Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 0 , 5 6 0

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Trudności w nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji: Pytania do specjalistów

Co znaczy takie zachowanie synka w żłobku?

Nieśmiałość w zlobku Witam, mam synka 2.5 lat. Od września chodzi do żłobka, jednak od czerwca chodzi regularnie bo wcześniej dużo chorował. Panie w zlobku powiedziały ostatnio, że antos jest bardzo wycofany, nie chce bawić się z rówieśnikami, nie chce... Nieśmiałość w zlobku Witam, mam synka 2.5 lat. Od września chodzi do żłobka, jednak od czerwca chodzi regularnie bo wcześniej dużo chorował. Panie w zlobku powiedziały ostatnio, że antos jest bardzo wycofany, nie chce bawić się z rówieśnikami, nie chce brać udziału w wspólnych zajęciach. Zabiera często dzieciom zabawki. Do żłobka chodzi chętnie , jednak pod drzwiami do sali pod drzwiami robi się bardzo nieśmiały. Na codzień jest bardzo uśmiechniętym i żywym dzieckiem. Zaczyna skaładac proste zdania, potrafi powiedzieć co chce w danym momencie. Gdy wychodzimy na plac zabaw reaguje na dzieci; uśmiecha się do nich, szuka kontaktu wzrokowego, bawi się raczej równolegle. Bardzo. Niepokoi mnie jego zachowanie w zlobku i chciałabym jakoś mu pomóc, żeby chwilę tam spędzone były dla niego miłe. Pozdrawiam.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda
Mgr Alicja Maria Jankowska
Mgr Alicja Maria Jankowska

Z czego może wynikać taki brak przywiązania?

Niedługo wyprowadzam się z rodzinnego domu. Moja mama zapytała się mnie czy nie będę za nimi tęsknić. Szczerze mówiąc jak się dłużej nad tym zastanowiłam to uświadomiłam sobie, że nie. Jakoś nigdy nie czułam potrzeby większego kontaktu z nikim. Jak... Niedługo wyprowadzam się z rodzinnego domu. Moja mama zapytała się mnie czy nie będę za nimi tęsknić. Szczerze mówiąc jak się dłużej nad tym zastanowiłam to uświadomiłam sobie, że nie. Jakoś nigdy nie czułam potrzeby większego kontaktu z nikim. Jak zmieniałam szkołę również z ludźmi, którzy w teorii byli moim przyjaciółmi żegnałam się szybko i nigdy więcej nie dzwoniłam/nie spotykałam się. Po prostu nie czuję żadnego przywiązania ani do rodzinny ani do znajomych. Ostatnio widziałam moich znajomych żegnających się i płaczących, bo jedna z nich przeprowadzała się, a ja nie czułam żadnego żalu. Po prostu odchodziła i tyle. Zastanawiałam się czy ten mój brak przywiązania jest normalny i z czego może wynikać.
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Czy taka relacja ma w ogóle przyszłość?

Witam. Przez prawie rok byłam z chłopakiem, który przez ten czas zerwał ze mną aż 6 razy i to tylko dlatego, że według niego za dużo piłam i wychodziłam na noc ze znajomymi, obiecywalam mu ze juz tego nie będzie... Witam. Przez prawie rok byłam z chłopakiem, który przez ten czas zerwał ze mną aż 6 razy i to tylko dlatego, że według niego za dużo piłam i wychodziłam na noc ze znajomymi, obiecywalam mu ze juz tego nie będzie i że to się nie powtórzy ale ostatnio,sytuacja powtórzyła się ponownie, że wyszłam i nie było mnie na noc. Mówił przedtem ze to ostatni raz i teraz to już ostatnia szansa i więcej nie będzie powrotu, że już mi nie ufa i to definitywny koniec. Ja wychodzić nie mogłam za każdym razem była kłótnia, później zgoda kiedy zapewniałam ze juz do tego nie dojdzie, ale czy nie mam prawa już nigdzie wyjść ze znajomymi i wrócić później do domu. Dodam że mieszkaliśmy razem i po każdym incydencie może ciuchy i rzeczy zostały odsylane. On chodził do kolegów a mi było wszystkiego nie wolno. Czy to zdrowa relacja i czy ma jeszcze przyszłość czy dac sobie spokój, jakoś przecierpiec i nie nalegac nasię zmianę decyzji?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

W jaki sposób mogę pokonać tę nieśmiałość?

Wydaje mi się, że jestem osobą nieśmiałą lub aspołeczną, ale w moim przypadku jest to trochę bardziej skomplikowane. Nie potrafię utrzymać kontaktu wzrokowego, mówię bardzo cicho, nie potrafię podejść i zapytać się kogoś o coś, nie potrafię rozmawiać, okazywać emocji... Wydaje mi się, że jestem osobą nieśmiałą lub aspołeczną, ale w moim przypadku jest to trochę bardziej skomplikowane. Nie potrafię utrzymać kontaktu wzrokowego, mówię bardzo cicho, nie potrafię podejść i zapytać się kogoś o coś, nie potrafię rozmawiać, okazywać emocji przy obcych i najważniejsze - zawsze boję się reakcji ludzi. Mimo to jestem bardzo otwartą osobą i z chęcią bym nawiązał relacje lub porozmawiał z kimś, jednak nie mam odwagi tego zrobić, a nikt inny nie chce tego zrobić. Jednak w internecie nie mam żadnych problemów z pisaniem z ludźmi. Patrząc w czyjeś oczy obawiam się, że komuś może się to nie podobać lub zaraz odwrócę gdzieś wzrok. Mówię cicho, lecz wydaje mi się, że jak będę mówić głośniej to zaraz zacznę krzyczeć i będzie dziwnie to wyglądało (w tym przypadku nie mam pewności czy rzeczywiście mówię cicho. Rzadko kiedy ktoś prosi bym powtórzył to co mówiłem. Jednak czuję, że mówię cicho). Boje się zapytać innych o pomoc albo o coś poprosić, bo boje się, że ta osoba odmówi mi, nie usłyszy mnie, powie coś niemiłego, zignoruje lub nie będę mógł się wysłowić. Nie potrafię również rozmawiać z ludźmi, chociaż nie mam pewności czy aby na pewno, ponieważ nie kojarzę bym kiedykolwiek z kimś rozmawiał dłużej niż minutę, nie wliczając członków rodziny. Nie potrafię okazywać emocji w publicznych miejscach i nie wiem dlaczego. Jedynie potrafię się czasem zaśmiać. Głównym powodem, dlaczego tak mam jest to, że boje się reakcji ludzi. Boje się, co o mnie pomyślą, jak powiem im coś nie tak lub będę dziwnie się zachowywać. Czuję się tak, jakby każdy zwracał na mnie uwagę, kiedy logicznie wiem, że tak nie jest. W internecie nie mam z tym żadnych problemów. Potrafię pisać z obcymi ludźmi bez problemów, mogę napisać do kogoś pierwszy i zacząć konwersacje, mogą się nawet ze mnie śmiać a i tak mnie to nie zaboli. Jednak w przypadku pisania z osobami, które znam z okolicy, jest już trochę ciężej, ale wciąż nie tak źle jak z rozmową. Nie mam żadnych przyjaciół, bo nie potrafię zrobić pierwszego kroku a nikt nigdy nie chciał do mnie podejść. Jednak nie zawsze tak było. 4-6 lat temu miałem kilku przyjaciół i potrafiłem z nimi rozmawiać. Jednak szkoła postanowiła porozdzielać wszystkich uczniów do różnych klas i zostałem przeniesiony do takiej klasy, gdzie nikogo z moich przyjaciół nie było, przez co kontakt z nimi się wtedy urwał. Najbardziej ta nieśmiałość/aspołeczność zwiększyła się kiedy była pandemia w 2020 i nie wychodziłem wtedy z domu. Przez 6 miesięcy opuściłem dom tylko z 7-10 razy. Moi rodzice też często powtarzali bym nie próbował z nikim nawiązywać kontaktów w tym regionie, bo tu są "fałszywi ludzie", "ludzie którzy mnie zranią", "ludzie którzy chcą mnie oszukać i wykorzystać". Aktualnie chodzę do szkoły na fotograficzny profil i nieśmiałość jest dużą przeszkodzą w fotografii. Nie potrafię powiedzieć modelowi jak powinien się ustawić, kiedy zrobię zdjęcie w miejscu publicznym nie potrafię zapytać obcego człowieka czy mogę wstawić jego zdjęcie do internetu. Jednak trzymając aparat i patrząc się przez wizjer, czuję większą odwagę do ludzi. Jestem wtedy w stanie patrzeć im się w oczy i nie boje się, co ludzie pomyślą jak będę stać w dziwnych pozycjach z aparatem w rękach. O dziwo nie mam jednak problemów z wystąpieniami publicznymi. Mogę przedstawić prezentację w klasie, mogę robić zdjęcia na akademiach. Im więcej ludzi jest w pobliżu, tym mniej jestem nieśmiały. Również gdy z kimś rozmawiam to nie wiem co zrobić z rękoma. Zawsze wtedy chowam je za plecy, bo nie wiem co innego zrobić. Chce w końcu to zmienić i nie mieć tych problemów. Chce mieć normalnie przyjaciół, móc wyrazić swoją opinię przy pytaniach do grupy, wytłumaczyć dlaczego zrobiłem coś inaczej niż powinienem. Myślałem od pewnego czasu, by napisać na grupie klasowej, czy może ktoś chciałby ze mną popisać i nawiązać kontakt, bo z nikim w klasie bliskiego nie mam. Jednak na to również nie mam odwagi i nie wiem czy jest to dobry pomysł. Są teraz wakacje, więc nawet jakbym napisał coś tak głupiego (a bynajmniej głupiego w mojej głowie) to klasa najpewniej po miesiącu już by zapomniała. Czy to jest dobry pomysł? Jak mam pokonać nieśmiałość, aspołeczność lub cokolwiek to jest? Dlaczego w internecie nie czuję tak samej nieśmiałości?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Na co wskazuje moje zachowanie?

