Miała potworny ból głowy. Usunięto jej część czaszki
"Przepraszam, że opuściłam pływanie, trochę boli mnie głowa" - to ostatnia wiadomość, którą Kimberley Baggley wysłała do męża przed tym, jak jej życie wywróciło się do góry nogami. Chwilę później straciła przytomność.
1. Migrena i stres
- Zaledwie tydzień wcześniej wyszłam ze szkoły z okropnym bólem głowy. Lekarz pierwszego kontaktu uznał, że mam poważną migrenę. Dostałam zwolnienie na tydzień, krzyczałam z bólu, nigdy nie czułam się tak źle - wyznała na łamach Metro.co.uk nauczycielka.
Po kilku dniach zdecydowała się zgłosić na SOR, ale lekarze zasugerowali jedynie, by wzięła więcej leków przeciwbólowych. Tłumaczyli, że tego typu ból zdarza się przy migrenach. Zaufała im, ale kolejne dni przyniosły jeszcze więcej bólu i kolejną wizytę w szpitalu.
Tym razem zbadano ją na oddziale neurologicznym i po raz kolejny stwierdzono, że cierpi "wyłącznie" na migrenę. Sugerowano, że przyczyną jest stres i że pomóc może "wizyta w spa".
2. Po diagnozie
Dzień później, po wysłaniu SMS-a do męża, miała napad drgawkowy, po którym obudziła się w szpitalu. W ciągu 48 kolejnych godzin przekazano jej diagnozę: guz mózgu.
- Musiałam czekać pięć dni, aż stosowana przeze mnie dotychczas aspiryna zostanie usunięta z mojego organizmu, ponieważ rozrzedziła moją krew do tego stopnia, że operacja byłaby jeszcze bardziej niebezpieczna niż zazwyczaj. 20 czerwca 2023 roku, przeszłam kraniotomię, czyli chirurgiczne usunięcie części kości czaszki, mające odsłonić mózg. Lekarze usunęli 95 proc. guza, którego niezbyt czule nazwałam Richardem - opowiada kobieta.
3. Komplikacje
Leczenie jednak dopiero się zaczynało. W lipcu Kimberley miała infekcję, która poskutkowała koniecznością usunięcia zakażonej części czaszki. Oznacza to, że dziś część jej mózgu nie jest pokryta żadną kością, a wyłącznie zagojoną już, twardniejącą wraz z mięśniami skórą.
Miesiąc później rozwinęła się u niej sepsa, która opóźniła radioterapię o sześć tygodni. Kiedy wszystkie infekcje zostały w końcu opanowane, we wrześniu 2023 roku rozpoczęła 33 sesję radioterapii.
4. "Straciłam część niezależności"
- Obecnie przechodzę leczenie chemioterapeutyczne, które zdecydowanie nie jest łatwe. Mam zakończyć chemioterapię w grudniu tego roku i trzymam kciuki, aby to był koniec tego całego koszmaru. Chcę, by życie wróciło do normy. Od momentu diagnozy straciłam znaczną część mojej niezależności. Obecnie nie mam prawa jazdy, polegam na mojej rodzinie w kwestii wykonywania wszystkich prac domowych i jeszcze nie wróciłam do pracy. Mój mąż stał się również moim opiekunem, musi jednak pracować na pełen etat i zajmować się naszym synem. Nie wiem, jak on to wszystko robi, ale jestem mu bardzo wdzięczna - opowiada kobieta.
Kimberley nienawidzi swojego stanu. Wie jednak, że powoli wraca do bycia "prawdziwą sobą". I chociaż z tyłu głowy ciągle tkwi myśl, że jej guz jest trzeciego stopnia, a więc jest szansa, że "Richard" zacznie znów rosnąć, nauczyła się doceniać każdy dzień.
- Dlatego tak ważne jest dla mnie podnoszenie świadomości na temat guza mózgu. Lekarze myśleli, że objawy guza mózgu były wyłącznie objawami stresu i poważnej migreny. To pokazuje, jak ważne jest, aby słuchać własnego ciała. Jeśli coś wydaje się nie tak, jeśli masz ból głowy, który uniemożliwia ci normalne życie, odczuwasz zawroty głowy lub zmiany w widzeniu, zaufaj swoim instynktom i sprawdź to - apeluje kobieta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.