Alarmujące odkrycie. To może być jedna z przyczyn stwardnienia rozsianego
Choroba odbiera sprawność i kontrolę nad własnym ciałem. Pacjenci mają problemy ze wzrokiem, cierpią na zaburzenia pamięci, część nie jest w stanie samodzielnie się poruszać. Stwardnienie rozsiane (SM) ma podłoże autoimmunologiczne, ale jej dokładne przyczyny nadal nie są znane. Najnowsze badania skandynawskie wskazują na związek choroby z niedoborami snu.
1. Częściej chorują młode kobiety
Jakie jest dokładne podłoże stwardnienia rozsianego? To jedno z pytań, na które mimo postępu medycyny, lekarze i naukowcy nie są w stanie jednoznacznie odpowiedzieć. Wskazuje się m.in. na rolę czynników genetycznych i środowiskowych.
- Jest to choroba zapalna układu nerwowego, gdzie dochodzi do inwazji układu immunologicznego na własne struktury mózgowia, ośrodkowego układu nerwowego, czyli mózgu i rdzenia kręgowego. Nie znamy bezpośredniej przyczyny, ale jej patomechanizm, gdzie są obecne cechy procesu chorobowego we wszystkich częściach ośrodkowego układu nerwowego - mówi prof. Konrad Rejdak, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie i prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
W badaniach wykazano, że choroba częściej dotyka młode kobiety między 20. a 40. rokiem życia, jej ryzyko zwiększają m.in. cukrzyca typu I, zapalenie jelit, choroby tarczycy, palenie tytoniu, otyłość i niedobór witaminy D.
- Od wielu lat mówi się o potencjalnym wpływie różnych infekcji na ryzyko zachorowania. Ostatnio głośno jest o wirusie Ebsteina-Barr. Wiemy, że to wirus powszechnie występujący w populacji, ale wykazano, że właśnie u osób, które przebyły tę infekcję wcześniej - w okresie dojrzewania, znacząco rośnie ryzyko zachorowania na SM. Takie badania prowadzono m.in. wśród rekrutów w armii, którym cyklicznie pobierano krew - tłumaczy neurolog. - Jest to nadal hipoteza, ktόra wymaga jeszcze potwierdzenia i dalszych badań. Ryzyko choroby wynika najpewniej z kombinacji kilku czynników nakładających się na predyspozycje genetyczne.
2. Niedobór snu o 40 proc. zwiększa ryzyko SM
Naukowcy ze Szwecji wskazują na nowy trop, czyli związek SM z niedoborami snu, zwłaszcza w okresie dojrzewania. O alarmujących wnioskach pisze w mediach społecznościowych dr Bartosz Fiałek, reumatolog, dyrektor ds. medycznych szpitala w Płońsku.
- Krótki oraz słabej jakości sen w wieku młodzieńczym istotnie zwiększa ryzyko późniejszego wystąpienia stwardnienia rozsianego. W porównaniu do przesypiania siedmiu-dziewięciu godzin w ciągu nocy w wieku młodzieńczym, krótki sen w trakcie dorastania (poniżej siedmiu godzin w nocy) wiązał się z większym aż o 40 proc. ryzykiem wystąpienia stwardnienia rozsianego - zaznacza lekarz.
Badania opublikowano na łamach "Journal of Neurology, Neurosurgery, and Psychiatry". Autorzy pracy wyjaśniają, że niedobór, jak i zła jakość snu nie tylko prowadzą do nasilenia produkcji mediatorów zapalenia, ale także powodują upośledzenie zdolności obronnych organizmu. "Rytmy okołodobowe są również zaangażowane w regulację odpowiedzi immunologicznej, a ich zakłócenie może skutkować zaburzeniem wydzielania melatoniny i dysfunkcją układu odpornościowego. Zarówno badania na ludziach, jak i badania eksperymentalne sugerują, że niewystarczająca ilość snu może przyczyniać się do ryzyka przewlekłych chorób zapalnych i procesów neurodegeneracyjnych" - wskazują naukowcy z Instytut Karolinska.
Pisaliśmy o tym, że niedosypianie wyraźnie zwiększa ryzyko wielu schorzeń. Naukowcy wyliczyli, że u osób, które przynajmniej dwa razy w tygodniu śpią krócej niż pięć godzin, ryzyko zawału serc jest niemal trzy razy wyższe. - Wykazano również, że u osób pozbawionych właściwej ilości snu dochodzi do zwiększonego uszkadzania informacji genetycznej (DNA) zawartego w komórkach, co z kolei otwiera potencjalną drogę ku rozwojowi różnych chorób przewlekłych, w tym nowotworowych. Wykazano, że niewystarczająca ilość snu wpływa bezpośrednio na aktywności kilkuset naszych genów - mówił w rozmowie z WP abcZdrowie dr Adam Hirschfeld neurolog, z poznańskiej kliniki PsychoMedic.
3. Stwardnienie częściej atakuje na półkuli północnej
Być może niedobór snu to czynnik, który jest pewnym "zapalnikiem" również w przypadku stwardnienia rozsianego. Prof. Konrad Rejdak zauważa, że dużą rolę może odgrywać tu niedobór światła słonecznego.
- SM to choroba półkuli północnej. Widać wyraźne geograficzne zróżnicowanie częstości zachorowań - to nadal stanowi zagadkę, dlaczego w okolicach równika tych zachorowań jest bardzo mało, a z kolei na półkuli północnej mamy bardzo dużą zapadalność, zwłaszcza w krajach Ameryki Północnej, Europy. W związku z tym od dawna szukamy czynników środowiskowych, które mogłyby to tłumaczyć. Cały czas dużo się mówi o nasłonecznieniu i ekspozycji na światło słoneczne. Te badania skandynawskie też mogą mieć z tym związek. Wiadomo, że sen nierozerwalnie jest związany z cyklem dobowym, a więc też jest regulowany przez pory dnia. W rejonach bliżej bieguna mamy do czynienia z polarnymi nocami, co również może korelować z zakłóceniem rytmów dobowych, a tym samym z gorszym snem. W tamtym rejonie są wręcz piki, jeżeli chodzi o zapadalność na SM - wyjaśnia prof. Rejdak.
- Pytanie, jak te czynniki wzajemnie na siebie oddziałują, czyli niedobór witaminy D, nasłonecznienie, cykle dobowe, odpowiednia ilość snu plus kondycja układu immunologicznego i obecność wirusa Epsteina-Barr, który silnie wpływa na układ immunologiczny. Te niuanse mogą wyjaśnić, dlaczego tylko część osób, które mają te czynniki ryzyka, zapada na SM. Być może znacznie mają tu predyspozycje genetyczne - zaznacza prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
Szacuje się, że na stwardnienie rozsiane w Polsce choruje ok. 55 tys. osób. Stwardnienie rozsiane jest związane z uszkodzeniami określonych obszarów ośrodkowego układu nerwowego w mózgu i rdzeniu kręgowym.
- Manifestacja objawów zależy od lokalizacji zmian patologicznych - tłumaczy prof. Rejdak. - Typowe objawy, szczególnie wczesne, to zaburzenia widzenia na jedno oko, wynikające z zapalenia pozagałkowego nerwu wzrokowego, zaburzenia równowagi, niedowłady w różnych kombinacjach, zaburzenia czucia i zaburzenia mowy. Musimy być bardzo wyczuleni na każdy epizod utraty funkcji neurologicznej, który świadczy o tym, że doszło do jakiegoś uszkodzenia - podkreśla neurolog.
Choroba najczęściej dotyka młode kobiety przed 40. rokiem życia, ale i od tego są wyjątki. Prof. Rejdak przyznaje, że zdarzają zachorowania nawet wśród małych dzieci. Stwardnienia rozsianego nie da się wyleczyć, ale można zahamować jego postęp, o ile diagnoza będzie postawiona odpowiednio wcześnie, zanim nastąpi proces nieodwracalnego uszkodzenia struktur.
- Mamy obecnie kilkanaście leków, które możemy stosować u pacjentów. Mamy silne dowody, że tylko wczesna terapia może uchronić pacjentów przed postępem choroby. Nieleczona w 90 proc. przypadków prowadzi do niepełnosprawności - zaznacza prof. Rejdak
Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
- "Wirus pocałunków". Zwiększa ryzyko stwardnienia rozsianego, raka żołądka, chłoniaka
- Christina Applegate choruje na stwardnienie rozsiane. Kelly ze "Świata według Bundych" nie pierwszy raz musi mierzyć się z bezlitosną diagnozą
- Monika usłyszała tragiczną diagnozę. Pierwszym objawem było drętwienie nogi
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.