Dzień dobry. Mam 30 lat. Dokładnie rok temu zostałam mamą. Spełniło się największe marzenie, ale przeżyłam też najgorszy koszmar. Kilka dni po narodzinach okazało się, że moje dziecko jest powaznie chore. Zabrano mi je i karetka wywieziono do innego miasta.... Dzień dobry. Mam 30 lat. Dokładnie rok temu zostałam mamą. Spełniło się największe marzenie, ale przeżyłam też najgorszy koszmar. Kilka dni po narodzinach okazało się, że moje dziecko jest powaznie chore. Zabrano mi je i karetka wywieziono do innego miasta. Przez kilka godzin nie wiedzialam co się nim dzieje. Gdy dojechaliśmy spędziliśmy 2 tygodnie w szpitalu walcząc o jego życie. Wada serca , odporna na większość leków. Było z nim tak źle, że lekarze kazali przyszykować się na najgorsze. Na szczęście wyszliśmy do domu. Mija rok, syn bierze leki. Natomiast ja czuję , że coś że mną nie tak. Początkowo po powrocie do domu chcialam po prostu wrócić do normalnego życia, do zwykłej rutyny i obiecałam sobie doceniać każdy dzień. Tak też robię. Zmieniły mi się priorytety. Problemy, które miałam wcześniej przestały mieć znaczenie. Problemy innych ludzi wydawały mi się śmieszne. Czuję się w środku pusta. Jakby nic już nie mogło mnie "ruszyc". Czuję , że tracę przyjaciol. Choć też nie jestem przez nich zrozumiana. Ja nie chce zostawiac mojego dziecka, wciąż je karmie piersia, więc nie jestem gotowa i nie mam chęci na wieczorne wyjścia, jak to bywało wcześniej. Czuję z ich strony presje , jestem zmuszona im ciągle odmawiać i nastrój mam jeszcze gorszy. Lubię być w domu, lubię nasza rutynę, kazdy dzień jest taki sam. Każda zmiana wyprowadza mnie z równowagi. Co jest że mną nie tak?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

W jaki sposób mogę poprawić relacje z bliskimi?

Nie umiem rozmawiać z bliskimi. Mam problem z opowiadaniem o sobie i o tym co się u mnie dzieje. Mam zainteresowania, ale nie czuję potrzeby, żeby uzewnętrzniać swoje uczucia, przez co bardzo dużo dzieje się w mojej głowie, ale mało... Nie umiem rozmawiać z bliskimi. Mam problem z opowiadaniem o sobie i o tym co się u mnie dzieje. Mam zainteresowania, ale nie czuję potrzeby, żeby uzewnętrzniać swoje uczucia, przez co bardzo dużo dzieje się w mojej głowie, ale mało z tego wychodzi na światło dzienne. Nie umiem rozmawiać z mamą i to mi bardzo przeszkadza, przez to, że zawsze jak jej coś mówiłam to ona podawała te informacje dalej, np. dziadkom. Przez to mam wrażenie, że traktuje mnie jak temat do rozmowy, mówi o mnie beze mnie, chociaż wie, że nigdy mi się to nie podobało. Już rozmawiałyśmy na ten temat i obiecała, że nie będzie tak robić, ale teraz znowu to zrobiła, przez co moje zaufanie do niej znowu zostało nadszarpnięte. Nie wiem co mogę jej powiedzieć, a czego nie, w rezultacie boję się jej mówić cokolwiek. Mam wrażenie, że nie rozmawiamy praktycznie wcale, w każdym razie ja wielu rzeczy jej nie mówię, nie wie co się u mnie dzieje, przez co wydaje mi się, że nic o mnie nie wie. Z dziadkami mam ten sam problem, kiedy do nas przychodzą oni rozmawiają, a ja siedzę cicho i to mi bardzo przeszkadza. Nasza relacja jest żadna i nie wiem jak to zmienić. Mam świadomość, że młodsi nie będą i skończy się to tak, że nie będziemy ze sobą nigdy rozmawiali na żadne istotne tematy i też nie będą wiedzieli niczego, co się u mnie dzieje, a nie chcę, żeby tak było. W grupie znajomych też to oni częściej się odzywają, ja nie umiem prowadzić tak rozbudowanej wypowiedzi, bardzo nie lubię opowiadać o sobie, zazwyczaj jestem słuchaczem. Wydaje mi się, że w gronie osób nowo poznanych jest to problemem, ponieważ osoby wygadane, umiejące z łatwością prowadzić "rozmowę o niczym" są postrzegane jako bardziej towarzyskie, chcące nawiązać nowe kontakty. Ja tak nie umiem i nie wiem jak to zmienić. Chciałabym mieć dobre kontakty z bliskimi, ale nie wiem jak poprawić tą sytuację. Kiedy mam coś opowiedzieć mamie odczuwam blokadę, nie wiem jak to naprawić, a nie chcę, żeby nasza relacja była tylko powierzchowna. Nie czuję się dobrze z tym, jak to teraz wygląda. Mam też skłonności do pesymistycznego myślenia - kiedy już coś mnie zmartwi to wszystkie myśli idą w tym kierunku i sama siebie ciągnę w otchłań rozpaczy. Przez jakiś czas chodziłam do psychologa, ale nie czułam, że mi pomaga i na razie nie czuję też chęci, żeby wracać na terapię. Jest coś, co mogłabym zrobić, żeby poprawić moją obecną sytuację?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Oliwia Mazurowska
Mgr Oliwia Mazurowska

Jak poradzić sobie w relacjach z innymi ludźmi?

Jestem chłopakiem, mam 18 lat. Przez całe moje życie łatwiej mi, było się dogadać z dziewczynami (dlatego mam praktycznie same koleżanki), ale z chłopakami nie umiem ciągnąć konwersacji i nie wiem co powiedzieć mam pustke w głowie oraz ogarnia mnie... Jestem chłopakiem, mam 18 lat. Przez całe moje życie łatwiej mi, było się dogadać z dziewczynami (dlatego mam praktycznie same koleżanki), ale z chłopakami nie umiem ciągnąć konwersacji i nie wiem co powiedzieć mam pustke w głowie oraz ogarnia mnie lęk (przez, który moje ręce sie pocą), który jeszcze bardziej potęguje tą pustke. Gdy patrze na innych chłopaków, którzy normalnie gadają z kolegami zastanawiam się dlaczego ja akurat taki jestem? Przy dziewczynach jestem gadatliwy, nie mam leków przy gadaniu. Mam paru kolegów, ale z nimi nigdy nie czułem takiej więzi przez to, że nie umiem gadać z nimi. Lecz w grupkach znajomych, gdzie są obie płcie dogaduje sie w miare dobrze, lecz lepiej z płcią przeciwną. Wiem, że koledzy mnie lubią, ale po prostu nadal mi to doskwiera, nieważne jak bardzo bym chciał z tym walczyć. Najbardziej mi doskwiera ten lęk, który nie wiem skąd jest. Chociaż może wiem, ale nie wiem czy to jest trafne. Zacząłem podejrzewać, że to przez moją relacje z tatą. Tata prawie zawsze pracował za granicą, przyjeżdżał tylko na weekendy, czasem na cały tydzień. Do 12 roku mojego życia miałem dobry kontakt z tatą, zabierał mnie na jakieś wydarzenia motoryzacyjne i nie tylko, później jakoś kontakt się pogorszył. Teraz próbuje jakoś z tatą jakoś gadać, a on odpowiada mi krótkimi słowami. Tak jakby nie chciał prowadzić ze mną konwersacji, lecz jeśli ma mnie wieść gdzieś do znajomych zawsze to robi albo też daje mi pieniądze na wyjście, lecz nadal mi jest przykro, że nie mam takiego fajnego kontaktu z tatą albo to jest problem w mojej osobie? Pamiętam jedną sytuację do dziś jak miałem z 15 lat przyjechał do mnie kuzyn który jest w moim wieku i gadał z nim normalnie jakby to on, był jego synem, a nie ja. Strasznie smutno mi sie wtedy zrobiło. Też podejrzewam u siebie depresje często mam tak, że nie chce żadnego kontaktu z ludźmi jak jestem sam lub nie chce mi sie wychodzić ze znajomymi, mimo że ich lubie. A ja po prostu nie chce interakcji z drugim człowiekiem, gdy jestem w takim stanie przygnębienia. Nie jestem czasami w stanie wstać z łóżka, a co dopiero sie umyć, bywało tak, że czasem sie przez 5 dni nie umiałem umyć, mimo że wtedy chodziłem do szkoły mimo, że bardzo nie chciałem, lecz wtedy używałem dużo perfum i dezodorantów. Gdy już jestem w szkole lub wyjde po szkole z kimś to nie czuje, az tak tej depresji, ale rzadko sie zdarza, że nawet odzywać sie nie chce. Gdy wracam do domu to czasem mam tak, że chce po prostu spokoju od wszystkiego. Proszę o pomoc sam już się zagubiłem w sobie i nie wiem co robić.
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Gdzie mam szukać pomocy w przypadku braku chęci do życia?

Witam zdaję sobie sprawę z tego że nikt nie może mi powiedzieć jak mam żyć jednak chciał bym wyrzucić z siebie kilka rzeczy które mnie gnębią czy być może liczę na jakieś rady albo cokolwiek. W obecnej chwili czuje że... Witam zdaję sobie sprawę z tego że nikt nie może mi powiedzieć jak mam żyć jednak chciał bym wyrzucić z siebie kilka rzeczy które mnie gnębią czy być może liczę na jakieś rady albo cokolwiek. W obecnej chwili czuje że moje życie jest kompletnie rozwalone. Brakuje mi miłości w życiu, mam 27 lat i nigdy w życiu nie miałem dziewczyny, nigdy nie byłem nawet w jakimś związku. Mam dwóch przyjaciół którzy są dla mnie niezwykle ważni ale oni zaczęli układać sobie życie, zaczęli tworzyć rodziny, część ma dzieci w drodze i obecnie nie widujemy się tak często jak kiedyś co sprawia że czuje się bardzo samotny. Samotnie spędzam większość swojego czasu w domu, bo jestem bardzo introwertyczną i zamkniętą w sobie osobą. Mam ogromny problem otwieraniem się i poznawaniem ludzi bo na przełomie ostatnich lat stałem się strasznie zdystansowany i zamknięty w sobie co jeszcze bardziej pogłębiło moją nieśmiałość i brak pewności siebie. Czuje że nie potrafię zwyczajnie rozmawiać z ludźmi, mam obawy że powiem coś głupiego czy bez sensownego, dochodzi do tego też to że ciężko jest mi się wyluzować przez co ludzie mogą odnieść wrażenie że jestem po prostu jak to ująć sztywny czy nie warty uwagi. Czuję się pusty i zagubiony. Nie mam żadnych planów i celów w życiu do których mógł bym darzyć, żadnej satysfakcji z życia. Czyje się bezwartościowy. Co dziennie rano brakuje mi siły żeby podnieść się z łózka. Moje życie nie ma sensu i czuje ze jego najlepsze lata właśnie przepadły. Przez narastający kryzys i epidemie niedawno straciłem pracę i teraz boję się że przez obecną sytuujące nie uda mi się znaleźć za szybko drugiej pracy. Od około dwóch lat mam myśli samobójcze, nie boję się śmieci lecz bólu który wiąże się z dalsza egzystencją. Wiem że życie nie jest kolorowe i może być niekończącym się pasmem wzlotów i upadków ale ja tego cierpienia po prostu nie daje razy już znieść. Nie powiem że nie próbowałem z tym jakoś walczyć bo zdarzało się czasem że próbowałem zwyczajnie porozmawiać czy żartować np. ze sprzedawcą ze sklepu czy coś żeby ćwiczyć zwykłą otwartość do ludzi, były kiedyś okazje i było ich na prawdę wiele że przyjaciele namawiali mnie do wyjścia do klubu i w większości przypadków się zgadzałem, nie jestem duszą towarzystwa ale myślałem że jak się przełamie nawet wbrew sobie to jakoś to będzie ale w żadnym z tych przypadków nie czułem abym się dobrze bawił, odniosłem wrażenie że takie miejsca nie są dla mnie i kompletnie nie umiem się tam odnaleźć po czym zawsze torpedowałem się myślami że jak może być fajnie kiedy jestem tak drętwy i beznadziejny. Co do kontaktu z lekarzem to nigdy nad tym nie myślałem i chyba bał bym się zrobić ten krok. Chodzi mi o poczucie lęku i strach przed otworzeniem się przed drugą osobą. Tutaj na forum jest trochę łatwiej. Poczucie anonimowości i brak fizycznego kontaktu z drugim człowiekiem sprawia że jest mi po prostu łatwiej pisać. Chciał bym sobie pomóc bo naprawdę nie chce żyć będąc w takim stanie, tylko nie wiem jak się za to zabrać i jak mogę na razie spróbować pomóc sam sobie.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Kamila Dziwota
Mgr Kamila Dziwota

Czy moje objawy mogą wskazywać na fobie społeczną?

Witam. Chciałbym dowiedzieć się czy moje objawy mogą wskazywać na fobie społeczną, czy są zaledwie nieśmiałością? Moje objawy to stres i rożnego rodzaju obawy przed każdym spotkaniem spotkaniem z ludźmi (oprócz najbliższych) Najbardziej jest on nasilony przy spotkaniach z rodziną... Witam. Chciałbym dowiedzieć się czy moje objawy mogą wskazywać na fobie społeczną, czy są zaledwie nieśmiałością? Moje objawy to stres i rożnego rodzaju obawy przed każdym spotkaniem spotkaniem z ludźmi (oprócz najbliższych) Najbardziej jest on nasilony przy spotkaniach z rodziną (oprócz tej najbliższej). Staram się unikać spotkań i już w latach przedszkolnych niezbyt podobało mi się chodzenie do szkoły. W szkole podstawowej i średniej nie chciałem już opuszczać zajęć, ale zależało mi, aby uniknąć kontaktu z osobami których mało znam. Jestem cichy, zamyślony, gdyż analizuje każde słowo, również stesuje się kontaktem wzrokowym. Przy stresujacych spotkaniach lub przed często zwiększa mi się rytm bicia serca, twarz czerwienieje, czy nawet czuję ,,ukłucia" w klatce piersiowej. Mimo tych wszystkich trudności potrafię prowadzić rozmowy, ale kosztuje mnie to dużo stresu przed i w trakcie spotkania. Być może lęk ten jest spowodowany traumatyczną sytuacja w czasach wczesnoszkolnych (publiczne ośmieszenie) lub ma podłoże genetyczne. Czy mam podstawy, aby udać się do lekarza specjalisty? Z góry dziękuję za pomoc.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Pigulska
Mgr Katarzyna Pigulska

Jak zaspokoić swoje potrzeby seksualne?

Witam, mam 30 lat i duże potrzeby seksualne, niestety z powodu dużej nieśmiałości, oraz chyba rosnących wymagań kobiet w społeczeństwie, nie miałem nigdy kobiety. Na codzień zmagam się z uzależnieniem od masturbacji, która przeszkadza mi w codziennym życiu. Potrzeba ta... Witam, mam 30 lat i duże potrzeby seksualne, niestety z powodu dużej nieśmiałości, oraz chyba rosnących wymagań kobiet w społeczeństwie, nie miałem nigdy kobiety. Na codzień zmagam się z uzależnieniem od masturbacji, która przeszkadza mi w codziennym życiu. Potrzeba ta wkrada się między inne czynności, którę musze przerywać aby móc sobie ulżyć. Z powodu właśnie braku towarzyskiego obycia wśród kobiet i owej nieśmiałości, znalezienie partnerki, która wiem, że pozbyła mnie tego problemu jest dla mnie nie możliwe. A jako, że byłby dla mnie to pierwszy raz nie chce korzystać z seksu płatnego. Czy istnieje, jakiś inny, chemiczny sposób by czasowo obniżyć popęd seksualny aby nie czuć potrzeby oddawaniu się tej czynności gdy zaczynam robić inne rzeczy?
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Do jakiego specjalisty się zgłosić, aby uzyskać diagnozę?

