Czy uszkodziłem sobie gardło?
Witam. Od pół roku ćwiczę śpiew i dopiero od miesiąca mam nauczyciela. Wcześniej ćwiczyłem moje gardło we własnym zakresie. Około 2 miesiące temu podczas ćwiczeń, gdy starałem się recytować tekst mówiąc możliwie jak najniżej, poczułem że coś z prawej strony mojego gardła się otworzyło. Coś co było wcześniej wklęsłe otworzyło się i tak już zostało. Wydarzyło się to na skutek ogólnego rozszerzenie gardła (dzięki czemu byłem w stanie w ogóle taki niski dźwięk osiągnąć). Moment otwarcia był dziwnym uczuciem, ale gdy to już się stało - stwierdziłem, że może tak już jest - w końcu nigdy wcześniej moje gardło nie miało potrzeby, aż tak się otwierać i zapomniałem o sprawie. Nie czułem tego przez prawie miesiąc do momentu, gdy na przeziębionym lekko gardle, podczas ćwiczenia niskich dźwięków - znowu poczułem ból i to tylko z prawej strony - mniej więcej w tym samym miejscu. Przestraszyłem się, że może wtedy, gdy coś mi się otworzyło coś sobie uszkodziłem. Czy takie otwarcie gardła/krtani to normalna sprawa? Czy coś takiego zdarza się kiedy rozwijamy nasz głos i niepotrzebnie się martwię? Proszę o pomoc!
