Jak przestać pić?
Abstynencja nie jest kwestią silnej woli ani samozaparcia. Wybór – pić czy nie pić – wydaje się prosty dla pierwotnych abstynentów i osób, które nie są uzależnione od alkoholu. Nie sięgaj po trunki wysokoprocentowe, to nie będziesz miał problemu! Niestety, alkoholikom trudno powstrzymać się od picia i ciężko wytrwać w trzeźwości. Nałóg alkoholowy nie przestanie być koszmarem wraz z podjęciem decyzji o abstynencji. By przestać pić, trzeba skorzystać z fachowej pomocy ośrodków leczenia uzależnień. Walka z nałogiem na własną rękę jest zwykle nieskuteczna i najczęściej powoduje pogłębianie się choroby alkoholowej oraz oddalenie decyzji, by pójść na leczenie odwykowe.
1. Rozwój uzależnienia
Nikt nie rodzi się alkoholikiem. Niestety, niektórzy wpadają w sidła uzależnienia i trudno im się z niego wyplątać. Jak rozwija się alkoholizm? Niepostrzeżenie i w sposób przyjemny. Etanol ośmiela, rozluźnia, czyni człowieka bardziej towarzyskim, pewnym siebie i rozmownym. Dzięki alkoholowi ma się wrażenie, że powiększa się grono znajomych i przyjaciół. Łatwiej zorganizować sobie w sposób atrakcyjny wolny czas.
Z czasem fakt konsumpcji alkoholu wybija się na plan pierwszy, staje się najważniejszym elementem spotkań towarzyskich. Człowiek zaczyna wybierać imprezy z udziałem alkoholu i przedkładać je nad te, które alkoholu nie proponują. Szuka się okazji do napicia się, inicjuje się kolejki, staje się osobą napełniającą kieliszki i serwującą drinki. Wypija się coraz więcej i coraz częściej sięga się po kieliszek. W ciągu tygodnia nie wypada upijać się na umór, bo praca i codzienne obowiązki, ale w weekend można sobie pofolgować i odreagować stresy.
Myśl o weekendzie i suto zakrapianej imprezie powoduje, że człowieka ogarnia przyjemne podniecenie. Zna się już nieprzyjemne skutki picia, ale z kacem i bólem głowy można przecież sobie poradzić. Drażliwość, niepokój, drżenie, potliwość, osłabienie sprawiają, że ponownie trzeba się napić. Pojawia się duma, że pije się coraz więcej i można przepić nawet tych z „najtwardszą głową”. Z miesiąca na miesiąc alkohol powoduje, że człowiek staje się głupkowato zabawny, a nawet niebezpieczny dla siebie i innych. Jeździ pod wpływem, jest agresywny, nieprzyjemny.
Do odrobiny refleksji skłania groźba rozstania ze strony partnera, widmo rozwodu, brak obiecanego awansu w pracy, mandat, długi z powodu wysokich kosztów picia. Negatywne skutki nietrzeźwości można jednak usprawiedliwić. Zwykle najbliżsi już wiedzą, że jest się alkoholikiem. Sam alkoholik o tym, że jest uzależniony, dowie się na końcu, gdy sięgnie dna. Wcześniej będzie racjonalizował swoje alkoholowe wyczyny i szukał dla siebie alibi. Pije, bo musi się rozluźnić, bo ma stresującą pracę, bo chce poczuć adrenalinę, bo żona go nie rozumie, bo dzieci nie szanują, bo szef wredny…
Chroniczna faza uzależnienia pojawia się wraz z faktem, gdy picie alkoholu przestaje nieść ze sobą gratyfikacje w postaci przyjemności i radości. Alkoholik staje się coraz bardziej smutny, pije sam, chowa butelki z alkoholem w różnych kryjówkach. Pod wpływem informacji z zewnątrz postanawia, że przestanie pić i udowodni innym, że nie jest alkoholikiem. Zmienia trunki na słabsze i nie pije tydzień, miesiąc, dwa miesiące. Niestety, jego myśli zaprząta tylko alkohol, picie i niepicie. Nie potrafi na niczym innym się skoncentrować, denerwuje się, staje się agresywny. Odlicza dni w abstynencji i postanawia powrót do picia, gdy tylko uda mu się wytrwać w trzeźwości. Przecież skoro potrafi być abstynentem jakiś czas, to znaczy, że ma kontrolę nad ilością spożywanego alkoholu.
