Czy moje samopoczucie spowodowane jest przez jakieś zaburzenia psychiczne?

  Jestem 27 letnią kobietą, mam dwie śliczne córeczki, młodsza niepełnosprawna w związku z tym – rehabilitacja, a również związku z tym nie mogę podjąć pracy (zbyt dużo wolnego czasu). W związku nie układa mi się przez partnera, mamy dużo kłopotów finansowych, miewa problemy z alkoholem, a co najbardziej boli - nie potrafi okazywać uczuć, rozmawiać. Od pięciu lat mam zamiar się z nim rozstać, ale nie potrafię, boję się bycia sama, że jeszcze gorzej będę się czuć. Może podam przykład moich ciężkich chwil: wczoraj się zaczęło, cały dzień miałam złe samopoczucie, wszystko mnie denerwowało, drażniło pod wieczór przyszedł partner, który oczywiście czekał na obiad w nerwach, ale zrobiłam obiad, położyliśmy się, on jeszcze pretensje co mnie ugryzło i na tym się skończyło – zasnął, a ja pół nocy przepłakałam w zasadzie nie mając konkretnego powodu. W końcu zasnęłam z myślą, że rano będzie nowy dzień i będzie lepiej. Budzę się, oczy napuchnięte i nadal to okropne samopoczucie. Gdy tylko pomyślę o tym, że każdy kolejny dzień będzie taki jak poprzedni i o tym jak moje życie wygląda zaczynam płakać w zasadzie prawie bez przerwy płaczę z nadzieją, że następny dzień będzie inny. Proszę mi powiedzieć co to za stan? Jak mam sobie z nim radzić? Może jestem zbyt przewrażliwiona i nie ma to nic wspólnego z żadnym "zaburzeniem", ale dlaczego tak się czuję?

KOBIETA ponad rok temu

Sport a depresja

Redakcja abcZdrowie
82 poziom zaufania

Witam.
Szczęśliwe życie rodzinne oparte jest na pewnych podstawach. Owe podstawy to: właściwe porozumiewanie się, czyli np. szczere wyrażanie uczuć, komunikowanie partnerowi swoich potrzeb oraz słuchanie i uwzględnianie potrzeb partnera. W miłości nie ma też miejsca na uzależnienie od alkoholu. Brak stabilnej sytuacji finansowej również nie sprzyja harmonii rodzinnej.
Czytając Pani smutny list mam wrażenie, że właśnie te podstawowe fundamenty budujące rodzinę zaczęły się kruszyć. Partner ma problem z alkoholem, nie okazuje Pani uczuć, nie rozmawia z Panią, przyjmuje postawę bierno-agresywną. Macie Państwo niepełnosprawne dziecko, które wymaga specjalnej troski.
Nic dziwnego, że w takich okolicznościach Pani nastrój i chęć do życia wyraźnie się obniżyły.  Pani samopoczucie jest naturalną reakcją na to co dzieje się w Waszym domu.

Z Pani listu wynika że sytuacja Was przerosła. Proponuje na początek porozmawiać z partnerem (gdy będzie trzeźwy), powiedzieć mu spokojnie o swoich obawach, smutkach, o tym ze bardzo Pani ciężko. Nie oskarżać go. Nie mówić np. „Bo Ty ze mną nie rozmawiasz”, lepiej mówić o swoich uczuciach np. „Jest mi ciężko”, „Przykro mi kiedy nie rozmawiasz ze mną”, czy „Jest mi ciężko z tym wszystkim”. Oczekiwania wyrażać w formie twierdzącej czyli np. „Chciałabym abyś mnie więcej przytulał” a nie przeczącej np. „Nie chce zasypiać kolejny raz jak mnie nie przytulasz”
Poza tym jesteście Państwo młodzi, może Pani też powiedzieć partnerowi ze przed wami co najmniej 50 lat życia i że nie chce Pani już tak dalej żyć, że szkoda życia na zadawanie sobie bólu, że dzieci też na tym cierpią..
Proponuje tez wizytę u psychologa, gdzie będzie Pani mogła zasięgnąć o wiele lepszej porady niż przez Internet oraz podzielić się problemami. Istnieje duże ryzyko ze sami sobie nie poradzicie z Waszym problemem.
Pozdrawiam serdecznie.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty