WHO alarmuje. Chorych przybywa, a szczepionek nie ma
Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega przed patogenami, na które pilnie potrzeba szczepionek. Na priorytetową listę trafiły m.in. HIV, wirus WZW C i paciorkowce, które atakują coraz silniej. - To oznacza nie tylko kolosalne obciążenie dla systemu ochrony zdrowia, ale też niestety kolejne zgony - zaznacza prof. Robert Flisiak.
1. Priorytetowe patogeny
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), której przewodniczy Tedros Adhanom Ghebreyesus, wskazała patogeny, przeciwko którym pilnie są potrzebne szczepionki. W analizie, która została właśnie opublikowana na łamach "eBioMedicine", wytypowano 17 patogenów, które stanowią priorytety w opracowywaniu nowych szczepionek.
Jak podaje w oficjalnym komunikacie WHO, stworzenie takiej listy to pierwsze ogólnoświatowe przedsięwzięcie, które ma na celu "ustalanie priorytetów dla endemicznych patogenów w oparciu o kryteria obejmujące regionalne obciążenie chorobami, ryzyko oporności na środki przeciwdrobnoustrojowe oraz skutki społeczno-ekonomiczne".
"Badanie potwierdza wieloletnie priorytety w zakresie badań i rozwoju szczepionek, w tym przeciwko HIV, malarii i gruźlicy – trzem chorobom, które łącznie powodują śmierć prawie 2,5 miliona osób rocznie" - czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie WHO.
W priorytetowym zestawieniu znalazły się także takie bakterie jak paciorkowce grupy A i Klebsiella pneumoniae. Organizacja podkreśla pilną potrzebę opracowania nowych szczepionek przeciwko patogenom coraz bardziej opornym na środki przeciwdrobnoustrojowe.
"W tym badaniu wykorzystano szeroką specjalistyczną wiedzę i dane regionalne do oceny szczepionek, które nie tylko znacząco ograniczyłyby liczbę chorób, które mają ogromny wpływ na dzisiejsze społeczności, ale także zmniejszyłyby koszty leczenia, z jakimi borykają się rodziny i systemy opieki zdrowotnej" - podkreśla dr Kate O'Brien, dyrektor ds. szczepień, szczepionek i produktów biologicznych Departament WHO.
2. Test zatrzyma raka. Litwa już je wprowadziła
Na liście WHO znalazł się także wirus WZW C. W Polsce ta choroba jest ogromnym zagrożeniem nie tylko ze względu na brak szczepionki. Kuleje diagnostyka, przez co zakażenie jest często wykrywane bardzo późno.
- Wirusowe zapalenie wątroby typu C to jedno z największych zagrożeń przede wszystkim z uwagi na fatalne konsekwencje dla wątroby. Jeśli zakażenie HCV, które powoduje to przewlekłe zapalenie, nie zostaje odpowiednio wcześnie wykryte, a tym samym skutecznie wyleczone, to prowadzi m.in. do marskości wątroby i raka wątrobowokomórkowego, a to oznacza nie tylko kolosalne obciążenie dla systemu ochrony zdrowia ze względu na konieczność specjalistycznego leczenia takich chorych, ale też niestety kolejne zgony - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Robert Flisiak, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Zaznacza, że zakażenie HCV dotyczy ok. 140 tys. Polaków, ale nawet 90 proc. spośród nich nie ma o tym pojęcia.
Co więcej, 40 proc. chorych w momencie diagnozy ma już zaawansowaną chorobę wątroby, a jedna czwarta - marskość. W większości to osoby w wieku 30-50 lat.
- W związku z tym dobrze, że WZW C trafiło na listę priorytetów, jeśli chodzi o szczepionki, ale na horyzoncie nie widać na razie takich badań. Aktualnie powinniśmy więc wykorzystać te możliwości, które mamy, a niestety kolejne ekipy rządzące grają na życiu obywateli, bo programów przesiewowych HCV, które są kluczową profilaktyką, jak nie było, tak nie ma - zaznacza prof. Flisiak.
Wprowadzenie badań na HCV może skutecznie zatrzymać rozwój raka. Takie rozwiązanie już wprowadziła Litwa.
- Na Litwie do końca tego roku ma być zakończony program badań przesiewowych całej populacji 20-65 lat pod kątem zakażenia HCV. To pokazuje, że w krajach ekonomicznie zbliżonych do Polski jest to do wykonania, trzeba tylko chcieć - dodaje lekarz.
Zwraca też uwagę, że nadal za mało środków idzie na medycynę zapobiegawczą.
- Polska ma podstawowy problem, który sprawia, że nie jesteśmy w stanie zmniejszyć zagrożenia także innymi chorobami zakaźnymi, na które wciąż nie ma szczepionki, np. HIV. Polska wydaje najmniej pieniędzy na medycynę prewencyjną w całej Europie. Nie musimy się nawet porównywać do Europy Zachodniej, ale wystarczy spojrzeć na Czechów, których wydatki na ten cel są pięciokrotnie wyższe niż u nas - wskazuje prof. Flisiak.
Choć najnowszy raport Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB wskazuje na lekki spadek nowo wykrytych zakażeń HIV w porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku, to nadal ich liczba oscyluje w granicach 2 tysięcy (od początku tego roku do końca października wykryto dokładnie 1972 nowe zakażenia, podczas gdy w ubiegłym roku było ich 2 513). Ponadto te dane mogą być niedoszacowane, bo wiele osób się nie testuje.
3. Nie nadążamy za bakteriami
Coraz groźniejsze są również infekcje bakteryjne, które rozprzestrzeniają się błyskawicznie m.in. w szpitalach.
- Patogeny takie jak paciorkowce czy Klebsiella Pneumoniae trafiły na listę priorytetów WHO m.in. ze względu na rosnącą antybiotykooporność. Bakterie cały czas mutują, a nie powstają nowe antybiotyki. Nie nadążamy za tymi zmianami, stąd tak duże zagrożenie, jeśli chodzi o możliwości leczenia i ratowania pacjentów - zaznacza prof. Flisiak.
W poniedziałek pisaliśmy, że rośnie liczba ciężkich zakażeń wywołanych przez paciorkowce, a naukowcy ostrzegają przed nowym groźnym szczepem tych bakterii. W Polsce infekcji już przybywa.
Widać to także wyraźnie w statystykach. Najnowszy raport Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB wskazuje, że do końca października zarejestrowano już 5 703 przypadków inwazyjnej choroby wywołanej przez Streptococcus pyogenes (w tym samym czasie w ubiegłym roku było 5 396 takich zakażeń). Ponadto, zanotowano już 44 376 przypadków szkarlatyny, podczas gdy w ubiegłym roku w tym samym czasie było ich 34 476.
Zobacz także: Coraz więcej zakażeń w Polsce. "Piorunujący przebieg choroby"
Paciorkowce mogą m.in. wywołać zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych czy martwicze zapalenie powięzi. Źle rozpoznane, a tym samym niewłaściwie leczone zakażenie paciorkowcami może mieć bardzo ciężki przebieg i zagrozić życiu.
W takich przypadkach kondycja chorego może się gwałtownie pogorszyć i osiągnąć stan krytyczny nawet w ciągu kilku-kilkunastu godzin.
4. Światowe priorytety
Na liście priorytetowych patogenów endemicznych wg WHO znalazły się:
Patogeny, w przypadku których potrzebne są badania nad szczepionkami:
- Streptococcus grupy A,
- wirus zapalenia wątroby typu C,
- HIV-1,
- Klebsiella pneumoniae.
Patogeny, w przypadku których szczepionki wymagają dalszego rozwoju:
- wirus cytomegalii,
- wirus grypy (szczepionka o szerokim spektrum ochronnym),
- gatunek Leishmania,
- Salmonella nietyfoidalna,
- norowirus,
- Plasmodium falciparum (malaria),
- gatunek Shigelli,
- Staphylococcus aureus.
Patogeny, w przypadku których szczepionki zbliżają się do zatwierdzenia przez organy regulacyjne, zalecenia polityczne lub wprowadzenia:
- wirus dengi,
- Streptococcus grupy B,
- pozajelitowa chorobotwórcza E. coli,
- Mycobacterium tuberculosis,
- wirus syncytialny układu oddechowego (RSV).
To zestawienie ma być uzupełnieniem listy priorytetowych patogenów, które w przyszłości mogą wywołać kolejne epidemie lub pandemie.
Zobacz także: Mogą wywołać kolejną pandemię. WHO wskazuje najgroźniejsze patogeny
Przypomnijmy, że na poprzedniej liście znalazły się m.in. wirus grypy ptaków i dengi, a także małpiej ospy, która ma teraz znacznie wyższą śmiertelność.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.