Czy obecny stan jest traumą po poprzednim związku?

Mam 24 lata, od prawie roku jestem w związku ze wspaniałym mężczyzną, który sprawia, że czuję się szczęśliwa. Jednak jest jeden problem. Za każdym razem, gdy on wychodzi na spotkanie w tzw. "męskim gronie", to ja się boję. Boję się, że coś mu się stanie, że mnie zdradzi, że się pobije z kimś. Mój partner jest osobą bardzo spokojną, nigdy nie widziałam go agresywnego, nawet gdy jest pod wpływem alkoholu, to zachowuje zdrowy rozsądek (nie nadużywa, raz, może 2 razy w miesiącu wypije trochę alkoholu i nigdy nie pije do upadłego). Wierzę też, że jestem dla niego ważna, nigdy nie dał mi powodu do zwątpienia w niego i w jego uczucia. Dodam też, że takie wyjścia zdarzają się bardzo rzadko, odkąd jesteśmy razem, tj. w czasie 8 miesięcy było ich 3. Gdy myślę o tym wszystkim rozsądnie, to wiem, że nie mam powodu do strachu, a mimo to on się pojawia. Prawdopodobnie strach ten pozostał po wcześniejszym partnerze, z którym byłam 4 i pół roku. Związek ten był tragiczny, tzn. mój tzw. eks był alkoholikiem, każde jego wyjście było okupione moimi nieprzespanymi i przepłakanymi nocami, często się zdarzało, że wracał pobity, zdradzał mnie (o czym dowiedziałam się po rozstaniu od niego i kilku jego partnerek). Mieszkałam też z eks przez pół roku, co właśnie doprowadziło do całkowitego rozpadu związku, ponieważ zobaczyłam, jaki jest naprawdę. Alkoholizacja była na porządku dziennym, "męskie wyjścia" minimum 2 razy w tygodniu, które kończyły się tragicznie dla niego (jw. wracał pobity) lub dla mnie (agresję wyładowywał na wszystkich sprzętach w mieszkaniu). Trwało to zbyt długo, w końcu odeszłam od niego, co było okropnie trudne. Poskładałam siebie i swoje życie i znów mogłam zaufać. Wtedy pojawił się mój teraźniejszy partner. Wiem, że nie powinnam się bać, ale mimo wszystko ten strach pojawia się, nie mogę sobie znaleźć miejsca, ciągle patrzę w telefon i czekam, aż zadzwoni lub napisze, i czuję dziwny ucisk w klatce piersiowej. Dopiero gdy dzwoni, że jest już w domu, czuję się spokojna i strach powoli odchodzi. Chciałabym wiedzieć, czy to moje zachowanie kiedykolwiek minie. Czy powinnam zgłosić się na konsultację do psychologa?

KOBIETA, 24 LAT ponad rok temu

Choroby neurologiczne jako przyczyny depresji

Depresja to choroba cywilizacyjna. Wciąż jednak nie jest to dobrze znana choroba. Obejrzyj film i poszerz swoją wiedzę o depresji. Psychiatra Agnieszka Jamroży wyjaśnia związek miedzy chorobami neurologicznymi a depresją.

Witam,
nie próbowałabym podciągać opisanej przez Panią sytuacji pod jakiekolwiek zaburzenia psychiczne, choć sądzę, że konsultacja z psychologiem mogłaby Pani pomóc. Wydaje mi się, że prawidłowo identyfikuje Pani źródło obecnych problemów - była Pani z poprzednim partnerem bardzo długo, co więcej, Wasz związek rozpoczął się, gdy byliście jeszcze nastolatkami. Przez tak długi okres utrwaliła Pani w sobie pewną formę zachowania w określonych sytuacjach i gdy obecny partner wychodzi z przyjaciółmi, reaguje Pani tak samo, mimo że - jak sama Pani twierdzi - nie ma do tego żadnych racjonalnych podstaw. Jeśli zechce Pani nad sobą popracować, z pewnością uda się to zmienić, myślę, że nawet bez pomocy psychologa - ale to powinna Pani sama ocenić. Jeśli negatywne emocje, jakie się w Pani budzą podczas wyjścia partnera, są bardzo silne, wówczas nie ma sensu się męczyć i najlepiej zgłosić się po pomoc do psychologa. Warto to zrobić jak najszybciej, bowiem taka postawa może w przyszłości zacząć destruktywnie wpływać na Państwa związek.

Pozdrawiam

0

Witam,

Pani przeżycia z poprzedniego związku, mogą rzutować na aktualnie obawy związane z partnerem, zalecałabym wsparcie psychologa/psychoterapeuty.

Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty