Wydaje mi się, iż dolegliwości o których Pani pisze, mogą wynikać z wytłumionych uczuć niepokoju, lęku, stresu, a także tłumienia w sobie chęci na kontakt z innymi ludźmi (który jak rozumiem jest zahamowany przez barierę językową). W momencie kiedy próbujemy coś tłumić i wypierać (a szczególnie gdy tłumimy i wypieramy emocje), potęgujemy niepokój, który jest w naszym ciele (choć może być nieodczuwany świadomie). Taki niepokój, napięcie i stres w jakimś momencie musi mieć ujście. Kiedy nie oddziałujemy na nie świadomie (podejmując różnego rodzaju metod radzenia sobie ze stresem, relaksacje, terapie, hobby itd.), wtedy znajdują one swoje ujście w sposób niekontrolowany i często "najłatwiejszy". Chroniczny stres obniża sprawność naszego układu odpornościowego, dlatego też pojawiają się różnego rodzaje dolegliwości zdrowotne (bo tu jest niejako „słabe ogniwo”). Skoro Pani wyniki wyszły dobrze, przypuszczam, iż taka właśnie sytuacja miała miejsce.
W tym momencie najważniejsze jest, aby nie nakręcała Pani błędnego koła, które każe Pani - pomimo ewidentnych dowodów braku poważnej choroby - myśleć i niepokoić się co dnia. Polecam zgłosić się do psychologa, z którym przepracujecie wspólnie Pani przekonania i niepokojące sytuacje (jeżeli nie w Niemczech, to proponuję konsultację online - zapraszam do kontaktu jeżeli byłaby Pani zainteresowana taką formą współpracy akurat ze mną). Po drugie proszę starać się nie tłumić emocji, ani zachowań – powodować to będzie większy stres, mały kontakt z innymi i pogłębiającą się barierę językową (język nie używany z czasem zanika). Powodzenia!
