Jeremy Clarkson cierpi przez zapomnianą chorobę? "Nikt nie zwraca uwagi na epidemię"
W nowym felietonie Jeremy Clarkson przekazał, że jeszcze przed świętami "złapał" infekcję, z którą walczy do dzisiaj. Dziennikarz motoryzacyjny podejrzewa, że ma krztusiec i ostrzega przed nim innych. "Śmiertelność na obszarach o biedniejszych dochodach może sięgać nawet czterech procent" - zaznaczył.
1. Jeremy Clarkson sądzi, że ma krztusiec
Jeremy Clarkson w nowym felietonie dla "The Sun" przyznał, że w ostatnim czasie zachorował na krztusiec. Znany prezenter podkreślił, że fascynuje go fakt, że nikt nie zwraca na tę chorobę uwagi, choć doprowadziła do epidemii, która aktualnie sieje spustoszenie na Wyspach.
Clarkson podkreślił, że początkowo myślał, że walczy z przeziębieniem. Choć choroba nie rozłożyła go na łopatki, nie chce dać za wygraną.
Pierwsze objawy dziennikarz motoryzacyjny zauważył na tydzień przed świętami. Do tej pory walczy z uporczywym kaszlem, który atakuje go nawet nocą, ale to nie jedyne symptomy.
"Nos mam jak kran i każdego ranka wypuszczam około pół litra flegmy" - sprecyzował Jeremy Clarkson.
2. Przed 100-dniowym kaszlem można się uchronić
Prezenter przyznał, że próbował różnych medykamentów, ale nic mu nie pomogło. "I wygląda na to, że nie jestem sam. Lekarze twierdzą, że w całym kraju tysiące innych osób również cierpi na tak zwany kaszel 100-dniowy" - zaznaczył Clarkson.
Dziennikarz przyznał, że rozwój infekcji to jego wina, ponieważ nie jest zaszczepiony przeciwko tej chorobie, która sam uznawał za zapomnianą.
"Jestem na bieżąco z wirusowym zapaleniem wątroby typu A, wirusowym zapaleniem wątroby typu B, wścieklizną, durem brzusznym i japońskim zapaleniem mózgu. Więc przykro mi, ale nie zadałem sobie trudu chronienia się przed czymś, co wydawało mi się, że wygasło" - wyjaśnił w swoim artykule.
3. "Nikt tutaj nie zwraca uwagi na epidemię"
Jeremy Clarkson przypomniał również, że choć obecnie najbardziej groźną infekcją jest COVID-19, krztusiec również może prowadzić do śmierci.
"Śmiertelność na obszarach o biedniejszych dochodach może sięgać nawet czterech procent. Z dziećmi jest jeszcze gorzej. A fascynuje mnie to, że nikt tutaj nie zwraca uwagi na epidemię" - podkreślił znany dziennikarz.
Dodał także, że choć eksperci ds. zdrowia zalecają pozostanie w domach, to w sklepach ani innych miejscach publicznych nie ma obowiązku noszenia maseczek.
"Nie jestem nawet w stanie kupić prostego urządzenia testującego, które powie mi, czy naprawdę mam krztusiec. Albo po prostu przeziębienie, które pogorszyłem w sylwestrowy wieczór" - zaznaczył.
Patrycja Pupiec, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.