Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 1 , 6 9 1

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Uczucie samotności: Pytania do specjalistów

Czy faktycznie mam objawy zespołu jelita drażliwego?

To trwa od lutego jak nasiliły mi się różne objawy. Na początku zaczęło się od jelit, wzdęcia od samej blizny po cesarce raczej w dolnej części brzucha, ból ogromny, czasem pojawia się po kilku łykach herbaty, zaparcia, utrata... To trwa od lutego jak nasiliły mi się różne objawy. Na początku zaczęło się od jelit, wzdęcia od samej blizny po cesarce raczej w dolnej części brzucha, ból ogromny, czasem pojawia się po kilku łykach herbaty, zaparcia, utrata wagi, obecnie jako kobieta po 30 zaledwie 43 kg, ciągle zmęczenie, senność. W marcu zaczęły pojawiać się zmiany skórne, na początku kilka na plecach, obecnie całe plecy, przedramiona, szyja, dekolt, są to zmiany ropne, a nigdy wcześniej nie miałam problemów z cerą. Jestem ogólnie blada, ziemista i sina, ciągle jest mi zimna, mam ogromne bóle głowy, często mi się też w głowie kręci a dziś zemdlałam w autobusie wracając z pracy. Byłam u lekarza rodzinnego który powiedział że mam obniżona odporność a objawy jelitowe to jelito drazliwe, byłam u ginekologa i wszystko jest ok. Jakie badania powinnam jeszcze zrobić? Czuję się z dnia na dzień coraz gorzej a muszę być w formie jako samotna mama.
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Czy to może być objaw derealizacji?

Dzień dobry. Mam 19 lat, chodzę na terapię do psychologa (z czego większość już moich wewnętrznych problemów zostały rozpracowane), pojawiają się u mnie czasami irytujące zachowania jakby derealizacji. Nie wiem, czy mogę je nazywać derealizacją, czy może to jest coś... Dzień dobry. Mam 19 lat, chodzę na terapię do psychologa (z czego większość już moich wewnętrznych problemów zostały rozpracowane), pojawiają się u mnie czasami irytujące zachowania jakby derealizacji. Nie wiem, czy mogę je nazywać derealizacją, czy może to jest coś innego, dlatego uznałam, że zapytam na tej stronie ekspertów. W momentach dłuższego zastoju, podczas siedzenia w samotności doświadczam takiego urywania się z realnego myślenia, słyszę głosy w mojej głowie na jakiś określony temat. Następnie w pewnej chwili jakby wybudzam się z tego "transu" i zastanawiam się, czy to co przed chwilą myślałam było tylko w mojej głowie, czy być może wszystkie te myśli wypowiadałam głośno sama do siebie. Nie jestem w stanie tego rozpoznać, myśli są bardzo wyraźne tak jakbym je wypowiadała, jednak uczucie "pobudki" raczej sprawia wrażenie, że to były tylko myśli w mojej głowie. Co to może być, czy to objaw derealizacji czy czegoś innego? Nie zdarza się to jakoś bardzo często, w każdym razie jest uciążliwe. Jeśli chodzi o inne aspekty życia, to jest okej, pamięć mam dobrą, śpię dobrze, nie jestem na żadnych lekach. Dziękuję z góry za pomoc i nakreślenie czym jest takie nieświadome "wyłączanie" się z rzeczywistości.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Kamil Kamiński
Mgr Kamil Kamiński

Jakie mogą być przyczyny tego zachowania starszej osoby?

Dzień dobry Szanowni Państwo, mamy bardzo poważne problemy z moim ojcem i wreszcie chcielibyśmy uzyskać podpowiedzi co z nim zrobić, ponieważ zostawiono nas na lodzie, a my żyjemy w ciągłym niesamowitym strachu. Mój ojciec ma 85 lat, ma bardzo dobre... Dzień dobry Szanowni Państwo, mamy bardzo poważne problemy z moim ojcem i wreszcie chcielibyśmy uzyskać podpowiedzi co z nim zrobić, ponieważ zostawiono nas na lodzie, a my żyjemy w ciągłym niesamowitym strachu. Mój ojciec ma 85 lat, ma bardzo dobre wyniki badań, jedynie ma problemy z cukrzycą i bóle kręgosłupa. Na wszystko został przebadany, ale nie psychiatrycznie. Jedynie zgodził się pójść do neurologa, która stwierdziła, że ma zmiany w mózgu typowe dla osób w tym wieku. Do psychiatry nie pójdzie, bo on uważa, że jest zdrowy. Zresztą nawet mówi do lekarz domowej, że on jest zdrowy, a nam ciągle powtarza, że umiera (od ponad 20 lat). Mieszkaliśmy przez 30 lat daleko od siebie, ale staraliśmy się być z nim w kontakcie, którego on unikał jak ognia (u nas był tylko raz). Ciągle mówił, że ma swoje życie i że chce sobie go ułożyć poszukując ciągle jakiejś partnerki. Ma obsesję na punkcie znalezienia sobie partnerki, która jak mówi "by się nim zaopiekowała", ale nigdy nie zbadano mu poziom testosteronu. Obecnie od kilku lat mieszkamy blisko siebie i mamy z nim po prostu piekło. Był okres czasu w którym co pół roku za to, że mówiliśmy mu, że jest w stosunku do nas bardzo agresywny i że ciągle kłamie, otwierał okno i próbował się z niego wyrzucić. Dziś wiemy, że wtedy nas zastraszał i że trzeba było wezwać pogotowie i policję, ale wtedy nie wiedzieliśmy co zrobić. Także był okres w którym mówił nam, że jeżeli będziemy go "nachodzić" (nie odwiedzać) to się powiesi i żyły potnie. Więc chcieliśmy stać od niego z daleka, a on dzwonił, że jest taki samotny i nim się nie interesujemy. Ludziom cały czas opowiada jaki on jest samotny, ile to on nie ma pieniędzy i ile nam dał, a to wszystko nie jest prawdą! Kilka osób z rodziny ma do nas pretensje, że nim się nie zajmujemy, bo im powiedział, że siedzi ciągle sam! Po części wiemy z kim ma kontakt, ale nie wiemy z kim rozmawia i co naopowiadał. Doszło się do takiego momentu w którym on żądał (bo tylko żąda, nigdy nie prosi), żeby danego dnia kupić mu jeden duży kartofel na obiad, następnego dnia jedną cebulę na śniadanie itd. Aferę robi nie z tej ziemi jeżeli nie ma tego, czego żąda. Jak dostaje szału, nawet o byle co, to twarz robi mu się szara, szarpie się za włosy wyrywając je, pewnego razu wybił sobie bark bo tak machał rękami. Jeżeli nie widzi, że my nie płaczemy, to wtedy siada, łapie się za głowę, trzęsie się twarz, jak przy bardzo wysokiej gorączce, i wydaje z siebie dźwięki jak ryki jakiegoś niedźwiedzia, cały czas kiwając się. W końcu stwierdził, że nie ma po co żyć i poszedł do domu starców, podkreślając, że za miesiąc umrze i tak ciągle powtarza, pomimo że nie ma żadnych sygnałów by tak miało się stać. Zanim tam poszedł stało się kilka bardzo dziwnych sytuacji, mające jako wspólny mianownik oskarżenie nas o przyniesienie rzeczy do domu w czasie jego nieobecności. Mówił o garnku ze spleśniałymi naleśnikami pod jego drzwiami (nigdy nam tego nie pokazał), o wieszakach (pokazał stertę wieszaków na podłodze, ale tak naprawdę to są jego), o zapałkach (zawsze je miał) i inne rzeczy. Czyżby zaczął mieć urojenia? Jeśli chodzi o dom starców, to nie wiemy skąd miał adres do tego domu, ale faktem jest, że ma bardzo dobrą opiekę. Tylko jest tam od kilku miesięcy, a my dalej mamy z nim problemy, bo dom jest blisko nas. Pielęgniarki do nas dzwoniły co drugi dzień, bo nie mogły panować nad jego atakiem szału. Nawyzywał ich od świń, złodziei i wszystko co najgorsze. Wyszła sprawa, że ktoś ukradł mu pieniądze. Nie wiemy ile miał ze sobą pieniędzy, bo nie chciał powiedzieć. Już przestali do nas dzwonić, bo powiedzieliśmy, że też nad nim nie panujemy. Nadal jest do nas bardzo agresywny, ciągle kłamie, a teraz doszły jeszcze problemy, że ktoś wchodzi do jego mieszkania. Niczego nie skradziono, tylko widać było po otwartych szafkach, że ktoś doszczętnie przeszukał je. Najstraszniejsze jest to, że widać było, że ktoś spokojnie wszedł za pomocą klucza! Ojciec twierdzi, że nikomu nie dał żadnych kluczy. Zmieniliśmy zamki, nie mówiąc mu o tym, i póki co jest spokojnie. Ja jestem po zawale i jestem osłabiona po nagłej operacji nerek po której wróciłam do domu chora na covid (miało miejsce rok temu). Moja córka w wyniku mojej choroby i zachowania dziadka ma ataki paniki. Mój mąż jakoś się trzyma, jeszcze. Ojciec z tymi wynikami badań może spokojnie dożyć do 100 lat, ale co z nami? Mamy brać środki uspokajające i chodzić na terapię, a on ma dalej szaleć na całego? Co zrobić, żeby wreszcie jakiś psychiatra go zbadał i go uspokoić? Bardzo prosimy o pomoc.
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Krystyn Czerniejewski
Lek. Krystyn Czerniejewski

Dlaczego jestem obojętny na emocje?

Dzień dobry, Jestem chłopakiem w wieku 20 lat. Z reguły miałem trudne dzieciństwo, brak empatii, zainteresowania, miłości, przemoc psychiczna i fizyczna z strony rodziców. Pod pewnym pretekstem nauki udało mi się uciec do innego miasta i się od tego odciąć.... Dzień dobry, Jestem chłopakiem w wieku 20 lat. Z reguły miałem trudne dzieciństwo, brak empatii, zainteresowania, miłości, przemoc psychiczna i fizyczna z strony rodziców. Pod pewnym pretekstem nauki udało mi się uciec do innego miasta i się od tego odciąć. Przeważała u mnie obojętność na ludzi, brak uczucia własnych emocji, oraz obojętność na innych co czuja dosłownie zero. Byłem w pewnym związku, w którym z reguły odzyskałem po części czucie, związek się rozpadł i przez okres mniej więcej 2 lat byłem znowu zimny, brak wszystkiego dosłownie. Korzystałem pare razy z pomocy psychologa który w miarę ukierunkował mnie w moich odczuciach i jakby to pomógł naprawić w małym stopniu. Następnie odważyłem się jakoś po tak długim okresie samotności wejść w jakaś relacje w zasadzie nie sądziłem ze uda mi się, lecz jedna osoba to jakoś zmieniła sam się zdziwiłem ze to jest możliwe. Było super, czułem się inny, bardziej normalny, zainwestowałem w to trochę, lecz znowu wyszło, że osoba nie była pewna w swoich uczuciach. Zwątpiłem. Znowu czuje się, że wracam do poprzedniego siebie tzn. Zero emocji, obojętność, brak zaufania do ludzi, zero wiary w relacje romantyczne. Brak możliwości płaczu. Jakby jakiś duch. Co robić ? Jak poradzić z tym faktem i stanem ? Jaka drogę obrać ? Dziękuje, za poświęcony czas i uwagę na odpowiedz.
odpowiada 1 ekspert:
dr Joanna Ossowska
dr Joanna Ossowska

Jak pozbyć się tej samotności?

Witam. Nie wiem od czego zacząć więc może się przedstawię. Mam 18 lat i jestem całkowicie samotny. Nie mam żadnych znajomych, ponad to mam ciągle zły nastrój i złe myśli. Właściwie to leżę całymi dniami i nic nie robię, na... Witam. Nie wiem od czego zacząć więc może się przedstawię. Mam 18 lat i jestem całkowicie samotny. Nie mam żadnych znajomych, ponad to mam ciągle zły nastrój i złe myśli. Właściwie to leżę całymi dniami i nic nie robię, na nic nie mam ochoty. Nawet nie mam energii na moje zainteresowania, o ile one nimi są. Jest to dla mnie bardzo duży problem, ponieważ to tylko potęguje moje problemy. Czuję się beznadziejnie i z każdym kolejnym dniem utwierdzam się w tym przekonaniu bo nic nie robię i nie rozwijam się w żadnej z dziedzin. Ciągle żyję przeszłością. Czuję się jakbym był w jakimś transie, z którego nie mogę wyjść. Napisałem że jestem samotny. Chodzi mi o ludzi spoza rodziny. Mam bardzo dobry kontakt z rodzicami, ale nie mam i nigdy nie miałem żadnych znajomych, a przyjaciół to już na pewno. Nie rozmawiałem o tym nigdy dokładnie z rodzicami, z resztą nie chcę ich tym zamartwiać, wystarczy im już problemów z którymi muszą się borykać. Czuję, że nie jestem w stanie odnaleźć się w dzisiejszym społeczeństwie, czuję się "wyalienowany" i osamotniony. Miałem w przeszłości myśli samobójcze, ale nie robiłem na to większych przymiarek. Puki co mam jeszcze energię na samo egzystowanie, jednak uważam że to wszystko na dłuższą metę nie ma sensu i dlatego szukam rozpaczliwie pomocy. Jak chodzi o moje problemy z ludzmi, to mam też takie dziwne coś co jeszcze dodatkowo utrudnia mi ich poznawanie. Mianowicie nie potrafię złapać i utrzymać kontaktu wzrokowego. Jest to dla mnie bardzo trudne i czuję się bardzo dziwnie i nie komfortowo kiedy muszę komuś obcemu spojrzeć w twarz. Jestem z pewnością introwertykiem i w grupach w których są same obce osoby czuję się bardzo źle, szczególne jeśli są to osoby z mojego rocznika. Wolę raczej towarzystwo osób starszych, tam się trochę lepiej odnajduje. Trochę skaczę z kwiatka na kwiatek ale bardzo ciężko mi jest to wszystko zebrać w głowie do kupy. Ogólnie to te moje problemy zaczęły się jakoś 7 lat temu. Kiedy najpierw mi dokuczano, a potem znęcano się nade mną w szkole. Przez te 7 lat dużo podziało się w mojej głowie i jest coraz gorzej, tak jak to napisałem wcześniej, żyję w jakimś transie. Wciaż noszę w sobie ten ból i nie umiem o tym zapomnieć, prześladuje mnie to. Choć bywa lepiej bo potrafię odczuwać szczęście, to po prostu ten trans nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Chciałbym móc skupić się na moich zainteresowaniach i zacząć się z powrotem rozwijać. Bardzo proszę o pomoc
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Marciniak
Mgr Joanna Marciniak

Gdzie mogę znaleźć dla siebie pomoc?

Witam, mam 23 lata i borykam się z kilkoma zaburzeniami psychicznymi, moje problemy zaczęły się od narodzin, jestem efektem gwałtu i próbowano się mnie pozbyć, od aborcji poprzez nadmierne picie alkoholu. Urodziłem się zdrowy ale na moje jakże cudowne... Witam, mam 23 lata i borykam się z kilkoma zaburzeniami psychicznymi, moje problemy zaczęły się od narodzin, jestem efektem gwałtu i próbowano się mnie pozbyć, od aborcji poprzez nadmierne picie alkoholu. Urodziłem się zdrowy ale na moje jakże cudowne szczęście szybko nabrałem świadomości i pamiętam rzeczy gdy miałem nawet jeden rok, od samotnego darcia się w kołysce po obrzydzenie w oczach matki gdy mnie karmiła. Dalsze życie nie wyglądało lepiej, ojca nie znałem matka się prostytułowała, dopiero w wieku 11 lat umieszczony zostałem w rodzinie zastępczej, dzięki temu przestałem się moczyć w nocy, pozostało mi jednak kołysanie się do snu. Pierwsza moja dziewczyna po zerwaniu ze mną namówiła mnie na seks tym że do mnie wróci i że mnie kocha, na drugi dzień z obrzydzeniem w oczach stwierdziła żebym sobie nie robił nadziei no potraktowała mnie jak rzecz. Od tamtego czasu zmagam się z depresją, samotnie. Doszły do tego problemy w domu, nowotwór i alkoholizm. Słyszałem praktycznie kilka razy dziennie że jestem do niczego i nic nie potrafię, pomimo tego że łączyłem studia z pracą. Poznałem nowa dziewczynę ale niestety wpadałem w jakieś manie przy niej, nie potrafiłem po prostu jej przytulić i oglądać w spokoju film tylko jak psychol się do niej dobierałem. Zostawiła mnie w momencie kiedy moją mamę zastępcza zabrali na operację a ojciec chodził schlany. Tak wyglądały moje święta, w moje urodziny była dzwoniła do mnie z życzeniami by powiedzieć mi że jestem dla niej ważny, choć w ten sam dzień zabawiała się w klubie z innym. Dzwoniła jeszcze parę razy by powiedzieć mi że brzydzi się naszej relacji. Zapisałem się do psychiatry ale leki tylko pogorszyły mój stan. Wyprowadziłem się z domu i znalazłem pracę (studia oczywiście olałem na 3 roku). Tydzień temu mnie zwolnili bez konkretnego powodu. Nie potrafię znaleźć sobie zajęcia, nie wyobrażam sobie nawet następnego dnia a co dopiero przyszłość. Potrzebuje panicznie pomocy, ale boje się po nią już sięgać. Pomocy
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Marciniak
Mgr Joanna Marciniak

Czy lek hormonalny wywołał stany lękowe?

Dzień dobry! ok miesiąca temu kupiłem lek hormonalny androcur 50 mg na receptę, wziąłem go na początku ze 3 razy- potem po 2 tygodniach 2 razy i odstawiłem go i teraz mam jakieś podejrzane stany lękowo-depresyjne, mam problemy z koncentracją,... Dzień dobry! ok miesiąca temu kupiłem lek hormonalny androcur 50 mg na receptę, wziąłem go na początku ze 3 razy- potem po 2 tygodniach 2 razy i odstawiłem go i teraz mam jakieś podejrzane stany lękowo-depresyjne, mam problemy z koncentracją, czuję taki jak by lekki ucisk w głowie, zdarza mi się że w samotności płaczę sam do siebie, stąd moje pytanie- czy ten stan minie samoistnie ? Czy muszę się zgłosić gdzieś do specjalisty i opisać swój problem szczegółowo ?? Pozdrawiam...
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak radzić sobie z uzależnieniem od drugiej osoby?

Jestem 21 letnim mężczyzna. Zmagam się z problemem uzależnienia emocjonalnego od drugiej osoby. Związek trwa 2 lata Dziewczyna: 3 lata młodsza, w ciągu ostatniego roku doświadczyła problemu rozwodu rodziców, wielokrotnego zmieniania miejsca zamieszkania, pogorszenia statusu majątkowego i samotności spowodowanej moim... Jestem 21 letnim mężczyzna. Zmagam się z problemem uzależnienia emocjonalnego od drugiej osoby. Związek trwa 2 lata Dziewczyna: 3 lata młodsza, w ciągu ostatniego roku doświadczyła problemu rozwodu rodziców, wielokrotnego zmieniania miejsca zamieszkania, pogorszenia statusu majątkowego i samotności spowodowanej moim wyjazdem na studia. Od pewnego czasu dziewczyna ma stany dużej zmienności emocjonalnej. W ciągu jednego dnia, spędzamy czas jak najlepsza para i przyjaciele, po czym pod wpływem bodźca zewnetrznego (np. złej, stresującej informacji niezwiązanej ze mną) nagle zaczyna wyrzucać mnie z domu, krzyczeć, stawać się agresywna. Regularnie słyszę, ze ona chce być sama. Jednakże po takich sytuacjach i po moich rozmowach ona zmienia zdanie i spędza ze mną bardzo miły czas. Sytuacja ostatnio nabrała na sile. Po całym dniu rozmów i snucia przyszłości, nagle rozłączyła połączenie i usłyszałem ze mam się nie odzywać i nie kontaktować. Mój organizm od razu reaguje bardzo emocjonalnie. Miewam stany lękowe, myśli autodestrukcyjne. Uważam, ze uzależniłem się emocjonalnie od drugiej osoby. Dodatkowe problemy: rozłąka z powodu życia w innych miastach od roku, zauważalna różnica w statusie materialnym moim i mojej dziewczyny przez co czuje się skrępowana, moja miękkość i skłonność do „rozklejania się” przy regularnych rozmowach, ze nie chce być ze mną, ale zarazem mnie kocha i jestem dla niej najważniejszy. Co powinienem zrobić, aby pomoc sobie i jej ale nie stracić tego związku?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Karolina Krzeszowska
Mgr Karolina Krzeszowska

Jak mogę poradzić sobie z takimi problemami w tym wieku?

Dzień dobry, uczęszczam do szkoły średniej, która przytłacza mnie od praktycznie samego początku poprzez wymagania, zbyt wysoki poziom. Uczę się dobrze, moje wyniki nie są wybitne, ale robię co w mojej mocy. Nie lubię uczyć się przedmiotów, które są mi... Dzień dobry, uczęszczam do szkoły średniej, która przytłacza mnie od praktycznie samego początku poprzez wymagania, zbyt wysoki poziom. Uczę się dobrze, moje wyniki nie są wybitne, ale robię co w mojej mocy. Nie lubię uczyć się przedmiotów, które są mi niepotrzebne, z drugiej strony czuję się głupsza od moich rówieśników. Spełniam się w jednej pasji, która jest dla mnie wyjątkowa, zainteresowałam się nią, by poczuć się bardziej wartościowa - to pomaga mi do dziś. Szkoła od zawsze wiązała się dla mnie ze stresem. Od końca lutego regularnie miewam ataki nagłego, niepohamowanego stresu (kołatanie serca, duszność, mdłości, suchość w gardle, dławiący płacz, drżenie nóg, czasem rąk, nie mogę wtedy na niczym się skupić, czuję, że muszę uciec). Pierwszy taki nastąpił we wrześniu 2020 (powrót do szkoły po zdalnym nauczaniu) i nie pojawił się taki aż do lutego. Podobne zachowanie wystąpiło u mnie w pociągu (w drodze do szkoły), na lekcji, na której nie miałam większego stresu, na lekcji, na której pani oddawała sprawdziany, po kłótni z ojcem, godzinę przed osiemnastkową imprezą. Po takiej sytuacji odczuwam przygnębienie, brak energii. Dodam, że w moim życiu bywają okresy w których zażywam leki uspokajające, suplementy diety (typu Szafraceum), zażywam Miralo równiez teraz, mam wrażenie, że wtedy żyje mi się lepiej. W okresie lockdownu nastąpiły u mnie stany depresyjne, dlatego w moim domu pojawił się czworonogi przyjaciel. Jestem bardzo emocjonalna, mam trudności z podejmowaniem ważnych decyzji, trudno mi dogodzić. Z jednej strony lubię być sama, z drugiej często czuję się samotna - również w szkole. Zazwyczaj jestem wesołą, roześmianą osobą, która lubi się bawić i spotykać z ludźmi, czasami dopada mnie stan wewnętrznego niepokoju i smutku. Wkraczam w dorosłość, chcę w końcu się tego pozbyć. Czy są Państwo w stanie mi pomóc?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak dać sobie radę z poczuciem samotności?

Witam, jestem studentem i mam 25 lat, właśnie zacząłem ostatni rok studiów w mieście oddalonym 350km od domu rodzinnego. Przez te wszystkie lata mieszkałem z dziewczyną, która rok szybciej skończyła studia i na staż wróciła do rodzinnej miejscowości,a ja musiałem... Witam, jestem studentem i mam 25 lat, właśnie zacząłem ostatni rok studiów w mieście oddalonym 350km od domu rodzinnego. Przez te wszystkie lata mieszkałem z dziewczyną, która rok szybciej skończyła studia i na staż wróciła do rodzinnej miejscowości,a ja musiałem zmienić mieszkanie, wynająć pokój i zostałem sam. Nie mogę sobie poradzić z uczuciem samotności i przykrości z tego powodu, że musiałem zostać sam na studiach, wiem że to tylko 9 miesięcy, a do domu będę zjeżdżał tak często jak to możliwe minimum raz na 2 tygodnie ale nie potrafię sobie z tym poradzić. Nie mogę się skupić na nauce i spotkaniach ze znajomymi bo ogarnia mnie wszechogarniająca pusta, ból brzucha i brak chęci do jakiejkolwiek aktywności, pozostaję w codziennym kontakcie z rodzicami i dziewczyną ale to nie wystacza i nie wiem co mam zrobić, albo się przyzwyczaję albo zwariuję, proszę o pomoc.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Klekotko
Mgr Magdalena Klekotko

Co powinienem zrobić w przypadku problemów z erekcją?

Dzień dobry. Co powinienem zrobić? Bardzo ciężko jest mi uprawiać seks. Seks zacząłem uprawiać jakoś w wieku 19 lat. Teraz mam 26 lat i cały czas mam problemy z erekcją. Podczas samotnej masturbacji penis stoi, ale tylko podczas stymulacji.... Dzień dobry. Co powinienem zrobić? Bardzo ciężko jest mi uprawiać seks. Seks zacząłem uprawiać jakoś w wieku 19 lat. Teraz mam 26 lat i cały czas mam problemy z erekcją. Podczas samotnej masturbacji penis stoi, ale tylko podczas stymulacji. Gdy przestaje to doslownie po 10 sekundach erekcja ustaje, bardzo szybko. Podczas seksu z kimś nie jestem osiągnąć w stanie mocnej erekcji, która pozwoliła by na penetrację. Tak się złożyło, że zacząłem uprawiać seks akurat jak rozpocząłem kuracje lekami od psychiatry na lęki, własnie w wieku 19 lat i nie wiem czy to przez te leki czy może przez cos innego. Biorę leki od psychiatry: Pramolan, Pregabalinę i w dodatku od endokrynologa Euthyrox. Pomyślałem, że może ten problem występuje z powodu mojej nadwagi. Aktualnie waże 76kg i mam 170cm wzrostu. Ale to dziwne, bo znam osoby bardziej otyłe i nie mają takiego problemu. Co powinienem zrobić? Udać się do rodzinnego? Może iść prywatnie? Może zrezygnować z leków od psychiatry? Odczuwam takie wrażenie, że owe leki już mi bardziej nie pomogą z moimi lękami i że muszę sobie jakoś sam poradzic, znaleźć pracę.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Czy z takimi objawami muszę udać się do psychiatry?

Witam!W tym roku skończyłem 23lata od dłuższego czasu mam bardzo często emocjonalną karuzelę, są chwile gdzie jestem wesołym chłopakiem po czym jeszcze tego samego dnia nachodzą mnie myśli że nic nie ma sensu wtedy bardzo często wyobrażam sobie własną śmierć,... Witam!W tym roku skończyłem 23lata od dłuższego czasu mam bardzo często emocjonalną karuzelę, są chwile gdzie jestem wesołym chłopakiem po czym jeszcze tego samego dnia nachodzą mnie myśli że nic nie ma sensu wtedy bardzo często wyobrażam sobie własną śmierć, pogrzeb, reakcję moich bliskich itp... Z reguły takie samopoczucie pojawia się kiedy zostaję sam w domu.Często piję w samotności żeby poprawić sobie nastrój jednakże nieraz działa to w przeciwną stronę, są dni że wgl nic mnie nie cieszy ale mimo to nadal się uśmiecham kiedy jestem w towarzystwie, w pracy itd. Rok temu po 3 letnim związku zdradziła mnie dziewczyna ,gdy patrzę teraz na szczęśliwe związki moich znajomych dodatkowo mnie to dobija. Jeszcze jakiś czas temu myślałem że to chwilowy brak nastroju,jednakże takie epizody dzieją się coraz częściej ,nie mam żadnej bliskiej osoby z którą mógłbym porozmawiać o problemach i wszytko trzymam w sobie , zauważyłem też u siebie w ostatnim czasie objawy fobii społecznej,np prosta rozmowa przez telefon sprawia że przyspiesza mi puls , czuję się jak by każdy mnie obserwował , pod wpływem alkoholu te objawy się wyciszają, praktycznie znikają. Czy z takimi objawami powinienem udać się do psychiatry? Czy psycholog wystarczy? Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź!
odpowiada 1 ekspert:
dr n. med. Lech Popiołek
dr n. med. Lech Popiołek

Czy można jeszcze jakoś naprawić nasze małżeństwo?

Witam. Mam 31 lat. Z mężem jestem 6 lat od niecałego roku po ślubie. Mamy 4 miesięczną córkę. Nasz związek był bardzo burzliwy ( wcześniejsze zdrady przedmałżeńskie męża, nadużywanie alkoholu). Sytuacja była stabilna od dwóch lat. W ciąży... Witam. Mam 31 lat. Z mężem jestem 6 lat od niecałego roku po ślubie. Mamy 4 miesięczną córkę. Nasz związek był bardzo burzliwy ( wcześniejsze zdrady przedmałżeńskie męża, nadużywanie alkoholu). Sytuacja była stabilna od dwóch lat. W ciąży byłam zupełnie sama z natłokiem obowiązków i trudna ciążą. Mąż pracuje za granicą i nie ma go w tygodniu w domu. Po trudnym i traumatycznym porodzie po dwóch tygodniach zostałam sama, mąż wrócił do pracy. Nasze dziecko jest bardzo wymagające, ma liczne alergie i niewielką wadę serduszka. Przygniótł mnie natłok obowiązków i samotność. Dopuściłam się zdrady emocjonalnej, utrzymywałam relacje smsowa z innym mężczyzna. Gdy mój mąż się o tym dowiedział powiedział że żąda rozwodu. Zaproponowałam terapię ( z uwagi chociażby na to że z wykształcenia jest psychoterapeuta) jednak to nie wchodzi w grę. On nie chce i tyle. Wiem ze poczuł się skrzywdzony i zdradzony, rozumiem to ale myślę że jednak jest to tylko wygodny pretekst. Prawda jest taka że przerosło go nasze obecne życie i konflikty między nami. Co mam robić w takiej sytuacji. Czy można to jeszcze jakoś naprawić?
odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Szczygieł
Agnieszka Szczygieł

Jak uporać się z takimi problemami w wieku 36-lat?

Dzień dobry. Może komuś wyda się glupie co tu wypisuje ale opowiem o problemie który męczy mnie więcej niż 25 lat a mam na chwilę obecną 36. Mam ciężka utajona depresje, widzę to po swoim zachowaniu . Potrafię w... Dzień dobry. Może komuś wyda się glupie co tu wypisuje ale opowiem o problemie który męczy mnie więcej niż 25 lat a mam na chwilę obecną 36. Mam ciężka utajona depresje, widzę to po swoim zachowaniu . Potrafię w pracy cieszyć się uśmiechać dowcipkować. Za jakiś czas czy to w pracy czy w domu czy u rodziców, zastygam w miejscu tzn zaczyna się gonitwa myśli, która mnie paraliżuje, jest mi nie dobrze, I proszę Boga o jak najszybszą śmierć. Są dni kiedy wszystko jest dobrze, ale są i dni kiedy całe moje życie wali się. Dostaje wolne z pracy, trzy cztery dni zamiast się cieszyć chwilami połykam tabletki na lepszy sen które dostaję od swojego psychiatry, przesypiam te dni. Oddalam się od znajomych, rodziny do której potrafiłem jeździć każda wolna chwile, teraz raz w miesiącu jeżelii się uda. Nie cieszy mnie kompletnie nic. Chociaż stosuje leki od lekarza psychiatri na dzień i na noc, to widzę że one mi wogole nie pomagają. Najgorsze jest to że mój psychiatra od samego początku rozpoczęcia terapii, dzwoni do mnie przez telefon pogada 5 minut ,I zapisuje leki. Naprawdę nie mam komu się wygadać o swoim problemie. A moje życie traci z dnia na dzień sens. Zauważyłem u siebie ataki jedzenia, potrafię myśleć o nich całe dnia. Wracam do domu gdzie w pracy nie zjem prawie nic, I zaczyna się okres objadania. Następnego dnia że wstydu, przed samym sobą nie jem nic. Dostałem tabletki na bulimia od lekarza ale one ja bardziej po nich tyje. Na dodatek mam problemy żołądkowo jelitowe. Przez okres 25 lat w ciągłym stresie gdzie jako nastolatek miałem takie bole głowy że chodziłem na czworakach od momentu kiedy wiedziałem że dane sytuację stresowe mijają. Kolotanie serca , bol klatki piersiowej. W późniejszych latach atak paniki zamknięcie się w sobie. Problemy z jelit drażliwym, tzn bole brzucha nieustane biegunki, gdzie wyniki badań i kolonoskopia nic nie wykazywały. Do tego od 2 miesięcy stwierdzono u mnie cukrzycę 2 typu, po usg jamy brzusznej stwierdzone niealkoholowe stłuszczenie wątroby i trzustki. Doprowadziłem się do takiego stany że nie potrafię normalnie myśleć i funkcjonować. Co do żołądka to jak mam napady obżarstwa, na noc budzę się w nocy z pełnymi ustami ślina kwas zolodkowy podchodzi pod same gardło, od tego piecze mnie przełyk, które trwa nawet 2 miesiace I tu kolejne tabletki od lekarza. Moje życie to koszmar, na dodatek ludzie z którymi pracuje, rodzina i partnerka kiedy odpowiadam co się ze mną dzieje nie pomagają mi wsparciem, dobrym słowem, nie widzą w tym problemu. Mam nie raz ochotę spakować się i uciec, zostawić wszystko zapomnieć zaszyć się w jakiejś samotni beż ludzi, problemów. Mam czasami ochotę umrzeć, ale nie jestem wstanie popełnić samobójstwa. U mnie w domu zaczęło się to od 6 roku życia jak widziałam śmierć mojej babci, to zostało mi do teraz strach, bol , samotność, ataki paniki nerwicy. Ludzie mnie poniżali całe życie, w szkole jak chodziłem do 6 klasy podstawówki, młodzież wymyślała na mnie różne rzeczy okropne, pochodziłem z ubogiej rodziny. Przez okres tych 2 miesięcy wakacji, zamknąłem się na strychu w pokoju, kiedy ktoś przejeżdżał droga i patrzył się w moje okna ja kładłem się na podłodze żeby mnie nie widział. Ufałem ludziom, a oni mnie zawodzili, okłamywali. Jeżeli ktoś mi jest w stanie pomóc to proszę o odpowiedź.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Czy mój stan psychiczny może się poprawić?

Witam . Mam 27 lat i codziennie od 4 lat pije od 4 do nawet 10 piw dziennie ,do tego pale grama marihuany też codziennie . Mam cały czas czerwone dlonie i twarz (czoło nos oraz policzki ) . Boli... Witam . Mam 27 lat i codziennie od 4 lat pije od 4 do nawet 10 piw dziennie ,do tego pale grama marihuany też codziennie . Mam cały czas czerwone dlonie i twarz (czoło nos oraz policzki ) . Boli mnie gdy naciskam brzuch pod prawym żebrem i pod mostkiem na środku żeber. Dodam też że jestem samotny i praktycznie całe dnie jestem sam , nie rozmawiam z nikim praktycznie cały czas czuję nudę i smutek z którym ciężko sobie poradzić. Moje pytanie brzmi czy te objawy są spowodowane nałogami czy może być to spowodowane stresem wynikającej z samotności. Jeżeli nałogami to czy objawy miną gdy zaprzestane używać alkoholu i marihuany ? Oraz chciałbym zapytać jak poradzic sobie z myślą że do końca życia będę sam .? Czy jakbym przestał pić i palić to jest sAnsa na to że poprawi mi się stan psyhiczny i będę w stanie żyć samemu i bez stresu ?
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Karol Gołębiewski
Lek. Karol Gołębiewski

Jak poradzić sobie w trudnym czasie emocjonalnym?

Jestem chłopakiem i mam 21 lat. Od roku płaczę z samotności. Miałem też w ciągu roku parę przejść. Między innymi operację serca i samoakceptację siebie. Mam kompletny mentlik w głowie. Długo nie było dnia bym się uśmiechną z byle powodu.... Jestem chłopakiem i mam 21 lat. Od roku płaczę z samotności. Miałem też w ciągu roku parę przejść. Między innymi operację serca i samoakceptację siebie. Mam kompletny mentlik w głowie. Długo nie było dnia bym się uśmiechną z byle powodu. Każdego dnia będąc w obojętnie jakim miejscu. Dostrzegam tylko kolory ciemne i czarne. Nie wiem co z tym kompletnie robić
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak leczyć lęk przed samotnym wyjazdem?

Dzień dobry, W najbliższym czasie muszę zrealizować kilkumiesięczny wyjazd zagraniczny (staż niezbędny do realizacji studiów). Niestety panicznie boję się samodzielnych wyjazdów i już na samą o nich myśl dostaję ataku paniki i zaczynam płakać. Bardzo niekomfortowe jest też dla mnie... Dzień dobry, W najbliższym czasie muszę zrealizować kilkumiesięczny wyjazd zagraniczny (staż niezbędny do realizacji studiów). Niestety panicznie boję się samodzielnych wyjazdów i już na samą o nich myśl dostaję ataku paniki i zaczynam płakać. Bardzo niekomfortowe jest też dla mnie samotne mieszkanie, nie tylko na wyjeździe i tutaj problem występuje głównie wieczorami i w nocy (boję się zasnąć). Dodam, że wyjazdy z kimś znajomym nie sprawiają mi problemu. Wraz z psychoterapeutą nie udało się nam odkryć przyczyny problemów, gdyż nie przeżyłam nic traumatycznego. Co powinnam zrobić w takiej sytuacji?
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Seweryn Segiet
Lek. Seweryn Segiet

Jak otworzyć się na innych ludzi?

Jestem kobietą, mam 28 lat. Moje życie jest poprawne, mieszkam w dużym mieście. Partner, praca, finanse, przyjaciele, kontakt z rodzicami - wszystko jest dobrze. Mam kompleksy jak każdy, ale mam się za spoko babkę, niebrzydką, niegłupią, zabawną i błyskotliwą. Nie... Jestem kobietą, mam 28 lat. Moje życie jest poprawne, mieszkam w dużym mieście. Partner, praca, finanse, przyjaciele, kontakt z rodzicami - wszystko jest dobrze. Mam kompleksy jak każdy, ale mam się za spoko babkę, niebrzydką, niegłupią, zabawną i błyskotliwą. Nie mam dzieci, nie chcę mieć, w boga nie wierzę, w miłość po grób też średnio. Żyję jako tako, jestem zdrowa fizycznie, oprócz hashimoto, które kontroluję z endokrynologiem. Krew mam ok. Wiem że hashimoto też wpływa na wiele aspektów, ale bardzo chciałabym poznać jakieś konkretne książki, wskazówki (na tę chwilę nie za bardzo stać mnie na terapię w związku ze stale rosnącymi ratami kredytu) i co mogę więcej zrobić oprócz zasłaniania się tarczycą i tym "że ja tak mam", bo przerasta mnie już ta niechęć do wszystkiego i niebranie za to odpowiedzialności. Nie lubię wychodzić z domu, nie nazwę się introwertyczką, ale nie cierpię pracować z biura (czasami mogę zdalnie) czy spotykać się z ludźmi, z rodziną, oprócz najbliższych dwóch osób - partnera z którym mieszkam i przyjaciółki, która mieszka 1km ode mnie. Nie rozpoznaję u siebie objawów depresji, jem i śpię dobrze, nie zaniedbuję obowiązków, nie uważam się za gorszą. Czasem mam ludzi za chorych, a czasem siebie mam za taką. Różnie z tym bywa. Ostatnio byłam na dwóch konsultacjach z seksuologiem, gdyż wydawało mi się, że mam problem z brakiem libido, podejrzewałam u siebie aseksualizm, jednak okazało się, że pod kątem seksualności/sensualności niewiele da się zrobić i że wg terapeutki nie jestem aseksualna, ani "chora". I że to nie to. Od zawsze libido było niskie, ale psycholog powiedziała, że to bardziej kwestia niepokoju, lęku który towarzyszy mi ogółem w życiu i najpierw trzeba się zająć tym, bo być może, gdy ogarnę to, nie będę już potrzebować konsultacji seksuologicznych. Jestem inteligentna, ale wszystko za bardzo analizuje, mam charakter nerwicowy, neurotyczny, boję się nowości, wyzwań, przez co w relacjach żyję czasem jak dziecko we mgle, pomimo dojrzałości poznawczej. Jest mi ciężko. Chciałabym coś zmienić, mam wrażenie że posiadam wgląd i teorię, ale brak mi praktyki i siły do zmian. Każdego dnia towarzyszy mi jakiś nieuzasadniony lęk i niepokój, gdy mam się spotkać z rodzicami, teściami, jakimikolwiek innymi ludźmi niż wyżej wymieniona dwójka. Nie chcę zawodzić bliskich chcę dobrze czuć się ze sobą, nie rozumiem dlaczego nic mi się nie chce. Lubię żyć w swojej zamkniętej bańce, domu, pozornym bezpieczeństwie, które w sumie nie daje mi wcale szczęścia, więc ciągle czuję, że czegoś mi brak. Czytałam o lęku społecznym, ale moim zdaniem to też nie to. Partner czasami proponuje mi różne aktywności, np. sport, wyjazd, kino, teatr, ale nie chce mi się nic robić, nie mam na nic ochoty, a gdy już czegoś spróbuję, to zawsze jest to samo, marudzę i mam wisielczy nastrój. Myślę, że po pandemii i pozwoleniu na siedzenie w domu, jeszcze bardziej zamknęłam się na nowości - nie chcę się zmuszać do niczego, a jak to robię, to i tak nie jestem zadowolona. Chcę, by "wszyscy dali mi spokój", ale wcale nie chcę samotności, więc to takie błędne koło. Wszystko co napisałam jest zbiorem własnych przemyśleń, tego co przekazali mi moi bliscy, czy seksuologowie, psychiatrzy w przeszłości. Nigdy nie byłam na terapii, choć miałam kilka konsultacji w różnym kierunku.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy to oznacza, że moja babcia ma urojenia?

Witam serdeczenie. Martwi mnie sytuacja rodzinna a raczej zachowanie mojej babci. Pamietam ze juz jako dziecko babcia mowila ze truja jej krowy itp i usilnie w to wierzyla. Z biegiem lat takie myslenie i urojenia sie tylko poglebily. Babcia rozbila... Witam serdeczenie. Martwi mnie sytuacja rodzinna a raczej zachowanie mojej babci. Pamietam ze juz jako dziecko babcia mowila ze truja jej krowy itp i usilnie w to wierzyla. Z biegiem lat takie myslenie i urojenia sie tylko poglebily. Babcia rozbila w ten sposob rodzine. Zmarl moj kuzyn i babcia odwiedzajac swoich znajomych wmawila im ze umarl od alkoholu bo moja mama sprzedawala mu alkohol. Oczywiscie nie bylo to kompletnie prawda ale tak bardzo bolesna ze moja mama ( jej synowa ) nie chce jej nigdy widziec nigdy juz w zyciu. Babcia rowniez miala urojenia o kradzeniu jej pieniadzy, drewna i dotyczyly one innych czlonkow rodziny. Rodzina odsunela sie od niej. Wszystkie corki ja odrzucily. Zostal jej tylko moj tata ktory sie nia opiekuje bo babcia mieszka sama na koloni wsi. Jest to osoba samotna, nikt jej nie odwiedza. Ja babci wspolczuje i wierze ze ma zaburzenia. Chcialabym zmienic sytuacje w rodzinnie i moze otworzyc innym oczy na wybaczenie chorej babci ktora byc moze wymaga psychiatry. Babcia jest bardzo samotna i odizolowana. Nikt nie chce jej odwiedzac a ja i tata mieszkamy za granica. Czy mam racje, czy babcia ma urojenia ? Co moge zrobic , ja wnuczka ?
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Karol Gołębiewski
Lek. Karol Gołębiewski

Czy powinniśmy szukać innych możliwych przyczyn tych opóźnień?

Dzień dobry Proszę o poradę ponieważ bardzo martwię się o moją córkę.Córka ma 6,5 lat rozwój fizyczny przebiega prawidłowo( siadanie raczkowanie chodzenie) ma bardzo opoźniony rozwój mowy.Mówi pojedyńczymi wyrazami dopiero zaczyna składac krótkie zdania.Do 3 lat córka nie słyszła (wysięk... Dzień dobry Proszę o poradę ponieważ bardzo martwię się o moją córkę.Córka ma 6,5 lat rozwój fizyczny przebiega prawidłowo( siadanie raczkowanie chodzenie) ma bardzo opoźniony rozwój mowy.Mówi pojedyńczymi wyrazami dopiero zaczyna składac krótkie zdania.Do 3 lat córka nie słyszła (wysięk w uchu) a do 4 lat niedosłyszała .Teraz słuch ok. Córka zaczęła uczeszczać do przedszkola nie chce wykonywać żadnych prac, nie umie rysować i nie lubi. Potarfi dostosować się do zasad panujacych w grupie, zaczyna powoli nawiązywać relacje z rówieśnikami ale idzie to cięzko, ma napady złosci i autoagresji. Mimo wszystko chętnie chodzi do przedszkola.Reaguje na imię proste polecenia i nawiązuje kontakt wzrokowy.Wykonuje mimowolne ruchy dłońmi( od około 6 miesięcy) nasiliły się w chwili pójścia do przedszkola. W domu nie chce się niczego uczyć najlepiej lubi się wygłupiac. Nie lubi samotności chętnie przebywa w towarzystwie innych.Lubi pieszoty i przytulanie .W domu wszędzie jej pełno .Jest bardzo ruchliwa ale i potrafi też być spokojna.Nie ma problemów ze spaniem i jedzeniem.Lubi zmiany , jest spostrzegawcza. Czesto nie odpowiada na pytania trzeba ją dopytać jeszcze raz. Nie chętnie pokazuję to co zna np . kolory figury geometryczne. Nazywa Przedmioty na obrazkach , często niewyraźnie np. papryka - papika.W wieku 3 lat autyzm wykluczony przez psychologa. Chodziła na prywatną terapię autyzm również wykluczony.W chwili obecnej diagnoza PPP Autyzm czekamy na psychiatrę.Pani w PPP twierdzi że nie jest tak żle że terapia powinna pomóc. Córka nawiązuję kontakt nie jest odizolowana (chociaż w przedszklu trochę tak ale już jest lepiej)Przeczytałam artykuł o zespole Frax i boję się ze moja córka może go mieć i nie wiem co gorsze autyzm czy zespół Frax .Jest bardzo mało informacji o tym zespole u dziewczynek.Dodam że w rodzinie ani mojej ani męza nie była upośledzeń w rodzinie. I dlatego nie wiem czy jak odbiorę diagnozę czy na niej poprzestać i podjąc z córką terapię czy drążyć temat i szukać innych możliwych przyczyn tych opóźnień w rozwoju. Terminy do specjalistów są bardzo odległe a ja się niepokoje Pozdrawiam
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Kwiatkowska
Mgr Magdalena Kwiatkowska
Patronaty