"Czarny kaszel" atakuje coraz silnej. "Bardzo zaraźliwa choroba"
Czechy mierzą się z rekordową falą zachorowań na krztusiec. W Polsce zakażonych jest dwa razy więcej niż przed rokiem. Gorzej wygląda sytuacja z paciorkowcami, które wywołują wyjątkowo ciężkie infekcje. - Przypadki sepsy zdarzają się nawet u młodych pacjentów bez dodatkowych chorób - przyznaje prof. Joanna Zajkowska.
1. Krztusiec atakuje coraz silniej
Od początku roku w Czechach krztuścem zaraziło się już ponad 3 tysiące osób - najwięcej od 60 lat. Z powodu rekordowej fali zakażeń "czarnym kaszlem", jak nazywają tę groźną chorobę Czesi, zamknięto pierwszą szkołę. Jest też pierwszy oficjalnie potwierdzony zgon. Z czym teraz zmagają się Polacy?
W Polsce krztusiec też atakuje coraz silniej, choć takiego dramatu, jak u naszych sąsiadów na razie nie ma. Najnowszy raport Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB wskazuje, że od początku tego roku do 15 marca zanotowano już 462 przypadki zachorowań, podczas gdy w tym samym czasie w ubiegłym roku było ich 188, co oznacza ponad dwukrotny wzrost.
- Krztusiec to bardzo zaraźliwa choroba. Pałeczki krztuśca mogą być przenoszone drogą kropelkową na odległość kilku metrów, więc do zakażenia może dojść nie tylko w wyniku bezpośredniego kontaktu z chorym. Wystarczy, że przebywamy w tym samym pomieszczeniu - tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Paweł Grzesiowski, ekspert ds. zagrożeń epidemicznych Naczelnej Rady Lekarskiej.
- Dlatego choroba często przebiega w postaci mikroepidemii, kiedy chorują np. całe rodziny, czy grupy dzieci w przedszkolu lub szkole. Na ciężkie powikłania są najbardziej narażone niemowlęta oraz osoby starsze z wielochorobowością i obniżoną odpornością. Dla osób, które mają dodatkowe choroby układu oddechowego np. astmę czy POChP, krztusiec może być śmiertelny - dodaje lekarz.
Choć zgony w przypadku tej choroby są rzadkością, to właśnie w grupie niemowląt i dodatkowo obciążonych seniorów zdarzają się najczęściej.
Tymczasem do zakażenia może dojść bardzo łatwo, bo jeden chory jest w stanie zarazić nawet 17 kolejnych osób.
2. Leczą "na ślepo"
W przypadku krztuśca zarażać można już po pojawieniu się pierwszych objawów.
- Początek objawów jest z reguły zbieżny z początkiem zakaźności. W związku z tym możemy zarażać już nawet po kilku dniach, mimo że okres wylęgania i pełny rozwój choroby trwa mniej więcej tydzień - tłumaczy dr Grzesiowski.
Lekarz zwraca uwagę, że ponad dwukrotny wzrost zakażeń w Polsce może wynikać m.in. ze znikomego zainteresowania szczepieniami wśród osób dorosłych (głównie u kobiet w ciąży oraz osób starszych, które mają obniżoną odporność ze względu na wiek oraz dodatkowe choroby).
- Po 18. roku życia, co 10 lat powinno się przyjmować przypominającą dawkę szczepionki, niestety praktycznie nikt tego nie robi. Barierą może być brak refundacji szczepionki i jej koszt na poziomie 100-120 zł - zaznacza ekspert.
Dlatego, zdaniem lekarza, w najbardziej narażonych grupach szczepionka powinna być bezpłatna. Dotyczy to szczególnie kobiet w ciąży.
- Szczepienie chroni matkę, ale też dziecko, bo przeciwciała przenikają przez łożysko. Dziecko rodzi się więc już z pewną odpornością. Ma pewne zabezpieczenie, do czasu uzyskania pełnej odporności po trzech dawkach podawanych od ósmego tygodnia życia do szóstego miesiąca - wyjaśnia dr Grzesiowski.
Na to nakłada się problem z diagnozowaniem krztuśca, który uniemożliwia wykrywanie wszystkich przypadków.
- Lekarze rzadko pamiętają o tym, by zlecać badania mikrobiologiczne, które umożliwiają precyzyjną diagnozę. Tymczasem w pierwszej fazie choroby należałoby zrobić wymaz, a w późniejszej, jeśli choroba trwa ok. dwóch tygodni, badania z krwi. Niestety wielu lekarzy idzie na skróty i leczy "na ślepo" kaszel nie szukając przyczyny. Tymczasem, by przerwać transmisję zakażeń, konieczne jest podanie antybiotyku - zaznacza lekarz.
3. Od zapalenia płuc po uszkodzenie mózgu
Tymczasem niewłaściwie leczony krztusiec może doprowadzić do poważnych powikłań. W najcięższych przypadkach może dojść nawet do zapalenia mózgu i śmierci.
- Główny objaw krztuśca, czyli uporczywy napadowy kaszel, może mieć dramatyczne skutki. U jednej z moich pacjentek doszło do rozerwania krtani i nieodwracalnych skutków w postaci praktycznie pełnej utraty głosu - ostrzega dr Grzesiowski.
Na tym jednak nie koniec, bo bakterie krztuśca mają ogromny potencjał neurotoksyczny. - Są w stanie produkować toksyny, które mogą doprowadzić do zapalenia mózgu i jego uszkodzenia - zaznacza lekarz.
Do groźnych powikłań krztuśca należą też m.in. zapalenie płuc, złamania żebra, odma, przepuklina pachwinowa, wypadania odbytu, nietrzymanie moczu, obrzęk mózgu, głuchota i padaczka.
4. "Dramatyczne przebiegi"
Znacznie większych problemów niż krztusiec, dostarczają aktualnie paciorkowce. Z najnowszego raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB wynika, że alarmujące wzrosty zachorowań dotyczą szczególnie szkarlatyny. Od początku tego roku zanotowano już ponad 19,3 tysiąca przypadków, podczas gdy w tym samym czasie w ubiegłym roku było ich ok. 9,5 tysiąca.
- Aktualnie zakażenia paciorkowcami zdecydowanie dominują, przy czym nie tylko tymi, które wywołują anginę czy szkarlatynę. Najbardziej dramatyczne przebiegi obserwujemy teraz w przypadku szczepów toksynotwórczych, które wywołują niezwykle ciężkie zapalenia tkanki podskórnej - przyznaje w rozmowie prof. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, podlaska konsultant w dziedzinie epidemiologii.
Jak tłumaczy lekarka, u takich pacjentów dochodzi do rozległych zmian skórnych, w tym martwicy, a także - w najcięższych przypadkach - do wstrząsu septycznego, który może się skończyć nawet zgonem.
- W ostatnim czasie mieliśmy kilka przypadków sepsy. Najbardziej podatne na ciężkie przebiegi są osoby z cukrzycą, u których jest problem z gojeniem się ran, ale też zdarzały się u młodych pacjentów, którzy nie mieli dodatkowych chorób - zaznacza ekspertka.
- Za wzrost takich przypadków może odpowiadać m.in. COVID-19, ale też long COVID. Coraz więcej badań potwierdza, że przechorowanie zwiększa podatność na infekcje innymi patogenami. Na podstawie cięższych objawów jesteśmy w stanie stwierdzić, że mamy do czynienia z nowymi szczepami paciorkowców. By jednak wskazać, czy to jeden konkretny szczep czy kilka różnych, konieczne byłoby prowadzenie sekwencjonowania, a tego na szerszą skalę w Polsce nie robimy. Nie wiemy też, czy to szczepy przywleczone z innego kraju, czy takie, które się rozwinęły w Polsce - zwraca uwagę prof. Zajkowska.
Ekspertka dodaje, że do szpitala trafiają jeszcze pacjenci z sezonowymi zakażeniami m.in. RSV, grypą i COVID-19.
- Wyraźnie widać, że te infekcje wyhamowały, ale zdarzają się jeszcze chorzy, którzy wymagają hospitalizacji - wskazuje prof. Zajkowska.
Aktualnie w tych przypadkach nie ma już jednak ciężkich przebiegów.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.