Jest na mnie sposób?
Witam po raz kolejny. Postanowiłam napisać tu już 3 raz. Przypomnę, że mam na imię Paulina i dzisiaj skończyłam 16 lat. Teraz mam pytanie z trochę innej beczki (wcześniej pytałam o diety, kalorie). No wiec... Normalnie nie wiem, od czego zacząć... wszystko jest takie beznadziejne. No to zacznę od tej beznadziejności. Jestem beznadziejna, wiem to. Nie wiem, co źle robię, staram się, jak mogę, a jednak jestem nikim. 16 urodziny były dla mnie ważne, bo to dla mnie taka szczęśliwa liczba i co? Spędzam je sama.. Mama w ogóle o nich zapomniała. Nic dziwnego, jak pije 5 dzień z kolei. Nie dostałam życzeń nawet od "przyjaciół". Zauważyłam, że jestem potrzebna tylko wtedy, kiedy jest problem. Już nie wytrzymam, zwłaszcza, że powtarza się sytuacja sprzed półtora roku. Słyszę głosy, nie umiem zrozumieć, co mówią, czasem wychwycę słówka ("Paulina" "Popamiętasz" "Dawaj"). Do tego widzę różne rzeczy, czuję się obserwowana. Po nocach śni mi się, że to coś mnie gryzie. W niedzielę próbowałam popełnić samobójstwo. Nałykałam się wszystkiego co miałam (tabliczki żelaza, leki odchudzające i przeciwbólowe), nie spalam cala noc, zwijałam się z bólu, ale nic innego mi nie było. Dziś już całe złe samopoczucie, czyli bóle brzucha, mdłości itp. przeszły. I dalej żyję. Nawet nie umiem wyrazić tego, co czuję tego co przeżywam, piszę o jakiś bzdurach, nie mogę się skupić, chce mi się płakać, ale nie mam już siły. W dodatku jestem gruba.. Beznadziejna, spasła świnia. Mam coraz mniej znajomych, nie miałam nawet z kim spędzić tych zasranych urodzin.. Nareszcie ten dzień się kończy. W czwartek mam wizytę u psychiatry. Pierwszą. Nie wiem, czy się zmotywuję. Jeśli to mi nie pomoże, to się spalę normalnie. Czy jest szansa mi pomoc? Czy już zawsze będę taką rozkapryszoną osóbką? Zawsze będę już samotna, czemu tak się dzieje? Co ze mną nie tak? Wygląd, zachowanie? Staram się jak mogę.