Trwa ładowanie...

Pół roku z koronawirusem. Co wiemy o COVID-19 i co wciąż pozostaje zagadką?

Avatar placeholder
22.06.2020 14:18
Pół roku z koronawirusem
Pół roku z koronawirusem (Getty Images)

Mniej więcej pół roku temu po raz pierwszy usłyszeliśmy o koronawirusie. W szybkim tempie SARS-CoV-2 postawił życie całej planety do góry nogami. Co wiemy o tym wirusie teraz i co wciąż pozostaje zagadką?

1. Koronawirus. Wciąż nie ma leków ani szczepionki

Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" zwraca uwagę, że minęło już ponad pół roku od ujawnienia pierwszych przypadków koronawirusa w Wuhan. Do 22 czerwca 2020 roku odnotowano blisko 9 mln przypadków zachorowań na COVID-19 w 188 krajach, w tym ponad 467 tys. zgonów i blisko 4,41 mln przypadków wyzdrowień.

Co wiemy o COVID-19 i co wciąż pozostaje zagadką?
Co wiemy o COVID-19 i co wciąż pozostaje zagadką? (Getty Images)

Jednak mimo upływu czasu i badań prowadzonych przez najtęższe umysły na całym świecie, wciąż nie mamy jednego leku na COVID-19. W terapii chorych testowano wiele różnych już istniejących preparatów. Jednym z najbardziej skutecznych pozostaje Remdesivir.

Zobacz film: "Prof. Simon o stosowaniu chlorochiny (Arechinu) w Polsce"

- Niestety lek nie jest tak cudowny, jak byśmy to sobie wyobrażali — to znaczy, że gdy go podajemy, to pacjent ożywa i nic się nie dzieje (...). Lek Remdesivir nie jest dopuszczony nigdzie do użycia poza badaniami klinicznymi i takie badania u nas robimy. Stosujemy ten lek w ciężkich, zaawansowanych stanach, mając nadzieję, że zmniejszymy replikację na tyle, że własne siły ustroju będzie w stanie podjąć walkę w tej katastrofalnej sytuacji, jaką jest zaawansowane zapalenie płuc - wyjaśniał w abcZdrowie prof. Krzysztof Simon, dolnośląski konsultant wojewódzki ds. chorób zakaźnych i ordynator oddziału chorób zakaźnych szpitala we Wrocławiu.

Niemniej obiecująco sytuacja wygląda z opracowaniem szczepionki przeciwko koronawirusowi. Jej pojawienie się prognozowane jest nie wcześniej niż na późną jesień tego roku.

2. Jak rozprzestrzenia się koronawirus?

"Der Spiegel" zwraca uwagę, że na początku nawet słynni epidemiolodzy nie byli w stanie oszacować rozmiarów pandemii koronawirusa. Niektóry szacunki były takie, że obecny Sars-CoV-2 będzie mniej zaraźliwy, niż wirus SARS, który spowodował epidemię w 2002 roku.

Dzisiaj wiemy, że koronawirus jest bardzo zaraźliwy, a zakażenie odbywa się głównie drogą kropelkowa. Podczas mówienia, kaszlu lub kichania przez chorego wydalane są kropelki, które mogą być wdychane lub dostać się na błony śluzowe drugiej osoby.

Coraz więcej danych wskazuje, że wirus może być również przenoszony przez aerozole- małe cząsteczki, wydalane podczas mowy lub kaszlu. Są mniejsze od kropelek, więc mogą utrzymywać się dłużej w powietrzu. Dlatego ryzyko zakażenia jest wyższe w zamkniętych pomieszczeniach.

W czasie śpiewu czy głośnego mówienia wydalanych jest więcej aerozoli. Może to tłumaczyć, dlaczego miejsca nabożeństw, restauracje czy kluby są miejscami bardziej narażonymi na rozprzestrzenianie się wirusa.

Dlatego lekarze i epidemiolodzy apelują o zakrywanie ust i nosa. Jednak po poluzowaniu restrykcji w wielu krajach, w tym w Polsce ludzie przestali nosić maseczki nawet w miejscach gdzie jest to konieczne.

- Mam wrażenie, że nasze społeczeństwo zachowuje się, jakby już odwołano pandemię. Być może jest to wynik jakichś błędów w komunikacji między rządzącymi a obywatelami, trudno mi powiedzieć, ale wydaje mi się, że jest bardzo źle. Może to wynikać z niskiego zaufania do poziomu ekspertyz, ale na jakiej podstawie osoby, które nie mają kompetencji, oceniają badania i zalecenia opracowane przez specjalistów? - pyta dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.

3. Kiedy najbardziej zarażamy?

Według naukowców z Uniwersytetu w Hongkongu osoby zarażone koronawirusem najłatwiej zarażają innych na krótko przed wystąpieniem objawów. Wówczas dochodzi do największej replikacji wirusa w nosogardzieli.

"Der Spiegel" odnotowuje, że osoby zarażone nie przenoszą wirusa równomiernie. Początkowo zakładano, że wszyscy zarażeni przenoszą wirusa w podobnym stopniu. Jednak badania różnych ognisk epidemii pozwalają przypuszczać, że infekcje są w stanie powracać do jednej lub kilku wysoce zakaźnych osób (tzw. superroznosicieli).

Wiadomo, że u ok. 80 proc. pacjentów zakażenie przebiega w sposób łagodny, u nich 40 proc. w ogóle nie ma żadnych objawów. U pozostałych 20 proc. choroba może doprowadzić do poważnego uszkodzeń niemal wszystkich narządów. Coraz więcej badań pokazuje, że koronawirus może atakować dosłownie całe ciało – płuca, serce, nerki, żołądek, jelita, wątrobę, mózg. Często występują zaburzenia neurologiczne oraz zakrzepica. Po chorobie z ciężkim przebiegiem pacjent potrzebuje nawet miesiąca na dojście do siebie.

Naukowcy wciąż nie wiedzą, czy mogą wystąpić długoterminowe konsekwencje choroby.

4. Dzieci chorują rzadziej, ale ciężej

Już od początku epidemii zwrócono uwagę, że dzieci sporadycznie rzadko zarażają się wirusem, albo przechodzą go bezobjawowo. Nie udało się do tej pory ustalić, jak często dzieci się zarażają i jak często zarażają innych.

Przykładowo badania szwajcarskich naukowców pokazują, że dzieci nie mają odpowiednich receptorów, aby przekazywać wirusa dorosłym.

Choć dzieci rzadko chorują na COVID-19, może on przyczynić się do znacznie bardziej niebezpiecznej choroby. W ostatnim miesiącu było głośno o zagadkowej chorobie u dzieci, która przypomina chorobę Kawasakiego.

Lekarze, opisując nową chorobę posługują się skrótem PMIS-TS, czyli Paediatric Inflammatory Multisystem Syndrome – Temporally Associated with SARS-CoV-2. Można to przetłumaczyć jako dziecięcy wieloukładowy zespół zapalny związany z SARS-CoV-2.

Jest to rzadka choroba dotykająca wyłącznie dzieci, która objawia się zapaleniem naczyń krwionośnych. Nie wiadomo, co powoduje stan zapalny, ale lekarze podejrzewają, że dzieci przechodzące infekcje górnych dróg oddechowych mogą być znacznie bardziej narażone na wystąpienie ostrego stanu zapalnego. Objawy przypominają chorobę Kawasakiego. W skrajnych przypadkach choroba może prowadzić do uszkodzenia naczyń krwionośnych i zatrzymania akcji serca. Choroba jest bardzo rzadka.

Zobacz także: Koronawirus. Cukrzycy chorujący na Covid-19 z poważniejszymi powikłaniami po chorobie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze