Koniec z izolacją i maseczkami? Lekarze uważają, że to byłby duży błąd
Już wkrótce obostrzenia dotyczące noszenia maseczek w zamkniętych przestrzeniach mogą zniknąć. Nie tylko one, bo minister zdrowia chce również zniesienia kwarantanny i izolacji. Eksperci ostrzegają przed poważnymi konsekwencjami takich decyzji. Zwłaszcza teraz. - Zachorowań jest nadal dużo, a poziom wyszczepienia jest u nas niesatysfakcjonujący. Do tego dochodzi kwestia coraz większej liczby uchodźców, którzy są słabo wyszczepieni - mówi specjalistka chorób zakaźnych.
1. Zniesienie obostrzeń zwiększy ryzyko zakażenia i powikłań
Maciej Roszkowski, psychoterapeuta i popularyzator wiedzy na temat COVID-19 patrzy na problem zniesienia izolacji z punktu widzenia chorującego. Roszkowski choruje na COVID od 13 marca. Jest zaszczepiony trzema dawkami szczepionki i jest przekonany, że dzięki temu szybciej zdrowieje i ma mniejsze szanse na powikłania.
- Zaczęło się od uczucia zimna, bardzo silnego bólu całego ciała i gorączki. Potem doszły do tego jeszcze dreszcze, poty i silny ból gardła. Wszystko trwało 3 dni, po czym objawy coraz bardziej łagodniały. Teraz towarzyszy mi lekki ból głowy w rejonie zatok, zmęczenie i katar - mówi Maciej Roszkowski.
- Tragedii nie było, ale w pierwszych dobach przechodziłem COVID najsilniej ze wszystkich członków rodziny. Silniejsze objawy u mnie wynikają zapewne z tego, że od trzeciej dawki upłynęło już 5,5 miesiąca. Moje pierwsze trzy dni choroby porównałbym do umiarkowanie silnej grypy z anginą. A mój stan obecnie - do ustępującego lekkiego przeziębienia - opowiada.
Roszkowski podkreśla, że w kontekście ostatnich wydarzeń uświadomił sobie jeszcze mocniej rolę izolacji, która daje choremu czas na regenerację.
- Pacjent na pewno potrzebuje odpoczynku i regeneracji zarówno w trakcie choroby, jak i po niej, bo COVID mocno obciąża organizm. Niestety, w Polsce jest taki kłopot, że bardzo dużo pracodawców wymaga szybkiego powrotu do pracy. Jest presja, żeby jak najszybciej wrócić i pracować zdalnie czy nawet w biurze. Obawiam się, że jeżeli zniesiemy izolację, a chorzy będą chodzili w różne miejsca - w tym do pracy, to nie tylko będą roznosili wirusa dalej, ale też nie będą mieli czasu na regenerację, odpoczynek, które są konieczne przy COVID-19 - podkreśla psychoterapeuta.
Roszkowski przyznaje, że problem dotyczy nie tylko COVID, ale też innych chorób. Jego zdaniem wiele osób funkcjonuje pod ciągłą presją bycia perfekcyjnym pracownikiem, rodzicem czy partnerem, a to może odbić się na ich zdrowiu. - Osoby, które żyją w takim wewnętrznym kieracie, są bardziej narażone na zaburzenia lękowe, depresje, choroby sercowo-naczyniowe, raka i właśnie powikłania pochorobowe - wymienia.
Tymczasem, jak podkreśla Roszkowski, COVID to nie "grypka" i zlekceważenie choroby może spowodować, że dolegliwości będą się dłużej utrzymywały. Dodatkowo zwiększamy ryzyko powikłań pocovidowych.
- Ten problem obserwowaliśmy od lat w przypadku grypy. To, że mnóstwo osób z objawami grypy brało paracetamol i szło do pracy powodowało, że zwiększał się zdecydowanie odsetek powikłań kardiologicznych. Tu to ryzyko jest takie samo. COVID nawet w przypadku lekkiego przebiegu może powodować różnego rodzaju komplikacje. Jeśli organizm nie ma czasu na zbilansowany odpoczynek, to zwiększamy ryzyko powikłań, a w przypadku COVID ich spektrum może być bardzo szerokie i nie dotyczy to tylko ciężkiego przebiegu choroby - przypomina popularyzator wiedzy na temat COVID-19.
Obserwacje Roszkowskiego potwierdzają również badania dotyczące powikłań u ozdrowieńców, które prowadzi dr Michał Chudzik, kardiolog. Wynika z nich, że ryzyko powikłań rośnie u osób, które mało śpią i są w ciągłym stresie.
- Byłem ogromnie zaskoczony, jak duży jest związek między tym, jak żyjemy, a tym, jaki jest przebieg choroby, a co ważniejsze, jak szybko następuje regeneracja. Trzeba też zrozumieć pojęcie stresu. Czasami chorzy podają, że nie mają stresu w życiu, ale tym stresem jest przemęczenie organizmu, nadmiar pracy bez regeneracji i brak odpowiedniego, zdrowego snu. Widzimy często, że osoby, które mało śpią, pracują w nocy, częściej mają cięższy przebieg choroby - tłumaczył w rozmowie z WP abcZdrowie dr Michał Chudzik.
2. Minister Zdrowia chce zniesienia izolacji
Prof. Joanna Zajkowska, specjalistka chorób zakaźnych przyznaje, że z dużym niepokojem odbiera doniesienia o możliwości zniesienia w Polsce wszystkich obostrzeń, łącznie z izolacją.
- Naśladujemy inne kraje, w których poziom wyszczepienia jest znacznie wyższy niż w Polsce. Patrząc na sytuację epidemiczną wokół nas - tych zachorowań jest nadal dużo, a poziom wyszczepienia jest u nas niesatysfakcjonujący. Do tego dochodzi kwestia coraz większej liczby uchodźców, którzy są słabo wyszczepieni. W związku z tym zachowałabym dużą ostrożność w znoszeniu obostrzeń, a jeśli zapadną takie decyzje, to musimy postawić na samokontrolę - mówi prof. Joanna Zajkowska z kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz podlaska konsultant epidemiologiczna.
- Jeżeli ktoś się źle czuje, ma objawy chorobowe, to powinien zostać w domu, żeby nie narażać innych, bo jednak transmisja wirusa jest bardzo duża. Druga ważna kwestia to noszenie masek w przestrzeniach zamkniętych. Uważam, że powinniśmy o nich pamiętać, nawet jeżeli nie będzie to egzekwowane przez rząd - dodaje specjalistka chorób zakaźnych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
- Moderna i Johnson&Johnson złożyły wniosek o możliwość podania czwartej dawki szczepionki przeciwko COVID-19
- Szczepienia dla uchodźców to priorytet. Tylko 35 proc. mieszkańców Ukrainy jest w pełni zaszczepionych
- Grożą nam kolejne epidemie. "Czy jesteśmy gotowi umierać z powodu chorób, które potrafiliśmy skutecznie leczyć?"
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.