Trwa ładowanie...

Uważaj, co zażywasz. "Gasząc jeden pożar, możemy wzniecić o wiele większy"

 Katarzyna Prus
02.10.2023 19:29
Problem nawet 10 mln Polaków. Popularne leki mogą go pogłębić
Problem nawet 10 mln Polaków. Popularne leki mogą go pogłębić (Getty Images)

Nadciśnienie, z którym mierzą się już miliony Polaków, można bardzo łatwo nasilić i stracić kontrolę nad chorobą. - Polacy są narodem, który leczy się też niestety na stacjach benzynowych i w drogeriach. Narażamy się na poważne skutki, które są niebezpieczne dla życia - ostrzega kardiolog dr n. med. Beata Poprawa.

spis treści

1. Polacy nie wiedzą, jak sobie szkodzą

Prawie 10 mln Polaków ma zdiagnozowane nadciśnienie tętnicze. Niestety wielu chorych, nawet tych, którzy regularnie biorą na to leki, nie ma świadomości, że w prosty sposób może pogłębić to groźne schorzenie.

Właściwą kontrolę choroby może zniweczyć nie tylko zła dieta czy używki. Mogą się do tego również przyczynić popularne leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, które Polacy biorą masowo, zazwyczaj na własną rękę.

Zobacz film: "Rehabilitacja kardiologiczna"

- Polacy są narodem, który leczy się nie tylko w placówkach medycznych, ale też niestety na stacjach benzynowych i w drogeriach. Kupują tam masowo preparaty, które są dostępne bez recepty i biorą je nawet miesiącami, bez kontroli lekarza. Tymczasem stosując długotrwałe leczenie objawowe na własną rękę, narażamy się na bardzo poważne skutki, które są nie tylko niebezpieczne dla zdrowia, ale też życia - zaznacza dr n. med. Beata Poprawa, kardiolog, internista, ordynator oddziału wewnętrznego w Wielospecjalistycznym Szpitalu Powiatowym w Tarnowskich Górach.

Kardiolog tłumaczy, że lecząc się w ten sposób, można opóźnić diagnozę samej przyczyny bólu, co prowadzi do niekontrolowanego rozwoju choroby.

- Jeśli np. zamiast ustalić źródło utrzymującego się bólu głowy, stosujemy środki przeciwbólowe, by go uśmierzyć, możemy nie wykryć w porę migreny, albo - co gorsze - choroby nowotworowej czy tętniaka naczyń mózgowych. Gasząc jeden pożar lekiem przeciwbólowym, pozwalamy wzniecić o wiele większy, który może kosztować nas życie - dodaje dr Poprawa.

2. Groźne interakcje

Nadciśnienie tętnicze trzeba kontrolować, bo zwiększa m.in. ryzyko udaru czy zawału i przyczynia się do przedwczesnych zgonów.

- Wiele osób nie ma świadomości, że leki z grupy niesteroidowych leków przeciwzapalnych, które są powszechnie stosowane na ból i gorączkę, ma wiele skutków ubocznych. Podnoszą ciśnienie tętnicze, wchodząc w poważne interakcje z lekami stosowanymi w leczeniu tego schorzenia - ostrzega dr Poprawa.

- Chodzi o większość leków nadciśnieniowych, które będą miały przez to znacznie osłabione działanie, a co za tym idzie, choroba nie będzie odpowiednio kontrolowana. To m.in. inhibitory konwertazy angiotensyny, sartany, ale też diuretyki czy beta-blokery. Tak naprawdę jedyną grupą leków bez istotnej interakcji są blokery kanału wapniowego - zaznacza kardiolog.

Chodzi o popularne środki stosowane na ból i gorączkę, które można dostać bez recepty, m.in.:

  • ibuprofen,
  • ketoprofen,
  • diklofenak,
  • meloksykam,
  • deksketoprofen.

- Wpływ na ciśnienie tętnicze dotyczy wszystkich leków z tej grupy, ale najsilniejszy efekt dotyczy ibuprofenu oraz indometacyny. Musimy mieć też świadomość, że równie popularny, co niesteroidowe leki przeciwzapalne, paracetamol wcale nie jest taki bezpieczny, jak wiele osób sądzi. To mit, a ilość powikłań, jakie obserwujemy u pacjentów po długotrwałym przyjmowaniu paracetamolu w większej liczbie, dobitnie o tym świadczy - zaznacza kardiolog.

3. Paracetamol równie groźny

Paracetamol może bezpośrednio podnosić ciśnienie, ale też, podobnie jak niesteroidowe leki przeciwzapalne (tzw. NLPZ-y), może prowadzić do niewydolności nerek, która zwiększa ryzyko nadciśnienia.

- Na paracetamol musimy uważać szczególnie przy wyższych dawkach. Bezpieczna dawka to 500 mg, którą możemy przyjmować cztery razy dziennie. Tymczasem są osoby, które zażywają przewlekle 4 g dziennie lub nawet więcej. Z mojej praktyki wynika, że takich pacjentów jest naprawdę sporo - zwraca uwagę dr Poprawa.

Na szkodliwość wysokich dawek paracetamolu wskazywali też naukowcy z Uniwersytetu w Edynburgu. Badacze zaobserwowali, że wystarczą cztery dni stosowania tego leku przeciwbólowego, by odnotować zauważalny wzrost ciśnienia krwi – średnio o 4,7 mmHg, a u niektórych uczestników – aż o 40 mmHg.

Na tej podstawie ustalili, że regularne zażywanie paracetamolu w postaci czterech gramów na dobę zwiększa ryzyko udaru mózgu i zawału serca o 20 proc.

Warto też zachować ostrożność w przypadku preparatów wieloskładnikowych na przeziębienie, które oprócz paracetamolu zawierają także inne substancje podnoszące ciśnienie. Mogą to być m.in. pseudoefedryna, fenylefryna czy feniramina.

- W przypadku osób z nadciśnieniem nie zaleca się przewlekle stosowania niesteroidowych leków przeciwzapalnych, a zastępowanie ich mimo wszystko bezpieczniejszym paracetamolem, przestrzegając oczywiście niskich dawek i czasu leczenia, które nie powinno przekroczyć 3-5 dni. Ponadto, trzeba w tym czasie regularnie kontrolować ciśnienie, by zapobiec niekontrolowanemu wzrostowi. NLPZ-y może przepisać lekarz w wyjątkowych sytuacjach. Zaleca się wówczas zwiększenie dawki leków na nadciśnienie, bo leki przeciwzapalne osłabiają ich działanie - tłumaczy dr Poprawa.

Takie interakcje z lekami stosowanymi w leczeniu nadciśnienia mogą powodować nawet popularne wśród Polaków preparaty ziołowe.

- Sztandarowym przykładem jest tu dziurawiec, który jest powszechnie stosowany na różne dolegliwości. Może doprowadzić do niebezpiecznego wzrostu ciśnienia, zwłaszcza w połączeniu z tyraminą - aminokwasem występującym w wielu produktach spożywczych. Niestety często pacjenci stosują leki bez recepty i zioła, nie mówiąc o tym lekarzowi. Tracimy wówczas szansę na szybką reakcję i odwrócenie niebezpiecznych efektów - zaznacza dr Poprawa.

Dodaje, że do preparatów roślinnych, które podwyższają ciśnienie, należą też m.in. lukrecja, ostrokrzew paragwajski (yerba mate) czy żeń-szeń.

4. Antykoncepcja i sterydy podnoszą ciśnienie

Oprócz popularnych leków na ból i gorączkę, ciśnienie mogą też podwyższać preparaty estrogenowe w postaci tabletek antykoncepcyjnych czy stosowane w ramach hormonalnej terapii zastępczej u kobiet w okresie menopauzy.

Takie działanie mają też sterydy, stosowane m.in. w leczeniu alergii, zapaleniu stawów czy schorzeniach endokrynologicznych.

- Leki z tych grup prowadzą do zatrzymania płynów w organizmie, a to prowadzi do wzrostu ciśnienia. Dlatego zanim zostaną zapisane, lekarz powinien przeprowadzić wnikliwy wywiad z pacjentem pod kątem ryzyka rozwoju nadciśnienia. Pamiętajmy, że istnieje rodzinna skłonność do nadciśnienia, więc może się ono rozwinąć nawet w młodym wieku. Tymczasem wiele młodych kobiet przyjmuje przecież antykoncepcję doustną - zaznacza dr Poprawa.

Lekarka dodaje, że wzrost ciśnienia powoduje też adrenalina, ale jest ona najczęściej stosowana w leczeniu szpitalnym. Może być ona składnikiem niektórych leków, np. kropli do oczu, ale są to dawki, które nie powinny być szkodliwe.

- Jest ona także dostępna w ampułkostrzykawkach, dla osób, które są zagrożone wstrząsem anafilaktycznym. Pamiętajmy, że są to jednak inne sytuacje, w których mamy niebezpieczny spadek ciśnienia i zagrożone jest życie pacjenta. Podanie takiego preparatu jest więc koniecznością, bo tym lekiem ratujemy życie - dodaje lekarka.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze