Jak zapomnieć?

Witam! Mam problem, z którym sobie nie radzę. Mam 26 lat, a od 4 lat spotykałam się z chłopakiem. To był trudny związek dla mnie. On jest alkoholikiem. Od samego początku wiedziałam, że on pije, ale myślałam, że nie są to duże ilości. Zaplanowaliśmy ślub i im bliżej było do ślubu, to on więcej pił, a ja coraz bardziej się bałam. Na 1,5 tygodnia przed odwołałam wszystko. On prosił, bym tego nie robiła, ale ja nie miałam siły, by z nim być. Poszedł na leczenie, starał się, ale trwało to chwilę. Potem zaś zaczął pić. Wiele razy schodziliśmy się, rozchodziliśmy. Potem lekarz psychiatra stwierdził, że on ma depresję. Gdy brał leki, to nie pił, ale brał je krótko i chyba wtedy, kiedy mu się chciało. Ale nie pił i między nami się ułożyło. Zdecydowaliśmy się ponownie na ślub. Ale on zaczął pić. I wesele odwołałam. Wiem już, że on się nie zmieni, że stara się przez chwilę, a potem zaś to olewa i jest źle. Wiem, że on mnie kocha. Ja jego też, ale widzę, że on nie radzi sobie sam ze sobą. On jest też DDA. Miał chodzić na terapię, ale się jej nie podjął. Ciężko mi zapomnieć o nim, bo ciągle martwię się o niego. Jest mi go tak bardzo żal. Jak mam sobie pomóc? Czy mogę jakoś mu pomóc, czy powinnam go zostawić w spokoju? Przepraszam, za chaotyczność mojego listu, ale nie umiem tych 4 lat opisać w krótkim liście. Codziennie płaczę i bardzo tęsknię za nim. Mam żal do siebie, że tyle razy mnie zawiódł, a ja mimo to mu wierzyłam. Mieliśmy tyle planów, a alkohol zabrał nam wszystko. Jak mam dalej żyć? Proszę o odpowiedź. Dominika

KOBIETA, 26 LAT ponad rok temu

Skuteczność terapii grupowych

Witam serdecznie,

Myślę, że na Pani gorsze samopoczucie składa się obecnie poczucie odpowiedzialności za ekspartnera. Alkoholizm jest chorobą przewlekłą, często z nawrotami, a pomyślność leczenia zależy przede wszystkim od motywacji osoby uzależnionej. Jedyną skuteczną metodą walki z tą chorobą jest psychoterapia odwykowa, która wymaga dobrej woli i współpracy ze strony pacjenta. Osoby uzależnione najczęściej kierują się zaś motywacją zewnętrzną: kiedy to warunek leczenia stawiają bliscy, pracodawca, etc.

Myślę, że niepotrzebnie przejmuje Pani odpowiedzialność i wpływ na chorobę Pani byłego narzeczonego. Ma on przecież bliskich, swoja rodzinę, którzy również mogą usiłować wpłynąć na niego. Jeśli była Pani w tych staraniach osamotniona, to Pani sytuacja była naprawdę trudna i miała Pani prawo się z niej wycofać.

Z pozdrowieniami

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty