"Musiałam się nauczyć odpoczywać". Lekarstwo na stres, przemęczenie i pracoholizm
Wymiar dni wolnych od obowiązków zawodowych w ciągu roku precyzyjnie określa kodeks pracy, wskazując nawet, ile dni nieprzerwanie powinien trwać wypoczynek pracownika. W obliczu pracoholizmu Polaków niewiele to daje, tymczasem, jak przekonuje specjalistka medycyny rodzinnej, odkładanie urlopu na później może kosztować nawet życie.
1. Nie umieją odpoczywać
Dane Eurostatu za 2022 r. dowiodły, że statystyczny Europejczyk pracuje średnio 37,5 godziny tygodniowo. Jeśli przyjrzeć się poszczególnym krajom, istnieją jednak spore rozbieżności. Najkrócej pracują Holendrzy, bo niewiele ponad 33 godziny tygodniowo, najdłużej Grecy - ponad 41 godzin. Na podium pracowitości Polska zajęła drugie miejsce. Tydzień pracy Polaka wynosi 40,4 godziny.
Jak przyznaje dr Magdalena Cubała-Kucharska, specjalistka medycyny rodzinnej, członkini Polskiego Towarzystwa Żywieniowego i założycielka Instytutu Medycyny Integracyjnej Arcana, Polacy się nie oszczędzają.
- Polacy mają tendencję, żeby zaharowywać się na śmierć, a karoshi, czyli nagła śmierć z przepracowania, nie jest już wyłącznie zjawiskiem typowym dla społeczeństwa japońskiego. Zostajemy po godzinach, wypełniamy obowiązki ponad nasze siły, odkładamy myśl o odpoczynku - mówi ekspertka w rozmowie z WP abcZdrowie.
- Sama jestem pracoholikiem i zdarzało się, że urlop brałam dopiero w momencie, kiedy wyczerpywały się wszystkie moje zasoby. Musiałam się nauczyć odpoczywać - podkreśla.
Lekarka podkreśla, że gonitwa za sukcesem czy pieniędzmi może być zgubna, podobnie jak przekonanie, że odpoczynek można odłożyć do emerytury.
- Znam osobę, która nigdy nie brała urlopu i przechodząc na emeryturę, była już ciężko chora, miała więc ograniczone możliwości cieszenia się z życia. A to tylko jeden przykład. Miałam również znajomego, który wrócił do biura na "calla" o 23 i już nigdy z tego biura nie wyszedł. To był mężczyzna, który miał wszystko, a wciąż był nienasycony - podkreśla.
Dr Cubała wyjaśnia, że przyjmuje wielu pacjentów, którzy są "chorzy z przemęczenia". Głównie borykają się ze schorzeniami jelit czy dolegliwościami ze strony narządu ruchu w związku z siedzącym trybem życia, najczęściej w nieergonomicznej pozycji. Jak podkreśla lekarka, pierwszym, co może zapalić lampkę ostrzegawczą, jest dysfunkcja układu odpornościowego.
Kolejne skutki są już tylko kwestią czasu. Swoje robi też stres. - Gwałtowny wyrzut adrenaliny może nawet zabić na skutek skurczu naczyń krwionośnych i mocnego przyspieszenia akcji serca, znamy takie zjawisko jak "śmierć kibica" - wyjaśnia.
- Długotrwale podniesiona adrenalina, a potem kortyzol, a właściwie przewlekłe skoki kortyzolu, mogą w konsekwencji doprowadzić do tego, że nadnercza w pewnym momencie przestają go produkować. Skutkiem jest przebudowa naczyń krwionośnych, skłonności do nadciśnienia, zaburzenia hormonalne związane z tarczycą czy hormonami płciowymi. Niedoczynność tarczycy, choroba Hashimoto, spadek libido, u kobiet nawet rozwój PCOS - wylicza ekspertka i dodaje, że kolejne to nadmierna masa ciała, zaburzenia płodności czy nastroju.
2. Ile powinien trwać urlop?
Kluczem do zachowania zdrowia jest work-life balance, a jednym z jego elementów - urlop. Ile powinien trwać? Nad tym pytaniem na przestrzeni dekad głowili się naukowcy. Np. w badaniu, które ukazało się już ponad dekadę temu na łamach "Journal of Happiness Studies", badacze doszli do wniosku, że dobre samopoczucie osiąga szczyt ósmego dnia urlopu. Jednocześnie zaznaczyli, że to wcale nie oznacza, że ośmiodniowy urlop jest dla każdego.
Przez lata psychologowie sugerowali, że urlop powinien trwać co najmniej trzy tygodnie. Dla niektórych - marzenie, dla innych - koszmar i problem z ponowną adaptacją w pracy czy codziennym życiu. Zresztą już w latach 60. prof. Ernst Pöppel, neurobiolog z Instytutu Fizjologii Zachowań Człowieka im. Maksa Plancka przeprowadził eksperyment, który mógłby temu przeczyć.
Zamknął się w bunkrze i w takiej izolacji spędził dwa tygodnie. Pierwsze chwile były niespokojne, ale w drugiej i trzeciej dobie stopniowo osiągał wyciszenie. Po dwóch tygodniach opuścił swoją samotnię, by przekonywać, że 14 dni to czas, który może pozwolić na regenerację organizmu.
Kodeks pracy mówi, że w ciągu roku każdemu pracownikowi przysługuje 20 lub 26 płatnych dni wolnych. Dr Cubała wyjaśnia, że prawo pracy gwarantuje nam również obowiązek wzięcia 14 nieprzerwanych dni urlopowych w ciągu roku. I zdaniem ekspertki właśnie dwa tygodnie to optymalna długość urlopu wypoczynkowego.
- Pracownik ma obowiązek wziąć dwa tygodnie urlopu, choć doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że wiele osób bierze pojedyncze dni, myśląc, że to wystarczy. A to błąd i dodatkowo urlopy nie powinny być brane po to, żeby zrobić generalne porządki w domu, remont czy po to, by załatwić sprawy urzędowe - podkreśla dr Cubała.
Dla regeneracji organizmu dobrze jest wygospodarować czas, by uciec od codziennych obowiązków. - Uważam, że urlop powinien być "wyjazdowy", zdecydowanie nie zregenerujemy się, zostając w domu, na działce, przy grillu. Pozostając w tym codziennym środowisku, mamy pewność, że wszystkie problemy z nami pozostaną. Oddalając się od miejsca zamieszkania, dajemy sobie szansę na to, żeby i problemy się oddaliły.
Ekspertka podkreśla, że to wcale nie musi być "wyjazd w tropiki" czy wycieczka all inclusive, bo - jak przyznaje - najważniejszy jest kontakt z naturą i odsunięcie od siebie codziennych trosk.
- Co więcej, uprzedzam lojalnie tych, którzy myślą, że dalekie wojaże to najlepszy sposób na spędzanie urlopu. Pamiętajmy, że nasz organizm potrzebuje czasu, żeby się zaaklimatyzować, czasami też jest to duże obciążenie dla niego i jako że sama często podróżuję, mówię to z pełną odpowiedzialnością - dodaje.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.