Jak poradzić sobie z kontaktami w szkole?

Witam. Wiem, że ma problem, ale nie wiem jak sobie z nim poradzić - polega to na kontaktach międzyludzkich, na tym, że jestem nieśmiały, niewygadany. To bardzo mnie denerwuje, uświadamia mi, że jestem nieporadny i w jakimś stopniu utrudnia mi życie.

W szkole od zerówki miałem znajomych, ale nie miałem prawdziwego kumpla, z którym byśmy coś robil. W podstawówce jakoś czas przeleciał, było OK. W gimnazjum miałem kolegów i koleżanki. Zazdrościłem im tego, że się przyjaźnią, śmieją się, gadają, żartują, spotykają się po szkole. Mój kontakt ograniczał się tylko do jakiś pogaduszek w szkole, poza nią nic więcej. Czasami wiedziałem, że wykorzystują moją nieporadność przeciwko mnie, że śmieją się ze mnie, że o coś mnie pytają, a za tym kryje się coś co dało się wyczuć, żeby tylko mnie wyszydzić, ale nigdy nie miałem z ich strony do czynienia z przemocą fizyczną, nie pozwoliłbym sobie na to! Jednak jeśli chodzi o kontakty z rówieśnikami to były one fatalne - miałem kolegów, z którymi rozmawiałem, ale to zwykła ławkowa rozmowa. Byłem wyrzutkiem pod tym względem w klasie. Marzyłem o tym, by po 6 godzinach lekcji już wrócić do domu, aż w końcu pojawił się problem z chodzeniem do szkoły - często opuszczałem dni.

Z czasem problemy narosły, a że nie chodziłem do szkoły inni mieli preteksty, aby je wykorzystać przeciwko mnie (w dużej mierze dzięki samemu sobie). Często zazdrościłem tego, że potrafią rozmawiać o wszystkim i o niczym. Potrafili przyjść wyluzowani, krzyknąć do klasy "hej, jak się macie?", dodając jakiś śmieszny komentarz, albo się wygłupiali, żartowali, darli o różne głupoty przez pół holu czy klasy nie zważając kto na nich patrzy czy ich słyszy, czy są w obecności całej szkoły, nauczycieli. Z pozoru zwykłe rzeczy, jednak im przychodziło to z łatwością, o czym ja mogłem pomarzyć. Czy to aż tak trudne? Obiecywałem sobie, że z dnia na dzień to się zmieni, ale to brak mojej silnej woli. Zawsze, gdy wracałem do domu włączałem sobie muzykę, której słuchałem, która dawała mi pewność siebie, i myślałem, że wszystko się zmieni.

Dziś, po dwóch latach, po gimnazjum, siedzę w domu - dwa razy miałem iść do szkoły, ale nie poszedłem, został tylko komputer, przed którym spędzam wiele czasu i muzyka, która dodaje mi pewności siebie. I to tyle! Nie mam znajomych, przyjaciół - po dwóch latach siedzenia w domu mam tylko marzenia, które zamiast się spełniać - oddalają się! W tym roku chcę zacząć szkołę, myślę o liceum, ale... No właśnie, jest jakieś "ale" - mam problem, nie chcę powtórki z życia, nie jestem może zbyt zdolnym uczniem, nie wiem czy sobie poradzę z nauką. Najbardziej nie radzę sobie z przedmiotami ścisłymi, ale znowu nie jest tak źle! Tego co się da wykuć na pamięć się nauczę, lubię plastykę, jedynym przedmiotem, który lubię jest geografia - wiem, ze jestem z niej dobry i nią się interesuję. Mógłbym pójść do innej szkoły, ale chciałbym do liceum, żeby zdać maturę i nie marnować więcej czasu, a później pójść na studia - jak pisałem mam marzenia, chciałbym zamieszkać za granicą, we Francji, Stanach lub w Australii. Gdybym chociaż dobrze się uczył miałbym jakieś większe szanse na to, żeby zaistnieć, ale może to nie chodzi o to? Znam wiele osób, które nie były orłami w nauce, ale dały sobie radę dzięki swojej wygadanej buźce, która zawsze zaistniała jakoś u innych w klasie i u nauczycieli szło nie tak, bo umieli zagadać, pożartować i dawali się lubić.

Jak będzie ze mną? Co z moimi kontaktami jeśli nic się nie zmieni? Jeśli pójdę, nie dam sobie rady z nauką, a do tego dojdą złe kontakty z rówieśnikami? Czy nic z tego nie wyjdzie? Czy aż tak trudno być śmiałym i dać się lubić? Nie Wiem co mam robić… Sebastian, 18 l.

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Czy warto przesuwać horyzont?

Witam! 

Ludzie, których uważasz za wygadanych albo są bardzo pewni siebie, albo wcale nie mają w sobie tej pewności i gadatliwością starają się ukryć swoje lęki. Odwaga w kontaktach z ludźmi też nie jest niezbędna, by móc radzić sobie w społeczeństwie. Najważniejsze byś nie obwiniał się za wszystko, zrozumiał, że Twoja wartość jest w Tobie i podwyższył swoją samoocenę.

Nie każdy musi się bardzo dobrze uczyć i być najlepszy ze wszystkich przedmiotów, by wiele osiągnąć. Znajdź dziedzinę, która Cię interesuje i rozwijaj swoje zainteresowania. Myślę, że jesteś w stanie podołać wymaganiom w szkole, a jedyną przeszkodą jest narastający w Tobie lęk. Silny lęk przed tym, czy dasz radę oraz zaniżona samoocena są głównymi czynnikami blokującymi Twoje działania.

Jeśli nie spróbujesz nauki w liceum, to nie dowiesz się, czy sobie poradzisz. Podobnie jest z kontaktami z ludźmi. Wielu jest takich, którzy okażą się niegodni zaufania, ale zawsze jest też ktoś, kto będzie Cię rozumiał.

Możesz skorzystać z pomocy psychologa i zacząć pracować nad swoimi problemami. Możesz także wziąć udział w różnych treningach i szkoleniach, np. umiejętności społecznych, komunikacji lub interpersonalny. Praca grupowa na takich treningach pokazuje, jak Twoje wyobrażenia o tym, co inni o Tobie myślą różnią się od tego, co faktycznie takie osoby myślą. Trening pozwoli Ci także poznać procesy grupowe, poznać nowych ludzi i uczyć się sprawnie komunikować z innymi. Będziesz mógł również zrozumieć, jak bardzo nasze wyobrażenia są różne od rzeczywistości, zarówno te na nasz temat, jak i na temat innych. Warto, żebyś spróbował którejś z tych metod i sam się przekonał, czy pozwoli Ci zmienić swoje zachowanie i samopoczucie.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty