Nowy lider wśród chorób. "U młodych gwałtowny i dramatyczny przebieg"
Choroby neurologiczne wyprzedziły choroby serca i to one są główną przyczyną niepełnosprawności na świecie. Jednym z największych zagrożeń jest udar, który atakuje i zabija coraz młodszych pacjentów, nawet przed 40-stką. - Jeśli dochodzi już do nagłego incydentu, może szybciej skończyć się zgonem - ostrzega prof. Konrad Rejdak.
1. Zabierają zdrowie i sprawność
Już nie schorzenia układu krążenia, a układu nerwowego stały się główną przyczyną chorób i niepełnosprawności na świecie. To alarmujące wyniki prowadzonych przez ponad 30 lat badań w ponad 200 krajach. Rezultaty amerykańskich analiz trafiły właśnie na łamy "The Lancet Neurology".
Okazuje się, że z problemami układu nerwowego zmaga się już ponad 3 miliardy ludzi na świecie, czyli aż 43 proc. światowej populacji, a wśród najpoważniejszych znalazły się udar, demencja, migrena.
W ciągu ostatnich trzech dekad liczba przypadków chorób układu nerwowego wzrosła aż o 59 proc., a co gorsze autorzy badań nie mają wątpliwości, że będzie jeszcze gorzej.
- Światowe obciążenie neurologiczne rośnie bardzo szybko i w nadchodzących dziesięcioleciach będzie wywierać jeszcze większą presję na systemy opieki zdrowotnej – ostrzega współautor badania prof. Valery Feigin, cytowany przez serwis sciencealert.com.
- Amerykańskie badania dostarczają twardych danych, które wyraźnie wskazują, jak poważnym zagrożeniem są choroby układu nerwowego. Niestety często w kontekście chorób układu krążenia czy nowotworów są niesłusznie niedoceniane - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Konrad Rejdak, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
- Z badań wynika, że schorzenia układu nerwowego są aktualnie główną przyczyną niepełnosprawności i chorób na świecie, ale nie wyprzedziły chorób układu krążenia pod względem zgonów. Nie do końca zgodziłbym się z tym stwierdzeniem, choć statystyki na to wskazują. Jeśli jednak wzięlibyśmy pod uwagę pierwotną przyczynę, która doprowadziła do problemów z krążeniem i jego zatrzymania, to okazałoby się, że w wielu przypadkach podłożem był problem neurologiczny - zwraca uwagę neurolog.
Tłumaczy, że do nagłego zatrzymania pracy serca dochodzi w wielu schorzeniach neurologicznych m.in. przypadku guzów mózgu, zapalenia mózgu czy stanach padaczkowych.
- W związku z tym choroby układu nerwowego można bez wątpienia umieścić na równi z chorobami układu krążenia jako główną przyczynę zgonów - zaznacza ekspert.
2. Coraz młodsi z udarem
W Polsce jednym z największych wyzwań w neurologii są udary mózgu. Rocznie doznaje ich ponad 70 tys. osób, a ok. 30 tys. z tego powodu umiera. Niestety - jak alarmują lekarze - to nie jest już tylko problem seniorów, ale coraz młodszych pacjentów.
- Udar mózgu jest drugą najczęstszą przyczyną zgonu, zaraz po chorobach serca i najważniejszą przyczyną niepełnosprawności osób dorosłych po 40. roku życia. Niestety obserwujemy bardzo niepokojący trend wzrostu przypadków udaru u coraz młodszych pacjentów, nawet przed 40-stką - przyznaje prof. Rejdak.
- Co gorsze, podobnie jak w przypadku chorób serca czy niektórych nowotworów, przebieg może być u takich chorych bardziej gwałtowny i dramatyczny, niż u starszych pacjentów. Wynika to z braku mechanizmów obronnych, które wraz z wiekiem organizm jest w stanie wypracować. U młodych osób takiej ochrony nie ma. Jeśli dochodzi już do nagłego incydentu, jak udar, może szybciej skończyć się zgonem albo ciężką niepełnosprawnością - ostrzega neurolog.
Z jednej więc strony młody organizm ma znacznie większą szansą na regenerację, ale z drugiej - takiej rehabilitacji może w ogóle nie doczekać.
Tymczasem, nie ma jednej konkretnej przyczyny, która stałaby za wzrostem udarów u młodych osób. Ogromne znaczenie mają tu czynniki, które możemy modyfikować, choć często tego nie robimy. To m.in. nadużywanie alkoholu, palenie papierosów, nieprawidłowa dieta, brak aktywności fizycznej i stres.
- To one wiążą się też z nadciśnieniem tętniczym, migotaniem przedsionków czy otyłością, które także zwiększają to ryzyko. Niestety to coraz częściej dotyczy młodych osób, które nie wiedzą o nadchodzącym zagrożeniu, bo nie korzystają z badań profilaktycznych - zwraca uwagę prof. Rejdak.
3. Zaszkodzić może sport i podróże
Neurolog wskazuje też na inne przyczyny, które mogą wydawać się bardzo zaskakujące. Okazuje się, że zaszkodzić może nawet sport.
- Mamy też niestety całą serię rozwarstwień tętnic domózgowych u młodych osób, które uprawiają sport, ale ta aktywność fizyczna jest zbyt intensywna. To może być pływanie, wspinaczka, ale też ekstremalny wysiłek na siłowni. Skutkiem jest udar - zwraca uwagę lekarz.
Dodaje, że do tak tragicznych skutków może też dojść u osób, które miały długą przerwę w aktywności fizycznej i nagle wróciły do intensywnego wysiłku.
Udarem w młodym wieku może skutkować także zakrzepica, która także jest coraz większym problemem.
- Chodzi konkretnie o zakrzepicę zatok żylnych mózgu, prowadzącej do udaru żylnego, rzadszego niż niedokrwienny (najczęstszy typ udaru - red.), ale o bardziej dramatycznym przebiegu i związanego z wyższą śmiertelnością - tłumaczy neurolog.
Przyczyną jest między innymi długa podróż samolotem.
- Tacy pacjenci często trafiają do szpitala tuż po powrocie z wakacji, więc na długi lot nakładają się też inne czynniki zakrzepicy, jak wysoka temperatura czy alkohol. Zgłaszają się z bardzo niespecyficznymi objawami jak ból głowy, wymioty, a podczas badań okazuje się, że doszło do udaru - wskazuje prof. Rejdak.
4. Coraz częstsze zapalenia mózgu
Na tym jednak nie koniec. Okazuje się, że z urlopu można wrócić nie tylko z udarem, ale także z zapaleniem mózgu.
- Problem jest coraz poważniejszy, bo po pandemii mobilność zdecydowanie się zwiększyła. Niestety za granicą, szczególnie jeśli chodzi o egzotyczne kierunki, możemy zetknąć się z lokalnymi patogenami, które w przypadku obcokrajowca mogą być bardzo niebezpieczne - zaznacza neurolog.
- To mogą być nawet wirusy czy bakterie, które występują w Polsce, ale ich lokalne mutacje, na które nie jesteśmy odporni, wywołają znacznie poważniejszą infekcję. Może się skończyć nawet ciężkim zapaleniem mózgu. Często mamy np. do czynienia z infekcjami wirusami z grupy Herpes - zaznacza neurolog.
Ogromnym wyzwaniem dla neurologów, m.in. z powodu problemów diagnostycznych i braku dedykowanych ośrodków leczenia pozostaje demencja.
- By neurologia mogła wytrzymać stale rosnący napór takich pacjentów, musimy bezwzględnie utrzymać te oddziały, które nam jeszcze zostały, a jest ich coraz mniej. Lekarze odchodzą z lecznictwa szpitalnego, mało atrakcyjnego finansowo i wybierają ambulatoryjną opiekę specjalistyczną - zwraca uwagę prof. Rejdak.
Konieczna jest więc zmiana wyceny świadczeń, by odwrócić ten trend i zapewnić stabilność leczenia neurologicznego.
- Dopiero w dalszej kolejności można myśleć o rozszerzaniu leczenia w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Odwrotny ruch, ze względu na specyficzny profil pacjentów neurologicznych wymagających hospitalizacji, byłby swoistym "samobójstwem systemowym" - podsumowuje lekarz.
Katarzyna Prus, dzennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.