Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. Kolejny rekord zakażeń. Prof. Flisiak wyjaśnia przyczyny skoku zachorowań

Ekspert o metodach walki z pandemią: identyfikować i izolować
Ekspert o metodach walki z pandemią: identyfikować i izolować (East news)

903 osób zakażonych i 13 ofiar śmiertelnych. Te liczby robią wrażenie i dobitnie przemawiają do wyobraźni. Czy da się zatrzymać falę wzrostów, zanim sytuacja wymknie się spod kontroli? Eksperci nie mają wątpliwości: wszystko zależy od postawy społeczeństwa. Prof. Flisiak zwraca uwagę na pomijaną w większości komentarzy zależność.

1. "Musimy testować jeszcze więcej i spodziewać się jeszcze większej liczby wyników dodatnich"

- Na razie nie ma powodów do paniki - studzi emocje prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Zdaniem eksperta wzrost liczby zakażeń wynika głównie z większej liczby wykonywanych testów.

- Musimy testować jeszcze więcej i spodziewać się, że będzie jeszcze więcej wyników dodatnich. Pamiętajmy, że taki wynik nie oznacza choroby tylko w zdecydowanej większości przypadków zakażenie SARS-CoV-2. Takie osoby mogą rozsiewać wirusa, który jednak dla nich nie stwarza zagrożenia - wyjaśnia prof. Flisiak.

- Testujemy więcej, to i mamy więcej zakażeń. I chodzi o to, żeby jak najwięcej testować i wykrywać jak najwięcej tych przypadków po to, aby te osoby nie zakażały innych i to jest podstawowa zasada zwalczania każdej epidemii, którą powinniśmy stosować od początku pandemii: identyfikować i izolować - dodaje lekarz.

2. Śmiertelność wśród chorych na COVID-19 w Polsce niższa niż sądzono

Zobacz film: "#dziejesienazywo: Czy warto wykonywać badania profilaktyczne?"

Ekspert przypomina, że kluczowe znaczenie w ocenie sytuacji w danym kraju ma nie tylko liczba zakażeń, ale liczba przypadków śmiertelnych, a ta na szczęście utrzymuje się w Polsce na poziomie niższym, niż wskazywały wcześniejsze prognozy. Gdybyśmy mieli do czynienia z ciężkimi przebiegami choroby u wielu chorych, to rzeczywiście byłyby powody do niepokoju, ale na razie większość osób w Polsce przechodzi zakażenie bezobjawowo lub stosunkowo łagodnie.

- W ostatnich dniach, gdy obserwowaliśmy codziennie większe liczby zakażonych, śmiertelność była wyjątkowo niska, bo oscylowała w okolicach 1 proc., a momentami obniżała się do poziomu 0,2-0,3 proc., a więc zbliżonego do tego obserwowanego w przebiegu grypy. Wystarczy spojrzeć na dane liczbowe. W porównaniu z marcem, kwietniem, gdy testowaliśmy stosunkowo mało osób, odsetki zgonów były znacznie wyższe, bo sięgały 5 proc. W ostatnich tygodniach, kiedy mamy największe wzrosty zakażeń, wskaźnik śmiertelności jest jednym z najmniejszych w Europie - tłumaczy prof. Flisiak.

3. Czerwone strefy: "za późno i niekonsekwentnie"

Lekarz chwali pomysł stworzenia czerwonych stref, ale wytyka błędy, które mogą rzutować na skuteczności tego rozwiązania. Jego zdaniem niektóre ograniczenia wprowadzone w strefach czerwonych powinny być nawet bardziej radykalne. Z kolei w strefach zielonych powinno postępować dalsze znoszenie ograniczeń.

- Dobrze, że stworzono czerwone strefy, tylko dlaczego tak późno i niekonsekwentnie? - pyta profesor. - W tych czerwonych strefach powinien być wprowadzony zupełny zakaz organizacji dużych wesel i zakaz zapraszania gości spoza tego terenu. A także zakaz organizacji wesel poza strefą czerwoną z udziałem mieszkańców takiej strefy. Tego typu imprezy powinny mieć jeszcze bardziej ograniczoną liczbę uczestników i pozostawać pod ścisłą kontrolą władz sanitarnych. Mieszkańcy stref czerwonych powinni zdawać sobie sprawę z tego, że w ich interesie jest pilnowanie ustalonych zasad. W strefie czerwonej zaproszenie na wesele powinno być traktowane jako nietakt. Jednocześnie nie ma potrzeby większych restrykcji, jeśli chodzi o takie kwestie, jak chodzenie w maskach po świeżym powietrzu, zakaz wstępu do parków, czy lasów. Tego typu zakazów nie powinno być nawet w strefach czarnych, gdyby takie powstały - podkreśla prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

Podobną opinię na temat niekonsekwencji we wprowadzeniu czerwonych powiatów wyrażał w rozmowie z WP abcZdrowie dr Tomasz Ozorowski. Epidemiolog przypominał, że jeśli w newralgicznych strefach nie zaczniemy działać "krótko, ale ostro", epidemia będzie się dalej rozwijać.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze