Co zrobić, by przestali śmiać się ze mnie w szkole?

Witam. Mam na imię Dawid. Chodzę do 2 klasy gimnazjum. Zawsze byłem jednym z czołówki klasowej, rozbawiałem cała klasę, potrafiłem coś załatwić. Jednak od początku 2 klasy gimnazjum rozpoczęło się piekło. Dwójka niby moich kolegów, którzy trzymają się razem od 4 klasy, zaczęli mi niemiłosiernie wrzucać. Chodzi przede wszystkim o to, że mój tata ma sklep koło naszego domu. Zaczęło się od tego, że w moim sklepie mrówki chodzą po ciastkach, że klienci sami muszą odśnieżać wjazd, że sanepid chce mi zamknąć sklep, że mój sklep to melina itd.

Obydwoje są bardzo mocni w gębie i bardzo chamscy. Są wręcz bezczelni. Potrafią wyzwać każdego matkę itd. Żadnego argumenty ani wrzuty na nich nie działają, bo po nich to 'spływa'. Lepiej jest, gdy jest tylko jeden z nich. Gdy są razem - jest strasznie. Ostatnio w naszym małym miasteczku otworzono Biedronkę. I się zaczęło... Komentarze 'w Twoim sklepie puste pułki', 'twój sklep plajtuje', gdy widzą jakiś towar z Biedronki to od razu buczą i śmieją się w moim kierunku. Niejednokrotnie wrzucają mi bez powodu na j. polskim, gdzie siedzą za mną.

Co zrobić, by przestali tak mówić? Albo co mam robić, by podchodzić do tego z dystansem? Innym też wrzucają, ale oni się z tego śmieją. A ja nie... Oni to robią, bo wiedzą, że mnie to denerwuje. Zawsze siedziałem cicho i cala ta złość gromadziła się we mnie. Teraz jestem strasznie nerwowy. Łatwo mnie sprowokować, a oni robią to codziennie od miesięcy. Gdy siedzę cicho, to mam wręcz najgorsze myśli, czasem chce nawet ze sobą skończyć. Gdy o nich myślę, boli mnie brzuch i chce mi się płakać. Proszę, niech ktoś mi pomoże!

MĘŻCZYZNA, 53 LAT ponad rok temu

Miłość od pierwszego wejrzenia częściej przytrafia się mężczyznom

Paulina Witek Psycholog, Warszawa
74 poziom zaufania

Witaj!

Sytuacja jest rzeczywiście bardzo nieprzyjemna, ale nie bez wyjścia. Bardzo trafne jest Twoje spostrzeżenie - na pewno można zrobić coś z tym, abyś się tymi zaczepkami nie przejmował, aby nie wyprowadzały Cię z równowagi, ale pozwoliły Ci spokojnie uczestniczyć w lekcji. Na to, w jaki sposób będą postępować Twoi koledzy wpływu nie mamy, chociaż jeśli zmienisz swoje reagowanie na ich złośliwości najprawdopodobniej zaczepianie Ciebie szybko się im znudzi.

Na odległość trudno przepracować ten problem, gdyż wymaga interakcji Ty-psycholog. Dlatego gorąco Ciebie namawiam do spotkania z psychologiem w szkole lub w Poradni Psychologicznej.

Tak, jak wspomniałeś, Twoi koledzy dokuczają Ci, gdyż widzą, że to Ciebie denerwuje. Mają wówczas satysfakcję z tego, że udaje im się kogoś wyprowadzić z równowagi. Spróbuj spojrzeć na te zaczepki jak na formę odreagowywania przez nich własnych frustracji, jak na potrzebę dowartościowania się w ten sposób. Nie odbieraj ich osobiście. Zwróć uwagę, że zaczepiają również inne osoby.

Spróbuj się też przyjrzeć sobie w tej relacji: Ty-koledzy. Dlaczego poruszają Ciebie ich złośliwe docinki? Może wynika to z faktu, że mają trochę racji - mrówki chodzą po pieczywie w sklepie Twojego taty etc. - ale nawet jeśli byłoby to prawdą, to trudno abyś brał za to odpowiedzialność. Napisałeś:  w Twoim sklepie puste półki, twój sklep plajtuje. Sklep nie jest przecież prowadzony przez Ciebie, ale Twojego tatę. Dlaczego miałbyś brać za to odpowiedzialność? Jeśli docinki mijają się z prawdą, tym bardziej potraktuj je jako formę złośliwości, które nie są warte Twojej uwagi.

Pamiętaj, że Twoje emocje zależą od Twoich myśli. Przyjrzyj się temu, co sobie myślisz, kiedy słyszysz uwagi pod adresem sklepu i co myślisz o tych komentarzach. Jeśli nabierzesz do nich dystansu, przestaną Cię boleć. Proponuję Ci przećwiczyć kilka technik asertywności, najlepiej właśnie z psychologiem. Zobaczysz, że już po kilku sesjach z psychologiem z łatwością poradzisz sobie z łagodnym, acz zdecydowanym odparciem ataków. Na przykład:

Rozumiem, że bardzo cię irytuje zalegający śnieg przed sklepem mojego ojca. Jeśli chcesz z nim porozmawiać na ten temat mogę was umówić na spotkanie i przekażesz mu swoje uwagi osobiście. Ja nie mam ochoty na ten temat dyskutować. Rozumiem, że obawiasz się, iż sklep mojego ojca zbankrutuje. Ja mam inne zdanie w tej sprawie. Każda z tych wypowiedzi powinna uciąć dyskusję z Twojej strony. Do tego staraj się dążyć. 

Asertywność polega na postawieniu granicy, jeśli ktoś ją przekracza (w tym momencie tak się dzieje - ktoś Ci dokucza, obraża Ciebie, nie szanuje Twoich uczuć). Najważniejsze jest uniknięcie konfliktu poprzez niepotrzebne wdawanie się w dyskusję. Spróbuj przygotować sobie kilka odpowiedzi, które będą ucinały temat dając jasny komunikat. Staraj się też unikać określeń typu "ty", mów raczej o własnych uczuciach nie atakując kolegów (np. nie mam ochoty się z wami kłócić, nudzą mnie wasze zaczepki). 

Jedną z technik asertywności jest tzw. zdarta płyta. Polega ona na powtarzaniu tego samego, nieinwazyjnego zwrotu np. mam inne zdanie na ten temat. Po kilku takich odpowiedziach atakującemu znudzi się zaczepianie, gdyż przekona się, że nie jest w stanie Cię sprowokować. Musisz się jednak przekonać do tego, aby nie udowadniać kolegom swojej racji. Prawdopodobnie ona ich nie interesuje - zależy im na rozdrażnieniu Ciebie i wyładowaniu własnych frustracji.

Pozdrawiam Ciebie serdecznie i trzymam za Ciebie kciuki!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty