Urządzają wycieczki po aptekach. To ulubiony "weekendowy narkotyk" Polaków
W sezonie infekcyjnym sprzedaż leków przeciwkaszlowych z kodeiną rośnie, choć farmaceuci alarmują, że przez cały rok to ulubiony "weekendowy narkotyk" Polaków. - Osoby uzależnione od kodeiny wyglądają i zachowują się niczym zombie. Całą energię poświęcają na zdobycie kodeiny i wędrówki po aptekach, nic innego się nie liczy – alarmuje farmaceutka.
1. Kilkadziesiąt preparatów. Łączy je jeden składnik
Jak zwraca uwagę Angelika Talar-Śpionek, farmaceutka serwisu GdziePoLek, obserwowany jest wzrost zainteresowania konkretnymi lekami z kodeiną, widoczny w liczbach wyświetleń na stronie serwisu. Farmaceutka tłumaczy to sezonem infekcyjnym, ale eksperci nie mają wątpliwości, że zainteresowanie kodeiną utrzymuje się cały rok.
- Wykazuje działanie przeciwkaszlowe poprzez bezpośredni wpływ na ośrodek kaszlu w rdzeniu przedłużonym, stąd jej zastosowanie w kaszlu suchym, a dodatkowo jest lekiem o działaniu przeciwbólowym. Około pięć do dziesięciu proc. kodeiny jest metabolizowane do morfiny, silnego leku opioidowego – wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie mgr Łukasz Pietrzak, farmaceuta.
Według informacji serwisu GdziePoLek na rynku zarejestrowanych jest ponad 60 produktów zawierających kodeinę, z czego około połowę można kupić bez recepty. To leki złożone z kwasem acetylosalicylowym, paracetamolem czy ibuprofenem oraz syropy i tabletki na kaszel. W przypadku leków przeciwbólowych i tabletek na kaszel dawka kodeiny może wynosić nawet 15 mg. W syropach ta dawka jest mniejsza, ale osoby, które celowo sięgają po leki przeciwkaszlowe, doskonale wiedzą, jak potęgować ich działanie.
- Kodeina wywołuje zarówno szybko rozwijające się uzależnienie psychiczne, jaki i fizyczne pojawiające się po kilkumiesięcznym stosowaniu. Jej odstawienie powoduje objawy zespołu abstynencyjnego takie jak: drażliwość, brak chęci do działania, objawy grypopodobne i depresyjne, problemy ze snem oraz bóle głowy – mówi mgr Pietrzak i dodaje, że jego zdaniem kodeina powinna być dostępna wyłącznie na receptę.
- Jeszcze zanim pojawiła się reglamentacja, pamiętam osoby, które kupowały jednorazowo po cztery, pięć opakowań leków z kodeiną. Lata później, pracując w aptece na Pradze Północ, kilkoro z nich spotkałem ponownie, tyle że tym razem pojawiali się po strzykawki i igły – relacjonuje ekspert.
2. Niegroźny syropek przeciwkaszlowy
Mgr Pietrzak mówi wprost, że kodeina to "najczęściej nadużywana w celach pozamedycznych substancja" spośród aptecznych preparatów dostępnych bez recepty.
- Czasami żartuję sobie, że kaszel suchy jest przypadłością weekendową, gdyż największe zainteresowanie lekami stosowanymi w jego leczeniu obserwujemy już w piątek po południu. Najczęściej przychodzą po te preparaty osoby dość młode, choć już pełnoletnie. Chodzą od apteki do apteki, gdzie kupują po jednym opakowaniu, aż nazbierają odpowiednią liczbę, żeby z "przytupem" zacząć weekend – mówi farmaceuta.
Leki z kodeiną są reglamentowane, co wynika z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii z 2017 r. Pacjenci jednorazowo mogą kupić bez recepty lek lub leki, które będą zawierały maksymalnie 240 mg kodeiny. Jak mówi mgr farmaceuta, "dzieciaki świetnie sobie radzą z obchodzeniem przepisów". Dotyczy to także kategorii wiekowej. Mimo że kary nakładane na farmaceutów za nieprzestrzeganie przepisu mogą wynieść nawet 500 tys. zł, nie w każdej legitymowanie młodego pacjenta jest standardem.
- Niejednokrotnie spotykam w swojej aptece dzieciaki, które przychodzą z butelką syropu i chcąc kupić kolejną, mówią mi, że w poprzedniej aptece nikt ich nie legitymował. Czasami nieświadomi minimalnego wieku wręczają mi legitymację szkolną, co pokazuje dobitnie, z jak młodą osobą mam do czynienia – mówi ekspert.
- W dużym stopniu zlikwidowaliśmy systemowo dopalacze w naszym kraju, ale wciąż mamy silne legalne dopalacze, czyli leki bez recepty, które służą do leczenia kaszlu, kataru, bólu czy też przeziębienia - podsumowuje mgr Pietrzak.
Podobny problem obserwuje mgr farm. Hanna Przerada, farmaceutka i autorka profilu @gapownik_farmaceutyczny. - Farmaceuci pracujący w aptekach doskonale wiedzą, gdy mają do czynienia z osobą uzależnioną od kodeiny – bardzo często to kobiety, które leczyły migrenę i regularnie przychodzą po lek na migrenę bez recepty zawierający kodeinę – dodaje mgr Przerada w rozmowie z WP abcZdrowie.
3. Duże ryzyko. Czy na pewno działa?
Zagrożenia związane z kodeiną mogą jednak dotykać także grupy pacjentów, które lek chcą stosować zgodnie ze wskazaniami – do uśmierzania bólu czy kaszlu. Niestety, jak wskazują farmaceuci, problem polega na tym, że Polacy nie czytają ulotek i nie mają pojęcia, jakie substancje czynne znajdują się w ich składzie.
- Niestety Polacy bardzo nonszalancko podchodzą do leków bez recepty – skoro mogę je sami kupić, to są bezpieczne, a nawet nieszkodliwe. Nic bardziej mylnego, jedyna różnica wynika z tego, że lek bez recepty ma szerszy zakres terapeutyczny i nieco trudniej go przedawkować. Dodatkowo pacjent może na własną rękę przeprowadzać terapię z tym lekiem – mówi mgr Pietrzak.
Tłumaczy, że w przypadku syropów i tabletek na kaszel zagrożeniem są przede wszystkim potencjalne interakcje z innymi lekami, zwłaszcza takimi, które nasilają działanie kodeiny.
- Chodzi tu przede wszystkim o leki psychotropowe - barbiturany i benzodiazepiny, niektóre leki przeciwdepresyjne i neuroleptyczne oraz leki przeciwhistaminowe pierwszej generacji, jak hydroksyzyna, klemastyna. Może też wchodzić w interakcje z lekami hamującymi wytwarzanie kwasu solnego, które wraz z kodeiną mogą potęgować depresyjne działanie na ośrodek oddechowy. Substancji nie można łączyć także z alkoholem – wylicza farmaceuta.
Eksperci zwracają uwagę, że z uwagi na działanie hamujące układ oddechowy, leki z kodeiną nie powinny być stosowane przed 12. rokiem życia. Jak wskazuje farmaceutka, ostrożność powinni zachować także dorośli.
- To nieprawda, że te dawki są tak małe, że tylko zahamują kaszel – wszystko zależy od organizmu. Są osoby, których tolerancja jest obniżona i one mogą nawet w przypadku małych dawek kodeiny doświadczać działań niepożądanych – mówi mgr Przerada.
Co więcej, badania sugerują, że leki przeciwkaszlowe bez recepty mogą nie być skuteczne. "Warto jednak zauważyć, że w badaniach, w których obserwowano działanie przeciwkaszlowe kodeiny, stosowano dawki 30-60 mg co 4-6 godzin. Dawka zalecana w preparatach bez recepty w Polsce to 15 mg, czyli 2-4 razy mniej niż dawka skuteczna" – pisze na Instagramie Laura Krumpholtz, autorka profilu @nieanegdotycznie. Mgr Przerada jest zdania, że na rynku dostępne są skuteczniejsze, a przy tym bardziej bezpieczne preparaty.
Największe zagrożenie jednak stanowią leki, w których kodeina jest jedną z substancji czynnych, np. występuje obok ibuprofenu czy paracetamolu. Mgr Przerada ostrzega, że przedawkowanie może prowadzić nawet do niewydolności wątroby. W przypadku połączenia z ibuprofenem może dojść m.in. do uszkodzenia nerek, kwasicy cewkowej i hipokaliemii.
- Z kolei duże dawki leku przeciwkaszlowego, w którym główną substancją czynną jest kodeina, może prowadzić do zahamowania układu oddechowego, czyli mówiąc wprost do uduszenia w najbardziej pesymistycznym scenariuszu – dodaje.
Podkreśla konieczność zapoznawania się z ulotką. Jak mówi, jeśli nie będziemy jej czytać, to nawet nie zorientujemy się, że kodeina wpływa na nas negatywnie.
- Wiele osób nawet przy małych dawkach czuje euforię, pozytywne skojarzenie leku z brakiem dolegliwości i jeszcze uczuciem przyjemności sprawi, że będą po lek wracać. Mechanizm uzależnienia może przebiegać niemal niezauważenie, u niektórych osób też bardzo szybko – mówi.
- Nie doceniamy siły leków dostępnych bez recepty. Kodeina może być społecznie szkodliwa w takim stopniu jak alkohol – podsumowuje.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.