Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 2 , 2 7 0

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Uczucie samotności: Pytania do specjalistów

Co zrobić, aby mąż poświęcał mi więcej czasu?

Moja historia jest nieco skomplikowana. Mam męża, dziecko 2 letnie. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to że mamy również gospodarstwo, które jest teściów. Mąż dużo przy nim robi.. Problem w tym, że on nie widzi problemu w tym, że ciągle... Moja historia jest nieco skomplikowana. Mam męża, dziecko 2 letnie. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to że mamy również gospodarstwo, które jest teściów. Mąż dużo przy nim robi.. Problem w tym, że on nie widzi problemu w tym, że ciągle go nie ma w domu. Ja pracuje, ale w ostatnim okresie czuje się bardzo samotna, smutna... Mąż wychodzi do pracy, wraca, je obiad, i idzie na dwór pracować bo zawsze coś jest do zrobienia... Tak twierdzi. Ciągle jestem w domu sana, ba mnie spadają wszystkie obowiązki. Czasem mnie to przerasta...
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy takie zachowanie wynika z tego, że moi rodzice się rozwiedli?

Jestem kobietą i mam 22 lata. Moi rodzice się rozwiedli gdy byłam w podstawówce. Mam partnera już od 5 lat, ale ciągle to mi się zdarza. Przejdę do sedna. Na każde zainteresowanie moja osobą głównie starszych facetów reaguje jak głupia.... Jestem kobietą i mam 22 lata. Moi rodzice się rozwiedli gdy byłam w podstawówce. Mam partnera już od 5 lat, ale ciągle to mi się zdarza. Przejdę do sedna. Na każde zainteresowanie moja osobą głównie starszych facetów reaguje jak głupia. Uważam, że każdy mną się interesuje bardziej niż tylko w sposób koleżeński. Każdy najmniejszy miły gest odbieram w ten sposób. Bardzo kocham mojego obecnego faceta i dobrze się nam układa dlatego nie rozumiem dlaczego moje myśli kierują się w taką stronę jakbym była niewiadomo jak długo samotna. Nie wydaje mi się to normalne. Co innego przez chwilę po myśleć, ale mnie te myśli dręczą. Czym dłużej facet jest dla mnie miły tym bardziej sobie wmawiam, że czegoś ode mnie chcę. Czy ma to związek z brakiem ojca w czasie dojrzewania i chęcią szukania jakiegokolwiek zainteresowania w płci przeciwnej u starszych? Nie wiem czy to ważne, ale dodam że jestem osobą aseksualną.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Co mogą znaczyć te stany emocjonalne?

Witam.Ostatnio zastanawia mnie co się ze mną dzieje i jak mogę to uleczyć??Bo coraz bardziej mnie to męczy.Mam na imię Weronika mam 18 lat.Od jakiś 3 lat mam jakieś nawracające przygnębieni,niechęć do wszystkiego przy tym na niczym nie potrafię się... Witam.Ostatnio zastanawia mnie co się ze mną dzieje i jak mogę to uleczyć??Bo coraz bardziej mnie to męczy.Mam na imię Weronika mam 18 lat.Od jakiś 3 lat mam jakieś nawracające przygnębieni,niechęć do wszystkiego przy tym na niczym nie potrafię się skupić nic mi nie wychodzi.Aktualnie właśnie jestem w takim stanie boję się że to się pogłębi i znowu będę czuła się samotna pomimo że mam kontakt z rodziną,chłopakiem,kolezankami.Chociaz czasami wolałabym siedziec sama i do nikogo nic nie mówić ale taka myśl o całkowitej izolacji naszczescie szybko znika i w miarę utrzymuje kontakt z innymi.Mam czasami też dziwne myśli które mnie przygnębiają i płacze przez nie a czasami poprostu płacze co mnie czasem męczy bo nie wiem o co mi dokonca chodzi.Ogólnie moje stany emocjonalne potrafią się szybko zmienić..Napoczątku tego roku byłam bardzo szczęśliwa,poznawałam nowe osoby nie zamartwialam się tak zazwyczaj byłam pozytywnej mysli.Naprawde nie wiem czy to może być spowodowane kimś albo poprostu ja jestem taka.Nie wiem co z tym zrobić :/
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska

Jak mam sobie poradzić ze złym stanem emocjonalnym?

