Życie w stresie i samotność

Witam! W tym roku skończę 41 lat. Aby przedstawić swój stan, muszę opowiedzieć o tym co się działo przez ostanie kilka lat. W marcu 2005 roku zwolniłem się z pracy w celu rozwijania własnej działalności gospodarczej. Działałem z wielką wiarą w sukces, co niestety nie przekładało się na korzyści finansowe. To z kolei powodowało, że pogrążałem się w długach. Największy kryzys przyszedł od połowy 2007 roku do połowy 2008 roku. Doszedłem do poziomu ogromnego zadłużenia około 120 tys. zł, ale z wielką wiarą na szybkie odbicie.

W 2008 roku działania marketingowe i zdobywanie rynku zaowocowało otrzymaniem dużej liczby zamówień do zrealizowania - aby się wywiązać z otrzymanych zadań, przez wiele tygodni pracowałem w wielkim napięciu, niewiele sypiając. Zasypiałem z bijącym sercem i po kilku godzinach 4-5 godzin budziłem się w stresie z koniecznością realizowania zadań, których się podjąłem. Trud się opłacił, odniosłem sukces - znalazłem uznanie klientów. Działalność zaczęła przynosić całkiem niezłe dochody. Mogłem pracować mniej za lepsze pieniądze, jednak praca odbywała się (i odbywa) zrywami. Jest okres intensywnej pracy - kilka tygodni i czas spokojniejszy. Myślę, że doprowadziłem się do stanu znerwicowania, co powoduje, że obawiam się podejmowania nowych wyzwań i brania na siebie zbyt dużej ilości pracy.

Moja skłonność do ryzyka zanikła, co z kolei może doprowadzić utraty niepewnych dochodów. A wizja utraty dochodów i powrót do problemów z początku 2008 roku powoduje lęk. Obawiam się, że w przypadku podjęcia takich zobowiązań jak w 2008 roku – nie byłbym w stanie teraz ich zrealizować. Przez cały czas utrzymuje mi się wysokie tętno, w zeszłym roku zacząłem mierzyć ciśnienie, które czasem przekracza normy. Byłem z tym u lekarza, zrobiłem badania, które wskazały, że jestem zdrowy. Miałem lekką otyłość, około 102 kg wagi przy 180 cm wzrostu, spowodowaną stresem i niewłaściwym odżywianiem. Przez wiele lat odkładałem na bok życie prywatne w nadziei na odmianę losu. Tzn. że jak już osiągnę pewien status finansowy/zawodowy to będę mógł żyć spokojniej i cieszyć się życiem z kimś, komu by na mnie zależało. Z początkiem 2011 roku zacząłem odczuwać rezygnację. Doszedłem do wniosku, że to, o co się tyle lat starałem i tak nie ma znaczenia. Straciłem pomysł na resztę życia. Czuję się zmęczony.

Znalazłem sobie nowy cel - zrzucić tłuszcz i zadbać o sylwetkę. Kuracja (latem ubiegłego roku) przyniosła skutek, obecnie mam w pasie mniej 10-11 cm, ważę 93 kg. Jednak myślę, że zrobiłem z tego cel alternatywny z braku celu życiowego. Najlepiej funkcjonuję w okresach umiarkowanego obciążenia pracą, ale są dni, w których nie mam nic pilnego do wykonania i które powinienem poświęcić na rozwój - a przynajmniej na planowanie przyszłości. Jednak zamiast tego - czas zajmuje mi użalanie się nad sobą i jednocześnie lęk, że wkrótce spadnie na mnie ogrom pracy do wykonania. Szczególnie ciężko jest w poniedziałki - często źle śpię w nocy z niedzieli na poniedziałek. Od dłuższego czasu nie pracuję w weekendy, robiąc sobie wolne, które przedłuża się na poniedziałek. Na pewno sytuacji nie pomaga fakt, że pracuję w domu. Gdy rozpoczynałem własną działalność - czasem stosowałem piwo, jako lek na stres, aby doznać odprężenia. Z czasem zażywałem więcej alkoholu - oczywiście kontrolując sytuację i nie pozwalając na to by zaniedbać pracę. Stąd też rozwój otyłości.

Stosując dietę i ćwiczenia fizyczne odstawiłem alkohol, co jednak nie poprawiło nastroju. Pracuję samodzielnie i nie mam za bardzo z kim rozmawiać o moich codziennych problemach, aby odreagować. Czy stan, w jakim się znajduję, wymaga interwencji? Czy i w jaki sposób można sobie z tym poradzić? Aby odzyskać wiarę przyszłość i chęć do działania.

MĘŻCZYZNA, 41 LAT ponad rok temu

Kampanie antynikotynowe - czy są potrzebne?

Witam!
Czytając Pana odpowiedź odnoszę wrażenie, że jesteś osobą bardzo samotną, a zarazem bardzo ambitną i z uporem dążącą do celu. Obecnie mamy zimę. To jest pora roku, podczas której bardziej czujemy samotność, potrzebę przytulenia się do kogoś i porozmawiania z kimś. Na początek polecam, abyś spróbował wyjść do ludzi, pójdź do kina na dobry film, do kawiarni czy nawet na spacer do parku. W lutym rozpoczyna się wiele kursów weekendowych na które możesz się zapisać. Poznasz wiele ciekawych osób a przy tym rozwijasz swoją pasję np. fotografia, dietetyka, masaż, grafika komputerowa. Jeśli nawet nie wykorzystasz tego w życiu zawodowym zawsze masz szanse wykorzystać w życiu prywatnym.:) Na takie zajęcie uczęszczają osoby w różnym wieku od 18 - 60 roku życia. W internecie jest wiele portali społecznościowych skupiających ludzi z danymi pasjami. Wybierz się również do psychologa po poradę. Nie bagatelizuj objawów, być może są początkiem depresji.

0

Witam Pana Serdecznie,

Opisane przez Pana symptomy są odpowiedzią objawową Pana organizmu na przewlekający się stres.
Widzę celowość podjęcia przez Pana psychoterapii, w której mógłby Pan przepracować swoje wyzwania i zaufać samemu sobie i swoim umiejętnościom.

Życzę Panu pomyślności,
irena.mielnik.adej@gmail.com

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty