Liczba niecovidowych zgonów nadmiarowych zaczyna się zrównywać ze zgonami covidowymi
Eksperci alarmują, że dług zdrowotny rośnie, a liczba zgonów pacjentów z innymi schorzeniami zaczyna dorównywać zgonom na COVID-19. W 2021 roku bilans wszystkich zgonów w Polsce przekroczył pół miliona. W ciągu 51 tygodni zmarło o ponad 100 tys. osób więcej niż w analogicznym okresie 2019 r. i o 42 tys. więcej niż w 2020 r. - Liczby są przerażające. Biorąc pod uwagę prognozy dotyczące piątej fali, obawiam się, że ochrona zdrowia może jej nie wytrzymać – stwierdza dr Michał Chudzik.
1. Nadmiarowe zgony w Polsce
Z danych zebranych przez Rejestr Stanu Cywilnego i udostępnionych przez Ministerstwo Cyfryzacji wynika, że w ciągu 51 tygodni 2021 roku zmarło ponad 505 tys. osób. W całym 2020 roku zgonów mieliśmy 486 tys., a w całym 2019 r. - 409,7 tys. Na tysiąc mieszkańców Polski w 2021 roku zmarło ponad 13 osób. W 2020 roku średnia ta wyniosła 12,7.
Z powodu koronwirusa oficjalnie zmarło w Polsce prawie 95 tys. osób. Część zgonów wynikała bezpośrednio z COVID-19, a część z powodu współistnienia COVID-19 z innymi chorobami. Szacuje się, że od początku pandemii zgonów nadmiarowych było 180 tys. W samym 2021 było ich zaś 113 tys. Jak zauważa farmaceuta Łukasz Pietrzak, który zajmuje się analizą statystyk dotyczących COVID-19, obserwujemy obecnie niemal 30 proc. wzrost nadmiarowych zgonów względem analogicznego okresu z 5-letniej średniej.
Tygodniowa liczba zgonów w ujęciu 2-letnim
— Łukasz Pietrzak (@lpietrzak20) December 29, 2021
W ciągu 51 tyg. 2021r odnotowano ponad 505904 zgony
(ostatnie 2 tyg. dane niepełne)
Oznacza to, iż mamy 113 tys. zgonów nadmiarowych w 2021r
Jest to wzrost o 29% do analogicznego okresu z 5-letniej średniej
Dane RSC
Opracowanie własne pic.twitter.com/ZhA1CM7e84
2. Zgony pacjentów niecovidowych
Do nadmiarowych zgonów wlicza się w dużej mierze osoby, które zmarły w wyniku powikłań po przejściu choroby, zaostrzenia chorób przewlekłych, ale również pacjentów cierpiących na inne schorzenia, którzy nie otrzymali na czas pomocy.
- Te wszystkie zgony nadmiarowe należy przypisywać pandemii, czy jest to bezpośredni efekt wirusa, czy efekt tego, że doszło do paraliżu opieki zdrowotnej, niewłaściwego leczenia w wyniku przeładowania systemu. Nie zmienia to faktu, że pandemia w sposób makabryczny pokazała, jak wygląda nasza opieka zdrowotna, któraktóra - do tej pory sklejona taśmą z każdej możliwej strony – przy większym naporze zaczęła pękać. Mamy wieloletnie zaniedbania, jeżeli chodzi o finansowanie opieki zdrowotnej, o infrastrukturę, braki personalne. W Unii Europejskiej mamy jeden z najniższych wskaźników liczby lekarzy i pielęgniarek na tysiąc mieszkańców – wymienia w rozmowie z WP abcZdrowie Łukasz Pietrzak.
Dr Michał Chudzik, kardiolog z Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi zauważa, że liczba pacjentów niecovidowych, którzy z powodu braku miejsc w szpitalach oraz odwoływania zabiegów planowych stracili życie, stale rośnie.
"Warto podać, o ile jest zmniejszona dostępność miejsc dla chorych NIE-COVID. Jeden chory z COVID "blokuje" miejsce dla wielu innych chorych. Ilość zgonów nadmiarowych NIE-COVID zaczyna się zrównywać z COVID" – pisze na Twitterze ekspert.
Wydaje się, że nie brakuje miejsc dla COVID. Ale warto podać o ile jest zmniejszona dostępność miejsc dla chorych NIE-COVID. Jeden chory z COVID "blokuje" miejsce dla wielu innych chorych. Ilość zgonów nadmiarowych NIE-COVID zaczyna się zrównywać z COVID. Rośnie dług zdrowia. https://t.co/YtbB01ZbHk
— Michał Chudzik (@Mi_Chudzik) December 30, 2021
- Wiemy, że mamy ponad 100 tys. nadmiarowych zgonów i jest to liczba przerażająca. Jako lekarz pracujący w szpitalu widzę, jak dużo oddziałów jest zamykanych, przekształcanych w oddziały covidowe. Kiedyś było w nich pełne obłożenie. Dziś w oddziale, w którym kiedyś leżało 20 pacjentów chorych na serce, leży dwóch z COVID-19. Dla tych 20 oddział jest zamknięty. Dodatkowo dla tej dwójki musi być pełna obsada pielęgniarska i lekarska, która nie pracuje dla 20-30 chorych, lecz dla dwóch z COVID-19. To doprowadza to paraliżu ochrony zdrowia – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Chudzik.
Ekspert podkreśla, że najwięcej zgonów odnotowuje się wśród pacjentów chorujących przewlekle. Do szpitali trafiają pacjenci z tak zaawansowanymi schorzeniami, że na ratunek jest za późno.
- Problem nadumieralności w Polsce jest ogromny. Suma osób, które zmarły nadmiarowo w porównaniu do ubiegłych lat jest przerażająca – od początku pandemii jest to niemal 180 tys. osób. Najwięcej zgonów jest wśród pacjentów ze wszystkimi chorobami przewlekłymi, ale chyba najdramatyczniejsza sytuacja jest na onkologii. Źle wygląda to także w kardiologii ogólnej, ponieważ z częścią zabiegów po prostu nie można czekać. Myślę, że równie niedobrze jest w pulmonologii. Przecież przewlekła obturacyjna choroba płuc to czwarta czy piąta przyczyna zgonów w Polsce. A pulmonolodzy są pochłonięci walką z COVID-19. Niestety przez pandemię zabiera się dostęp do specjalistów pacjentom, którzy wymagają stałej opieki – podkreśla dr Chudzik.
3. Piątej fali ochrona zdrowia może nie wytrzymać
Dr Chudzik zwraca także uwagę na niepokojące prognozy związane z nadejściem piątej fali zakażeń SARS-CoV-2 wywołanej wariantem Omikron. Wedle zapowiedzi ministra zdrowia Adama Niedzielskiego należy się jej spodziewać już pod koniec stycznia.
- Dotychczas mijały 2-4 miesiące od momentu pojawienia się w populacji danej mutacji do momentu, kiedy zaczyna ona dominować i napędzać skalę zakażeń. Patrząc na ten minimalny okres – bo Omikron raczej charakteryzuje się większą zakaźnością – to powinna być końcówka stycznia – mówił na antenie Radia Zet Niedzielski.
Z prognoz dostarczonych Ministerstwu Zdrowia przez naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego oraz Politechniki Wrocławskiej wynika, że liczba hospitalizacji podczas piątej fali może wahać się między 30 a 80 tys. dziennie. Liczba zgonów oscylować może między 500 a 2 tys. dziennie.
- To, co przeraża, to fakt, że wciąż nie widać końca pandemii. Zobaczmy, co się dzieje w Europie Zachodniej, liczby zakażeń rosną w zastraszającym tempie. Minister Niedzielski powiedział, że pierwszy raz może nie być przerwy między jedną falą koronawirusa a kolejną. Z reguły w tej kilkumiesięcznej przerwie mieliśmy czas nadrobić zaległości związane z pacjentami niecovidowymi, w tej chwili perspektywy są dramatyczne, a ochrona zdrowia z jeszcze większym naporem pacjentów może sobie nie poradzić – stwierdza kardiolog.
Zdaniem dr. Chudzika, aby poprawić sytuację pacjentów niecovidowych, podczas kolejnej fali powinniśmy zmienić formę opieki nad pacjentami z SARS-CoV-2.
- Uważam, że należałoby ograniczyć oddziały covidowe do oddziałów zakaźnych, a nie - tworzyć je kosztem pacjentów z innych oddziałów. Chciałbym, żebyśmy ten dług zdrowotny zaczęli w końcu spłacać, ponieważ na ten moment nie skończyliśmy go jeszcze zaciągać – podsumowuje ekspert.
4. Raport MZ
W poniedziałek 3 stycznia resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 6 422 osoby otrzymały pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2.
Z powodu COVID19 zmarły 3 osoby, z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 6 osób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
-
Koronawirus. Powikłania neurologiczne po COVID-19. Które pojawiają się najczęściej? Prof. Rejdak wyjaśnia (WIDEO)
-
Groźne powikłania po COVID. Dr Sutkowski: w dalszym ciągu utrzymuje się tendencja późnego zgłaszania do lekarza (WIDEO)
-
Bartosz Fiałek o long covid: mamy kolejną jednostkę chorobową, która będzie toczyła system ochrony zdrowia (WIDEO)
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.