Czy w BPD może wystąpić mania?
Na wstępie zaznaczę, że mieszkam w UK od czterech lat i nie widzę się już niestety z moją panią doktor z Polski. Zostałam zdiagnozowana w Polsce w 1999 roku jako BPD (po kilkuletniej obserwacji oraz z badań wykonanych przez dobrego psychologa klinicznego, które, jak powiedziała mi wtedy pani doktor, potwierdziły jej podejrzenia). Stan mój się pogorszył (duża liczba wielorakich symptomów) od 2007 roku. Lekarze tutaj nie chcą w ogóle ze mną dyskutować co mi jest, unikają, a jak już uporczywie pytam, to mówią, że to tylko stres, a czasem, że depresja – co do której bym się nie zgodziła osobiście, tylko w przeważającej mierze występuje u mnie obniżony nastrój. Bardzo często towarzyszy mi poczucie winy z nieokreślonego powodu. Miałam też okresy, gdy słyszałam głosy ludzi wyśmiewających się i obgadujących mnie, przekonanie, że byłam śledzona przez moją przyjaciółkę, że ona ma skłonności (ukryte lesbijskie), że wszyscy ludzie życzą mi źle… że świat jest zły, byłam wrogo ustosunkowana… i podejrzliwa. Gubiłam się w miejscu i w czasie, a raz tak się zgubiłam, że wydawało mi się, że jestem jak Alicja w Krainie Czarów. Świat bajkowy totalnie nasycony barwami, słyszałam ciszę... Potem pięknie śpiewające ptaki, zdawało mi się, że jestem tam sama, nie wiem, co robiłam, tzn. jak się zachowywałam wtedy i ile to trwało, a z tego stanu podświadomie zmusiłam się, by wyjść. Wychodziłam bardzo stopniowo… byłam jak odurzona. Lekarze też na to nic nie powiedzieli, tylko że stres:( Mówili: my nie wiemy, co pani jest, to pani powinna nam powiedzieć. Popłakałam się wtedy tak, że nie mogłam przestać płakać i odmówiłam brania jakichkolwiek leków; skoro nie wiecie, co mi jest, to nie ma sensu, żebym się truła lekami. W ciągu kilku dni rozwinęła się mania (jak potem wydobyłam od jednej lekarki), zmieniają się co wizyta lekarze:( Do tej pory jednak, od lata zeszłego roku, znowu żaden lekarz NIE CHCE MI NIC MÓWIĆ, ONI W OGÓLE ZE MNĄ NIE DYSKUTUJĄ, A JA MAM WRAŻENIE JAKBYM IM GŁOWĘ ZAWRACAŁA, BO TAK SIĘ ZACHOWUJĄ. Nie patrzą nawet w historię choroby, bo są mocno zdziwieni, gdy nawiązuję porównawczo czasem do objawów, które wystąpiły wcześniej, i z niedowierzaniem sprawdzają w dokumentacji, ale i tak mnie ignorują:( Jeden lekarz to nawet mi powiedział: pani nie ma żadnego borderline, tylko stres. Był nawet okres, gdy miałam bardzo poważne zaburzenia mowy i myśli, ledwo artykułowałam, mój mąż nie mógł mnie nawet zrozumieć, przysypianie – jakby mnie w ogóle nie było i potem się ocknęłam, i znowu, i znowu, przerywałam czynności i znajdowałam siebie w identycznej pozycji... Zaczęłam poważnie podejrzewać schizofrenię, lekarze na to nic i osłupieni. Nie dowierzali, pytali czemu nie przyszłam, jak to mi się działo (a ja nie mogłam... terminy też... konkretne… nie byłam zresztą w stanie...), pytali: czemu teraz się dobrze czuję? No skąd ja mam to wiedzieć...? Że niespodziewanie dzieje mi się coś, a potem nie. Jestem doprawdy załamana tym ignorowaniem mnie przez lekarzy, jakby mi nie dowierzali, że coś mi się dzieje. Zmęczona jestem, ciągła zmiana leków, i tak sobie myślę, jak można chociaż z małym powodzeniem leczyć pacjenta, u którego nie stwierdziło się fundamentalnego zaburzenia. Nie ufam im już nawet do tego stopnia, że jestem prawie pewna, że może nawet i coś wiedzą czy podejrzewają, ale mi nie powiedzą, o ile dla kogoś lub siebie nie będę stanowić zagrożenia i nie musiałabym iść do szpitala, to może wtedy… może. Bardzo proszę o pomoc w zrozumieniu, dlaczego mnie tak traktują (nie mogę nie mieć zaufania do lekarzy przecież:() i jakie konkretne, podstawowe zaburzenie psychiczne by to mogło sugerować??? Czy w BPD może wystąpić mania z objawami psychotycznymi przez okres około 3 tygodni (po odrzuceniu = odmówiłam brania leków, to był jakiś antydepresant)?