Mam 18, jestem chłopakiem i chodzę do liceum i z dnia na dzień czuję się coraz gorzej psychicznie. Zaczynam już nie dawać rady wstawać do szkoły czy robić cokolwiek. Całe dnie siedzę w telefonie albo w komputerze albo śpię. Często... Mam 18, jestem chłopakiem i chodzę do liceum i z dnia na dzień czuję się coraz gorzej psychicznie. Zaczynam już nie dawać rady wstawać do szkoły czy robić cokolwiek. Całe dnie siedzę w telefonie albo w komputerze albo śpię. Często płacze w łóżku. Nic nie robię ze swoim życiem, a potem się obwiniam i karam w myślach. Jestem leniwy i nic nowego nie umiem zacząć robić. Nie mam żadnych pasji, lubię różne rzeczy, ale to raczej jakieś pomniejsze zainteresowania niż hobby. Nie wiem co chce robić w życiu, nie widzę się na studiach, ani w żadnej pracy. Mam kochającą rodzinę i przyjaciół, jednak często czuje się samotny. Nie chce się zwierzać nikomu z tego co tak naprawdę czuję. Przez ostanie pół roku miałem dziewczynę, jednak ona ma depresję i nie był do to udany związek. Nadal mamy kontakt i się przyjaźnimy. Często myślę o tym, że nie chciałbym istnieć albo przed snem, że chciałbym się nie obudzić już. Nie myślę o samobójstwie, jest to abstrakcja dla mnie. Po prostu chciałbym przestać żyć. Nie widzę swojej przyszłości nigdzie. Nie podoba mi się mój wygląd. Podobam się niektórym dziewczynom, bo mam spoko buzię, ale mam okropną sylwetkę, żebra mi wystają itd. Kupiłem karnet na siłownię, ale na nią nie chodzę. Opuszczam się ostatnio w nauce i już byłem wzywany do pedagoga, który mnie straszył, że jak dalej będę miał słabą frekwencje to mnie wywalą ze szkoły. W sumie to mi nie zależy by skończyć szkołę czy napisać mature. Nie zdam na pewno matematyki jeżeli się nie będę uczył, a nic nie robię w tym kierunku. Nie wiem co robić. Jesy tyle problemów w życiu, a tak mało przyjemności. Wolałbym umrzeć i nie musieć się męczyć życiem. Musiałem się komuś zwierzyć i nawet nie wiem jak działa ta strona.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Teresa Kała
Mgr Teresa Kała
Mgr Teresa Kała
Mgr Teresa Kała

Jak pomóc mojemu koledze?

dzien dobry na samym poczatku pisze ze problem dotyczy mojego kolegi. A wiec do rzeczy ma 21 lat pracuje i studiuje mieszka sam z mama ojciec i brat razem pracuja w niemczech problem polega na tym ze od ostatniego miesiaca... dzien dobry na samym poczatku pisze ze problem dotyczy mojego kolegi. A wiec do rzeczy ma 21 lat pracuje i studiuje mieszka sam z mama ojciec i brat razem pracuja w niemczech problem polega na tym ze od ostatniego miesiaca ma ciagły stres presja i stres w pracy sie do tego przyczyniaja i nie tylko problemy z autem tez duzo stresu wywieraja jakby tak na to spojrzec normalne rzeczy w zyciu doroslym ale to nie jest jeszcze wszystko moj kolega jest taka osoba ktora wszystkim sie przejmuje i bierze duzo rzeczy do siebie to tez jest pewnie powod tego wszystkiego ale opowiadam dalej problem polega w jego ojcu czuje sie przez niego nie kochany i ma powod zjezdza raz na miesiac i zostaje na caly tydzien ojciec wywiera najwieksza presje z tego kupil samochod na siebie nie chcial na ojca pytal sie co ma zrobic zeby wszystko to dobrze zrobic jesli chodzi o ubezpieczenie przerejestrowanie i wszystkie podobne rzeczy do tego ojciec powiedzialb ze ma sobie sam z tym radzi on mu nie pomoze .Jego ojciec ma twarde zasady od wszystkich wymaga duzo wywierajac presje na jego mamie i na nim wszystko ma za niego robic dla niego nie ma powiedzenia ze nie tylko ma byc to zrobione w tym momecie jezeli sie postawi powie stanowczo nie to sa krzyki i od razu zmienny ton nie mozna mu odmawiac ma byc jak on chce jak tak chce to tak ma byc nie nkit nic do gadania w tej kwesti ojciec nie daje jego mamie pieniedzy na nic sama musi ze swojej pensji wszystko oplacac robic zakupy a nie zarabia duzo nie ma pozniej pieniedzy dla siebie ojciec tylko przyjezdza kazdym dyryguje zeby bylo po jego.stres w pracy brak pomocy z jego strony ale z jego bratem jest na odwrot bratu pomaga wszystko po samochod pojedzie chcialby pieniadze pozyczyc wszystko co by chcial ojciec mu pomoze to jest niesprawiedliwosc z jego strony a moj kolega ma sobie sam radzic brak zainteresowania rodzina jak zadzwoni do niego nie ma ze za chwile ma byc na teraz bo juz rozmowa przejdzie na inny ton i moj kolega bedzie mial przekichane wyprowadzic sie nie moze jego mama nie ma prawojazd i samej jej nie moze zostawic bo musi ja zawozic do pracy on by chcial zeby kazdy dal mu tylko spokoj i tyle pracy zmienic nie moze bo oplaca studia za swoje pieniadze i w okolicy nie ma zadnych pozytecznych prac akurat w okolicy miescie chce mu pomoc poniewaz nie wytrzymuje juz tego jego zachowanie zmienilo sie o 360 stopni nie pisze nie rozmawia jak dawniej nie usmiecha sie wszystko go przytloczylo mial nawet mysli zeby wsiasc w samochud i sie rozbic zeby tylko poczuc ten spokoj .chcialby poczuc ze wychodzi na prosta ale caly czas dochodzi cos innego pewnego dnia wszystkie emocje z niego wyszly byl zalamany plakal mial juz dosc postawic ojcu sie nie moze bo wyrzuci go z domu a on nie ma dokad pojsc mowil ze czuje sie samotny gniew zal smutek po prostu wyszlo z niego zycie tak po prostu gorsza rzecza jest to ze jest uziemiony tam 2 lata za nim skonczy studia jakby brat wrocil moglby sie wyprowadzic ale nie planuje wracac bo tez sa z nim problemy ma dlugi glownie przez marihuane miedzy innymi narkotyki dlatego wyjechal za granice zeby splacic wszystko do tej pory moj kolega z mama wszystko splacali za niego zeby mu pomoc presja ojca caly stres presja w pracy problemy w zyciu codziennym wieczne problemy chlopak cale zycie zyje w samych problemach do psychologa nie chce isc nie ma pieniedzy ze wszystkim musi radzic sobie sam inni go tylko prosza jak czegos potrzebuja miedzy innymi ojciec postawic sie nie moze probowal i tak zawsze przegrywal prosze co on ma zrobic chce mu pomoc chlopak na prawde mily fajny pomocny madry taki mlody a juz takie problemy przez ktore juz nie wytrzymuje zaczyna nie myslec racjonalnie przez to wszystko a ja bym chciala mu pomoc w jaki kolwiek sposob zeby wszystko zaczelo mu sie ukladac przez to wszystko nasze relacje zaczely sie psuc nie mieszkamy blisko dzieli nas 70 km a to nie jest takie hop siup zeby sie spotkac ja nie mam prawajazdy a on w takim stanie tez nie powinien jezdzic prosze o pomoc daje z siebie wszystko zeby czul ze jestem z nim zeby nie czul sie ze jest sam ale to nie rozwiaze wszystkich problemow prosze o pomoc co mam powiedziec co by bylo najlepszym rozwiazaniem w tej sytuacji bardziej chodzi o ojca bo to jest najgorszy punkt kulminacyjny w tym wszystkim ale co powinien zrobic jak sie zachowac czy zmienic cos bardzo prosze o odpowiedz i wyjscie z tej sytuacji dziekuje.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Alicja Maria Jankowska
Mgr Alicja Maria Jankowska

Co mogą znaczyć te problemy w kontaktach z innymi i uczucie samotności?

Od jakiegoś czasu, może od roku, mam problemy w kontaktach z ludźmi. Nie czuję się dobrze w grupie. Czuję się bardzo samotna, ale nie umiem się ośmielić i normalnie funkcjonować w świecie z innymi ludźmi. Czuję się szczęśliwa tylko przy... Od jakiegoś czasu, może od roku, mam problemy w kontaktach z ludźmi. Nie czuję się dobrze w grupie. Czuję się bardzo samotna, ale nie umiem się ośmielić i normalnie funkcjonować w świecie z innymi ludźmi. Czuję się szczęśliwa tylko przy moim chłopaku. Mówię mu o swoich problemach, ale on nie do końca rozumie, to co czuję. A czuję, że nie radzę sobie w życiu, boję się, że nie znajdę pracy i że nie poradzę sobie na studiach, które właśnie zaczęłam. Widzę, że nie radzę sobie w kontaktach z innymi ludźmi ale ciężko mi sięprzełamać. Bardzo proszę o pomoc
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska

Jak poradzić sobie z tym uczuciem samotności?

Jak poradzić sobie z samotnym mieszkaniu. Nie mam męża ani dzieci, a rodzice umarli. Brakuje mi znajomych, a tych których mam nie satysfakcjonują mnie, a ja sama nie mam zbyt wiele do opowiadania. Staram się wychodzić gdzieś, ale rozmowy z... Jak poradzić sobie z samotnym mieszkaniu. Nie mam męża ani dzieci, a rodzice umarli. Brakuje mi znajomych, a tych których mam nie satysfakcjonują mnie, a ja sama nie mam zbyt wiele do opowiadania. Staram się wychodzić gdzieś, ale rozmowy z ludźmi są dla mnie trudne, ponieważ jestem smutna i osoby pogodne mnie zawstydzają.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Mgr Anna Byczko
Mgr Anna Byczko

Z czym mogę powiązać takie zaburzenia nastroju?

Dzień dobry, mianowicie od pewnego czasu zauważyłam że jest ze mną coś nie tak, co jakiś czas zmieniają mi się nastroje raz jestem normalna po chwili się denerwuje, bardzo często się wyrzywam np. Na chłopaku, nie kontroluje tego, jeszcze do... Dzień dobry, mianowicie od pewnego czasu zauważyłam że jest ze mną coś nie tak, co jakiś czas zmieniają mi się nastroje raz jestem normalna po chwili się denerwuje, bardzo często się wyrzywam np. Na chłopaku, nie kontroluje tego, jeszcze do tego raz przez jakiś czas czuje się najlepsza podobam się sobie i jestem bardziej odważna a po jakimś czasie się wycofuje, mogę cały czas płakać i się nienawidzę i tak na zmianę. Ciężko mi również okazywać uczucia przez co cały czas kłuce się z chłopakiem, jak się mocno zdenerwuje to nad sobą nie panuje, dużo osób się odemnie odwróciło czuje się samotna i cały czas mi czegoś brakuje, do tego mam problemy z zasypianiem, każde słowo które mi nie pasuje może mnie zdenerwowac, a jak mam za dużo stresu to kompletnie nie wiem co mam robić i się załamuje i wymyślam różne dziwne rzeczy, co mogłoby mi dolegać? Proszę o odpowiedź
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Co mogę zrobić z tymi zawrotami głowy w wieku 72 lat?

Dzień dobry, od półtora roku cierpię na zawroty głowy, właściewie każdy lekarz tak to nazywa, a ja odczuwam wyrażne bujanie w głowie.Jestem osobą samotną, wiek 72 lata i jak do tej pory uważam że nie zostałam zdiagnozowana. Zażywam Nilogrin... Dzień dobry, od półtora roku cierpię na zawroty głowy, właściewie każdy lekarz tak to nazywa, a ja odczuwam wyrażne bujanie w głowie.Jestem osobą samotną, wiek 72 lata i jak do tej pory uważam że nie zostałam zdiagnozowana. Zażywam Nilogrin przez cały czas i mam wrażenie że słabo pomaga, ale jak przerywam stosowamie go jest jeszcze gorzej. Miałam robione różne badania jak Rezonans, przepływy tętnic szyjnych i nie wykazały one dużych zmian. Cierpię na depresję, która powoduje strach przed upadkami, czasami są dni że to bujanie odczuwam nawet leżąc. Jakiej specjalizacji lekarz mógłby mi pomóc, do kogo mogę się zgłosić po pomoc.
odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Maria Magdalena Wysocka-Bąkowska
Dr n. med. Maria Magdalena Wysocka-Bąkowska

Jak jeszcze mogę poprawić moje samopoczucie?

Dużo tu różnych historii. Moja, choć zgoła inna, finalnie podobna do wielu. Nie mam siły żyć. Byłam u paru psychologów, po 1 wizycie zawsze czułam się tak samo - znowu odpowiedziałam "moją historię" (w skrócie: brat schizofrenik, śmierć mamy, rozwód... Dużo tu różnych historii. Moja, choć zgoła inna, finalnie podobna do wielu. Nie mam siły żyć. Byłam u paru psychologów, po 1 wizycie zawsze czułam się tak samo - znowu odpowiedziałam "moją historię" (w skrócie: brat schizofrenik, śmierć mamy, rozwód, śmierć taty) i znów ta sama diagnoza: tyle przyeszłaś, trauma, żałoba, samotność, depresja. Czasem mam wrażenie, że sama mogłabym siebie zdiagnozować. Nie mam w życiu źle. Jestem dzielna, uśmiechnięta. Lubię swoją pracę. Uwielbiam weekendy. A jednak w poniedziałek, wtorek, środę nie mam siły żyć. Od 2 miesięcy biorę citabax 20mg. Na początku wydawało mi się, że stanę na nim na nogi. Ale nie. Nadal nie mam siły żyć. Co jeszcze mogę zrobić?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska

Jak zwalczyć samotność i odzyskać chęć do życia?

Witam, bardzo potrzebuję pomocy specjalisty. Dodam, że już jakiś czas temu byłam u psychologa, ale niestety mi nie pomógł. Odebieralam wrażenie za każdym spotkaniem, że gada byle gadać wybija godzina, zabiera pieniądze za wizytę i w pośpiechu daje znać że... Witam, bardzo potrzebuję pomocy specjalisty. Dodam, że już jakiś czas temu byłam u psychologa, ale niestety mi nie pomógł. Odebieralam wrażenie za każdym spotkaniem, że gada byle gadać wybija godzina, zabiera pieniądze za wizytę i w pośpiechu daje znać że mogę sobie już iść. Ma 35 lat jestem samotna rozwódką i w zasadzie prócz 8h w pracy dni zlewają się ze sobą nie różniąc się niczym specjalnym. Czuję się bardzo samotna. Wszystkie moje znajome mają rodziny i w zasadzie brak czasu na cokolwiek. A te wolne czy po rozwodach poszły w swoją stronę nie oglądając się za siebie. Każdego dnia miewam ogromne wahania nastrojów. Raz obiecuję sobie zawalczyć o siebie i stanąć na nogi by jeszcze tego samego dnia zamknąć się w pokoju i bezradnie przeżywać to w jakim martwym punkcie się znajduję. Brakuje mi tej 2 osoby, bardzo chciałabym założyć rodzinę i mieć dzieci. Problem w tym, że kompletnie nie potrafię zaufać ponownie i otworzyć się na nowy związek. W zasadzie to nie mam nawet gdzie spotkać kogoś. Czasami mam wręcz wrażenie, że ludzie mnie denerwują, drażnią. Zamknęłam się w sobie i nie potrafię sobie z tym poradzić, rzuciłam już nawet zajęcia na siłowni, bieganie. Po prostu mi się nie chce. Brakuje mi sił, chęci i energii do życia. Brakuje mi bliskości i szczerego uczucia, a wolne weekendy spędzone samotnie dobijają mnie coraz bardziej.

Czy ten związek ma znamiona toksycznego?

Witam jestem 21 letnią kobietą nie do końca wiem jaki mam problem ale potrzebuję porady. Około 2 lat temu poznałam chłopaka przez internet byłam w stanie depresyjnym i nie do końca wiedziałam co robię wyszło że jesteśmy że3 sobą już... Witam jestem 21 letnią kobietą nie do końca wiem jaki mam problem ale potrzebuję porady. Około 2 lat temu poznałam chłopaka przez internet byłam w stanie depresyjnym i nie do końca wiedziałam co robię wyszło że jesteśmy że3 sobą już 2 lata jednak nigdy się nie spotkaliśmy Ma on jednak nerwice i stany depresyjne jednak jak to mówią mówimy sobie że się kochamy tylko mam myśli które mnie męczą on chce na pierwszym spotkaniu uprawiać seks (napisze wprost jestem dziewicą) ja się na wszystko zgadzam chociaż nie do końca tego chce nie chce go po prostu zranić jest on trochę ważny boję się odmawiać ostatnio stał się krzykliwy robi mi wyrzuty o nic ja rozumiem że to nerwica ale nie umiem mu odmówić w sprawach seksualnych Źle się czuję bo wiem że na pierwszym spotkaniu się nie powinno robić takich rzeczy nawet jeśli jest się ze sobą długo i ta osoba mieszka daleko. Mam pytania w głowie czasem nawetczy ten związek nie jest toksyczny już ale nie chce i tak nikogo skrzywdzić i tak jestem samotna cały czas przepraszam że tu napisałam nie wiedziałam co zrobić
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Co zrobić z tym uczuciem samotności i nadmierną wrażliwością?

Witam! Od jakiegoś czasu nie potrafię sobie ze sobą poradzić, mam problem np z zapamiętywaniem rzeczy czy do szkoły czy takich ogólnych , dawniej nie zdarzało mi się to tak często jak teraz. Czuję się bardzo samotna a mam parę... Witam! Od jakiegoś czasu nie potrafię sobie ze sobą poradzić, mam problem np z zapamiętywaniem rzeczy czy do szkoły czy takich ogólnych , dawniej nie zdarzało mi się to tak często jak teraz. Czuję się bardzo samotna a mam parę osób, których mogę nazwać przyjaciółmi,często wieczorem nachodzą mnie myśli dotyczące przyszłości, co zrobię jak bliska mi osoba odejdzie, a jak będę w nieszczęśliwym związku itp.Warto dodać iż czasem gdy wpadnę ,,w nerwy,, nie panuję na sobą. Jestem wrażliwa bardzo nie lubię patrzeć na cierpienie innych, szczególnie gdy cierpią psychicznie.Ostatnio czuję się dziwnie ze sobą, w grupie zawsze jestem tą,,czarną owcą,, i zawsze czuję się tą najbrzydszą. W grupie zachowuję się jak osoba pełna życia. Ja już tak dalej nie chcę, nie wiem co mam robić, nie wiem jak pogadać z przyjaciółmi bo wiem że oni mi nie pomogą ale bardzo chcę by mnie wysłuchali, mam mętlik.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Barbara Tubielewicz
Mgr Barbara Tubielewicz

Jak poradzić sobie z tym złym nastrojem i uczuciem samotności?

Witam. Mam 32 lata po śmierci ojca próbowałem dalej ciągnąć interes po nim Lecz przez brak odpowiedniego wsparcia i własnej samokontroli wpakowalem się w problemy. A teraz jest coraz gorzej choć minęło 12 lat nic się nie zmienia tylko jest... Witam. Mam 32 lata po śmierci ojca próbowałem dalej ciągnąć interes po nim Lecz przez brak odpowiedniego wsparcia i własnej samokontroli wpakowalem się w problemy. A teraz jest coraz gorzej choć minęło 12 lat nic się nie zmienia tylko jest coraz gorzej czuję się totalnie obcy dla rodziny znajomych praktycznie nie mam a na dodatek najlepiej czuję się z dala od ludzi. Czuję się coraz gorzej przez co cierpią moi najbliżsi. Nie potrafię znalesc stałej pracy miewam wahania nastroju czuję się totalnie niepotrzebny odsuniety porzucony. Najgorsze jest to że dziewczyna która bardzo kocham i jest najważniejsza dla mnie cierpi przez to wszystko. Odsunelas się odemnie żebym w końcu wziął byka za rogi i wyprostował sprawy. Ale to jeszcze bardziej dobija mnie choć też motywuje pierwszy raz pisze to co czuje nie tylko jej. Jestem rozbity chce ale nie potrafię sam sobie pomóc i coraz częściej myślę że najlepszym rozwiązaniem było by odejść z tego świata. Ulżyło by to nie tylko mi. Co mogę zrobić lub do kogo mam się udać po pomoc bo ciągła samotność i dziwne wyobrażenia ze będzie dobrze doprowadziły mnie do dna a w najgorszym razie doprowadza do trumny. Proszę o pomoc bo jest mi naprawdę ciezko
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska

Czy może to być objaw depresji?

Od lat mam problem z waga . Jestem otyla. Od 3 lat zauwazylam nastepujace zachowania : nie chce mi sie dbac o siebie , nie chce mi sie rozczesac wlosow , ladnie sie ubrac , nie dbam o siebie i... Od lat mam problem z waga . Jestem otyla. Od 3 lat zauwazylam nastepujace zachowania : nie chce mi sie dbac o siebie , nie chce mi sie rozczesac wlosow , ladnie sie ubrac , nie dbam o siebie i wszystko mi jedno . Zauwazylam ze jezeli jestem samotna czesto siegam po slodczye i fast foody nawet gdy nie jestem gloda . Czy to moze byc objawy depresji? Mam tez hustwki nastroju
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Czy to jakiś stan depresyjny?

Witam, mam 18 lat, od ok. pół roku mam problem i nie wiem jak go rozwiązać. Grudzień - smutek, przygnębienie, brak enegrii czy też brak chęci do robienia czegokolwiek, chęć bycia samemu, ale i poczucie samotności, zamykanie się we "własnym... Witam, mam 18 lat, od ok. pół roku mam problem i nie wiem jak go rozwiązać. Grudzień - smutek, przygnębienie, brak enegrii czy też brak chęci do robienia czegokolwiek, chęć bycia samemu, ale i poczucie samotności, zamykanie się we "własnym świecie myśli" , stres, martwienie sie, brak motywacji, ogromny problem z koncentracją, szybkie nudzenie się wszystkim. Dni spędzałam w łóżku na oglądaniu bezsensownych filmów. Nie wpadłam na żaden powód owego samopoczucia. Potem zaczęłam się dziwnie zachowywać, otóż zaczęłam sobie urajać dziwne rzeczy, każdy niewyjaśniony, najmniejszy hałas powodował u mnie olbrzymi lęk, miałam lekkie zwidy, stałam się wybuchowa i łatwa do rozgniewania, zaczęłam miewac tiki, także zaczęłam godzinami myśleć o bezsensownych rzeczach, często były one bardzo przykre i wręcz nierealne ale nie mogłam uciec od nich, ciągle mnie nękały. Już za dziecka dużo się stresowałam, miałam dziwne myśli i obawy, problemy z nawiązywaniem kontaktów społecznych, ale to chyba nic dziwnego, dzieci czasem mają bałagan w głowie, co dopiero nastolatek. Jednak mijały miesiące a moje samopoczucie i myśli tkwiły w tym samym punkcie. Zaczęła się kwarantanna z powodu koronawirusa, wtedy wszystko się nasiliło. Złe myśli towarzyszyły mi w każdym wolnym momencie, zaczęłam się trochę odcinać od znajomych i rodziny. Wahania nastroju następowały notorycznie. Potrafiłam być smutna i neutralna na przemian 10 razy dziennie i mam tak do dziś. Mam wszystko co mi potrzeba, generalnie wszystko co mnie otacza jest super i nie mam żadnych zastrzeżeń, jednak dalej czułam i czuje się źle, smutno, pusto, nie wiem jak to ująć, ale nie jest ok. Okres kwarantanny się skończył. Zaczęły się wakacje. Zaczęłam się nudzić ludźmi. Wyłączyły mi sie trochę emocje. Przywykłam byc najwrażliwsza osobą jaka znam, a teraz, najbardziej znieczuloną. Przestałam być empatyczna i przestałam patrzeć na uczucia ludzi. Patrzę tylko na to co mi sprawia przyjemność i nie obchodzą mnie inni. Wakacje mijały i praktycznie minęły. Były udane, jednak smutek towarzyszył nieustannie. Nie była to moja główna myśl, jednak z tylu głowy dalej to miałam. Nie wiem czemu ale nie potrafię się cieszyć z niektórych rzeczy, z których powinnam. Siedzę przybita i żale się innym psując dobry humor, ale inaczej się nie da. Wiadomo, nie cały czas, bo też nie jestem wrakiem czlowieka. Po powrocie z wyjazdu wakacyjnego smutek się nasilił JESZCZE bardziej. Moja introwertyczność osiągnęła chyba maksymalny poziom. Dodam, jeżeli to ma znaczenie, że ostatnio (< 6 miesięcy) mój apetyt jest ogromny, nie potrafię się najeść, tak samo ze snem. Mogę spać i spać i mogłabym nie wstawać. Co dzień siedzę w pokoju z telefonem. Nie mam chęci na robienie czegokolwiek. Chociaż pragnę znaleźć sobie zajęcie i mam trochę roboty to nie potrafię nic zrobić, po prostu leżenie, telefon, "smutanie" i jedzenie to jedyne rzeczy które robię. Boję się o powrót do szkoły, gdyż liceum jest wymagające i nie ma czasu na obijanie. Czy to może być coś... jakieś stany depresyjne (?), dwubiegunowość (?) , czy zwykłe, trudne dorastanie?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska

Co mogę zrobić, aby poprawić swoje samopoczucie?

Mam 20 lat, niedawno zaczęłam 1 rok studiów. Chodzę do psychologa już pół roku, jednak nadal czuję się źle. Studia nie są dla mnie satysfakcjonujące biorąc pod uwagę zdalny tryb nauczania.... chociaż sama nie wiem, czy to na pewno od... Mam 20 lat, niedawno zaczęłam 1 rok studiów. Chodzę do psychologa już pół roku, jednak nadal czuję się źle. Studia nie są dla mnie satysfakcjonujące biorąc pod uwagę zdalny tryb nauczania.... chociaż sama nie wiem, czy to na pewno od tego zależy. Znam bardzo mało osób. Szkoła nigdy nie była dla mnie dobrym miejscem. Zawsze czułam się wyobcowana. Często słyszę, że jestem wspaniałą barwną i piękną osobą, bardzo oryginalną, jednak ciężko mi żyć wśród ludzi. W domu bardzo się stresuję, biorąc pod uwagę obecny alkoholizm oraz niechcianego (bardzo uciążliwego) domownika i brak jednego z rodziców. Mam wrażenie jakbym to ja była za wszystko odpowiedzialna. Mam problemy z odczytywaniem moich emocji, bardzo dużo myślę i analizuję, odczuwam bóle w klatce piersiowej i denerwuję się w różnych sytuacjach... czuję się niespokojna. Czuję się samotna i często myślę, że nie wiem po co jestem. Boję się, że ludzie chcą mnie wykorzystać. Byłam w związku przez pewien okres czasu, jednak mój partner nie rozumiał mnie i nie dawał mi wsparcia psychicznego oraz decydował za mnie w wielu kwestiach. Mam możliwość odejścia z domu jednak czuję się wtedy samotna i niechciana. W ogóle nie mam motywacji, i czuję cały czas jakby spadał na mnie wielki ciężar obowiązków straszny pośpiech, co powoduje u mnie zdenerwowanie. Czasem czuję, że nie ma nigdzie dla mnie miejsca. Mam wiele takich myśli, są chwile gdy poczuję się lepiej jednak to bardzo często wraca i wymyślam nowe negatywne rzeczy dotyczące mojej osoby i poczucie winy, a potem żal do innych ludzi. Wcześniej pojawiała się również bezsenność i odczuwalny lęk po przebudzeniu, jednak od momentu zerwania z partnerem akurat to ustało. Nie wiem, co mogę zrobić dla siebie, by czuć się lepiej. Czasem po prostu nie mam siły, by myśleć pozytywnie. Chciałabym gdzieś wyjść i jakoś nadrobić czas zmartwień i zajmowania się domem. Chciałabym poznać również kogoś wyjątkowego. Widzę też, że często zmuszam się do wielu rzeczy, nawet nie wiedząc, że tak naprawdę nie mam na nie ochoty. Nie rozumiem tego, często myślę o sobie najgorzej jak potrafię i nie widzę tego, że jestem wyjątkowa(tak jak mówią mi to ludzie). Jestem wszystkim zmęczona i nie wiem co mogę zrobić dla siebie...naprawdę nie wiem. Przepraszam jest to bardzo chaotyczne ale nie potrafię inaczej opisać tego wszystkiego.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Gdzie mam się udać po pomoc przy takich objawach?

Mam 23 lata, a nie mam swojego zdania na żaden temat, nie umiem sklecić zdania nie wspominając o dłuższej wypowiedzi, nie umiem myśleć, rozmawiać z ludźmi, nie mam na to siły, ale czuję sie samotna. Nie rozumiem o czym ludzie... Mam 23 lata, a nie mam swojego zdania na żaden temat, nie umiem sklecić zdania nie wspominając o dłuższej wypowiedzi, nie umiem myśleć, rozmawiać z ludźmi, nie mam na to siły, ale czuję sie samotna. Nie rozumiem o czym ludzie do mnie mówią. Czy zatrzymalam sie w rozwoju, jestem upośledzona umysłowo? Gdzie mam sie udać po pomoc?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Czy 6-latek ma spektrum autyzmu?

Czy ponizsze objawy swiadcza o autyzmie? Witam serdecznie, Chcialabym zapytac na forum czy ponizsze objawy moga swiadczyc o spektrum autyzmu u 6-letniego dziecka. Chlopiec zaczal bardzo pozno mowic (okolo 4 roku zycia), jednakze z tego wzgledu, ze jest wychowywany... Czy ponizsze objawy swiadcza o autyzmie? Witam serdecznie, Chcialabym zapytac na forum czy ponizsze objawy moga swiadczyc o spektrum autyzmu u 6-letniego dziecka. Chlopiec zaczal bardzo pozno mowic (okolo 4 roku zycia), jednakze z tego wzgledu, ze jest wychowywany w dwujezycznym srodowisku, rodzice i przedszkole traktowali to jako normalne. Od 4 roku zycia chlopiec uczeszcza na terapie wspomagania mowy i ergoterapie. Obecnie, majac 6 lat, mowi z trudem (glownie w jednym jezyku), budujac krotkie, 3-4 wyrazowe zdania. Od malego chlopiec nie bawil sie z innymi dziecmi, bawil sie „obok nich“, obecnie jedyna forma zabawy, w ktorej wchodzi w jakakolwiek interakcje z innymi dziecmi jest udawanie dinozaura i gonienie innych (przy wydawaniu glosnych dzwiekow). Chlopiec nie potrafi brac udzialu w zadnej grze, ktora wymagalaby wspolzawodnictwa. Jezeli jezdzi na rowerze z innymi dziecmi to zaraz zaczyna sie scigac, “na smierc i zycie”, i jezeli jakiekolwiek dziecko go wyprzedzi, wpada w straszna frustracje i zaczyna krzyczec, plakac i ciezko go uspokoic. Wpada w histerie jezeli w sklepie z lodami nie ma jego ulubionych (je tyko jeden rodzaj) i nie ma mozliwosci zeby go przekonac, zeby sprobowal innych. Podczas takich atakow histerii “spina sie”, piszczy, kopie przedmioty i niemolosiernie placze. Wiekszosc “normalnych” czynnosci, takich jak schodzenie po ruchomych schodach, jazde na hulajnodze, bieganie, traktuje jako wspolzawodnictwo z innymi dziecmi i od razu zaczyna sie scigac. Jezeli uda mu sie “wygrac” krzyczy “jestem pierwszy!”, a jezeli jakies dziecko go wyprzedzi zaczyna za nim krzyczec “Stop!”. Zapytany, odpowiada na pytania, ale zazwyczaj jest to jedno lub dwu-wyrazowa odpowiedz. Nigdy sam nic nie opowiada, np. co sie wydarzylo w przedszkolu, co ciekawego robil itd. Jezeli przychodza do niego dzieci, i jego mama poprosi go zeby sie z nimi bawil, trwa to zazwyczaj kilka minut, po ktorych wraca do swoich ulubionych zabaw w samotnosci (dinozaury, pociagi). Czesto nie rozumie zadawanych pytan i niekiedy trzeba kilkakrotnie powtorzyc jego imie, zeby zwrocil uwage na rozmowce. Ciezko mu sie skupic na rysowaniu i pisaniu literek, musi byc do tego bardzo dlugo przekonywany. Na zdjeciach przedszkolnych zawsze stoi z boku, nigdy wsrod innych dzieci. Nie ma jednego przyjaciela, z ktorym bylby zwiazany. Lubi sie przytulac (sam tego nie inicjuje, ale przytulany nie ucieka) i ma wzglednie dobry kontakt wzrokowy (ale tylko przez kilka sekund). Jego mama probowala go diagnozowac w wieku lat 3, ale po rozmowie z nia lekarz stwierdzil, ze dziecko nie jest autystyczne. Od tamtej pory kolejne proby diagnozy nie mialy miejsca.

Co mogą znaczyć takie problemy x nawiązywaniem relacji międzyludzkich?

Witam, mam 18 lat i odkąd pamiętam zmagam się z trudnościami w relacjach międzyludzkich. Zawsze miałem problemy w integrowaniu się z innymi, gdziekolwiek bym nie trafił - w szkole, na obozie wakacyjnym, na spotkaniu towarzyskim. Przede wszystkim nigdy nie potrafiłem... Witam, mam 18 lat i odkąd pamiętam zmagam się z trudnościami w relacjach międzyludzkich. Zawsze miałem problemy w integrowaniu się z innymi, gdziekolwiek bym nie trafił - w szkole, na obozie wakacyjnym, na spotkaniu towarzyskim. Przede wszystkim nigdy nie potrafiłem zachowywać się naturalnie, zawsze jestem spięty, nerwowy, unikam kontaktu wzrokowego, jestem powściągliwy w emocjach i w wyrażaniu opinii, a sam jestem bardzo podatny na opinię innych i niewrażliwy na pochwały. Znalezienie tematu do rozmowy, co innym przychodzi z łatwością, jest dla mnie wyczerpujące. Mogę wydawać się niesympatyczny i niezainteresowany, choć wcale tego nie chcę. Ponadto mam problemy z formułowaniem swoich myśli, jąkam się i mówię niewyraźnie, choć mam dość niski i dźwięczny głos. Jestem bardzo niepewny siebie, nie potrafię nawet stwierdzić, czy jakaś dziewczyna mi się podoba czy nie, czy chcę być w związku z drugą osobą czy nie. Nawiązywanie nowych znajomości i utrzymywanie ich jest dla mnie bardzo trudne. Cechują mnie apatia, poczucie bezcelowości, brak energii. Z drugiej strony samotność mnie dobija. Większość czasu spędzam samotnie w pokoju, odizolowany na własne życzenie. Każdy rok szkolny poświęcałem w dużej mierze na nauce, chcąc poprawić poczucie własnej wartości ocenami i osiągnięciami w konkursach, natomiast większość czasu wolnego przeznaczałem na samotnicze aktywności, tj. granie na komputerze, czytanie książek, oglądanie filmów, jazda na rowerze czy bieganie. Mimo że udawało mi się osiągać wyznaczone cele (np. zdanie prawa jazdy, uzyskanie tytułu finalisty w olimpiadzie), to pozostaję nieszczęśliwy i odczuwam brak drugiego człowieka, osamotnienie. Świadomość, że gdzieś tam są ludzie, którzy spełniają swoje marzenia, doświadczają, poznają, bawią się, rozwijają, łączą się w pary - dobija mnie. Obecnie trudność, z którą się zmagam, to znalezienie sobie pracy wakacyjnej, gdyż potrzebuję zaoszczędzić trochę pieniędzy na wyjazd na studia, by odciążyć trochę rodziców finansowo. Stres pojawia się jednak już przy wysłaniu CV, a co dopiero przy rozmowie kwalifikacyjnej, choć po szkole średniej nie szukam jakichś specjalistycznych,a raczej typowo wakacyjnych. Mam poczucie, że nic nie umiem konkretnego i do żadnej pracy się nie nadaję. Boję się popełnienia błędów za które dostanę burę od szefa lub nawet wypowiedzenie, boję się wrogich relacji ze współpracownikami, a przede wszystkim obawiam się, że mam zbyt niskie umiejętności interpersonalne, żeby pracować jako np. kelner czy sprzedawca. Poza tym na imprezach, na które jakimś cudem mnie zaproszono, nie potrafiłem się rozluźnić bez alkoholu. Ba, powiedziałbym, że ludzie wolą mnie takiego - wesołego i szalonego, a nie jak zawsze - mrukliwego, poważnego, unikającego kontaktu. Przy każdej okazji do zaprezentowania się z innej, lepszej strony nie potrafiłem znaleźć siły do przełamania się. Każde "wyjście do ludzi" kończyło się tym samym - obojętnością lub w najgorszym wypadku wrogością grupy. Już teraz, będąc po liceum i w trakcie pisania matur, czuję, że kontakty się pourywają i znowu zostanę sam, a nie wiem, czy będę w stanie się odnaleźć na studiach w Warszawie. Nie mogę jednak tak dłużej żyć w nadziei, że coś się odmieni, bo do tej pory nie zmieniło się dużo, choć pamiętam, że kiedyś panicznie się bałem imprez, spotkań towarzyskich, obozów wakacyjnych itp., a obecnie ten stres i lęk jest nieco mniejszy. Nie wiem, jaka jest przyczyna reakcji organizmu na sytuacje społeczne, czy jest to forma jakiejś fobii społecznej, dystymii czy depresji, czy ma to podłoże genetyczne, skoro już w przedszkolu miałem problemy w bawieniu się z innymi dziećmi. Wobec tego pytam, czy powinienem z wyżej opisanym problemem skierować się do poradni zdrowia psychicznego? Czy jest to coś, z czym mogę sam sobie poradzić, czy biorąc pod uwagę długotrwałość problemu powinienem się skonsultować ze specjalistą? Obawiam się konieczności stosowania leków i skutków ubocznych ich stosowania, a także czuję pewną niepewność, bo mogę trafić na psychiatrę czy psychologa zachowującego się nieprofesjonalnie.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Agnieszka Górna
Mgr Agnieszka Górna
Patronaty