Jarosław Kaczyński naprawdę to powiedział. Ekspert mówi, jakie mogą być skutki
Polskie miasta w sezonie grzewczym są w czołówce rankingu World Air Quality - najbardziej zanieczyszczonych miast nie tylko w Europie, ale również w skali świata. Wiele wskazuje na to, że ten rok może być jeszcze gorszy. Tymczasem Jarosław Kaczyński podczas spotkania z wyborcami mówił wprost: "Trzeba w tej chwili palić wszystkim, oczywiście poza oponami i tymi podobnymi rzeczami, (...) bo po prostu Polska musi być ogrzana". Pytanie, jakie mogą być konsekwencje dla zdrowia?
1. Czym można "palić bezpiecznie"? Ekspertka wyjaśnia
Słowa prezesa Prawa i Sprawiedliwości padły w odpowiedzi na jedno z pytań, w którym sugerowano, że drogi węgiel i gaz "uderzają w najbiedniejszych". Eksperci analizując słowa Jarosława Kaczyńskiego zastanawiają się, co dokładnie miał na myśli. Nie ma wątpliwości, że w Polsce świadomość dotyczącą skutków wrzucania do pieca "wszystkiego, co znajdzie pod ręką" nadal jest niska. Wypowiedzi czołowych polityków, które w pewnym stopniu dają na to przyzwolenie, mogą jeszcze pogorszyć problem.
Prof. Agnieszka Szuter-Ciesielska, immunolog i wirusolog, opublikowała w mediach społecznościowych post, w którym szczegółowo opisuje, jak smog wyniszcza nasz organizm. Ekspertka przypomina, że bez większych negatywnych skutków dla zdrowia można palić w każdym piecu:
• węglem kamiennym, • węglem czeskim ("półbrunatnym") i brunatnym, • niemalowanym, nieimpregnowanym drewnem, • ekogroszkiem, pelletem, brykietami drzewnymi, • brykietami ze słomy, zbożem, odpadami roślinnymi różnego rodzaju (np. łupinami z orzechów, pestkami, szyszkami - tu ryzykiem jest jedynie zniszczenie kotła przez kwasy zawarte w niektórych pestkach (np. wiśni) albo problemy z leśniczym, bo hurtowe wynoszenie szyszek z lasu jest karalne) - wymienia immunolożka.
Profesor przypomina, że "legalne" paliwa nie uwalniają podczas spalania substancji silnie toksycznych.
- Produkty ich spalania mogą być niezdrowe, ale nie natychmiastowo trujące - zaznacza ekspertka.
2. Jakie są skutki wdychania smogu?
Palenie w piecach materiałami niskiej jakości, spalanie śmieci, a w szczególności opakowań z tworzyw sztucznych PET sprzyja powstawaniu smogu. Tymczasem badania potwierdziły zależność między wysokim zanieczyszczeniem powietrza a podatnością na wiele chorób. Wdychanie smogu może nasilić dotychczasowe schorzenia układu oddechowego, ale również inne choroby przewlekłe. Pyły uszkadzają śluzówkę dróg oddechowych, a uszkodzona śluzówka staje się łatwiejszą zdobyczą dla wirusów.
Prof. Szuster-Ciesielska przypomina, że za najgroźniejszy dla zdrowia człowieka jest uznawany pył zawieszony o średnicy 2,5 µm i poniżej (PM2,5).
- Wszystko dlatego, że pył jest bardzo drobny, a w takiej postaci może przenikać do najgłębszych części układu oddechowego, do pęcherzyków płucnych i dalej do krwiobiegu - wyjaśnia specjalistka immunologii.
- Ekspozycja na PM2,5 upośledza działanie układu śluzowo-rzęskowego oskrzeli, przez co patogeny mają szansę na pozostanie w organizmie. Ponadto, narażenie na pyły PM2,5 rozluźnia połączenie komórek układu oddechowego, otwierając drogę nie tylko dla patogenów, ale też dla alergenów - podkreśla prof. Szuster-Ciesielska i dodaje, że badania na zwierzętach narażonych na wdychanie cząstek PM2,5 potwierdziły, że prowadziło to u nich do zubożenia rodzimej mikroflory i wzrostu zawartości drobnoustrojów chorobotwórczych.
Inne analizy wskazują z kolei na to, że PM2,5 poprzez interakcję z apoliproteiną E może również przyspieszać starzenie mózgu i sprzyjać rozwojowi choroby Alzheimera.
3. Smog może być dla wirusów nośnikiem, dzięki któremu łatwiej dostaną się do naszych dróg oddechowych
Badania prowadzone w różnych państwach wskazują na wyraźny związek między liczbą infekcji wirusowych, a stężeniem pyłów zawieszonych PM2,5 i PM10.
- Zanieczyszczone powietrze zawiera zwiększoną liczbę cząstek stałych PM10 ( poniżej 10 µm) i PM2,5 (poniżej 2,5 µm). Średnia wielkość wirusów wynosi około 0,1 µm. Taka różnica w wielkości pozwala patogenom przylegać do drobnych cząstek pyłu i przebywać w powietrzu przez wiele godzin i dni podróżując z powietrzem na duże odległości. W takim stanie wirusy mogą pozostać infekcyjne przez długi czas - wyjaśnia prof. Agnieszka Szuter-Ciesielska.
Taką zależność zaobserwowano m.in. w przypadku koronawirusa. Wykazano, że wirus może osadzać się na smogu i przemieszczać na drobinkach pyłu zwieszonego w powietrzu. Naukowcy z brytyjskiego Office for National Statistics, którzy analizowali przypadki zgonów wśród zakażonych - wyliczyli, że oddychanie smogiem może zwiększać ryzyko śmierci wśród chorujących na COVID-19 nawet o sześć proc. Podobne wnioski płynęły z polskich badań, w których wykazano wyraźny związek pomiędzy narażeniem na smog w momencie zakażenia koronawirusem, a ciężkością przebiegu infekcji.
- Co więcej, badanie przeprowadzone na myszach potwierdziło hipotezę, że zwiększona ekspozycja na PM promuje produkcję ACE2 i transbłonowej proteazy seryny2 (TMPRSS2) w makrofagach w tkankach płuc. Ten wzrost sprawił, że myszy były bardziej podatne na SARS-CoV-2. Przeprowadzone w tej pracy badania potwierdziły hipotezę, że regiony o wysokim stężeniu zanieczyszczeń powietrza były bardziej dotknięte przez koronawirusa - dodaje eksperta.
Specjalistka z zakresu immunologii i wirusologii zwraca uwagę na długofalowe konsekwencje oddychania smogiem. Przypomina, że upośledzenie układu odpornościowego nie tylko zwiększa podatność na choroby infekcyjne, ale w konsekwencji zwiększa też ryzyko rozwoju nowotworów, chorób alergicznych i neurodegeneracyjnych.
Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.