Trwa ładowanie...

Skandal w programie "MasterChef". Mariusz Komenda wylądował w szpitalu

Uczestnicy programu "Master Chef" musieli gotować na otwartym słońcu w 40 stopniowym upale.
Uczestnicy programu "Master Chef" musieli gotować na otwartym słońcu w 40 stopniowym upale. (iStock)

Żar z nieba, do tego ciepło bijące od gotowania i ogromny stres. Uczestnicy programu musieli przygotowywać dania w ekstremalnie trudnych warunkach. Wielu pyta po emisji, czy twórcy programu "MasterChef" nie przesadzili ryzykując nie tylko zdrowie ale i życie uczestników. Eksperci wyjaśniają, że zagrożenie udarem było realne.

1. Kontrowersje po programie "MasterChef"

Tym razem kandydaci na mistrzów kuchni musieli przygotować fiestę dla 57 osób w egzotycznym Meksyku.

Uczestnicy programu "MasterChef" decydując się na udział w programie mają świadomość, że jurorzy wymagają od nich ogromnego poświęcenia i pracy w zawrotnym tempie. To norma.

Jednak w ostatnim odcinku czekało na nich większe wyzwanie, bo piątka rywalizująca o tytuł najlepszego szefa musiała pracować na otwartym słońcu w 40 stopniowym skwarze.

Zobacz film: "Objawy udaru cieplnego"
Odcienk "Master Chef'a" nagrywany w Meksyku budzi duże kontrowersje.
Odcienk "Master Chef'a" nagrywany w Meksyku budzi duże kontrowersje. (FB/MasterChef TVN)

Dodatkowo każdy z nich używał urządzeń do gotowania, grillowania, które tylko podnosiły temperaturę ich najbliższego otoczenia.

"W życiu nie gotowałam w tak ekstremalnych warunkach" - opowiadała potem Magda Waś.

Kolejni uczestnicy narzekali na brak sił i ogromne osłabienie organizmu.

"Każdy z nas był na granicy, może już nawet poza granicą możliwości" - dodawała Ania Łempicka.

Uczestnicy programu musieli pracować na otwartym słońcu w 40 stopniowym upale.
Uczestnicy programu musieli pracować na otwartym słońcu w 40 stopniowym upale. (iStock)

2. Uczestnicy skarżyli się na skrajne wycieńczenie organizmu

Nie pomagała ani woda ani wachlowanie. Ratownicy musieli pomóc najpierw Marlenie Cichockiej, a potem Mariuszowi Komendzie.

"Czułem się bardzo źle (…). Nie mogę wychodzić na to słońce. Jak wyjdę, to od razu mi się duszno robi, serce mnie kłuje. Nie wiem, jakiś udar słoneczny albo coś takiego" - wspominał podczas nagrania programu.

Mariusz nie dał rady kontynuować walki. Trafił do szpitala z wysokim ciśnieniem. Gołym okiem było widać, że mężczyzna jest ekstremalnie wycieńczony.

"Nie miałem siły już walczyć" - powiedział Komenda.

Program wzbudził wśród widzów wiele kontrowersji.
Program wzbudził wśród widzów wiele kontrowersji. (FB/MasterChef TVN)

"Jurorzy mieli zapewnioną osłonę przed słońcem. Dlaczego nikt nie pomyślał o gotujących?" - pytają widzowie w mediach społecznościowych.

"Bez komentarza... Na miejscu Mariusza pozwałabym producentów programu za narażenie zdrowia i życia. Nawet w ekstremalnych warunkach należało zapewnić uczestnikom bezpieczeństwo i higienę pracy!" – napisała Sabina.

"To było strasznie niehumanitarne i nie powinno się odbyć w takim miejscu, narażać uczestników na udar, zawał, tak trudno zadbać o inne miejsce albo parasole i nawiew?" – pyta Maciek komentując zdjęcie umieszczone na profilu programu.

"Jeszcze żaden program nie wzbudził we mnie tylu negatywnych emocji" – denerwuje się Joanna.

3. Czy groził im udar słoneczny?

Czy nagrywanie programu mogło skończyć się dla gotujących udarem cieplnym? Lekarz rodzinny Michał Sutkowski wyjaśnia, że do takiego udaru może dojść nawet w sytuacji, kiedy nie ma bezpośredniej ekspozycji na słońce - wystarczy, że przebywamy w bardzo gorącym pomieszczeniu.

A jeśli chodzi o nagranie programu na niekorzyść uczestników działała nie tylko bardzo wysoka temperatura, ale również gorąc związany z gotowaniem.

- Udar cieplny wynika z braku możliwości chłodzenia organizmu, ten ogranizm po prostu chłonie ciepło jak gąbka - wyjaśnia lekarz.

Trudno określić granicę, kiedy robi się naprawdę groźnie.

- Początek udaru jest nagły. Czasami jest on poprzedzony bólami, zawrotami głowy, uczuciem znurzenia. Dodatkowo człowiek przestaje się pocić, zaczyna szybko rosnąć tętno, może osiągnąć nawe 160, 170 na minutę. Zwiększa się częstość oddechów. Wtedy może dojść do utraty przytomności, drgawek. Pacjent czuje, jakby płonął. Na skutek tych wszystkich mechanizmów dochodzi do zapaści krążeniowo-oddechowej. Jeżeli to nadmierne działanie ciepła nie zostanie w odpowiednim momencie zahamowane dochodzi do trwałego uszkodzenia mózgu i może dojść do śmierci pacjenta - wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie Michał Sutkowski.

Jak uniknąć poparzenia słonecznego?
Jak uniknąć poparzenia słonecznego? [11 zdjęć]

Bezpieczne opalanie może nie tylko poprawiać urodę, ale wpływać też korzystnie na nastrój, czy wspierać

zobacz galerię

4. Przegrzanie organizmu

- W przypadku uczestnika programu najprawdopodobniej mieliśmy do czynienia z przegrzaniem organizmu w wyniku gorąca i wysiłku fizycznego - wyjaśnia ratownik Ireneusz Szafraniec, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych.

Na szczęście nie doszło do udaru.

- Upał, wysiłek fizyczny, a dodatkowo również stres narażał ich na przegrzanie. Tu pojawiają się wątpliwości, czy producent odpowiednio zadbał o bezpieczeństwo uczestników, czy mieli zapewnione przerwy w trakcie nagrania, były wentylatory? Całe szczęście, że mieli osłonięte głowy i pili wodę, to mogło ich ochronić przed udarem słonecznym - wyjaśnia ratownik.

W takich sytuacjach trzeba działać naprawdę szybko. Pierwsze objawy porażenia słonecznego można łatwo przeoczyć. Być może to, że Mariusz Komenda nie wytrzymał do końca nagrania, uratowało go przed dużo gorszymi konsekwencjami.

- Wszystko jest uzależnione od tego, kiedy te objawy zostaną zauważone, na jakim etapie. W ośrodku ratownictwa często mamy do czynienia z takimi ektremalnymi sytuacjami w przypadku sportowców, którzy docierają do mety i tracą przytomność. Oni wcześniej ignorują pierwsze symptomy doprowadzając do przegrzania organizmu - dodaje ratownik, Ireneusz Szafraniec.

- Najlepszą profilaktyką w tym wypadku byłby po prostu zdrowy rozsądek. To było na pewno na granicy pewnego ryzyka zdrowotnego uczestników. Zastanawiam się, czy to było wcześniej konsultowane z lekarzem. Jeżeli mnie pytano by o opinię, to bym oczywiście odradził takie przedsięwzięcie w takich warunkach. To co się stało, jest przestrogą - podkreśla Michał Sutkowski.

5. Stanowisko TVN w sprawie "MasterChef"

Na miejscu podczas nagrania wprawdzie cały czas czuwa ekipa ratowników, ale nie wszystkie reakcje organizmu da się przewidzieć. Zwłaszcza, że część osób może być bardziej podatna na powikłania ze względu na inne problemy zdrowotne.

Biuro prasowe TVN nadesłało do naszej redakcji komunikat, w którym wyjaśnia, że produkcja zadbała o zapewnienie najlepszych możliwych warunków pracy zarówno dla uczestników jak i dla całej kilkudziesięcioosobowej ekipy.

"Wielu sytuacji podczas takich zdjęć nie da się oczywiście przewidzieć, ale zasady rywalizacji są ustalone. Jednocześnie chcemy podkreślić, że producenci nie mają wpływu na inne czynniki wpływające bezpośrednio na samopoczucie zawodników. Wszystkim osobom pracującym na planie towarzyszy profesjonalna opieka medyczna, a w przypadku ryzyka utraty zdrowia, zdjęcia są przerywane" - czytamy w komunikacie nadesłanym przez biuro prasowe TVN Discovery Polska.

Program stawia przed gotujacymi ekstremalne wyzwania, ale w tym przypadku uczestnicy mogli przepłacić to własnym zdrowiem.

Widzowie kwestionują jeszcze jedną sprawę.

Z programu odpadł właśnie Mariusz Komenda. Jurorzy nie dali mu szansy na dokończenie dań ani nie ocenili jego pracy. Wielu widzów oceniło tę decyzję jako niesprawiedliwą. W końcu nasz organizm czasami wymyka nam się spod kontroli i nie chodzi tu o słabą wolę czy brak determinacji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze