Trwa ładowanie...

Nie tylko borelioza i KZM. "Nie bez powodu nazywa się ją malarią Północy"

 Karolina Rozmus
14.05.2024 22:41
Choroby, którymi można zarazić się od kleszczy. Dr Wierzbicka ostrzega
Choroby, którymi można zarazić się od kleszczy. Dr Wierzbicka ostrzega (Getty images / Archiwum własne)

Sezon kleszczowy mamy w pełni. Rośnie liczba zachorowań na kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) oraz boreliozę, ale to niejedyne choroby przenoszone przez groźne pajęczaki.

spis treści

1. Kleszcze wędrowne z Afryki. Nowe zagrożenie?

Kleszcz wędrowny (Hyalomma marginatum) występuje w krajach Afryki tj. Maroko, Tunezja czy Egipt. Pojawiał się w Turcji, Gruzji i Armenii, ale też w Europie: Hiszpanii, Francji, Włoszech. Pod koniec kwietnia kanał TVP 3 Wrocław poinformował, że dotarł też do Polski.

"Na Dolnym Śląsku pojawił się nowy gatunek kleszcza – informują naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego" - czytamy w materiale, który cytowały kolejne media w kraju.

Zobacz film: "Jak wygląda ukąszenie kleszcza?"

- Nie wiem, skąd doniesienia na temat kleszczy Hyalomma marginatum w Polsce w ostatnim czasie. Nikt z osób, które zawodowo zajmują się kleszczami na Uniwerystecie Przyrodniczym we Wrocławiu nie jest w stanie wskazać naukowca, który mógłby przekazać takie informacje - dementuje doniesienia medialne w rozmowie z WP abcZdrowie dr Jarosław Pacoń z Zakładu Parazytologii na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu.

- Pojedyncze kleszcze Hyalomma znajdowane były przez ornitologów na ptakach na tyle często, że nie stanowią dla nas zaskoczenia - tłumaczy ekspert i dodaje, że dotychczas nie znaleziono ich natomiast w terenie. - Nie mamy na tyle łagodnych zim, żeby kleszcze Hyalomma mogły przeżyć, spadek temperatury poniżej 0 stopni Celsjusza jest dla tego gatunku zabójczy - podkreśla.

Hyalomma marginatum to jeden z około 900 poznanych gatunków tego pajęczaka. W Polsce występuje 19, a najczęściej mamy do czynienia z kleszczem pospolitym (Ixodes ricinus), który stanowi znacznie większe zagrożenie niż Hyalomma. Od końca lat 90. XX wieku w Polsce ze wschodu na zachód przemieszcza się też drugi gatunek, kleszcz łąkowy (Dermacentor reticulatus). Inne to kleszcz psi (Rhipicephalus sanguineus), jeżowy (Ixodes hexagonus) i obrzeżek gołębień.

Kleszcze mogą występować nawet w dużych miastach
Kleszcze mogą występować nawet w dużych miastach (dr inż. Radosław Witkowski)

- Dwa gatunki kleszczy spotykają się z ludźmi i psami, pozostałe prowadzą bardziej skryty tryb życia i znacznie rzadziej można je spotkać u ludzi. To np. kleszcz jeżowy czy obrzeżek gołębień - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie dr inż. Anna Wierzbicka z Katedry Łowiectwa i Ochrony Lasu Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

- Ale pamiętajmy jedno: kleszcze nie są wybredne, im pasuje krew od jaszczurki po człowieka. Te same kleszcze, które żerują na psach, żerują też na ludziach. Może być tak, że kleszcz spadnie z psa i będzie wciąż głodny. Poszukując kolejnego żywiciela, nie oprze się człowiekowi - wyjaśnia ekspertka. Dodaje, że kleszcz może też zaszyć się między deskami podłogi nawet na pół roku albo czyhać na nas w łóżku, po tym, jak nasz pupil spędzi w nim noc.

2. Borelioza i KZM to niejedyne zagrożenie

Dane wskazują, że tylko w tym roku na boreliozę zachorowało 3427 osób, na KZM - 36 oraz siedem na tularemię, trzecią i ostatnią z chorób odkleszczowych, które są notowane w Polsce przez Zakład Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP PZH - PIB.

Kleszcze mogą jednak przenosić także babeszjozę. Chorobę wywołuje pierwotniak, który namnażając się w erytrocytach, prowadzi do ich uszkodzenia i rozpadu. Skutkiem mogą być objawy anemii i hemoliza. Babeszjoza występuje m.in. w USA - w ubiegłym roku CDC wskazywały na aż 25 proc. wzrost zachorowań. W Polsce oficjalnie uznaje się, że choroba nie występuje u ludzi.

- W Wielkopolsce, jak wynika z naszych badań, widzimy, że kleszcze są zarażone babeszjozą. W naszych badaniach występuje znacznie częściej niż KZM. Natomiast diagnozuje i leczy się ją bardzo rzadko z prostego powodu: to choroba, która najczęściej ustępuje samoistnie, ale też brakuje nam odpowiednich narzędzi diagnostycznych w codziennej praktyce - mówi dr inż. Wierzbicka.

- To zresztą choroba osłabionego organizmu, która może nie dawać żadnych objawów, aż do momentu osłabienia działania układu odpornościowego. Nie bez powodu nazywa się ją malarią Północy, bo w ostrej fazie może dawać podobne objawy: osłabienie, zlewne poty, wysoka gorączka naprzemiennie z obniżeniem temperatury ciała - wyjaśnia ekspertka.

Dodaje, że sama zachorowała na babeszjozę niedługo po przejściu boreliozy.

- Niestety świadomość i umiejętności leczenia chorób odkleszczowych w Polsce też pozostawiają jeszcze wiele do życzenia. W Polsce podobno babeszjoza wyłącznie pojawia się u zwierząt. Jak widać, nie jest to prawda. Mam też podejrzenie, że wiele diagnoz boreliozy w Polsce w rzeczywistości może oznaczać inne choroby odkleszczowe - przyznaje.

Dr inż. Wierzbicka mówi, że wspomniane już prace na kleszczach dowiodły, że mamy sporo anaplazmozy, kolejnej choroby odkleszczowej.

- To jest taka choroba, która "zjada" granulocyty od środka. Bakterie wchodzą w środek białych krwinek i "wyjadają" je. Organizm nie walczy z patogenem, bo nie widzi go, bakterie czają się wewnątrz granulocytów. Dodatkowo anaplazmoza powoduje różnorodne i niespecyficzne objawy, upośledzając działanie układu odpornościowego - wyjaśnia.

Błędne funkcjonowanie systemu i brak funduszy sprawiają, że lekarze w codziennej praktyce nie szukają czynnika etiologicznego. - Dlatego nie znamy rzeczywistych rozmiarów zjawiska chorób odkleszczowych w Polsce - dodaje ekspertka.

3. Niektóre są wielkości główki od szpilki

Dr inż. Wierzbicka podkreśla: pamiętajmy o profilaktyce. - Kleszcze są wszędzie i nic nas nie zwalnia z profilaktyki, nawet jeśli mieszkamy w centrum dużego miasta - alarmuje.

Kleszcz może ukłuć, będąc zarówno w postaci larwalnej, jako nimfa i dorosły osobnik. - Gdy samica składa jaja, po wykluciu w jednym miejscu może bytować nawet kilkaset larw kleszczy. Robiliśmy takie badania, że siadaliśmy pod drzewem na 5 minut, żeby sprawdzić, ile kleszczy w tym czasie zdąży na nas wejść. Na jednej ze studentek naliczyliśmy 25 larw. One również mogą się wbijać i mogą przenosić choroby, tj. boreliozę czy KZM, które dostały "w prezencie" w jaju od matki - mówi dr inż. Wierzbicka.

- Sama również miałam z nimi do czynienia, kiedy pracowałam przy stole sekcyjnym na danielu. W momencie, gdy w zwierzęciu przestała krążyć krew, kleszcze momentalnie przeskoczyły na mnie. Miałam całe ręce w larwach - przyznaje.

Ekspertka wyjaśnia, że najczęściej jednak padamy ofiarami nimf, "nastolatków" kleszczowych, które są wielkości ziarna maku - po pożywieniu się mają zaledwie 5 mm. Stosunkowo rzadko za pokłucie odpowiadają dorosłe postaci. - Z powodu tego, że są lepiej widoczne, że wolą duże zwierzęta i wreszcie jest ich mniej, są mniejszym zagrożeniem dla ludzi - tłumaczy badaczka.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze