Epidemia zaczyna się od zębów. Potem pojawia się ból pleców, barków, szyi
Choć bruksizm niszczy zęby, jego konsekwencje mogą być znacznie poważniejsze. Stomatolodzy alarmują, że niewykryte zaburzenie może przyczynić się nawet do trwałych wad postawy. Leczenie nie jest jednak takie oczywiste. - Musimy się nauczyć, jak radzić sobie z emocjami i napięciem nerwowym. Bez tego problem może nawracać - ostrzega stomatolog Filip Fagiewicz.
1. Epidemia zaczyna się od zębów
Stomatolodzy alarmują, że bruksizm to już epidemia, a problem może mieć nawet co czwarty pacjent. Niestety wielu z nich nie zdaje sobie z tego sprawy.
- Bruksizm, czyli potoczne ''zgrzytanie zębami'' to zaburzenie, które może dawać bardzo nietypowe objawy. Najczęściej pacjenci w ogóle nie łączą ich z zębami czy jamą ustną, przez co zmagają się z problemem nawet latami, nie mając świadomości, jak poważne mogą być konsekwencje nasilającego się procesu destrukcyjnego - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie stomatolog Filip Fagiewicz.
Mimowolne zgrzytanie zębami, które może występować zarówno w dzień, jak i w nocy, sprawia, że najpierw ściera się szkliwo, a w konsekwencji dochodzi nawet do kruszenia zębów. Może się jednak okazać, że wizyty u stomatologa nie wystarczą.
Mimo że zaczynają boleć zęby, a także mięśnie, stawy czy ścięgna, problem jest znacznie bardziej złożony, a jego podłożem najczęściej jest stres.
- Stres to powszechny czynnik, którego negatywne konsekwencje dotykają coraz więcej osób, również bardzo młodych. Dlatego też bruksizm można już traktować w kategoriach epidemii. Choć problem dotyczy zębów i szczęki, musimy mieć świadomość, że często wymaga także pomocy psychologicznej - zaznacza Fagiewicz.
- Aby skutecznie zwalczyć bruksizm, musimy najpierw nauczyć się radzić sobie z emocjami i napięciem nerwowym. Bez tego problem może nawracać - tłumaczy stomatolog.
2. Od zębów po kręgosłup
Początkowo zaciskamy i zgrzytamy zębami w sytuacjach napięcia nerwowego. Z czasem staje się to jednak coraz bardziej naturalne. W związku z tym robimy to coraz częściej, nie zdając sobie z tego sprawy, a to jeszcze nasila problem i utrudnia jego diagnozę.
Tymczasem niewykryty i nieleczony bruksizm może prowadzić do m.in. do bólu głowy, szyi, pleców, a w cięższych przypadkach prowadzić nawet do trwałych wad postawy. Dlatego konieczna może się również okazać pomoc fizjoterapeuty.
- Często rehabilitacja i praca z fizjoterapeutą przynosi nawet lepsze efekty, niż leczenie stomatologiczne. Mam bardzo dużo pacjentów, którzy dopiero w gabinecie stomatologicznym np. podczas kontrolnych badań dowiadują się, co jest ich problemem. Choć skarżą się od dawna na ból głowy, kojarzą to z migreną czy przemęczeniem, a nie z zaciskaniem zębów - wyjaśnia stomatolog.
To może być także przewlekły ból mięśni karku czy twarzy odczuwany zaraz po przebudzeniu.
- Może się więc zacząć zupełnie niewinnie, od dolegliwości bólowych, na które wiele osób nawet nie reaguje, do momentu aż ból jest tak silny, że istotnie wpływa na codzienne funkcjonowanie - podkreśla ekspert.
Problem jest na tyle poważny, że większość pacjentów, którzy zmagają się z bruksizmem, musi też korzystać z pomocy fizjoterapeuty.
- Nawet 70-80 proc. takich pacjentów wymaga konsultacji fizjoterapeuty. To często osoby, które wcześniej trafiły już do innych specjalistów, sądząc, że mają na przykład problem laryngologiczny czy neurologiczny - zaznaczała w rozmowie z WP abcZdrowie Justyna Walczewska, fizjoterapeutka stomatologiczna z Medicover.
Co ciekawe, pacjenci zgłaszają się do niej nie tylko z silnymi bólami głowy czy bólem karku i pleców, ale też bezsennością czy nawet chorobą refluksową. Skarżą się też na piski lub szumy uszne.
Potrzebna może się również okazać pomoc logopedy, bo u osób z bruksizmem język nie pracuje tak, jak powinien i dochodzi do zbyt częstego łączenia zębów (niektórzy pacjenci zaciskają je odruchowo nawet przez cały dzień).
3. Efekt domina
Oprócz stresu, który jest jedną z głównych bruksizmu, problem mogą wywołać także:
- nadmierne żucie gumy,
- obgryzanie paznokci,
- nieleczone wady zgryzu,
- niezdiagnozowane dysfunkcje stawów skroniowo-żuchwowych.
By nie dopuścić do tak poważnych konsekwencji, niezbędna jest regularna kontrola. Stomatolog może wykryć pewne zmiany jeszcze na etapie, który jest dla pacjenta praktycznie niezauważalny. To może być np. patologiczne starcie zębów czy rozrost mięśni żucia.
- Bruksizm wpływa negatywnie na zęby, stawy skroniowo-żuchwowe i mięśnie szyi. Pacjent orientuje się, że coś jest nie tak, dopiero wtedy, kiedy zaczyna odczuwać silny ból. Dochodzi do przeciążenia zębów, a w konsekwencji - nawet ich obumarcia, przez co mimo braku ubytków, konieczne jest leczenie kanałowe - tłumaczył w rozmowie z WP abcZdrowie Paweł Barucha, stomatolog i wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
- Pacjenci, próbując nieporadnie rozluźnić mięśnie poprzez szerokie otwieranie ust czy skrzywienie głowy w stronę bólu, możemy doprowadzić do przykurczu mięśni karku i szyi, a to z kolei będzie miało wpływ na kręgosłup. To efekt domina - ostrzegał ekspert.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.