Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 1 , 5 3 3

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Małżeństwo: Pytania do specjalistów

W jaki sposób naprawić relacje z partnerem?

Psychicznie już nie daje rady.Jest mi tak ciężko, nanostop praktycznie płacze.Jak jestem u kogoś robię dobra minę do złej gry tzn uśmiecham się ale ten uśmiech nie jest szczery, z chęcią bym wybuchła z płaczem i się powstrzymuję Jesteśmy razem... Psychicznie już nie daje rady.Jest mi tak ciężko, nanostop praktycznie płacze.Jak jestem u kogoś robię dobra minę do złej gry tzn uśmiecham się ale ten uśmiech nie jest szczery, z chęcią bym wybuchła z płaczem i się powstrzymuję Jesteśmy razem 8 lat mamy dwójkę dzieci.Nie raz mieliśmy problemy przez które przeszliśmy.Ale teraz...ja nie daje już rady.Chodzi o to ze mąż ciągle na mnie krzyczysz.Coś mu się nie uda -krzyczysz,ktoś go wkurza- na mnie bądź na dzieci krzyczy, budowa domu nie idzie po jego myśli- też krzyczy, nie posprzątaj domu- krzyczy.On pracuje w delegacji przeprowadziliśmy się i jestem w obcym dla siebie miejscu ciężko mi się tutaj odnaleźć ale mąż tego nie rozumie.Gdy zadzwonię do niego to chyba logiczne skoro jest moim mężem ze najpierw do niego ale czy słusznie to nie wiem i powiem o problemie np ze zepsuł się samochod to tez krzyczy .Muszę szukać pomocy wśród obcych osób.Gdzie kolwiek nie jesteśmy on potrafi wpaść w taki szal ze ciągle krzyczy czy to jest budowa, miasto, czy tez w samochodzie,czy u rodziny.Ostatnio na mieście przy obcych ludziach wpadł w taki szal ze ja byłam tak zdezorientowana ze nie wiedziałam o co mu właściwie chodzi.Dodam ze byłam u dentysty od bólu zęba miałam goraczke ale ten jak wpadł w szal tak się na mnie wydzierał ,groził ze mnie uderzy, wie ze jak uderzy z automat koniec małżeństwa.Ale potem usiadł do auta dalej się wydzierał ja już psychicznie tego nie byłam wstanie znieść.Bo ciągle tylko na mnie krzyczy nieważne czy to dom czy miejsce publiczne ciągle tylko krzyczy.I wtedy targnelam się na swoje życie wysiadając z auta które już jechało.Psychicznie tego nie mogłam wytrzymać.Nic mi się nie stało ale jemu to chyba nic do myślenia nie dało...Mam nawet dobry kontakt z jego rodzina i ta bliższa i ta dalsza ale on jest o nich zazdrosny.Ubzdural sonie ciort wie co.Ale jak on pisze z moimi siostrami TP jest dobrze to jest fajnie albo z obcymi babami bo kiedyś go na tym przylapalam.Czy dalej tak robi nie wiem?Ale najgorsze jest to ze cala rodzina widzi jak on się zachowuje, jak on mnie traktuje, ale nikt nie jest wstanie pomoc.Niektórzy widza ze ja psychicznie nie daje rady.Nie umiem tego ukryć nawet przed własnymi dziećmi tez nie potrafię.On nie pójdzie na żadna terapię wiem bo próbowałam.Żadne zdania do niego nie docierają.A jak tylko widzi problem to odrazu szantażuje mnie rozwodem tak jakby on chciał tego rozwodu.Zamiast siąść ze mną porozmawiać gdy ja wyciągam do niego rękę to on się wydziera i wszystko we mnie widzi ze ja jestem ta zła.Szukałam pomocy także w rodzinie...Niestety na moja nie mam co liczyć a jego rodzina niewiele pomoże.Bo on sam musi zobaczyć ze problem jest w nim a nie we mnie.On mnie niszczy.Miałam bardzo trudne dzieciństwo a teraz nawet on popełnia te same błędy co mi rodzice.Moi rodzice tez ciągle na mnie krzyczeli kiedy się kłócili kiedy mama była zła na rodzeństwo wyzwala się na mnie kiedy w domu nie było posprzątane jak mama wraca z pracy tez się na mnie wydzierala fakt ze jestem jedna z najstarszych z rodzeństwa ale to nie był powód by ciągle na mnie się darła.I teraz bardzo podobnie traktuje mnie mąż.Psychicznie już wysiadam.Nie mam siły jeść czasem się zmuszę kanapkę czy jogurta ale to tylko jeden posiłek dziennie.Poprostu strach , stres odbiera mi sile do walki o małżeństwo i nie mam siły by jeść.Ja się go boje . Ja nie chce rozwalać naszego małżeństwa bo mamy dzieci.Kocham go ale nie mam już sil

Czy jest jeszcze jakaś szansa na uratowanie naszego związku?

Witam Nie mogę zrozumieć dlaczego mąż przestał mnie kochać. Mamy po 51 lat i jesteśmy 31 lat po ślubie. Nasze małżeństwo uchodziło za wzorowe. My zresztą też tak uważaliśmy. Byliśmy ze sobą szczęśliwi, wspieraliśmy się lubilìsmy wiele rzeczy robić... Witam Nie mogę zrozumieć dlaczego mąż przestał mnie kochać. Mamy po 51 lat i jesteśmy 31 lat po ślubie. Nasze małżeństwo uchodziło za wzorowe. My zresztą też tak uważaliśmy. Byliśmy ze sobą szczęśliwi, wspieraliśmy się lubilìsmy wiele rzeczy robić razem. Na początku tego roku mąż powiedział że już mnie nie pragnie. Nie wie co się stało. Obydwoje płakaliśmy. Nasza sytuacja rodzinna jest trudna ponieważ mamy dorosłego, uzależnionego syna alkohol i wcześniej narkotyki. Syn mieszka z nami. Życie nasze od ok. 8 lat jest naprawdę bardzo stresujące. Mimo to dotychczas wspieraliśmy się. Mąż wczesniej ok. 3 lata temu przez kilka miesięcy leczył się u psychologa. Od psychiatry otrzymywał leki przeciwdepresyjne. Potem stan Jego się poprawił. Natomiast od ok. połowy ubiegłego roku widziałam że coś się z Nim dzieje. Zwykle spokojny potrafił się irytować błahymi sprawami. Niewiele rzeczy Go cieszyło ciągle mówił że już nic się fajnego nie wydarzy w życiu. Zamykał się w sobie a ja próbowałam dotrzeć do Niego. Niestety bezskutecznie. Pod koniec stycznia wyprowadził się z domu. Zamieszkał u brata ale powtarzał że to na jakiś czas że może odzyska uczucia do mnie, że najpierw musi poukładać sobie w głowie sam a potem dopiero pójdziemy razem na terapię. Od stycznia jest na terapii od marca bierze też leki od psychiatry. Lekarz stwierdził u niego nerwicę depresyjną. Mija właśnie pół roku a mąż nadal nie wrócił wręcz odwrotnie powoli wyprowadza się z domu. Zabiera coraz więcej rzeczy. Dzwoni coraz rzadziej. Nalegałam na rozmowę o nas co dalej i 2 dni temu powiedział mi prosto w oczy że mnie już nie kocha i nie wróci do mnie ani do domu. Na terapię ze mną też nie chce pójść bo tego nie czuje. Zostałam sama z synem i problemami. Czasem przyjeżdża odwiedzić syna. Być może złoży pozew o rozwód ale jeszcze nie teraz jak to ujął. Bardzo Go kocham. Też chodzę na terapię ale po tym wyznaniu że nie wróci załamałam się. Nic nie wskazuje że pojawiła się trzecia osoba. Powiedział że wybrał samotność. Jak to wszystko zrozumieć. Czy jest jeszcze jakaś szansa uratowania naszego związku i nadzieja że On rzeczywiście jest chory i może się to jeszcze zmienić czy to wskazuje że już nic się nie zmieni w naszych relacjach. Nic złego nie wydarzyło się między nami dlatego nie mogę pojąć jak można przekreślić 30 lat wspólnego życia i odkochać się. Czy to wogóle możliwe? Nie wiem gdzie szukać pomocy żeby Go uratować i uratować naszą rodzinę. Pozdrawiam. Magda
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Renata Dąbrowska-Jagieło
Mgr Renata Dąbrowska-Jagieło

Jak naprawić relacje w małżeństwie?

Witam, od 10 lat jestem w związku od 5 lat małżeńskim. Niestety w małżeństwie nie układało nam się najlepiej, ciągłe kłótnie, brak zrozumienia i wsparcia. Doszło do rozstania, ja wyprowadziłam się dla innego czlowieka ktorego poznałam w trakcie naszego kryzysu,... Witam, od 10 lat jestem w związku od 5 lat małżeńskim. Niestety w małżeństwie nie układało nam się najlepiej, ciągłe kłótnie, brak zrozumienia i wsparcia. Doszło do rozstania, ja wyprowadziłam się dla innego czlowieka ktorego poznałam w trakcie naszego kryzysu, który miał być dla mnie oparciem, osobom na którą bede mogła liczyć a okazał się złudzeniem i jednym wielkim kłamstwem. Po wszystkim wróciliśmy z mężem do siebie i daliśmy sobie jeszcze jedna szanse.. Dzisiaj jestem 3 m-ce odkąd przyszedl na świat nasz syn.. jestem szczesliwa i dumna z mojego synka oraz tego ze w dobie tej pandemia udało mi się urodzic bez żadnych komplikacji. W trakcie ciazy maz sprawiał mi przykrość wypominając mi to ze go zostawilam nazwijmy rzeczy po imieniu zdradziłam. Myslalam ze mu to przejdzie, ze to potrwa trochę czasu nim mi w ogole wybaczy. Niestety w ciazy traktował mnie raz dobrze a w kłótni nawet wyrzucał z domu mimo ze nosiłam pod sercem nasze dziecko. Potrafił się go wyrzec mówiąc ze to nie jego dziecko. Od tamtej chwili cos we mnie pękło, jestem z nim ale nie potrafię juz na niego patrzec jak na męża. Po porodzie bylo dobrze moze z miesiąc a teraz znowu się kłócimy potrafi użyć takich słów ze nawet od najgorszego wroga takich nie usłyszałam. Mamy cudownego synka, jest najlepszym co mnie w życiu spotkało. Moj maz probuje to wszystko naprawiać ale ja juz nie potrafię na niego patrzec każdy jego dotyk działa na mnie jak płachta na byka. Denerwuje mnie, kiedy probuje się do mnie zbliżyć przypominają mi się jego słowa jakie do mnie wcześniej używał i nie potrafię z nim współżyć. Nie mam ochoty na seks na jego pocałunki sa dni ze nie moge na niego patrzec a sama jego obecność dziala na mnie stresująco. Nie wiem co sie dzieje. Chcialabym aby nasz synek mial fajna rodzinę kochających się rodziców chcialabym to naprawić ale mam jakas blokadę, nie potrafię uwierzyć mężowi ze miedzy nami moze byc lepiej. Nie wiem czy jest sens to ciągnąć skoro oboje nie mamy do siebie szacunku.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Do jakiego specjalisty mogę się udać z mężem?

Witam! Ostatnio pojawił się u nas duży problem w związku. Mój mąż zawsze był aktywny seksualnie i wiedziałam o tym doskonale, ja również lubię te sporty. Natomiast po ślubie zaszłam w ciążę i od czasu kiedy nasza corka została spłodzona... Witam! Ostatnio pojawił się u nas duży problem w związku. Mój mąż zawsze był aktywny seksualnie i wiedziałam o tym doskonale, ja również lubię te sporty. Natomiast po ślubie zaszłam w ciążę i od czasu kiedy nasza corka została spłodzona Mój mąż nie miał na mnie ochoty. Wiadomo przytyłam itp. Po 2msc po urodzeniu córki doszło między nami do zbliżenia i myslalam ze juz będzie to wszystko tak jak dawniej natomiast corka miala juz 7 msc I tylko ten jedyny raz się kochaliśmy. Wiedziałam że coś jest nie tak. Zaczęłam szperac w telefonie meza. Okazało się że jeździ na dziwki i oglada mnóstwo pornografii do tego ma fobie na punkcie seksu analnego. Ja natomiast nigdy takiego seksu nie uprawiałam bo boje się że będzie mnie to bolec. Nie wiedziałam tego przed ślubem, że są z nim takie problemy. Wiem jestem głupia, ale szkoda mi naszej córki która ma dopiero 8 msc dlatego doszliśmy do wniosku po wielu rozmowach, że chcemy ratować nasze małżeństwo. Tylko pytanie jaki specjalista moze nam w tym pomóc. Pomóc psychice męża bo po tych filmach pornograficznych ma tak ją rozwalona, że wiem ze jeżeli chcemy cos zdziałać to bez pomocy specjalisty się nie obejdzie. Czy może w woj. Łódzkim jest jakiś dobry specjalista?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Alicja Maria Jankowska
Mgr Alicja Maria Jankowska

Jak poradzić sobie z taką trudną sytuacją?

Mam 44lata, trudne małżeństwo. Mąż potrafi się do mnie nie odzywać dług i czas. Jestem po chorobie, mam także nerwicę na którą się nie leczę, boję się skutków ubocznych. W nocy śpię dzięki lekom. Jak sobie radzić... serce rano kołacze, jestem rozstrzęsiona
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Czy takie agresywne zachowanie męża jest niepokojące?

Witam . Mam 24 lata i jestem zona od roku oraz matka rocznego dziecka . Moim problemem jest brak szacunku i agresja w małżeństwie . Mój mąż potrafi mnie popchać , gdy coś jemu zarzucam , albo nawet była taka... Witam . Mam 24 lata i jestem zona od roku oraz matka rocznego dziecka . Moim problemem jest brak szacunku i agresja w małżeństwie . Mój mąż potrafi mnie popchać , gdy coś jemu zarzucam , albo nawet była taka sytuacja , że odkurzał w mieszkaniu a ja chciałam o coś się zapytać męża , wtedy on mnie popchnął . Później przepraszał coś tam kupił i mówił ze więcej tego nie zrobi . Później inna sytuacja była , gdy mąż się ze mną zaczął drażnić i mnie zaczepiał a ja w odwecie jego lekko uderzyłam , wtedy mąż złapał mnie od tylu za szyje i przycisnął do ściany , mówiąc żebym tak nie robiła . Potrafi wyzwać mnie od suk , gdy np powiem coś z czym się nie zgadza i jego to zbulwersuje .Ogólnie między nami tak jest od kiedy zaczęliśmy tylko się spotykać . Od początku był patologicznie zazdrosny nie mogłam malować się tak jak chciałam i ubierać . Teraz trochę z tym odpuścił . Jednak najbardziej zabolało mnie to gdy popchnął mnie bez żadnego wyraźnego powodu , gdy tylko chciałam o coś się zapytać . Nie wiem czy jest sens dalej w to brać czy może ja wymyślam i to normalne sprzeczki w małżeństwie i to moja wina , ze męża prowokuje . Proszę o poradę ...
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Skwierczyńska
Mgr Małgorzata Skwierczyńska

W jaki sposób powinienem porozmawiać ze swoją żoną?

Moja żona rok temu wdała się w romans z kolegą z pracy. Romans ten trwał kilka miesięcy aż żona w końcu sama mi się do tego przyznała w październiku 2020r. Niestety po ujawnieniu się nie zaprzestała kontaktów w tym panem.... Moja żona rok temu wdała się w romans z kolegą z pracy. Romans ten trwał kilka miesięcy aż żona w końcu sama mi się do tego przyznała w październiku 2020r. Niestety po ujawnieniu się nie zaprzestała kontaktów w tym panem. Przypuszczam, że już ze sobą nie sypiali ale dalej utrzymywali kontakt prywatny, nie związany ze sprawami zawodowymi. Prosiłem ją wielokrotnie aby zakończyła tą znajomość. Próbowałem ratować małżeństwo bo mamy wspaniałego syna w wieku 5 lat. Żona jednak nie słuchała moich próśb i błagań. Później jeszcze kilkukrotnie przyłapałem ją na tym, że utrzymują kontakt i dalej się spotykają. W lipcu 2021 żona wyjechała na 4 miesiące na szkolenie. Do domu przyjeżdża raz na półtora miesiąca. Ja podjąłem decyzję, że jeśli do jej wyjazdu (czyli do końca czerwca) nie podejmiemy żadnych wiążących decyzji co do przyszłości i ratowania naszego małżeństwa to ja biorę sprawy w swoje ręce i złożę pozew o rozwód. Poinformowałem ją o tym w lipcu kiedy ona była już na szkoleniu. Próbowałem jeszcze rozmawiać i szukać ostatniej szansy. Jedyne co słyszałem w odpowiedzi to "rób co chcesz tylko daj mi spokój". Wynająłem więc prawnika, przygotowałem pozew, z żoną dokonałem rozdzielności majątkowej i podziału majątku, ujawniłem się z moimi problemami i planami rodzinie oraz wszystkim znajomym. Wszyscy w koło już wiedzą że się rozwodzę. Również dziecko zacząłem delikatnie uświadamiać, że mama i tata już się nie kochają i że się rozstają. Kiedy miałem w sierpniu złożyć ten pozew żona poprosiła bym się wstrzymał do jej powrotu bo ona wcześniej nie będzie w stanie stawić się na rozprawie. Zgodziłem się na to i wstrzymałem się z pozwem do jej powrotu (czyli do połowy listopada). Ostatnim etapem zmian jest fakt, że zacząłem się spotykać z kimś innym. Przyznałem się do tego żonie ponieważ nie chciałem aby dowiedziała się od osób postronnych. I od tego momentu pojawił się problem a mianowicie żona zmieniła swoje zachowanie o 180 stopni. Błaga mnie o zgodę na powrót, chce ratować małżeństwo, chcę iść na terapię. Przeprasza za swoje czyny i co najgorsze - stosuje szantaż emocjonalny twierdząc, że jeśli odejdę to jej życie straci sens. Daje mi wprost do zrozumienia, że popełni samobójstwo. A że nie żartuje to może świadczyć fakt, że jest obecnie w domu na ostatniej przepustce i wczoraj, gdy była pod wpływem alkoholu, podczas kłótni wyrwałem jej z dłoni garść pigułek nasennych. Grozi też że w drodze powrotnej z przepustki rozbije się gdzieś samochodem. Jest mi przykro patrząc na nią i jej fatalny stan psychiczny ale nic już do niej nie czuję. Próbowałem wielokrotnie ratować małżeństwo, w końcu pogodziłem się z faktem że to koniec i wziąłem sprawy w swoje ręce a żona dopiero teraz kiedy dowiedziała się że z kimś się spotykam, postanowiła zawalczyć o to małżeństwo. Niestety jest już za późno tylko ja nie mam kompletnie pojęcia co robić. Nie mogę się zgodzić na to czego ona chce bo będę w tym związku nieszczęśliwy. Nigdy nie odzyskam do niej zaufania (dalej pracuje razem z tym panem) i nie potrafię zapomnieć o tym co mi zrobiła. Nie mam zamiaru też robić za jej terapeutę. Zacząłem układać sobie życie na nowo i jest mi z tym bardzo dobrze. Czuję że odzyskałem kontrolę nas swoim życiem i nie zmienię tego ale nie wiem już jak z żoną rozmawiać by ona nie wyrządziła sobie krzywdy. Będę chciał porozmawiać z jej rodzicami bo ona na pewno potrzebuje wsparcia. Ze szkolenia wraca za 2 tygodnia a ja w tym czasie wyprowadzam się z domu. Wróci do pustego mieszkania i boję się o to jak zareaguje :-/
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Mgr Anna Kasprzak
Mgr Anna Kasprzak

Czy jest szansa, że terapia pomoże mojej żonie?

Żona wyprowadziła się z domu z dwójką dzieci. Mieszkamy osobno już ponad miesiąc. Chodzimy na terapię małżeńską , na której , ona gra inna osobę. Mówi że jest zmęczona związkiem że stosuje wobec niej przemoc psychiczną. Wiem że kontaktuję się... Żona wyprowadziła się z domu z dwójką dzieci. Mieszkamy osobno już ponad miesiąc. Chodzimy na terapię małżeńską , na której , ona gra inna osobę. Mówi że jest zmęczona związkiem że stosuje wobec niej przemoc psychiczną. Wiem że kontaktuję się z prawnikiem. Zaczęło się od tego , że w wakacja nawiązała bliższa znajomość z moim Szwagrem, który teraz złożył pozew o rozwód z moją siostrą. Wymieniła z nim ogromną liczbę smsow i godziny rozmow telefonicznych w te wakacje , a kontakt z nim trzymala w tajemnicy. Może ona uświadomiła mu jego związek, a on jej. Nie wiem. Prawda jest taka, że bardzo się zmieniła od czasu kiedy wydało się, że mieli ze sobą kontakt. Siostra sprawdziła bilingi , bo telefon jest na jej firmę. Widziała też jak byliśmy u nich, że po imprezie jak siedzieli w ogrodzie ona trzymała głowę na jego kolanach. Ja tego nie widziałem niestety. Moze teraz miałbym jasność co do tej sprawy. Czuję jakbym był zawieszony teraz , że to jest jakaś bajka. Najbardziej szkoda mi dzieci i tego, że nie mogę uczestniczyć z nimi w codziennym życiu. Żonę nadal kocham , ale z każdym tygodniem coraz mniej . Nie będę rozpaczał jeśli finał zakończy się w sądzie za kilka miesięcy. Na terapii psycholog zauważyła ,że coś coś z żoną dzieje i zaleciła jej terapię indywidualną.  Nie będę nikogo na siłę przy sobie trzymał, ale nie rozumiem jeśli ona twierdzi że od dawna było źle w naszym małżeństwie, to dlaczego mi nie powiedziała o tym. Tylko trzymala to w sobie , a teraz mówi że jest zmęczona psychicznie , a w nocy przed wyprowadzka straszyła mnie, że jak sie do niej zbliżę to wezwie policje. Ja chciałem tylko porozmawiać o nas i poszedłem spać do dzieci bo nie mogłem z nią w jednym pokoju spać na oddzielnych łóżka. Wolałem iść do dzieci ,bo one mnie kochają.Jak tak sobie myślę, to jej stosunek wobec mnie zmienił się po narodzinach pierwszego syna . I mam wrażenie,  że ona przenosiła tę miłość która powinna mieć do mnie na dzieci. Myślałem, że tak ma być ,że jest w nowej roli matki i widocznie taka już kolej losu, że uwaga przykładana do męża zmniejsza się, bo dochodzą nowe obowiązki. Co myślicie Państwo na ten temat. Czy jest jakiś cień szansy , że ona się oczyści na tej terapii i do mnie wróci? Ja deklaruję chęć zmiany na terapii , ale gdy mieszkamy osobno I nie ma miedzy nami kontaktu, bo ona się odcięła, to trudno mi jest zadziałać.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Klekotko
Mgr Magdalena Klekotko

Jak mogę odzyskać męża?

Jestesmy prawie 18 lat malzenstwem z dwojka samodzielnych dzieci. Od pół roku mielismy male zgrzyty przeczytalam po jego imprezie integracyjnej smsy jak pisal do kolezanki aniolku.. On stwierdzil ze to tylko sms ale zawiódł sie na mnie i stracil zaufanie.... Jestesmy prawie 18 lat malzenstwem z dwojka samodzielnych dzieci. Od pół roku mielismy male zgrzyty przeczytalam po jego imprezie integracyjnej smsy jak pisal do kolezanki aniolku.. On stwierdzil ze to tylko sms ale zawiódł sie na mnie i stracil zaufanie. W miedzy czasie przyszla choroba i odsunęliśmy sie. W grudniu oznajmil ze do mnie nic nie czuje. Zrobil sie placzliwy i schudł. Śpimy osobno choć sporadczycznie uprawiamy seks ktory jest namiętny. Rozmawiac tez rozmawia ze mną i pomaga w obowiazkach domowych. Nie wiem jak go odzyskac
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Czy to może być objaw nerwicy natręctw?

Witam, jestem w malzenstwie od 4 lat a w zwiazku 10 lat. Maz od jakichs 2 lat zaczal wykazywac na punkcie pewnych czynnosci fobie, a objawia sie to tym, ze wpada w histerie lek i zlosc krzyczy bije piesciami w... Witam, jestem w malzenstwie od 4 lat a w zwiazku 10 lat. Maz od jakichs 2 lat zaczal wykazywac na punkcie pewnych czynnosci fobie, a objawia sie to tym, ze wpada w histerie lek i zlosc krzyczy bije piesciami w sciany jesli cos jerst niezgodnie z jego rutyna czystosciowa. Latem gdy nosze dlugie luzne spodnie robi mi pretensje uznajac ze do nogawek przyczepia sie kurz i to wszystko trafia do domu, gdy przynosze zakupy do domu i dotkne czegos z torby musze myc rece zaraz po kazdym produkcie , bo zaraz reaguje niezadowoleniem i pretensjami, gdy usiadlam pizama w salonie na narozniku maz od razu reaguje tak, ze mam zmienic pizame bo czasem siadam tez tam w ubraniach ktore nosze w ciagu dnia. Jednoczesnie nie ma typowych objaw pedantyzmu nie przeszkadzaja mu brudne talerze czy kubki nie sprzata wszystkiego obsesyjnie raczej sa to pewne punkty ktore wywoluja wscieklosc. Ja dbam o higiene piore swoje rzeczy sprzatam, ale uwazam ze maz przesadza w swoich reakcjach reagujac frustracja gniewem i agresja i jest to uciazliwe w codziennym zyciu...Czy to moze byc nerwica natrectw?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Czy można jeszcze jakoś naprawić nasze małżeństwo?

Witam. Mam 31 lat. Z mężem jestem 6 lat od niecałego roku po ślubie. Mamy 4 miesięczną córkę. Nasz związek był bardzo burzliwy ( wcześniejsze zdrady przedmałżeńskie męża, nadużywanie alkoholu). Sytuacja była stabilna od dwóch lat. W ciąży... Witam. Mam 31 lat. Z mężem jestem 6 lat od niecałego roku po ślubie. Mamy 4 miesięczną córkę. Nasz związek był bardzo burzliwy ( wcześniejsze zdrady przedmałżeńskie męża, nadużywanie alkoholu). Sytuacja była stabilna od dwóch lat. W ciąży byłam zupełnie sama z natłokiem obowiązków i trudna ciążą. Mąż pracuje za granicą i nie ma go w tygodniu w domu. Po trudnym i traumatycznym porodzie po dwóch tygodniach zostałam sama, mąż wrócił do pracy. Nasze dziecko jest bardzo wymagające, ma liczne alergie i niewielką wadę serduszka. Przygniótł mnie natłok obowiązków i samotność. Dopuściłam się zdrady emocjonalnej, utrzymywałam relacje smsowa z innym mężczyzna. Gdy mój mąż się o tym dowiedział powiedział że żąda rozwodu. Zaproponowałam terapię ( z uwagi chociażby na to że z wykształcenia jest psychoterapeuta) jednak to nie wchodzi w grę. On nie chce i tyle. Wiem ze poczuł się skrzywdzony i zdradzony, rozumiem to ale myślę że jednak jest to tylko wygodny pretekst. Prawda jest taka że przerosło go nasze obecne życie i konflikty między nami. Co mam robić w takiej sytuacji. Czy można to jeszcze jakoś naprawić?
odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Szczygieł
Agnieszka Szczygieł

Czy powinnam się zgodzić na takie warunki?`

Proszę o poradę psychologów.maz chce byśmy mieli jedno wspólne konto.argumentuje to tym że chce wiedzieć na co idą zarobione przeze mnie pieniądze..ja nie chcę dać mu swojego dostępu do analizy i dlatego koniecznie chce dopiąć swego.emocjonalnie mnie tym szantażuje.ze jeśli... Proszę o poradę psychologów.maz chce byśmy mieli jedno wspólne konto.argumentuje to tym że chce wiedzieć na co idą zarobione przeze mnie pieniądze..ja nie chcę dać mu swojego dostępu do analizy i dlatego koniecznie chce dopiąć swego.emocjonalnie mnie tym szantażuje.ze jeśli tak nie będzie to wszystko się rozpadnie bo on ma z tyłu głowy że ja coś mogę ukrywać.kiedys dałam mu konto by przejrzał bo nie mam nic do ukrycia go drążył miesiąc po miesiącu notował ile pieniędzy szło na życie.czulam się wtedy okropnie.doszukal się że w dwóch miesiącach wysłałam mamie po 100 zł ,zrobił mi o to aferę że mu o tym nie powiedziałam .po tamtym czasie nie pokazałam mu już konta.stwierdzilam że jeśli będzie chciał wiedzieć zapyta ile zarabiam to dowie się a pozatym dla mojego zdrowia to nie jest dobre by tak to analizował..czy to jest normalne że mąż tak sprawdza żonę? Ja pracuję w banku.mysle że mam głowę na karku i wiem jak zarządza się pieniądzem.maz pracuje fizycznie ma swoją działalność i zarabia dużo większe pieniądze ode mnie.ja mam podgląd na jego konto ponieważ mąż chce bym opłacała z jego konta rachunki.z mojego idzie na życie i potrzeby z tym związane. Teraz wymyślił że skoro nie chce mu dać dostępu do konta to mam to co zarobię odkładać wogole nie ruszać a wszelkie potrzeby na życie itp realizować z jego konta .czuje że to wszystko dąży do kontroli by trzymał rękę na pulsie.wie że mi się to nie podoba i układ taki jaki teraz jest czyli dwa konta mi odpowiada.tez chce mieć wolność finansowa bez kontroli..mąż też nie raz w złości powiedział że mieszkamy u niego więc na jego zasadach.dom jest jego .ja mam jeszcze córkę z pierwszego małżeństwa której nie akceptował długi czas...co ja mam zrobić.godzic się wbrew sobie na to jedno konto czy nie?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Marzena Mandziej
Mgr Marzena Mandziej

Czy rozwód to dobra decyzja w tej sytuacji?

Witam mam problem z mężem. W sylwestra 2020 się poklucilismy otóż mój mąż obmacywał moja koleżankę. W styczniu złożyłam pozew o rozwód w lutym się pogodzilismy ale rozwodu nie odwołałam. Od miesiąca jest między nami problem otóż po tym jak... Witam mam problem z mężem. W sylwestra 2020 się poklucilismy otóż mój mąż obmacywał moja koleżankę. W styczniu złożyłam pozew o rozwód w lutym się pogodzilismy ale rozwodu nie odwołałam. Od miesiąca jest między nami problem otóż po tym jak rano zajmuje się dziećmi a po południu idę do pracy i wracam ok 24 jestem totalnie wykończona . On budzi mnie około 6 rano bo chce seksu. I zaczyna się dobierać mimo iż mówię mu głośno i wyraźnie że tego nie chcę. Jak się odsune to wtedy się zaczyna bo on uważa że ma prawo własności do mnie i może sobie dotykać kiedy chce. Czuję się jak przedmiot w tym związku i również czuję jak bym była sama ze wszystkim i bardzo samotnym. Śmieci nie wyniesie, tylko codziennie pije 4-paka piwa i rozstawia wszędzie puszki co robić, dziećmi też się nie zajmuję. Nie mam siły już na to wszystko. Nie chce mi się żyć w takim związku. Co robić rozwieść się czy ratować to małżeństwo.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Jak poradzić sobie z takim problemem w małżeństwie?

Mam problem w małżenstwie. Niby codzienność jest ok. Wszystko między mna a mężem jest dobrze i uklada sie. Problem rodzi sie wtedy kiedy jest klotnia, jeśli mozna to tak nazwac. Mamy z mężem 3 małych dzieci. Ostatni mąż wyszedł z... Mam problem w małżenstwie. Niby codzienność jest ok. Wszystko między mna a mężem jest dobrze i uklada sie. Problem rodzi sie wtedy kiedy jest klotnia, jeśli mozna to tak nazwac. Mamy z mężem 3 małych dzieci. Ostatni mąż wyszedł z 2 z nich do brata na spotkanie bo dużo pracuje i brak mu czasu na kontakty. Nie miałam nic przeciwko temu.. Kiedy wieczorem wrócili to zaczął mi wmawiać dlaczego mam prenenske ze wyszedł , ze nie moze nigdzie wyjsc bo soe czepiam gniewam zloszcze itp. A ja ani slowa nie powiedziałam z pretensjami bo takich nie miałam.. No i sie zaczęło. Kiedy powiedzialm mu po raz kolejny ze nie mam pretensji i nie lubie kiedy mi wmawia cos co nie jest prawda.. Wtedy zaczął na mnie krzyczeć ze to wszystko moja wina ze nie ma spokoju tylo problemy ze nie umiem się przyznac i to przeprosić ze dzieci zaczely plakac z mojej winy (bo ja sie rozplakalam kiedy mnie ranil słowami) ze wyciagam przed dziećmi problemy zloscil się i w kółko powtarzał ze nie moze nigdzie wyjść bo jestem zła. A ja w tym wszystkim nie mowilam ani slowa tylko ciagle on krzyczal. Rozłożył sobie spanie w innym pokoju i spał oddzielnie.. Za każdym razem kiedy wychodzi sytuacja w ktorej zaczyna sie klotnia ja placze z powodu słów ktore mnie ranią a on tylko doklada słów ze nie potrafie przeprosić ze tylko jego wina o wszystko jak zwykle itp. Nie rozumie dlaczego placze. Nie wiem co mam zrobić.. Staram sie byc dobra żona. Zajmuje sie domem i dziećmi. Wkładam cale serce we wszytko nawet w relacje z mężem.ale 1 taka sytuacja ryjnuje mi cały dobry obraz naszego zycia. Bardzo mnie to rani bod to sie powtarza co jakis czas.. Ja nie chce żeby ktos mi ubliżał słowami to slabia z czasem i moja wartość..
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Barbara Szalacha
Mgr Barbara Szalacha

Jak powinnam postępować ze swoim mężem?

Witam. Mam 38 lat. Z mężem jesteśmy od ponad 18 lat razem. Mamy 17letniego syna. Nasze małżeństwo było zgodne i szczęśliwe. Zdarzały się nieporozumienia, ale zawsze je rozwiązywaliśmy razem. W zeszłym roku mąż odszedl z firmy, w której pracował 20... Witam. Mam 38 lat. Z mężem jesteśmy od ponad 18 lat razem. Mamy 17letniego syna. Nasze małżeństwo było zgodne i szczęśliwe. Zdarzały się nieporozumienia, ale zawsze je rozwiązywaliśmy razem. W zeszłym roku mąż odszedl z firmy, w której pracował 20 lat aby założyć swoją firmę. Mieliśmy problemy finansowe. Ciągle powtarzał, że niczego w życiu nie osiągnął. Potem zaczęła się bieganina w związku z załatwianiem formalności. Wstąpiło w niego życie. Dostał w domu rodzinnym gabinet po ojcu aby otworzyć działalność. Żeby było taniej. Przyjeżdżał, dzwonił, pisał. Kochał, robił to dla nas. Ja znalazłam nowa prace. Powoli finanse zaczęły się polepszać... ale po dwóch miesiącach mąż powiedział, że nie czuje do mnie tego co czuł. Że chce odejść... świat mi się zawalił. Na początku walczylam. Pisałam, dzwoniłam, jeździłam. Potem mąż powiedzial, że go mecze. Więc odcielam się. Nastąpił miesiąc ciszy. Po miesiącu zadzwonił co u mnie, jak w nowej pracy i opowiadał co u niego. Nawet zaczal mi pomagać przy remoncie. Kupował drobne prezenty. Zaczal ponownie unikać kontaktu, tylko zostały telefony. Zadzwonił w wigilię. Spędzał ją z rodzicami. Mowil, że święta takie do dupy w tym roku. Nie wytrzymałam I powiedziałam co o tym myślę. Milczal. Po tym telefonie, na drugi dzień przyjechał po syna I przywiózł mi wino. I nastało uciecie wszelkich kontaktów. Synowi w sylwestra jeszcze powiedział że nie myśli o rozwodzie, że myśli o nas. Potem cisza. Napisał raz o spotkaniu ws rozwodu. Nie padła data. Do prezentu urodzinowego mąż się dorzucił I kupili mi z synem voucher. Synowi powiedział, że zbiera myśli I narazie nie chce tobie mi nadziei. W dniu urodzin przyjechał zamontować mi meble. Szybko uciekł. Prosił syna aby w tym czasie nie wychodził z domu. Potem zadzwonił. Mowil o tym remoncie jak sobie świetnie poradziłam. Doradzał co zrobić dalej. Na drugi dzień widział się z synem. Jechali do dziadków, bo ich swieto. Zaczal pytać o mnie. Syn nie wytrzymał i powiedział że ma się ogarnąć itd. Mąż mu odpowiedział tylko ze myśli cały czas i jest mu głupio. Ze nikogo nie ma I z nikim się nie spotyka. Po dwóch dniach dostałam sms czy możemy się spotkać by porozmawiać ws rozwodu. Co robić? Ja jestem za ratowaniem malzenstwa. Mąż jest wycofany. Widzi tylko złe rzeczy, które były. Mowil że próbował walczyć ale mu Niw wyszło. Nie wiem kiedy, tymi prezentami? Jak mam postępować? Czekać? Zgadzać się na rozwód? Dlaczego jego zachowanie i slowa są tak sprzeczne?
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Dlaczego odczuwam takie emocje wobec dziecka?

Dzień dobry. Jestem mamą 2 dzieci. 7 -letniej córki, którą kocham ponad życie i 3 letniego syna, którego nienawidzę. Nigdy nie chciałam mieć drugiego dziecka. Ale po stwierdzeniu męża, że jestem egoistką i nie chce dać córce rodzeństwa i po... Dzień dobry. Jestem mamą 2 dzieci. 7 -letniej córki, którą kocham ponad życie i 3 letniego syna, którego nienawidzę. Nigdy nie chciałam mieć drugiego dziecka. Ale po stwierdzeniu męża, że jestem egoistką i nie chce dać córce rodzeństwa i po wielu rozmowach wbrew sobie zdecydowałam się na drugie dziecko. Niestety nie jestem w stanie go zaakceptować i w 100% go pokochać a minęły już 3 lata gdy pojawił się na świecie. Czuje się sfrustrowana, że syn zabrał mi wolność, niezależność (nie pracuje) i możliwość rozwoju zawodowego. Zaznaczę, że sama zajmuje się dziećmi, mąż pracuje za granicą i nie mam w nim wsparcia w opiece. Z drugiej strony przez syna rozpada się moje małżeństwo. Czy można dziecka nie kochać? Żal mi syna, ale uważam, że z inną matką będzie mu lepiej, mam myśli, żeby ograniczyć sądownie (na moją prośbę) prawa rodzicielskie do dziecka. Czy terapia mi pomoże skoro uważam, że tego dziecka i tam nie pokocham i jest moją największą porażką życiową?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Jak mam namówić męża na wizytę u psychologa?

jak namówić męża na wizytę u psychologa Jesteśmy małżeństwem 30 lat dotąd nasze małżeństwo było prawie udane jedyne co mogłam zarzucić mojemu mężowi to to że pił chociaż był spokojny teraz gdy ja zachorowałam na raka twierdzi że go zdradzam... jak namówić męża na wizytę u psychologa Jesteśmy małżeństwem 30 lat dotąd nasze małżeństwo było prawie udane jedyne co mogłam zarzucić mojemu mężowi to to że pił chociaż był spokojny teraz gdy ja zachorowałam na raka twierdzi że go zdradzam i zrobi co ma zrobić i odchodzi. Zdrada to bzdura no ale jak mu cokolwiek wytłumaczyć jak on nawet przez sen się kłóci
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Alicja Maria Jankowska
Mgr Alicja Maria Jankowska

Jak poprawić relacje seksualne z żoną?

Dzień dobry, Mam mały problem będący wielkim problemem. Mam żonę od dwóch lat - szybko zdecydowaliśmy się na ślub bo po 7 miesiącach związku. Aktualnie żona ma bardzo intensywną depresję (jak sama twierdzi) którą całkowicie obarcza mnie z uwagi na... Dzień dobry, Mam mały problem będący wielkim problemem. Mam żonę od dwóch lat - szybko zdecydowaliśmy się na ślub bo po 7 miesiącach związku. Aktualnie żona ma bardzo intensywną depresję (jak sama twierdzi) którą całkowicie obarcza mnie z uwagi na brak zbliżeń między nami, a raczej na bardzo sporadyczne - 1 lub 2 w miesiącu. Notorycznie słyszę że to kolejna wymówka, że nie jest ze mną szczęśliwa, że już jej nie obchodzę. Z kolei za każdym razem gdy tylko jest przez chwilę miła, próbuje doprowadzić do seksu. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego że coś jest ze mną nie tak iż nie mam od dłuższego czasu w ogóle potrzeby doprowadzania do stosunku, ale nie wierzę że może być to podstawą tego typu zachowań z jej strony. Wczoraj nawet usłyszałem że jesteśmy dwoma obcymi sobie osobami pod jednym dachem. Generalnie nie wiem jak do tego wszystkiego podejść, ze mną jest coś nie tak bo po prostu nie mam na to ochoty, czuję że potrzebuję zbliżeń w postaci tulenia, całowania delikatnego na znak opieki/miłości, w głowę, po rękach delikatnie w usta - ale coś czego nie jestem w stanie w sobie odkryć - blokuje mnie przed seksem i kompletnie nie wiem co to może być i z czego to może wynikać - po prostu nie mam na to ochoty bo nie czuję takiej potrzeby... Uważam szczerze że mam piękną żonę, która potrafi się dostosować do moich ewentualnych potrzeb seksualnych, ale problem w tym że ja nie czuję abym miał jakiekolwiek potrzeby... Z dodatkowych informacji, mam chorobę autoimmunologiczną oraz przez dwa lata ze swojego życia nałogowo paliłem w bardzo dużych ilościach marihuanę a właśnie mija mniej więcej rok gdy rzuciłem ją całkowicie. Czy styl mojego życia kiedyś, może wpływać na brak potrzeb seksualnych w tej chwili? Czy może to problem hormonalny? Boję się że zniszczę nasze małżeństwo a nie wiem co jest nie tak i jak je ratować - bo dla żony seks jest niezmiernie ważny. Bardzo proszę o rady co to może być i jakie mogą być możliwości naprawy sytuacji. Z wyrazami szacunku.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Jak radzić sobie z agresją w małżeństwie?

Witam. Mój mąż wywodzi się z rodziny alkoholowej (jego ojciec jest alkoholikiem). Niestety mój mąż uważa, ze jak nie może czegos wyegzekwować dobrocią i proszeniem to musi „siłą”. Potrafi wyszarpnąć mi telefon z ręki, albo inne rzeczy, a jak... Witam. Mój mąż wywodzi się z rodziny alkoholowej (jego ojciec jest alkoholikiem). Niestety mój mąż uważa, ze jak nie może czegos wyegzekwować dobrocią i proszeniem to musi „siłą”. Potrafi wyszarpnąć mi telefon z ręki, albo inne rzeczy, a jak się przeciwstawiam to mówi, ze uderzy mnie jak czegos nie zrobię. W naszym związku była nadmierna kontrola mojej osoby, stylu ubierania się i malowania już od początku...kiedyś, jak powiedziałam o tym, ze miałam o jednego więcej chłopaka w swoim życiu, to mąż podszedł do mnie ze złością i złapał mnie za włosy. Niby nie mocno, ale jednak. Nie potrafi spokojnie rozmawiać, tylko jak mam inne zdanie to krzyczy i wyklina. Chodzimy na terapie, ale terapia nic nie daje. Czy jest taka możliwosc ze z czasem zamiast straszenia, ze mnie uderzy, jak czegos nie zrobię, co mi skaże- po prostu uderzy mnie ? Czy jeśli terapia nic nie daje(jesteśmy po 4 spotkaniach i nie ma żadnej poprawy) powinnam przemyśleć zakończenie małżeństwa ? Mąż straszy mnie, ze jeśli odejdę, to zrobi ze mnie niepoczytalna osobę i odbierze dziecko. Dziękuje za odpowiedzi .
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Barbara Szalacha
Mgr Barbara Szalacha

Jak najlepiej leczyć stulejkę?

Witam. Czy jest inna opcja leczenia stulejki niż obrzezanie całkowite? Boje się zabiegu męża bardziej niż on i martwi mnie to że nasze życie seksualne już nie będzie takie samo i to może to doprowadzić do końca naszego małżeństwa.
odpowiada 2 ekspertów:
Lek. Karol Gołębiewski
Lek. Karol Gołębiewski
Dr n. med. Krzysztof Gierlotka
Dr n. med. Krzysztof Gierlotka
Patronaty