Trwa ładowanie...

Szczepionka J&J robi furorę wśród młodych. Wymieniają dwa argumenty: wygoda i wakacje

Szczepionka J&J zyskuje popularność przed wakacjami. Daje szansę na szybsze zaszczepienie
Szczepionka J&J zyskuje popularność przed wakacjami. Daje szansę na szybsze zaszczepienie (East News)

- Udało mi się znaleźć termin na Johnson & Johnson za dwa tygodnie, 100 km od domu. Chcę jak najszybciej wyjechać na wakacje i nie tracić kolejnego dnia urlopu na szczepienie - mówi Piotr. Rośnie liczba młodych osób, którzy z wygody decydują się na szczepienie właśnie preparatem jednodawkowym - tylko w ostatni weekend maja 103 928 osób skorzystało z tej opcji. Mówią, że to ich paszport na wakacje.

spis treści

1. Pacjenci "polują" na swoje typy szczepionek

Coraz więcej osób "poluje" na konkretny rodzaj szczepionki. Od kiedy pojawiła się możliwość wyboru, część chętnych jest w stanie przemierzyć wiele kilometrów, tylko po to żeby dostać preparat, który według nich jest najlepszy. Nawet jeżeli wiąże się to z tym, że będą musieli opóźnić szczepienie. Największe obawy nadal budzi preparat AstraZeneca, przede wszystkim w związku z informacjami o rzadkich przypadkach zakrzepic, które wystąpiły u zaszczepionych tym preparatem.

Lekarze zauważyli, że na szczepionkowej giełdzie wyraźnie wzrosły w ostatnim czasie notowania szczepionki Johnson & Johnson.

Zobacz film: "Leki przy szczepieniu - brać, czy odstawić?"

Z danych przesłanych do naszej redakcji przez Ministerstwo Zdrowia wynika, że w ostatni weekend maja z preparatu skorzystało 103 928 osób.

- Wybraliśmy ten preparat przede wszystkim dlatego, że jest jednodawkowy i opracowany "starą" technologią. Nie mam 100 proc. przekonania do szczepionek na COVID i stwierdziliśmy razem z mężem, że dzięki temu wprowadzamy do organizmu mniej substancji, która może, ale nie musi pomóc - opowiada 40-letnia Anna, która skorzystała w miniony weekend z akcji "Wpadnij się zaszczepić" w Warszawie.

- Jedna dawka przyspiesza bycie w pełni zaszczepionym. Wybrałam tę szczepionkę z wygody, poza tym ma całkiem niezłą skuteczność, mimo jednej dawki - dodaje Martyna, która także zaszczepiła się J&J.

Młodzi ludzie stawiają na szczepionkę Johnson & Johnson
Młodzi ludzie stawiają na szczepionkę Johnson & Johnson (East News)

2. Nie chcą tracić wakacji na szczepienie

Piotr, lat 40, przeszedł COVID-19 kilka miesięcy temu i przez dłuższy czas nie planował szczepienia. Perspektywa nadchodzących wakacji zmieniła jego nastawienie. Postanowił "zapolować" na Johnsona. W Warszawie nie znalazł żadnych wolnych terminów, najbliższy był w Łodzi.

- Szczepienia AstraZeneką i Pfizerem były dostępne wcześniej, ale wolę J&J. Udało mi się znaleźć termin za dwa tygodnie. Po pierwsze chcę jak najszybciej wyjechać na wakacje, po drugie szkoda mi tracić czas i kolejny dzień urlopu na szczepienie - mówi Piotr.

- Chcemy wyjechać do Włoch, a testy to jednak spory wydatek. Dodatkowo czuję się bezpieczniej, wyjeżdżając w pełni zaszczepiony - tłumaczy z kolei Michał.

Agnieszce udało się zaszczepić w Warszawie jeszcze w majówkę. Zależało jej na tym, żeby to był Johnson & Johnson również ze względu na plany wakacyjne. Wyliczyła, że gdyby wybrała Astrę, drugą dawkę dostałaby dopiero w połowie wakacji.

- Jeden zastrzyk i sprawa załatwiona. Zakładam, że parę dni po szczepieniu będę się źle czuć, więc nie chcę tego przerabiać dwa razy - opowiada 32-letnia Agnieszka.

3. Wakacje i wygoda

Doktor Łukasz Durajski opowiada, że na szczepienia Johnson & Johnson zgłaszają się głównie dwie grupy osób: młodzi i podróżnicy.

- Przyznaję, że robiłem taki sondaż wśród młodych osób, którzy zgłaszają się na szczepienia i widać, że jest u nich wyraźne nastawienie na Johnsona. Przede wszystkim dlatego, że jest to jedna dawka, która uwalnia od konieczności kolejnych wizyt, nie trzeba pamiętać o kolejnym terminie, plątać się po przychodniach, czego młodzi nie lubią - mówi dr Łukasz Durajski, rezydent pediatrii, ekspert medycyny podróży, przewodniczący Zespołu ds. szczepień Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie. - Dodatkowo dzięki temu w zasadzie od razu ma się papierek uprawniający do podróżowania. To kolejny argument, który przytaczają młodzi ludzie: dzięki temu będą mogli w wakacje swobodnie podróżować - dodaje ekspert.

Lekarz przypomina o jeszcze jednej ważnej kwestii: ochrona przed zakażeniem nie pojawia się od razu po zaszczepieniu, o czym wiele osób zapomina.

- Z badań wynika, że z czasem skuteczność szczepionki wzrasta, po 28 dniach od podania jest uzyskiwany maksymalny pułap odporności - wyjaśnia ekspert.

Dr Durajski zwraca uwagę na to, że perspektywa nadchodzących wakacji może wielu przekonać do zaszczepienia.

- Za chwilę będzie tak, że będą mogli podróżować tylko ludzie zaszczepieni, więc jestem przekonany, że dla wielu właśnie to stanie się podstawową mobilizacją do szczepień. Najbardziej jaskrawym przykładem tych zmian jest Zanzibar, który w ostatnich dniach zmienił politykę i wymaga już od turysty testu PCR na obecność COVID-19 wykonanego w ciągu 72 godzin przed przylotem. Do tej pory można było tam przyjechać bez testów - mówi lekarz.

Zobacz także: Koronawirus. Wakacje na Zanzibarze? Dr Dzieciątkowski: Turyści muszą być świadomi ryzyka. To wylęgarnia mutacji SARS-CoV-2

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze