Trwa ładowanie...

Szczepienia przeciw COVID-19. Prof. Gut o wydłużeniu odstępu między dawkami: "Nie mamy innego wyjścia"

Avatar placeholder
09.03.2021 13:08
Kontrowersje wokół odroczenia drugiej dawki
Kontrowersje wokół odroczenia drugiej dawki (Getty Images)

Ministerstwo Zdrowia podjęło kontrowersyjną decyzję. Odstępy między podawaniem dawek szczepionki przeciwko COVID-19 zostaną wydłużone. Zdaniem wirusologa prof. Włodzimierza Guta, zmiana strategii szczepień pomoże zapanować nad trzecią falą koronawirusa w Polsce. Istnieje jednak ryzyko, że w ten sposób wyhodujemy szczepy koronawirusa, na które szczepionki będą mniej skuteczne.

spis treści

1. Kontrowersje wokół odroczenia drugiej dawki

W poniedziałek 8 marca resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 6 170 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Z powodu COVID-19 zmarły 32 osoby.

Kontrowersje wokół odroczenia drugiej dawki
Kontrowersje wokół odroczenia drugiej dawki (Getty Images)
Zobacz film: "#dziejesienazywo: Psychologiczna strona otyłości"

Od kilku tygodniu w Polsce trwa trzecia fala epidemii koronawirusa. Szpitale szybko się przepełniają, ale najbardziej niepokojącym jest fakt, że hospitalizacji wymagają nie tylko osoby starsze, ale i coraz częściej 30-, 40-latkowie.

- Patrząc na to, jak późno Polacy zgłaszają się do lekarzy, a potem trafiają do szpitali w ciężkim stanie, nie było innego wyjścia, jak podjąć próbę optymalizacji programu szczepień przeciw COVID-19 - tłumaczy prof. Włodzimierz Gut z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny, nawiązując do komunikatu Ministerstwa Zdrowia z soboty 6 marca.

Resort poinformował, że odstępy między podawaniem dawek szczepionki przeciwko COVID-19 zostaną wydłużone. W przypadku preparatu AstraZeneca przerwa zostanie wydłużona do 12 tygodni, a Pfizera i Moderny - do 6 tygodni. Nowy schemat szczepień będzie obowiązywał od tego tygodnia i obejmie osoby, które dopiero mają otrzymać pierwszą dawkę szczepienia. Zmiany zajdą również w przypadku szczepień osób, u których wcześniej było zdiagnozowane zakażenie SARS-CoV-2. Oznacza to, że ozdrowieńcy będą szczepieni dopiero po upływie 6 miesięcy od zachorowania.

Wcześniej podobną strategię szczepień wprowadziła Wielka Brytania, a USA i Niemcy wciąż ją rozważają. Środowisko naukowe przygląda się temu sceptycznie. Cześć wirusologów uważa, że jest to prosta droga do wyhodowania groźnych mutacji, odpornych na szczepionki.

2. "To prosta kalkulacja. Postawiono na zmniejszenie liczby zgonów"

Do tej pory w Polsce zostało zaszczepionych 3,9 mln osób, z czego 2,5 otrzymało tylko jedną dawkę.

- Pierwsza dawka szczepionki daje powyżej 50 proc. ochrony przed ciężkim przebiegiem oraz zgonem z powodu COVID-19. Ale dopiero druga dawka gwarantuje całkowitą ochronę przed wystąpieniem choroby - wyjaśnia prof. Włodzimierz Gut.

Zdaniem wirusologa zmiana systemu szczepień nie jest idealnym rozwiązaniem, ale może pomóc zapanować nad trzecią falą koronawirusa w Polsce.

- Liczby dostarczanych szczepionek są rozczarowujące. A jesteśmy w sytuacji, kiedy epidemia przybiera na sile. Trzeba było podjęć jakieś działania. Stąd decyzja o rozciągnięciu podania drugiej dawki w czasie - opowiada prof. Gut. - To jest czysta ekonomia, rachunek zysków i strat. Zyskiem jest zmniejszenie ciężkich przypadków COVID-19 oraz w ten sposób odblokowanie służby zdrowia. Stratą jest to, że ogólna liczba zachorowań nie będzie się zmniejszać. Po prostu będziemy mieć dużo pacjentów, ale z lżejszym przebiegiem choroby - podkreśla wirusolog.

Zdaniem prof. Guta w ten sposób też odsuwamy w czasie perspektywę osiągnięcia odporności stadnej.

3. Powstaną szczepy odporne na szczepionki?

Wydłużenie odstępów między podawaniem dawek szczepionki na COVID-19 budzi duże emocje w naukowym środowisku. Cześć ekspertów uważa, że taki schemat szczepień może wpłynąć na skalę odpowiedzi immunologicznej. Istnieje też ryzyko, że pośpiech w walce z epidemią przyniesie odwrotne efekty.

Prof. John Moore, mikrobiolog i immunolog na Cornell University w stanie Nowy Jork, uważa, że szczepionki o niskiej skuteczności oraz zbyt długie przerwy w podaniu preparatów, mogą sprzyjać pojawieniu się odpornych na szczepionki szczepów wirusa.

"Szczepionki o bardzo wysokiej skuteczności wywierają silną presję selekcyjną na patogen i mogą obniżyć szanse na replikację i mutację wirusa. Tymczasem naprawdę słaba presja selekcyjna oznacza, że wirus nie musi mutować, ponieważ każda zmiana zapewni znikomą przewagę. Kłopoty pojawiają się, gdy na wirusa kładziemy presję selekcyjną na pośredni poziom. Na przykład powszechne stosowanie słabych szczepionek lub wydłużanie czasu między pierwszą a drugą dawką szczepionki. Kiedy nie ma silnej odpowiedzi immunologicznej, może powstać wylęgarnią nowych wariantów wirusa" - powiedział prof. Moore w rozmowie z "Science".

- Jeśli chodzi o siłę reakcji immunologicznej, to badania prowadzone przez producentów szczepionek pokazują, że wydłużenie odstępu między podaniem dawek nie wpływa na tworzenie się odporności. Innymi słowy, nawet jeśli z opóźnieniem dostaniemy drugą dawkę, efekt końcowy będzie taki sam - opowiada prof. Gut. - Natomiast w przypadku mutacji koronawirusa i powstania szczepów odpornych na szczepionki, to takie ryzyko istaniałoby gdyby szczepionki na COVID-19 były oparte na peptydach. Tymczasem wszystkie zarejestrowane preparaty opierają się na całym białku S koronawirusa. Więc żeby powstała mutacja odporna na szczepionkę musiałoby dojść do zmiany w miejscu receptora - tłumaczy wirusolog.

Taka zmiana w genomie wirusa jest mało prawdopodobna, ponieważ wówczas mielibyśmy do czynienia już z zupełnie innym drobnoustrojem. - Możemy natomiast mówić o próbach ucieczki, czyli powstaniu szczepów, na które szczepionki będą działać słabiej - wyjaśnia prof. Gut. - Dlatego uważam, że wydłużanie odstępu między podawaniem dawek nie jest idealnym wyjściem. Jednak w polskich warunkach nie bardzo istnieje inne rozwiązanie zwłaszcza, kiedy zaczyna nam chorować również młoda populacja. W ten sposób nie powstrzymamy epidemii, ale zmniejszymy liczbę zgonów - podkreśla prof. Włodzimierz Gut.

Zobacz także: Dr Karauda: "Patrzyliśmy śmierci w oczy z tak dużą częstotliwością, że kazała nam pytać, czy jesteśmy na pewno dobrymi lekarzami"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze