Amantadyna powoduje mutacje koronawirusa. "Nie dziwi mnie to"
Amantadyna po raz kolejny w centrum uwagi. Tym razem kontrowersyjny lek jest oskarżany o powodowanie mutacji koronawirusa SARS-CoV-2. Prof. Anna Boroń-Kaczmarska wyjaśnia, na czym polega ten mechanizm.
1. Kontrowersje wokół amantadyny
Amantadyna jest lekiem stosowanym w profilaktyce i leczeniu grypy typu A, przyjmują go także pacjenci z chorobą Parkinsona lub ze stwardnieniem rozsianym.
Jako "lek na COVID-19" amantadynę wypromował dr Włodzimierz Bodnar, pediatra i pulmonolog z Przemyśla. Dr Bodnar twierdził, że dzięki zastosowaniu tego preparatu COVID-19 można wyleczyć w 48 godzin. Jego publikacja wzbudziła wiele kontrowersji wśród polskich zakaźników oraz wirusologów i nikt nie potwierdził jego ustaleń. Niemniej jednak Polacy zaczęli wykupywać lek z aptek do tego stopnia, że Ministerstwo Zdrowia na pewien czas wprowadziło reglamentację, gdyż osoby stale przyjmujące preparaty zawierające amantadynę miały duży problem ze zrealizowaniem recepty.
Na tym jednak nie koniec kontrowersji. Zdaniem prof. Krzysztofa Simona, ordynatora I Oddziału Zakaźnego Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. Gromkowskiego we Wrocławiu, amantadyna stosowana u pacjentów zakażonych SARS-CoV-2, może przyczyniać się do szybkiej mutacji koronawirusa. Takie zdanie profesor wyraził podczas webinaru "Czy bać się chorób zakaźnych? Fakty i mity. Jak żyć zdrowo i bezpiecznie".
"Amantadyna jest nieuznanym nigdzie lekiem. Badania dopiero trwają w Polsce. Wcześniej robiono je Meksyku, ale próba była mała - powiedział prof. Simon. - Po pierwsze, z piśmiennictwa wynika, że lek jest skuteczny tylko na etapie początkowym zakażenia. Po drugie, stosowanie preparatu wywołało bardzo istotne objawy, łącznie z neurologicznymi. Po trzecie, amantadyna stosowana dłużej powoduje uszkodzenia narządowe, przede wszystkim upadki. Pacjenci padali z powodu zawrotów głowy. I następna rzecz - ona wywołuje szybkie mutacje. Nie wolno więc takich rzeczy stosować" - podkreślił profesor.
2. Amantadyna a mutacje koronawirusa
Prof. Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka chorób zakaźnych również uważa, że amantadyna może przyniać się do mutacji koronawirusa.
- Czynniki środowiskowe, a takim czynnikiem jest właśnie każdy lek, mogą wpłynąć na zmiany w materiale genetycznym drobnoustrojów. Najbardziej klasycznym tego przykładem są szczepy lekoopornych bakterii. Liczba zakażeń takimi drobnoustrojamo gwałtownie rośnie - opowiada prof. Anna Boroń-Kaczmarska.
Zdaniem ekspertki, w przypadku wirusów przykładem może być HIV. Leki przeciwwirusowe, powodują zahamowanie procesu namnażania drobnoustroju, ale raz na jakiś czas dochodzi do mutacji i pojawia się szczep wirusa HIV oporny na leki.
- Podobne zjawisko może zachodzić w przypadku wszystkich wirusów. Więc leki stosowane w zakażeniu SARS-CoV-2 również mogą wpływać na zmiany genetyczne wirusa - podkreśla prof. Boroń-Kaczmarska.
Jeszcze przed pandenią koronawirusa część ekspertów uważała, że stosowanie amantadyny w leczeniu grypy może wiązać się z możliwością wystąpienia szczepów lekoopornych.
"Według mnie to się nie nadaje do niczego. Konsekwencje są straszne. A jeśli wyhodujemy szczepy lekooporne, tylko podając amantadynę? To kto za to wszystko odpowie?" - stwierdza prof. Simon.
3. Eksperci: amantadyna nie leczy COVID-19
Prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog, internista i farmakolog kliniczny z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego tłumaczy, że amantadyna jest znanym od dziesięcioleci lekiem przeciwparkinsonowskim o łagodnym działaniu przeciwwirusowym.
- Uczy się tego każdy student medycyny na zajęciach farmakologii klinicznej. To żadne odkrycie. Niestety, po pierwsze lek zarejestrowany jest tylko w chorobie Parkinsona, po drugie - działa tylko na wirusy grypy typu A, nawet więc w grypie nie zawsze jest skuteczny. Stosowanie amantadyny jako leku przeciwgrypowego jest określane jako "off label", czyli zastosowanie poza zarejestrowanymi wskazaniami klinicznymi - tłumaczy prof. Filipiak.
- W medycynie znamy wiele innych leków o działaniu przeciwwirusowym, co nie oznacza, że są skuteczne w walce z koronawirusem. Brak jest takich badań dla amantadyny, stąd też publikowane w sieci informacje, że "można nią wyleczyć koronawirusa w ciągu 48 godzin" należy uznać w chwili obecnej za medyczny fake - dodaje ekspert.
Podobnego zdania jest również prof. Katarzyna Życińska, która przypomina, że żadne towarzystwo medyczne nie zaleca na razie stosowania amantadyny. To powinien być sygnał ostrzegawczy dla osób, które chciałyby wypróbować działanie preparatu bez nadzoru lekarza. Trudno ocenić skutki takiego "leczenia".
- Nie wiemy, czy jest w jakimś stopniu skuteczna, czy może tylko zaszkodzić – podkreśla prof. Życińska, kierowniczka Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej z Oddziałem Klinicznym Chorób Wewnętrznych i Metabolicznych przy WUM, która prowadzi leczenie zakażonych koronawirusem w warszawskim szpitalu MSWiA.
- Z punktu widzenia naszego szpitala wydaje się mało prawdopodobne, aby amantadyna mogła zmienić lub coś wnieść w leczenie pacjentów z COVID-19. Te osoby są ciężko chore i wymagają terapii złożonej z wielu różnych leków i zabiegów – dodaje prof. Życińska.
Zobacz również: Koronawirus w Polsce. Ruszają badania nad wpływem amantadyny na przebieg COVID-19
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.