Niestety, następna faza nałogu to rodzinny dramat. Za namową rodziny alkoholik nadludzkim wysiłkiem przerywa picie i idzie na detoks. Podłączony do kroplówki myśli o swoim życiu i obarcza winą za nałóg wszystkich wokoło, tylko nie siebie. To wina złych przyjaciół, ciężkiego dzieciństwa, ojca alkoholika, matki zołzy, zbyt wymagającej żony. Jak przestać pić? Co może pomóc? Najczęściej bodźcem do zmiany życia przez alkoholików jest sięgnięcie dna – kryzys rodzinny, zdrowotny, zawodowy. Jeśli alkoholik sam nie zrozumie, że musi pójść na leczenie odwykowe, nikt nie jest w stanie mu pomóc. Albo się zapije, albo trafi do szpitala z powodu powikłań alkoholowych – choroby trzustki, marskości wątroby itp.
2. Dlaczego trudno wyjść z nałogu?
Alkoholizm nie jest skutkiem braku silnej woli ani słabości moralnej. Choroba alkoholowa rozwija się na bazie przyjemności, która towarzyszy konsumpcji trunków wysokoprocentowych. Alkoholik koncentruje swoje myśli wokół picia i alkoholu. W jego życiu dominuje przymus: „Muszę się napić”. Traci kontrolę nad tym, kiedy pije, ile pija, jak długo i jak często. Łamie limity co do ilości spożywanego alkoholu.
Co może pomóc alkoholikowi? Nie pomogą groźby, prośby, wymuszanie obietnic, apelowanie do sumienia, straszenie piekłem, zawstydzanie, odwoływanie się do rozsądku, logiczna argumentacja, stosowanie kar, publiczne napiętnowanie. Nie pomogą nawet profesjonalne zabiegi, odtruwanie, wszywki alkoholowe, leki wzmacniające ani środki uspokajające. Do tej pory medycyna nie zdołała odpowiedzieć na pytanie, dlaczego jedni piją alkohol w sposób kontrolowany, a inni popadają w uzależnienie. Alkoholizm to choroba przewlekła i śmiertelna, którą trzeba leczyć, najlepiej za pomocą psychoterapii.
Nie wiadomo, co sprawia, że ludzie stają się alkoholikami. Przyczyny są różne. Nie znaleziono „genu”, który byłby sprawcą nałogu. Alkoholizm to nie jest też skutek osobowości skłonnej do uzależnień. Zresztą nie ma nawet czegoś takiego jak „skrzywiony charakter” czy „osobowość skłonna do uzależnień”. Jakie bowiem cechy można by było uznać za predysponujące do nałogu? Egocentryzm, narcyzm, wrażliwość, niedojrzałość emocjonalną, nieszczerość, tendencje do manipulacji, niskie poczucie własnej wartości, brak odporności na stres? Katalog mógłby być długi i na pewno nie miałby charakteru zamkniętego. Poza tym, za wątpliwością tezy o istnieniu osobowości skłonnej do uzależnień przemawia fakt, że w alkoholizm popadają osoby o różnym statusie społecznym, z różnym wykształceniem, o różnej zasobności portfela.
Dlaczego trudno wyjść z alkoholizmu? Gdyż alkoholik żyje iluzją szczęścia, jaką stwarza picie. Alkohol tłumi, wycisza i maskuje negatywne emocje, dając pseudoszczęście. Alkohol staje się sztucznym sposobem umilania sobie życia. Alkoholik korzysta z trunków aż do momentu, kiedy nie potrafi już bez nich żyć. Nałogu nie da się wyleczyć! Alkoholizm to choroba, na którą się cierpi do końca życia i nawet długie okresy abstynencji nie dają 100% gwarancji, że wytrwa się w niepiciu.
Szansę na wyzdrowienie zwiększa zdolność korzystania z pomocy innych, np. tych, którzy sami przeszli przez piekło alkoholizmu. Wsparciem dla alkoholików są grupy Anonimowych Alkoholików (AA) oraz ośrodki leczenia uzależnień, które uczą, jak na nowo odzyskać kontrolę nad własnym życiem i w oparciu o program 12 kroków żyć w sposób odpowiedzialny, dojrzały i zdyscyplinowany.
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.