Uzależnienie od marihuany - jak zerwać z tym nałogiem?

Witam, mam 22 lata i jestem studentem. Palę marihuanę nałogowo od 4,5 roku, już 2 raz spadłem o rok na uczelni. Już nieraz próbowałem rzucić, ale to niestety na max 2 miesiące. Cały czas uważam, że nie jestem uzależniony - są momenty, kiedy palę 2 tygodnie całymi dniami, po czym nagle przychodzi moment, kiedy ograniczam, chodzę na imprezy, mówię sobie, że się ogarniam i tak w kółko. Zauważyłem, że od czasu jak palę nałogowo, coraz częściej mam jakieś schizy: że się marnuję, że sobie nie radzę w życiu, że inni się uczą, rozwijają się, a ja utknąłem w miejscu. Mam poczucie niższości, choć z drugiej strony jakoś sobie z tym radzę dzięki mojemu dość silnemu charakterowi i wrodzonej pewności siebie, jednak z biegiem czasu zaczynam przegrywać z Mary Jane.

Myślę, że jestem dość oczytanym człowiekiem, w miarę inteligentnym, dlatego się nie poddaję i wiem, że jest to moja główna przeszkoda w życiu, która mnie napotkała - z którą muszę walczyć i to jak najszybciej, żeby nie było za późno. Dzisiaj postanowiłem kolejny raz rzucić - najaralem się ostatni raz. Podczas tej ostatniej fazy miałem już wyrzuty sumienia, że to zrobiłem, zresztą miałem je coraz częściej - kiedy zapaliłem było mi fajnie przez 30 minut, a później walczyłem z własnym sumieniem. Wkurza mnie już to, że co chwilę się wykręcam znajomym, rodzicom tylko po to, aby zajarać. Te zmyślane historie, wydawanie kasy, wkręcanie jakichś bajek dla tego bucha - świadom jestem, że czasami zachowuję się jak jakiś filmowy narkus, który robi wszystko, aby tylko dostarczyć dawkę. Gdybyście na mnie spojrzeli nigdy byście nie pomyśleli, że mogę mieć problem z MJ - dobrze ubrany, studiuje na Politechnice, z dobrego domu, kontaktowy, lubiany, a jednak i takich ludzi ten problem dopada... Pytanie: czy powinienem się zgłosić do jakiegoś psychiatry? Boję się tego, choć wiem, że to zwykły lekarz. Co mam zrobić, żeby sobie pomóc? Jak to zrobić, aby w końcu wbić sobie raz a dobrze do głowy, że to moje ulubione THC mnie niszczy?

MĘŻCZYZNA, 22 LAT ponad rok temu

Skuteczność terapii grupowych

Witam!

Uzależnienie to choroba jak każda inna. Uświadomienie problemu z nałogiem to podstawa skutecznej terapii. Motywacja do walki z narkomanią może być różna, ale najważniejsze, aby pomysł leczenia wyszedł od samego uzależnionego tak, jak w Pana przypadku.

Musi Pan pamiętać, że marihuana silnie uzależnia psychicznie, co jest trudniejsze do wyleczenia niż uzależnienie fizyczne. Sądzę, że świadomość, jak destrukcyjny wpływ na życie (kłopoty na studiach, poczucie niższości, lęki) ma zażywanie marihuany, to dobry początek na zerwanie z narkotykiem. Proszę pozwolić sobie pomóc, bo w przypadku nałogu trudno mówić o silnej woli, by przestać brać.

Psychiatra doradzi Panu najlepszą metodę terapii. Może to być terapia substytucyjna, polegająca na zastępowaniu narkotyku preparatami przepisywanymi przez lekarza lub terapia ukierunkowana na abstynencję, szczególnie polecana w przypadku uzależnienia od narkotyków dających słabsze uzależnienie fizyczne, w tym – marihuany. Terapia taka ma doprowadzić do całkowitego odstawienia substancji psychoaktywnych. Jeszcze inne rozwiązanie to terapia poznawczo-behawioralna, bazująca na odzwyczajaniu czy oduczaniu nałogu.

Pozdrawiam ciepło i życzę powodzenia

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty