Trwa ładowanie...

Rak milenialsów i zetek. "Jesteśmy na autostradzie prowadzącej do katastrofy epidemiologicznej"

Amerykanie ostrzegają, że do 2030 r. liczba zachorowań na raka jelita grubego wzrośnie o 90 proc. Będą chorować coraz młodsi
Amerykanie ostrzegają, że do 2030 r. liczba zachorowań na raka jelita grubego wzrośnie o 90 proc. Będą chorować coraz młodsi (Getty Images)

Raport opublikowany przez American Cancer Society wskazuje, że do 2030 r. liczba zachorowań na raka jelita grubego wzrośnie o 90 proc. Lekarze podkreślają, że ten typ nowotworów coraz częściej dotyka również młodych ludzi. - To jest już epidemia - mówi onkolog dr n. med. Krzysztof Patyra.

spis treści

1. Coraz częściej chorują 30-latkowie

Rak jelita rocznie jest rozpoznawany u 18 tys. Polaków, średnio 12 tys. chorych umiera. Utarło się przekonanie, że to choroba, która dotyka głównie starsze osoby, nawet badania przesiewowe są w Polsce zalecane dopiero po 50. roku życia. Tymczasem do lekarzy coraz częściej trafiają młodzi pacjenci z zaawansowaną chorobą. Ostatni raport American Cancer Society wylicza, że od połowy lat 90. liczba chorych poniżej 50. roku życia wzrosła o 50 proc.

- Mamy nawet ostatnio pacjenta rocznik 80. z bardzo zaawansowanym nowotworem odbytnicy. Zatem to prawda, grupa wiekowa pacjentów poniżej 50. roku życia jest procentowo coraz wyższa - wskazuje dr n. med. Krzysztof Patyra, onkolog, radioterapeuta z NU-MED Centrum Diagnostyki i Terapii Onkologicznej w Zamościu.

Zobacz film: "Rehabilitacja kardiologiczna"

Amerykanie alarmują, że nowotwór coraz częściej dotyka pokolenia "milenialsów" urodzonych w latach 80. i 90. ubiegłego wieku oraz "zetek", czyli osób urodzonych w latach 1995-2012. American Cancer Society prognozuje, że w perspektywie niespełna dekady liczba chorych wzrośnie o 90 proc.

- To jest bardzo prawdopodobna prognoza - przyznaje dr Patyra. - Proszę zobaczyć, że jeszcze do niedawna mieliśmy w raku piersi ok. 15 tys. zachorowań rocznie, a w tej chwili jest już powyżej 20 tys. Wszelkie badania towarzystw polskich, amerykańskich stawiają raka jelita grubego jako nowotwór na drugim miejscu pod względem częstości występowania u obu płci, tuż po nowotworach piersi, a z rakiem płuc w zasadzie już się zrównuje. To jest już epidemia - wskazuje ekspert.

- Niestety to bardzo prawdopodobne, że liczba przypadków będzie dramatycznie rosła i będzie dotyczyła coraz młodszych osób, ze względu na to, że od najmłodszych lat odżywiamy się fatalnie. Mamy ogromny problem ze złymi nawykami żywieniowym i z otyłością, nawet u dzieci przedszkolnych. Jesteśmy na autostradzie prowadzącej nas do katastrofy epidemiologicznej, jeśli chodzi o nowotwory jelita grubego - podkreśla onkolog.

2. To choroba cywilizacyjna

Dlaczego tak się dzieje? Lekarze wskazują, że w przeciwieństwie do wielu innych typów nowotworów większości zachorowań można by uniknąć dzięki zmianie stylu życia i regularnym badaniom.

- Predyspozycje wrodzone dotyczą mniej niż 20 proc. pacjentów. Zdecydowana większość jest spowodowana czynnikami środowiskowymi, czyli niewłaściwą dietą z małą ilością warzyw, owoców, a dużą zawartością tłuszczów nasyconych pochodzenia zwierzęcego - wskazuje w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. Wojciech Marlicz z Kliniki Gastroenterologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

Raka jelita grubego można uznać za chorobę cywilizacyjną. Dr Patyra mówi, że punktem odcięcia były lata 90., kiedy wpadliśmy w sidła fast foodów, jedzenia na wynos i siedzącego trybu życia.

- Teraz widzimy efekty. Dzieci karmimy chipsami, szybkim hot dogiem po drodze ze szkoły między różnymi zajęciami dodatkowymi, nie ograniczamy im napojów gazowanych, słodyczy. To wszystko są bardzo złe nawyki, które wpływają na gwałtowny wzrost rozpoznań i zachorowań na raka jelita grubego – przekonuje.

- Tu przychodzi mi na myśl stare przysłowie: "Śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi". My natomiast robimy dokładnie odwrotnie: wypijamy szybką kawę i biegniemy do pracy, po czym jemy coś w pracy na szybko, jak się uda, zwykle zamówione, bo nie mamy czasu, by przygotować posiłku, a na kolację jest z kolei obfitość wszelkich dóbr. W dodatku pijemy za mało wody, spożywamy dużo tłuszczy, cukrów, prostych węglowodanów, czerwonego mięsa, a mamy dietę ubogą w warzywa i błonnik - to są główne grzechy, które potem prowadzą do rozwoju choroby. W dodatku te same nawyki przekazujemy dzieciom - wskazuje onkolog.

- Druga grupa przyczyn raka jelita grubego to czynniki o charakterze rodzinnym, czyli predyspozycje genetyczne, wszelkiego rodzaju choroby, które dotyczą jelit, czyli choroba Leśniowskiego-Crohna, przewlekłe wrzodziejące zapalenie jelita, polipowatość jelit z rodzinnym występowaniem. To jest ta druga grupa pacjentów, która wymaga ścisłych badań i kontroli, bo są w grupie ryzyka wystąpienia nowotworów jelita grubego - wyjaśnia lekarz.

Rak jelita grubego to choroba cywilizacyjna. Główne przyczyny choroby to zła dieta i brak ruchu
Rak jelita grubego to choroba cywilizacyjna. Główne przyczyny choroby to zła dieta i brak ruchu (Getty Images)

3. Rak jelita grubego - jakie są objawy?

Choroba w większości przypadków rozwija się powoli - przez kilka, a nawet kilkanaście lat z polipów gruczołowych. Na tym etapie może nie być żadnych dolegliwości, ale zmiany można wykryć i łatwo wyleczyć dzięki kolonoskopii.

Jakie dolegliwości mogą sygnalizować, że to rak jelita grubego?

- Sygnałem alarmowym jest świeże krwawienie czy podkrwawianie z dolnego odcinka przewodu pokarmowego. Mogą wystąpić również dolegliwości bólowe w rejonie miednicy małej, ale zanim one wystąpią, mogą pojawić się niecharakterystyczne objawy, jak zaburzenia rytmu wypróżniania, ołówkowate stolce, zmiana zabarwienia stolca. Na pewno zauważenie świeżej krwi w kale jest sygnałem, który powinien nas skłonić do wizyty u lekarza. Z kolei obecność krwi zhemolizowanej zwykle wskazuje na nowotwory wyższych pięter przewodu pokarmowego - wyjaśnia dr Patyra.

- Oczywiście takie objawy nie muszą świadczyć o raku, to może to być też wrzodziejące zapalenie jelita, uchyłkowatość, polipowatość, żylaki odbytu. Natomiast to powinno nas zmobilizować do tego, żebyśmy jak najszybciej udali się do lekarza. Przy każdym nowotworze wczesne rozpoznania daje wyższe prawdopodobieństwo wyleczenia - wskazuje onkolog.

- Jeśli wykryjemy w polipie wczesny nowotwór, to po prostu go usuwamy, pacjent dalej podlega ścisłej obserwacji, ale w zasadzie jest wyleczony. Wszystko zależy od tego, jak długo będziemy zwlekać z wizytą u lekarza - podkreśla ekspert.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze