12-krotny wzrost zachorowań. Nie ma leków, ze szczepionkami też jest problem
Rok 2024 upłynął pod znakiem wzrostów nieco zapomnianych infekcji takich jak krztusiec, odra czy wirus RSV. Ten ostatni jest jednak o tyle problematyczny, że nie ma przeciwko niemu ani leków, ani powszechnie dostępnych szczepień.
1. Alarmujące wzrosty RSV
Z najnowszego raportu chorób zakaźnych NIZP PZH – PIB wynika, że od 1 stycznia do 30 listopada 2024 stwierdzono 38 790 przypadków RSV. To 12-krotnie więcej niż przez analogiczny okres w zeszłym roku – a więc niemalże cały 2023.
Warto jednak podkreślić, że wyników tych nie można traktować bezpośrednio jako przełożenie "rok do roku". Fala RSV, która zalała Polskę, rozpoczęła się właśnie na przełomie jesieni i zimy 2023 roku, a następnie osiągnęła swój szczyt na pograniczu lutego i marca 2024 roku, co nieco "zakłamało" liczby. Póki co, przypadków na RSV diagnozuje się nieco mniej, ale może to też oznaczać, że kolejna fala jest dopiero przed nami.
Jak rozpoznać zakażenie wirusem i kto może się przed nim skutecznie bronić?
U dorosłych RSV objawia się najczęściej dość łagodnie, przypominając przeziębienie. Zwykle pojawiają się zmęczenie, katar, kaszel, ból gardła i ból głowy, niekiedy łagodna gorączka.
Zakażenie to jednak jest szczególnie groźne dla niemowląt, małych dzieci (zwłaszcza z deficytami odporności) i osób starszych, szczególnie tych obarczonych chorobami współistniejącymi. To właśnie w tych grupach RSV może przebiegać ciężko, stwarzając ryzyko poważnych powikłań, takich jak zapalenie płuc czy oskrzelików, a nawet zgonu.
Zobacz też: Zmasowany atak wirusów. Najlepsza ochrona? "Koktajl antygenów"
2. Ograniczona ochrona
Choć przeciwko wirusom grypy czy SARS-CoV-2 mamy już skuteczne, dostępne szczepienia, kwestia tych chroniących przed wirusem RSV jest bardziej skomplikowana. Choć po latach oczekiwania, w końcu pojawiły się pierwsze szczepionki (Abrysvo od Pfizera i Arexvy od GSK), w dalszym ciągu są one mało popularne i trudno dostępne. Ich ceny oscylują wokół tysiąca złotych i są zatwierdzone jedynie dla określonych grup pacjentów: seniorów w wieku 60+ oraz kobiet w ciąży, u których szczepienie rozciąga ochronę na noworodka w pierwszych sześciu miesiącach życia.
- Niestety szczepionki te nie są jeszcze dostępne dla kolejnych grup podwyższonego ryzyka, a więc dla pacjentów pediatrycznych i tych z obniżoną odpornością, ponieważ trwają w nich jeszcze badania kliniczne. Myślę, że najwcześniej możemy się ich spodziewać w drugiej połowie 2025. Najwyższym priorytetem była tu ochrona seniorów i noworodków, najbardziej narażonych na ciężki przebieg zakażeń RSV - wyjaśniał w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog i mikrobiolog z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej WUM.
Choć kosztowna, szczepionka dla seniorów, a więc jednej z największych grup ryzyka, jest dostępna. W dalszym ciągu bez ochrony pozostaje jednak duża grupa dzieci, bo szczepionka dla kobiet w ciąży chroni noworodki jedynie do szóstego miesiąca życia.
- Niestety, wirus RSV jest niebezpieczny także dla starszych niemowląt, choć to zagrożenie nieco się zmniejsza wraz z wiekiem dziecka. Tu jednak w dalszym ciągu czekamy na rozwój medycyny, który oferowałby profilaktykę także dla starszych dzieci. Szczepionka, którą posiadamy obecnie, również należy do najnowszych osiągnięć farmacji, więc niewykluczone, że za jakiś czas pojawią się nowe rozwiązania - nie tylko w zakresie szczepionek, ale także leków ukierunkowanych na leczenie zakażeń RSV, bo i takich obecnie jeszcze nie posiadamy - mówiła w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Joanna Bothur-Nowacka, specjalistka pediatrii, neonatologii i neurologii dziecięcej z Kliniki Neonatologii, Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka i Niemowlęcia w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
- Na ten moment istnieją tylko dwie metody ochrony dzieci przed tym wirusem: poprzez szczepionkę podawaną ciężarnym oraz poprzez podawanie gotowych przeciwciał - dodała.
Dr Bothur-Nowacka zaznaczyła, że dostępna zaledwie od około roku szczepionka jest jeszcze mało popularna wśród ciężarnych.
- Od ginekologów dowiaduje się o szczepieniach bardzo mało ciężarnych. Jeśli więc nadal zmagamy się z tak niską świadomością szczepień przeciwko grypie czy krztuścowi, które notują ogromne wzrosty i są dużym zagrożeniem dla kobiet w ciąży i noworodków, myślę, że budowanie świadomości na temat profilaktyki przeciwko RSV zajmie nam jeszcze trochę czasu - powiedziała specjalistka z Centrum Zdrowia Dziecka.
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.