Mam 20 lat i podejrzewam u siebie jakąś formę zaburzeń komunikacyjnych (np. jakąś formę ze spektrum autyzmu), do jakiego typu specjalisty się zgłosić aby uzyskać diagnozę?
odpowiada 3 ekspertów:
dr n. med. Lech Popiołek
dr n. med. Lech Popiołek
Mgr Klaudia Andrzejczak
Mgr Klaudia Andrzejczak
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Jak pokonać trudności w nawiązywaniu nowych relacji?

Nie potrafię nawiązać relacji z nowopoznaną osobą. Nie potrafię współczuć innym. Często poskakuję ze strachu, no gdy ktoś klaśnie przy mnie od razu poskakuje ze strachu. Kiedy jestem skupiony nad czymś i ktoś mi przeszkodzi, np dotykiem od razu podskakuję,... Nie potrafię nawiązać relacji z nowopoznaną osobą. Nie potrafię współczuć innym. Często poskakuję ze strachu, no gdy ktoś klaśnie przy mnie od razu poskakuje ze strachu. Kiedy jestem skupiony nad czymś i ktoś mi przeszkodzi, np dotykiem od razu podskakuję, przez co ludzie z otoczenia się ze mnie śmieją. Biore sertalinę 50mg 1 tabletkę dziennie. Minimalnie jest lepiej, jednak nie tak jakbym chciał. Potrafią być takie dni, że boję się iść ulicą, bo boję się, że ludzie będą sie na patrzeć i zaczną sie śmiać. Boję się rozmawiać z obcymi osobami na temat moich zainteresowań. Od razu myślę, ze znaczną się ze mnie śmiać. Staram sobie jakoś radzić z tym i żyć dalej, jednak powoli nie daje. Nie wierzę w siebie i od razu skazuje wszystko na klęskę. Uważam, ze jestem pokraką życiową i do niczego się nie nadaję. Potrafię przewrócić się o wszystko i wypuścić coś z ręki. Zazwyczaj chodzę uśmiechnięty. Brak mi w sobie odwagi i pewności siebie. Nie wiem co mi jest, proszę o pomoc
odpowiada 2 ekspertów:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Jak zwalczyć taki lęk w kontaktach z innymi?

Witam, przychodzę do Państwa z problemem. Od kilku lat (choć chyba odkąd pamiętam byłem nieco wycofany, rodzice tłumaczyli to "nieśmialością") mam problemy. Nie potrafię zagadać do nowych ludzi, dalszych znajomych/ dalszej rodziny. Dotychczas raczej nie zwracałem na to uwagi, choć... Witam, przychodzę do Państwa z problemem. Od kilku lat (choć chyba odkąd pamiętam byłem nieco wycofany, rodzice tłumaczyli to "nieśmialością") mam problemy. Nie potrafię zagadać do nowych ludzi, dalszych znajomych/ dalszej rodziny. Dotychczas raczej nie zwracałem na to uwagi, choć wiem, że było to głupie posunięcie. W szkole uznają mnie za nieśmialego/ cichego (Mam 19 lat, idę do 4. klasy technikum), siedzę cicho, nie odzywam się, staram się unikać odpowiedzi pod tablicą, wszelakich projektów wymagająvych prezentacji przed klasą, wypracowań. Wszelkie próby kończą się potem, istną gonitwą myśli, drżeniem dłoni i głosu, nie raz nie potrafię się skupić i przeczytać własnego wypracowania, a co dopiero sformułować wypowiedź. W kontaktach ze znajomymi zawsze unikałem kontaktu wzrokowego. Na dzień dzisiejszy odczuwam silny lęk przed jakimkolwiek wyjściem towarzyskim, odmawiam wychodzenia na wszelakie imprezy, spotkania ze znajomymi, jednocześnie niszcząc relacje z przyjaciółmi, znajomymi. Myślałem też, że może "już taki jestem" i nie da się z tym zrobić, ale nie chcę w to wierzyć. Proszę o pomoc.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Dlaczego 4-latek tak się zachowuje?

Witam, Jeste mamą 4 letniego syna. Od pół roku chodzi do przedszkola. Od samego początku płakał w przedszkolu jednak działo się to dopiero po przekroczeniu progu szkoły. Z domu wychodzi zawsze bez problemu i płaczu. Niestety od samego początku chodził... Witam, Jeste mamą 4 letniego syna. Od pół roku chodzi do przedszkola. Od samego początku płakał w przedszkolu jednak działo się to dopiero po przekroczeniu progu szkoły. Z domu wychodzi zawsze bez problemu i płaczu. Niestety od samego początku chodził za panią w krok w krok. Nie odstępuje jej do dziś. Jak zniknie jej z pola widzenia wpada w panikę i płacze. Nie chce brać udziału w zabawach grupowych, śpiewać, tańczyć. Pani zawsze musi mu powiedzieć co ma zrobić, kogo wziąć za rękę. W domu od małego zawsze wpadał w panikę i płacz jak mu zniknęłam z pola widzenia. Teraz jak np. wyjdę do kuchni to cały czas sprawdza gdzie jestem albo za mną idzie albo woła mnie. Zawsze ktoś musi być blisko niego jakby czegoś się bał. Poza tym bardzo dobry jest z nim kontakt, wzrokowy, wykonuje polecenia, wiadomo nie zawsze bo też jest okropnym uparciuchem i jak sobie coś umysli to tak musi być bo jak nie to jest wrzask. Lubi bawić się autkami ale raczej tak normalnie, nie układa ich w jakiś określony sposób tylko porostu jeżdzi nimi. Lubi puzzle, różne gry. Rysować, malować. Grać w piłkę. Największym problemem to jest ten strach paniczny i nieśmiałość. Potrafi nawet dziadzia się wstydzić który z nami mieszka. Np. zrobił laurkę na dzień dziadzia. I wstydził się ją wręczyć dziadkowi. Powiedział mi „mamo ty daj” a jak odmówiłam to złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć abym z nim poszła i to ja wręczyła laurkę. Dziwi mnie to bo z dziadkiem ma bardzo doby kontakt i lubi z nim przebywać. Często z przedszkola to on go odbiera i zostaje z nim dopóki z pracy z mężem nie wrócimy. Jest bardzo czułym dzieckiem. Uwielbia się przytulać ale raczej tylko do mnie i męża. Bardzo się cieszy i rozczula gdy go przytulam i mówię, że go kocham bardzo. Trochę mnie martwi gdyż syn bardzo lubi dotykać mnie po policzkach ale tylko mnie. Innych domowiników nie. Tak jakby to uspokajało go, np. bawi się i po jakimś czasie podchodzi do mnie i mówi „ mamo daj buzie” i dotknie mnie i dalej idzie bawić się. Lubi bawić się z kuzynem z którym często widuje się ale on jest starszy od niego 5 lat. Jak kiedyś odwiedził go inny kuzyn 5 latek z którym dawno nie widział się to okropnie wstydził się go i bał. Nie chciał z nim si e bawić tylko mnie ciągnął abym z nim poszła bawić się i z kuzynem. Zaznaczę, że syn jest w domu ogromnym gadułą, ciągle o coś pyta, zadaje mnóstwo pytań, biega, bawi się. Zaczął raczkować mając 11 miesiecy. Chodzić 15. Mówić zdaniami 2 lata i 7 miesięcy. Do tego czasu posługiwał się słówkami lub pokazywał palcem o co mu chodzi. Sikać na nocnik nauczył się mając 2 lata i 2 miesiące, bardzo szybko mu to poszło w ciągu trzech dni od ściągniecia pileuchy wołał siku. Kupkę robił na nocnik od 1,5 roku- komunikując że chce „yyy” i wskazując na nocnik. Urodził się w 38 tyg. Poród wywołany. Ciąża zagrożona od 5 miesiąca- skracająca szyjka. Chlestaza ciążowa. Dostał 10 pkt Apgar jednak po urodzeniu miał przez pierwszą dobę  "zaburzenia adaptacyjne, pojękiwanie urodzeniowr", przedłużającą się żółtaczkę. Ogólnie jako niemowlę był płaczliwym dzieckiem. Panie z przedszkola zaproponowały abyśmy dziecko przebadali w poradni psychologiczno-pedagogicznej ze względu na tą panikę i płaczliwość jak nie ma przy nim kogoś dorosłego i pod tym względem, że nie chce brać udziału w zabawach grupowych. Pani stwierdziła, że syn poza tym ma dobrą pamięć, ładnie maluje, rysuje i rozwiązuje zadania w książeczkach ale zawsze musi być pani przy nim bo jak nie ma to zaczyna płakać. Bardzo proszę o poradę
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Alicja Maria Jankowska
Mgr Alicja Maria Jankowska

Czy powinnam zapisać córkę na wizytę do psychologa?

Dzień dobry moja córka ma 12lat i nie ma przyjaciół ,kolegów,koleżanek ,znajomych nieraz ktoś do niej przyjdzie i gdzieś pójdzie ale tak to w ogóle nie wychodzi co mam zrobić proszę o szybką odpowiedź. Czy mam gdzieś iść do jakiegoś... Dzień dobry moja córka ma 12lat i nie ma przyjaciół ,kolegów,koleżanek ,znajomych nieraz ktoś do niej przyjdzie i gdzieś pójdzie ale tak to w ogóle nie wychodzi co mam zrobić proszę o szybką odpowiedź. Czy mam gdzieś iść do jakiegoś psychologa mówi mi że bardzo chciała by chciała mieć przyjaciół lecz się boi gdzieś wyjść.

Czy powinienem udać się na wizytę do psychoterapeuty?

Witam. Mam 25 lat. Jestem osobą nieśmiałą w relacjach z ludźmi. Nie potrafię z nimi rozmawiać i na co dzień nie utrzymuję z żadnym znajomym stałego kontaktu, ponieważ nie potrafię tak po prostu z nimi rozmawiać. Brakuje mi pewności siebie... Witam. Mam 25 lat. Jestem osobą nieśmiałą w relacjach z ludźmi. Nie potrafię z nimi rozmawiać i na co dzień nie utrzymuję z żadnym znajomym stałego kontaktu, ponieważ nie potrafię tak po prostu z nimi rozmawiać. Brakuje mi pewności siebie, a szczególnie w kontaktach z kobietami. Często układam sobie w myślach rozmowy z innymi osobami, które kiedyś tam mogłyby się wydarzyć. Łapę się nawet na tym, że mówię na głos sam do siebie. W ciągu dnia przeróżne myśli nie dają mi spokoju. Jest to chyba coś w rodzaju zamartwiania. Mam problem z podejmowaniem decyzji. Momentami czuję się zagubiony. Nawet najmniejsza rzecz potrafi mnie mocno zirytować, zdenerwować i doprowadzić do uderzenia pięścią w biurko. Czy w takim wypadku powinienem udać się na wizytę do psychoterapeuty, ponieważ mocno to rozważam w ostatnim czasie, ale nie mogę się zdecydować czy to wszystko na pewno wymaga wizyty i specjalisty i czy mi pomoże?

Czy takie zachowanie jest normalne w jej wieku?

Dzień dobry , Moja córka ma 16 lat od pewnego czasu ma problemy szkolne ,problemy z koncentracja ,strasznie się stresuje płacze nie może znaleźć sobie nikogo z kim mogłaby się zaprzyjaźnić jest drażliwa, coraz częściej widzę jak pisze o... Dzień dobry , Moja córka ma 16 lat od pewnego czasu ma problemy szkolne ,problemy z koncentracja ,strasznie się stresuje płacze nie może znaleźć sobie nikogo z kim mogłaby się zaprzyjaźnić jest drażliwa, coraz częściej widzę jak pisze o sobie np że jest beznadziejna,okropna ,zła, brzydka no same złe rzeczy.Nie robi wielu różnych rzeczy bo boi się oceniania no nie je w szkole .Nie wiem czy to normalne w jej wieku
odpowiada 1 ekspert:
Naturopata Fitoterapeuta spec medycyny naturalnej Mariusz Bek
Naturopata Fitoterapeuta spec medycyny naturalnej Mariusz Bek

Dlaczego dziecko jest tak mocno nieśmiałe?

Sparaliżowane nieśmiałością dziecko. Mieszkam za granica i co parę miesięcy widuję się z bratem i jego córką. Teraz mała na 3,5 roku i odkąd pamiętam jest przeraźliwe nieśmiała. Ona się praktycznie w ogóle nie odzywa. Wygląda jak sparaliżowana. Od brata... Sparaliżowane nieśmiałością dziecko. Mieszkam za granica i co parę miesięcy widuję się z bratem i jego córką. Teraz mała na 3,5 roku i odkąd pamiętam jest przeraźliwe nieśmiała. Ona się praktycznie w ogóle nie odzywa. Wygląda jak sparaliżowana. Od brata wiem że ma tak zawsze przy wszystkich, tylko przy nim i przy mamie się odzywa. Gdzie nie pójdą mała siedzi u swojej mamy na kolanach. Nie odpowiada na pytania. Nie bawi się z dziećmi. Czy to wesele czy zwykłe spotkanie rodzinne, ciągle siedzi z mamą. Potrafi tak kilka godzin. Jak coś do niej mówię to po prostu patrzy. Nie okazuje żadnych uczuć. Zero mimiki. Jej mama chyba się tym nie przejmuje.. brata mówi że to aż dziwne bo ponoć w domu lata i się ciągle bawi i krzycz. Przy obcych nawet nie pokaże palcem na zabawki.. nie chodzi do przedszkola ale w domu batata często są goście... Czy to jest normlane? Pozdrawiam
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Balcerzak
Mgr Katarzyna Balcerzak

Jak radzić sobie z nadpobudliwością i lękami?

Dobry wieczór, zmagam się z nadpobudliwością, emocjami, lękami nie jestem pewna siebie w dodatku mam problemy z nieśmiałością bardzo trudno mi nawiązać z kimś kontakt dłuższy krótkie jakieś zdania rozmowa nie konkretna. Nie potrafię się dogadać z innymi trudno innym... Dobry wieczór, zmagam się z nadpobudliwością, emocjami, lękami nie jestem pewna siebie w dodatku mam problemy z nieśmiałością bardzo trudno mi nawiązać z kimś kontakt dłuższy krótkie jakieś zdania rozmowa nie konkretna. Nie potrafię się dogadać z innymi trudno innym jest mnie nawet zrozumieć. Skryta jestem, smutna. W miejscu pracy mam przykre doświadczenia ludzie których napotykam odwracają wzrok i nie mogą na mnie patrzeć i unikają rozmowy ze mną. Z czym teraz to jest związane teraz?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Jak nauczyć się odważnie rozmawiać z ludźmi?

Dzień dobry. Mój problem polega na tym, że nie potrafię rozmawiać z ludźmi. Jestem bardzo małomówną osobą, odzywam się właściwie tylko gdy ktoś zacznie rozmowę lub się o coś zapyta, w zdecydowanej większości z mojej strony padają krótkie odpowiedzi i... Dzień dobry. Mój problem polega na tym, że nie potrafię rozmawiać z ludźmi. Jestem bardzo małomówną osobą, odzywam się właściwie tylko gdy ktoś zacznie rozmowę lub się o coś zapyta, w zdecydowanej większości z mojej strony padają krótkie odpowiedzi i nie potrafię pociągnąć rozmowy. Po takiej krótkiej wymianie zdań zapada cisza i ja nie mam pojęcia co dalej powiedzieć. W pracy gdy pracuję z kimś w jednym pokoju potrafię milczeć przez całe 8 godzin albo co najwyżej zadawać pytania na różne tematy, najczęściej na temat pracy, po takim pytaniu wymienimy może ze 2 zdania i koniec rozmowy. To nie jest nieśmiałość, po prostu nie przychodzi mi do głowy nic co mógłbym powiedzieć, nie mam pojęcia jak zacząć rozmowę i na jaki temat, mogłbym się zastanawiać kilka godzin co powiedzieć i nic nie wymyślę
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Krysiak
Mgr Joanna Krysiak
Patronaty