Co ze mną nie tak? Dlaczego jestem dziwna?

Ja kiedyś: ambitna, grzeczna, wesoła, otwarta, bardzo żywiołowa, choć rozsądna. Ja teraz: ambitna, grzeczna, zakompleksiona, wiecznie smutna, idealnie ukrywająca pustkę, która mnie wypełnia, z wielokrotnymi myślami samobójczymi, mająca jednak chwile "lepsze", w których stara się zaplanować lepszą przyszłość, lecz tak naprawdę bez wiary, że się to uda, starająca się za wszelką cenę zdobyć uznanie w oczach innych, bez poczucia własnej wartości, czująca do siebie nienawiść, wiecznie głodująca, objadająca się i wymiotująca, ukończone studia, ale jeszcze pod dachem rodziców, po wyprowadzce rozpoczęte 3 szkoły, żadna nieukończona, w końcu wyjazd za granicę, ambitne plany... Hmm, jestem na etapie utracenia wszelkich nadziei, że uda się je zrealizować. Od kiedy? Jakieś 5 lat temu, dieta... Później napady, wymioty... i tak się ciągnie, czułam do siebie nienawiść, chciałam umrzeć, potrafiłam leżeć całe dnie w ciemnym pokoju... jednoczesnie nakładać maskę "Jest OK!" w kontaktach z ludźmi. Niechęć do spotkań i ogromny strach. Obecnie jestem przewrażliwiona, nie umiem samodzielnie podjąć decyzji (uświadomiłam to sobie, jak zauważyłam, że ciągle proszę kogoś o radę), za bardzo się staram, ciągle chcę kogoś zadowolić, nie umiem okazywać uczuć, jednoczesnie odtrącam ludzi i potrzebuję bliskości, ciągle zaczynam i nie kończę, nie jestem w stanie, nawet nie potrafię tego wytłumaczyć. Kilkakrotnie miałam długotrwałe bóle różnych miejsc, które same przechodziły i nie można ich było zdiagnozować. Mam ciągłe wahania nastroju, jestem wykończona tą walką o życie, które do niczego nie prowadzi, jestem zmęczona tymi ograniczeniami, które siedzą w mojej glowie. Wiem, że to głupie, ale mam cały czas wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą, oceniają mnie. Przykład: wszyscy siedzimy np. na stołówce, w barze, w klasie, ja bym potrzebowała coś, ale muszę wstać, by to przynieść, więc co robię? Myślę, myślę i nie idę. Mieszkam ze współlokatorką w pokoju i zawsze, gdy mam iść do kuchni, pytam, czy aby nikogo tam nie ma. Jak już tam jestem i ktoś wejdzie, nie ma problemu, ale sam fakt, taki lęk mnie ogarnia. Nie lubię sama wychodzić z domu, czuję panikę w środku. Jak idę, tak dziwnie stawiam nogi, że aż całe mięśnie mnie bolą. Wstydzę się siebie. Nie byłam na basenie od 10 lat, nie byłam na plaży, nie cierpię luster poza domem. Nie wierzę w żadne komplementy, mimo iż trochę ich słyszałam, dziwi mnie to, dlaczego? Nie boję się ludzi, pracowałam jako doradca klienta, nie jestem też chorobliwie nieśmiała, to nie o to chodzi... Czasami jest lepiej, nie powiem... ale ja bym chciała poczuć się szczęśliwa. Ja po prostu nie mogę już ze sobą żyć... zawsze myślałam, że taka już jestem, ale jest coraz ciężej udawać radość wśród ludzi prawdziwie szczęśliwych. Spytałam kiedyś koleżanki: "Czy bolał cię kiedyś smutek?", odpowiedziała "Ale jak to...?". To chyba nie jest normalna osobowość? W domu bym usłyszała - "To wszystko z nudów, ubzdurała sobie". Mam nadzieję, że nie tu...

KOBIETA ponad rok temu

Właściwości korzenia żeń-szeń

Korzeń życia ? tak nazywany jest w azjatyckim obszarze kulturowym żeń szeń. Lekarz Leszek Walentynowicz udziela informacji, dlaczego warto dostarczyć organizmowi żeń szeń, zarówno przed, jak i po wysiłku fizycznym.

Lek. Jan Karol Cichecki
60 poziom zaufania

Witam,

z opisu wnioskuję, iż prawdopodobnie cierpi Pani na bulimię. To zaburzenie często rozwija się na bazie problemów natury osobowościowej, stąd najczęściej podczas leczenia lekarz współpracuje z psychologiem i terapeutą w zespole klinicznym.
Myślę, iż najrozsądniej będzie, jeśli uda się Pani w pierwszej kolejności do psychologa, który mógłby ustalić rozpoznanie i skierować Panią w razie konieczności na konsultację do lekarza psychiatry.

Na stronie www.abcanoreksja.pl znajdzie Pani interesujące materiały dotyczące zaburzeń odżywiania się. Zaburzenia lękowe i depresyjne często współwystępują z anoreksją i bulimią. Myślę, że napisanie przez Panią wpisu na naszym portalu było dobrym posunięciem, świadczy o poszukiwaniu przez Panią pomocy, rady, o chęci zmiany swojego życia i powrotu do czasu, gdy czuła się Pani dobrze.

Motywacja jest jednym z najważniejszych pozytywnych czynników prognostycznych w przebiegu każdej choroby; życzę więc jej utrzymania i kontynuowania działań podjętych w kierunku powrotu do zdrowia.

Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty