Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 1 , 7 2 5

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Terapia rodzinna: Pytania do specjalistów

Jak pomóc sobie z kompleksami?

Witam, jestem osobą bardzo zakompleksiona, mam dom na wsi gdzie nie chce mieszkać bo leży na odludziu. Mam meza ktorektórego nigdy nie ma i syna z którym bez przerwy jestem. Teść umarł na moich oczach i ciągle myślę o tym... Witam, jestem osobą bardzo zakompleksiona, mam dom na wsi gdzie nie chce mieszkać bo leży na odludziu. Mam meza ktorektórego nigdy nie ma i syna z którym bez przerwy jestem. Teść umarł na moich oczach i ciągle myślę o tym że wszyscy wokół mnie umra i jak zachoruja to nie mogę spać nocami. Nic dobrze mi w życiu nie wyszło oprócz syna mimo że urodził się z roszczepem wargi i podniebienia. Jestem mała całe życie gruba. Nie mam przyjaciół ani koleżanek. Zawsze robię z siebie idiotkie przed każdym i nie potrafię z ludźmi rozmawiać. Ile razy bym się nie starała wziąść w garść to zawsze wychodzi to samo. Nie wiem już co robić może już żyć nie powinnam. Wszyscy lepiej by żyli bez takiej zalosnej osoby jak ja.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Dlaczego mam problem z odnalezieniem siebie?

Mam problem ze znalezieniem samej siebie i przez to rodzi się problem ze znalezieniem znajomych. Mając prawie 23 lata za bardzo nie wiem kim jestem, nie wiem co chcę osiągnąć w życiu itp. Od zawsze byłam spokojna, ułożona. Taka szara... Mam problem ze znalezieniem samej siebie i przez to rodzi się problem ze znalezieniem znajomych. Mając prawie 23 lata za bardzo nie wiem kim jestem, nie wiem co chcę osiągnąć w życiu itp. Od zawsze byłam spokojna, ułożona. Taka szara myszka, która się nie wychyla. Nie umiem powiedzieć własnego zdania bo gdy mieszkałam z rodzicami to przy mamie nie można było mieć własnego zdania, a teraz jak mieszkam z babcią to nie do końca mogę mieć własne zdanie. Okres buntu mnie ominął i mam wrażenie, że dopiero teraz ten okres się upomina o to wszystko. Jednak najblizsza rodzina narzuca mi bycie tą spokojną dziewczyną, która nie ma własnego zdania i najlepiej żeby tak pozostało. Najlepiej też żebym się nie buntowała mimo wszystko. W dodatku odkąd mieszkam z babcią to najlepiej żebym się tylko uczyła (mam 2.5 dnia zajęć ) i co z tego, że mogłabym resztę czasu wykorzystać na zarobienie dla siebie pieniędzy. Poza tym wystarczy tylko, że powiem coś z irytacja to już mówi, że krzycze albo chce mi na siłę pomagać gdzie ja tej pomocy nie potrzebuje a tym bardziej , że umiem prosić o pomoc gdy czuje, że jest mi potrzebna. Czuję się zagubiona i nie wiem co mam robić. Poszłabym po pomoc do psychologa ale nie chcę mówić o tym babci bo już raz jak o tym napomknialam to według niej nie potrzebuje takiej pomocy bo powinnam radzić sobie sama. Problem w tym, że sama już nie bardzo sobie radzę nawet z samą sobą a najbardziej myśleniem o samej sobie. A po drugie to zawsze jak wyjde i jej nie powiem gdzie co i jak to zaraz dzwoni gdzie jestem. Robi to nawet wtedy gdy nie wrócę z uczelni o tej porze co ma napisane na kartce jakbym nie mogła po prostu zrobić czegoś spontanicznie tylko za każdym razem ma dzwonić gdzie jestem i o której wrócę. Czuję się jak dziecko i w pewnym sensie nie chce nawet wychodzić do ludzi bo czuje się zazenowana tym że muszę dzwonić za każdym razem jak mam plany. Co robić? Naprawdę chcę dotrzeć w końcu do siebie.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Jak rozmawiać z córką, która popełnia błędy?

Witam mam problem z córką ponieważ robi źle rzeczy których nie powinna później tego żałuje.jak z nią rozmawiam to mówi ze wie ze źle robi ale nie wie dlaczego.co robic
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Agata Pacia (Katulska)
Mgr Agata Pacia (Katulska)
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Dlaczego mam tak skomplikowane relacje z rodziną?

Witam. Mam 21 lat i strasznie skomplikowane relacje z rodziną. Najbardziej z rodzicami. Nie mam z nimi dobrych relacji , ponieważ nie ma nawet rozmowy , wsparcia ani co najważniejsze chęci do czegokolwiek z ich strony. Co robić ? Na... Witam. Mam 21 lat i strasznie skomplikowane relacje z rodziną. Najbardziej z rodzicami. Nie mam z nimi dobrych relacji , ponieważ nie ma nawet rozmowy , wsparcia ani co najważniejsze chęci do czegokolwiek z ich strony. Co robić ? Na prawde nie mam już sił na to wszystko a wyprowadzić się na razie nie moge jeszcze bo studiuję.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Agata Pacia (Katulska)
Mgr Agata Pacia (Katulska)
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy będę miała problem z przyznaniem mi pełnej opieki nad dziećmi przy ewentualnym rozwodzie?

Mąż pije. Zaszywał się 3 razy. Po pierwszym esparalu nie pił 11 m-cy, po drugim 5, a po trzecim ok. 4 m-ce. Teraz miał 2 miesieczną przerwę w piciu, ale od tygodnia znów płynie na fali wódki i piwa. Mamy... Mąż pije. Zaszywał się 3 razy. Po pierwszym esparalu nie pił 11 m-cy, po drugim 5, a po trzecim ok. 4 m-ce. Teraz miał 2 miesieczną przerwę w piciu, ale od tygodnia znów płynie na fali wódki i piwa. Mamy dwóch synów (4,5 i 1,5 roku). Starszy syn w grudniu sam mi powiedział, że "tata choruje bo pije piwo". Wczoraj mąż podniósł na mnie rękę, ma problem z koordynacją ruchową więc ledwo mnie musnął, ale przekroczył granicę o której myślałam że jest dla niego nieprzekraczalna... Kocham Go i nienawidzę jednocześnie. Nie chcę żeby dzieci na to patrzyły... Poza tym jeszcze trochę i serce mu nie wytrzyma - cały czas ma tętno ponad 120... Ale nic do niego nie trafia. Powiedział też, że nie będzie się leczyć. Od kwietnia wracam do pracy i sama nie dam rady fizycznie ogarnąć przedszkola i żłobka i pracy. Więc będę musiała powiedzieć o wszystkim rodzicom - a jest mi wstyd i boję się, bo mama jest schorowana i wszelkie nerwy dosłownie ją zjadają od środka... Nie wiem co mam robić... i Jak mam cokolwiek zrobić... Wiem, że muszę powiedzieć rodzinie - tylko jak... I jak wytłumaczyć to dzieciom... Wiem, że mogę zgłosić się do WOIKu, ale młodszy syn jest chory... Nie umiem się z tym wszystkim ogarnąć... Chciałabym móc zapakować Go do samochody jak śpi zapity i wywieźć do ośrodka zamkniętego, ale nie mogę bo musi sam podpisać zgodę na leczeni a wiem że tego nie zrobi... Czy w takiej sytuacji nie będę miała problemu z przyznaniem mi pełnej opieki nad dziećmi przy ewentualnym rozwodzie?
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

W jaki sposób nie dać się zastraszyć?

Nie wiem od czego zacząć, bo nie wiem co mam już zrobić ze swoim życiem. Pół roku temu wyszłam za mąż. Do zaręczyn nasze życie było bajkowe. Mój partner traktował mnie jak księżniczkę z bajki, a nawet lepiej. Wszystkie koleżanki... Nie wiem od czego zacząć, bo nie wiem co mam już zrobić ze swoim życiem. Pół roku temu wyszłam za mąż. Do zaręczyn nasze życie było bajkowe. Mój partner traktował mnie jak księżniczkę z bajki, a nawet lepiej. Wszystkie koleżanki mi zazdrościły. Podczas planowania ślubu coś zaczęło się zmieniać. Bagatelizowałam to, bo doskonale wiedziałam, że wiele par kłóci się w trakcie organizacji tego dnia. Znajomi i rodzina zwrócili mi jednak uwagę na to, że mój narzeczony automatycznie neguje wszystko co jest dla mnie ważne i nie zgadza się na nawet najdrobniejsze rzeczy tak dla zasady. Przez jego zachowanie czułam się przygnębiona i straciłam całą radość z tego dnia. Zwłaszcza, że dwa dni przed stwierdził że mnie zdradził, po czym na drugi dzień zmienił zdanie i wmawiał mi, że wymyśliłam sobie to wszystko. Wyszłam za mąż. Pierwsze tygodnie znów były bajką. Potem znów sinusoida...najdrobniejsze rzeczy potrafiły go wyprowadzić z równowagi. W kłótniach zamykał mnie w domu i nie pozwalał wychodzić. Gdy kiedyś wyszłam pobiegł za mną i zimą rozerwał mi płaszcz na ulicy i kazał oddać klucze od domu. Wybaczyłam, kolejny raz. Jednak obelgi, brak szacunku...kłótnie o nic, obwinianie mnie o wszystko, twierdzenie że zniszczyłam mu życie...to powtarzało się tak często, że postawiłam warunek: terapia. Nie chciał iść. Postawiony przed widmem rozwodu zgodził się, ale stwierdził że tylko po to, by na terapii usłyszeć że jestem wszystkiemu winna. Nastał dzień terapii. W jej trakcie zachowywał się jakby się świetnie bawił. Od razu chciał przy pani psycholog umawiać jak najszybciej kolejną wizytę, a w domu mówił że na kolejną terapię nie pójdzie...jednak szedł (choć za każdym razem chciał odwoływać i twierdził że poprzez terapię defrauduję pieniądze). Zaczynało być normalnie. Nawet jak mnie obraził to szybko przepraszał. Ostatnio się przeziębił. Chciałam być dobrą żoną...proponowałam herbatę, chusteczki, leki na katar...odmawiał. Gdy po raz kolejny zaproponowałam lek wściekł się. Uderzył pięścią w drzwi. Nic się nie stało więc uderzył kolejny raz robiąc wielką dziurę...gdy się rozpłakałam z bezsilności po chwili mówił że jestem chora psychicznie i trzeba mnie leczyć...Potem groził że weźmie ten lek na katar ale na pewno ten lek go zabije i to będzie moja wina...Nie wiem co mam robić. Jestem silną kobietą, tak myślę...nie chcę dać się zastraszyc, choć złapałam się na tym że unikam słów które wcześniej go drażniły, sprzątam na błysk dom zanim wróci z pracy (choć i tak zawsze coś zrobię nie tak...albo leży paproch, albo zmywarka źle wstawiona)...mam wrażenie, że to on jest chory a nie ja. Ale jak mu to uświadomić? Jak skłonić by spróbował nad soba panować...Proszę o pomoc, bo sama jestem już bezsilna....
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Monika Wróbel
Mgr Monika Wróbel

Jak przekonać mojego męża do leczenia bądź jakiejkolwiek terapii?

Agresja i alkohol... Mam problem ze swoim mężem. Jest z natury trochę nerwowy, ale zwykle po spokojnej rozmowie wszystko "rozchodzi się po kościach"; duże wsparcie też mam w swojej teściowej, która mnie wspiera i stara się jakoś wyprowadzić na... Agresja i alkohol... Mam problem ze swoim mężem. Jest z natury trochę nerwowy, ale zwykle po spokojnej rozmowie wszystko "rozchodzi się po kościach"; duże wsparcie też mam w swojej teściowej, która mnie wspiera i stara się jakoś wyprowadzić na prostą mojego męża. Jednak dużo większy problem zaczyna się, gdy on sobie wypije... Wówczas przychodzą mu różne głupie pomysły do głowy, które - niestety - realizuje. Konsekwencjami są różnego typu mandaty, które oscylują w granicach od 300 do 500 zł. (Oczywiście wtedy mój mąż jest skruszony, deklaruje chęć poprawy i zaprzestania picia alkoholu. ) Ale nie jest to jedyny problem - po alkoholu robi się też agresywny wobec mnie i obcych ludzi. Uderzył mnie już nie raz, ale za każdym razem nie było widać żadnych śladów - potem przeprasza i obiecuje poprawę. Swoją agresję tłumaczy wszystkimi możliwymi sposobami, jednak nigdy w 100% nie widzi winy w sobie. Ciężko mi jest, bo staram się mu tłumaczyć spokojnie, że alkohol nie jest dobrym rozwiązaniem, on jednak twierdzi, że pije bo wciąż pojawiają się nowe problemy (a pojawiają się przez jego ekscesy po pijaku), więc jest to koło zamknięte. Próbowałam go namówić na wizytę u specjalisty i leczenie w zakresie uzależnienia od alkoholu. Początkowo zgodził się, nawet podjęliśmy pierwsze kroki, jednak szybko z tego się wycofał, gdy któryś z kolegów mu powiedział, że "przecież nie jesteś alkoholikiem". Częściej słucha tego, co mają do powiedzenia jego koledzy niż ja. Ma również problem z tym, gdy mu czegoś odmawiam, np. gdy po alkoholu uprze się, żeby go gdzieś zawieźć, bo musi "dowalić" takiemu jednemu. Wtedy zaczynają się schody, swoją złość wyładowuje na mnie mówiąc, że z nami koniec oraz używając wobec mnie wulgarnych epitetów. Ja zawsze w takich sytuacjach staram się być spokojna i opanowana, ale czasem nerwy mi puszczą, jednak jedyne na co sobie pozwalam to bezsilny płacz. Chciałabym mu pomóc, bo wiem że to jest dobry facet, jedynie trochę pogubiony. Przed ślubem nie było żadnych oznak, że ma problem z alkoholem i agresją (zarówno fizyczną i psychiczną). Proszę o pomoc - jak przekonać mojego męża do leczenia bądź jakiejkolwiek terapii? Wiem, że siłą go nie zmuszę, bo do takiego czegoś sam musi dojrzeć i nabrać przekonania, jednak proszę o podpowiedź jak sobie radzić w podobnych sytuacjach? Z góry dziękuję za odpowiedź.
odpowiada 3 ekspertów:
Mgr Agnieszka Jabłonowska
Mgr Agnieszka Jabłonowska
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Co zastosować na uporczywy kaszel u mamy?

Witam, chodzi o moją 63 letnią mamę. Od około 4 miesięcy męczy ją uporczywy kaszel (mama jest osobą niepalącą), z odrywającą się bezbarwną, gęstą wydzieliną, bez innych dodatkowych objawów. Mama była kilkukrotnie u lekarzy pierwszego kontaktu, którzy po osłuchiwaniu stwierdzali... Witam, chodzi o moją 63 letnią mamę. Od około 4 miesięcy męczy ją uporczywy kaszel (mama jest osobą niepalącą), z odrywającą się bezbarwną, gęstą wydzieliną, bez innych dodatkowych objawów. Mama była kilkukrotnie u lekarzy pierwszego kontaktu, którzy po osłuchiwaniu stwierdzali infekcję dróg oddechowych, kilkukrotnie przyjmowała antybiotyki i inne leki wykrztuśne- bezskutecznie. Około tygodnia temu, mama uświadomiła sobie, że jakieś 4 miesiące wcześniej zmieniła pastę do zębów na nową, jak się okazało z dodatkiem związków aluminium na które jest uczulona (okazało się to kilka lat wcześniej po użyciu antyperspirantu z dodatkiem aluminium). Od razu pastę odstawiła. Od tego czasu kaszel nie ustąpił, natomiast zauważyła u siebie dodatkowe objawy w postaci zaczerwienionej, piekącej śluzówki jamy ustnej, przesuszoną skórę wokół ust, kilkukrotne epizody biegunki, raz śluzowatej. Ogólne badania krwi wyszły dobrze. Czy rzeczywiście wszystkie te objawy mogą wskazywać na reakcję alergiczną na aluminium? Czemu po odstawieniu substancji uczulającej objawy nie ustępują a wręcz dochodzą nowe? Czy w ogóle możliwe jest samoczynne ustąpienie objawów czy potrzeba terapii odczulającej? Lekarz rodzinny skierował mamę na kontrolne badanie RTG płuc, następnie planuje udać się do alergologa. Za wszelkie odpowiedzi i porady będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam.

Próba samobójcza i problemy rodzinne

witam dwa dni temu mojego kochanego meza znalazłam ....powieszonego uratowałam go ale był siny nie oddychał w tym momencie jest na urlopie nie da rade nawet wstac z łózka gdyz powiesił sie w łazience i ma całe plecy poparzone az... witam dwa dni temu mojego kochanego meza znalazłam ....powieszonego uratowałam go ale był siny nie oddychał w tym momencie jest na urlopie nie da rade nawet wstac z łózka gdyz powiesił sie w łazience i ma całe plecy poparzone az do skóry ....nie moge sobie tym poradzić .dziś była teściowa u nas zamiast przejąć sie synem oskarzyła mnie ze to moja wina . teraz jestem alkocholiczka dwa lata temu byłam prostytutka wiecznie jej sie cos nie podoba .my mamy dwoch synków jeden walczył o zycie 3.5 miesiaca w szpitalu ciezko nam ale dajemy rade wynajmujemy mieszkamie dzieci tona w zabawkach sa zadbane ja tez mz tez natomiast tesciowa rujnuje nam zycie potrafi wpasc do mnie do domu z awantura ze chodze po miescie pijana gdy ja siedze od tygodnia w domu bo synek chory i maz robi zakupy .mase jest takich sytuacji ze wstydzi sie ze nosze ich nazwisko ze jestem dziwolongiem nie da sie tego opisac do tego całą rodzine przeciwstawiła wobec mnie ja sobie z tym nie radze ale daje rade bo chodzi mi o dzieci i kocham meza ....ale boje sie o niego on juz nie wytrzymuje tej presji bo manipuluje go tu b chciał być dobry dla mnie i dla mamy a wiem ze tak sie nie da ... prosze pomózcie w szczególności jakiś psychog z olkusza małopolska
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Jak radzić sobie w codziennym funkcjonowaniu?

Jestem osobą niepełnosprawną na wózku inwalidzkim. Mąż jest nałogowym alkoholikiem. Pije piwo od rana do późnego wieczora i całymi dniami leży w łóżku. Wstaje tylko by pójść po piwo. Przepija całą emeryturę. Niemal siłą wyciągam 500zł. na opłaty. Nie... Jestem osobą niepełnosprawną na wózku inwalidzkim. Mąż jest nałogowym alkoholikiem. Pije piwo od rana do późnego wieczora i całymi dniami leży w łóżku. Wstaje tylko by pójść po piwo. Przepija całą emeryturę. Niemal siłą wyciągam 500zł. na opłaty. Nie bije mnie ale psychicznie mnie wykańcza. Jestem kłębkiem nerwów. Ubliża, wyzywa, obraża,itd. Nie pomaga. Proszę o podpowiedź co ja mogę zrobić w tej sytuacji. Gdzie mogę interweniować, by móc normalnie żyć. Jestem inwalidką z orzeczonym znacznym stopniem niepełnosprawności. Choruję na SM. Na razie jeszcze radzę sobie w codziennym funkcjonowaniu, ale nerwy powodują, że mój stan niemal z tygodnia na tydzień się pogarsza.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Agnieszka Jabłonowska
Mgr Agnieszka Jabłonowska

Jak przygotować się do rozmowy z rodzicami?

Jak przygotować się do rozmowy z rodzicami? Witam, mam 20 lat jestem na pierwszym roku studiów. Mieszkam z rodzicami. Zacznę od tego, że po maturze nie byłam pewna, czy chcę iść na studia, jednak w końcu się na nie zdecydowałam,... Jak przygotować się do rozmowy z rodzicami? Witam, mam 20 lat jestem na pierwszym roku studiów. Mieszkam z rodzicami. Zacznę od tego, że po maturze nie byłam pewna, czy chcę iść na studia, jednak w końcu się na nie zdecydowałam, częściowo pod presją rodziców, szczególnie ojca. Teraz jednak, po pół roku studiowania, wiem, że to nie dla mnie. Męczę się. Chciałabym zacząć samodzielne życie, wyprowadzić się, zarabiać na siebie. Mam partnera, z którym jestem w związku od 2,5 roku. Chcielibyśmy zamieszkać razem i wynająć mieszkanie w jego okolicach (dzieli nas znaczna ilość kilometrów, przez co widujemy się raz w tygodniu). Problem tkwi jednak w tym, że zupełnie nie wiem, jak mam powiedzieć o tym moim rodzicom, jak się do tej rozmowy przygotować. Paraliżuje mnie strach na samą myśl o tej rozmowie, bo wiem, jaki stosunek do mojej edukacji i usamodzielniania się mają rodzice. Znam ich i wiem, że urządzą mi istne piekło. Z jednej strony rozumiem ich stanowisko - są ze mną mocno związani, często bywali nadopiekuńczy, a teraz nagle chcę się ot tak wyprowadzić. Z drugiej strony jednak podobno na każdego przychodzi pora w kwestii prowadzenia samodzielnego życia i myślę, że teraz właśnie jest odpowiednia pora na mnie. Ale kompletnie nie wiem, jak porozmawiać z moimi rodzicami, żeby zrozumieli tę decyzję chociaż w pewnym stopniu. Nasze relacje od jakiegoś czasu nie są najlepsze, bo przestaliśmy ze sobą rozmawiać i oddaliliśmy się od siebie. Powodem było to, że jedyne, o czym chcieli rozmawiać, to właśnie te moje (ich) studia i dlatego z czasem przestałam poruszać jakiekolwiek inne tematy w ich obecności. Boję się też tej rozmowy ze względu na mamę, która ma problemy psychiczne - stany lękowe, depresję. Obawiam się, że będzie chciała mnie wpędzić w poczucie winy. Chciałabym w tę rozmowę zaangażować mojego partnera, żeby czuć się pewniej i bezpieczniej, a wiem, że będą problemy, bo są nawet wtedy, gdy wyjeżdżam z domu na weekendy, a co dopiero na stałe. Jak najlepiej się do tego zabrać?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Agata Pacia (Katulska)
Mgr Agata Pacia (Katulska)

Czy rodzinie, w której jest przemoc, da się pomóc?

Witam, mam problem z mężem. jesteśmy małżeństwem od 2 lat, a znamy się 4 lata. mam dwie córki z poprzedniego związku oraz syna z obecnym partnerem. Nasze problemy zaczęły się prawie na początku, ale nie zwracałam na nie uwagi zauroczona... Witam, mam problem z mężem. jesteśmy małżeństwem od 2 lat, a znamy się 4 lata. mam dwie córki z poprzedniego związku oraz syna z obecnym partnerem. Nasze problemy zaczęły się prawie na początku, ale nie zwracałam na nie uwagi zauroczona nim. zaczęło się od lekkich napadach nerw, wyzwisk, agresji. kilka razy zostałam przez niego uderzona bo miałam inne zdanie niż on, np.poszłam do sklepu z jego bratem, byłam tam około 30 min, bardzo mnie pobił bo co ja tak długo tam robiłam. Często mnie wyzywa, poniża. Źle odzywa się do mojej najstarszej córki, pogardza nią(nie biję). Są dni, w których jest bardzo dobrym mężem, ogólnie każdy mi go zazdrosci. Nikt mi nie wierzy, że on może taki być. bo jest pracowity, oddaje każdy grosz z wypłaty mi, nie kłamię, każdemu zawsze pomoże (tylko nie mi). jest bardzo zazdrosny, wmawia mi zdrady choć nawet nie ma powodow bo przeważnie siedzę w domu,jeżdżę jedynie do sklepu czy przedszkola. Jeśli długo nie odbieram tel, piszę mi smsy że mnie zabije, że mnie zniszczy, że pewnie gdzieś jestem i że jestem kłamcą. Często mi wmawia rzeczy, których nie robię. Np. powiedział mi, że nie mozemy mieć zmywarki bo co ja bym całymi dniami robiła, wmawia mi ze caly dzien lezę, nie zdaje sobie sprawy ile jest pracy w duzym domu z trójką dzieci. potrafi mnie wyzywać od najgorszych za nic, dosłownie za nic. np. oglądam tv a on do mnie 'dz... jeb...' 'kur..pier...' teraz pisząc to siedze w kuchnii a on w pokoju,specjalnie odlączył mi internet, chociaz nie wie co robię.. wlączyłam go a on do mnie 'co kur... siedzisz na facebooku szm... jeb...' Nie chcę go zostawić, nie mam nikogo komu mogła bym powiedziec o swoich problemach, bo albo machną ręką albo nie uwierzą, od jakiegoś czasu mam napady leku, boję się nie wiadomo czego, często boli mnie głowa, kuje w klatce piersiowej, boli żołądek. Boje się ze się wykończę. Czy da się nam jakoś pomóc? Czy ja robię coś źle? nie zdradzam go, nie kłamię, dbam o niego, o dom... jak żyć?
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Dlaczego relacja z mężem się zmieniła?

Witam,prosiłabym o pomoc.Nie wiem czy dobrze trafiłam.Jestem z mężem w małżeństwie od 5 lat,a znamy się 16lat.Mamy 2,5 letniego synka.Mąż twierdzi że od 2 lat jest miedzy nami inaczej.Jak on to mówi,że nie ma uśmiechu na mojej twarzy,nie można ze... Witam,prosiłabym o pomoc.Nie wiem czy dobrze trafiłam.Jestem z mężem w małżeństwie od 5 lat,a znamy się 16lat.Mamy 2,5 letniego synka.Mąż twierdzi że od 2 lat jest miedzy nami inaczej.Jak on to mówi,że nie ma uśmiechu na mojej twarzy,nie można ze mną porozmawiać tak jak kiedyś-o byle czym.Powiedział mi ostatnio że mnie już nie chce,że jestem toksyczna,że nawet mam się wyprowadzić.Twierdzi że nie możemy się porozumieć.A o zbliżeniach już nie wspomne.Widze że jest między nami inaczej,ale nie wiem czym to jest spowodowane.Chcę tą sytuację naprawić,kocham go.Ja nie widze że robie jakieś błędy ale mogę się mylić.Nawet jak coś powiem do męża to twierdzi że mówię do niego złym tonem a ja tego nie słysze.Pomóżcie
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Z kim powinnam spędzić święta?

Witam,moja sprawa jest trochę nietypowa.Jestem 44 letnia kobieta,niezależna,po rozwodzie z dwójka dzieci starszych a problem w rodzicach,mamie właściwie. Mieszkamy 300km od siebie,brat mieszka w tym samym mieście co rodzice i konkretnie chodzi o sprawę spędzania ŚWIAT.Rodzice wychowali Nas bardzo dobrze,z... Witam,moja sprawa jest trochę nietypowa.Jestem 44 letnia kobieta,niezależna,po rozwodzie z dwójka dzieci starszych a problem w rodzicach,mamie właściwie. Mieszkamy 300km od siebie,brat mieszka w tym samym mieście co rodzice i konkretnie chodzi o sprawę spędzania ŚWIAT.Rodzice wychowali Nas bardzo dobrze,z zasadami,tradycjami M.in.ze Święta to czas rodzinny,bliskich,ze nikt nie powinien być sam itd.Od kilku lat na KAŻDE Święta rodzice wyjeżdżają w góry czy nad morze na zorganizowane „Pakiety Świąteczne”,bardzo często jeździłam z dziećmi również ale trochę mam dosyć tej sztuczności i tez wole finanse przeznaczyć na np wakacje.Dodam ze brat jeździ ZAWSZE z nimi (jest starym kawalerem).W Wigilie tego roku byłam SAMA,dzieci u taty,teraz mama bardzo zle się czuła dlugo(wynik jej choroby),ma momenty ze nie wychodzi z domu ale....jechać 500km ma sile...Zaproponowałam przyjazd do Mnie,przygotuje wszystko itd i....dzis dowiedziałam się ze rodzice i brat narzekający na finanse(zwolniony od pół roku na L4) od LISTOADA maja już rezerwacje Świat Woelkanocnych o czym Ja nie miałam oczywiście pojęcia.To nie pierwsza tego typu sytuacja ze z niewiadomych powodów ukrywają przede Mną różne fakty.Zapytalam wprost taty DLACZEGO tak Mnie traktują,czuje się jakbym nie należała do rodziny,była poza....ale tata między „młotem i kowadłem”,jest pod pantoflem mamy i wie ze tak nie powinno być ale...mama.Kocham rodziców,szanuje ale już kilku Moich znajomych stwierdzilo(znając osobiście mamę)ze jest osoba trochę toksyczna dla Mnie(psycholog również Mnoe to przekazała).Dzwonie codziennie jak się czuje i niby rozmawiamy,jest niby taka chora w co nie wątpię ale język ma cięty nadal i te „tajemnice”.Czuje się PODLE o nie wiem co myśleć jak ustosunkować się do sprawy.Prosze o pomoc.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Alicja Maria Jankowska
Mgr Alicja Maria Jankowska
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak przekonać babcię do zmiany decyzji?

Jak przekonać babcię do zmiany decyzji? Od momentu kiedy zaczęłam studia magisterskie w październiku to coraz bardziej czułam, że to nie dla mnie i byłam coraz bardziej pewna , że chcę znaleźć pracę. Jednak moja babcia (ma 67 lat) jest... Jak przekonać babcię do zmiany decyzji? Od momentu kiedy zaczęłam studia magisterskie w październiku to coraz bardziej czułam, że to nie dla mnie i byłam coraz bardziej pewna , że chcę znaleźć pracę. Jednak moja babcia (ma 67 lat) jest uparta i chce abym skończyła te studia mimo że mam świadomość tego, że są nie dla mnie. Do babci nie dociera ta argumentacja ani ta, że jeśli teraz podejmę pracę może być mi w przyszłości lżej znaleźć stałą pracę. Fakt zdaje sobie sprawę z tego, że w życiu może być różnie ze wszystkim nawet z pracą. Już nie wiem co jak jej to wytłumaczyć, że właśnie w teraz zaczynam wiedzieć powoli co chce robić w życiu i jest to mniejsze zło pójść w tej chwili do pracy niż męczyć się na studiach na których nie chce się być
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Anna Ingarden
Mgr Anna Ingarden

Dlaczego dziecko w ogóle nie chce się uczyć?

Dzień Dobry. Mam problem z moją 15-letnią córką, która nie chce się w ogóle uczyć a na lekcje chodzi jak na gościnę, bez książek i zeszytów. Nie ma dnia aby nie dostała uwagi od jakiegoś nauczyciela. Uwagi dostaje za nieprzygotowanie... Dzień Dobry. Mam problem z moją 15-letnią córką, która nie chce się w ogóle uczyć a na lekcje chodzi jak na gościnę, bez książek i zeszytów. Nie ma dnia aby nie dostała uwagi od jakiegoś nauczyciela. Uwagi dostaje za nieprzygotowanie się do lekcji, ciągłe rozmowy na lekcji, za aroganckie odzywki , wdawanie się w dyskusję z nauczycielami a na prośby i upomnienia nauczyciela jest brak reakcji z jej strony. Nie mam już siły moje spokojne rozmowy , krzyki, kary nic nie skutkują. Od 4 m-cy chodzimy do psychologa,miała rozmowy z pedagogiem szkoły ale to też nie pomaga. Co mogę jeszcze zrobić? Może umówić córkę do psychiatry? Ale czy to coś pomoże. Wyczerpały mi się już pomysły. Ja i nauczyciele jesteśmy bezradni.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Magdalena Golicz
Mgr Magdalena Golicz
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Dlaczego mam paranoiczne lęki, że coś złego dzieje się z moją rodziną?

Witam, od kilku miesięcy mam paranoiczne lęki że coś sie stanie złego mojej rodzinie, a zwłaszcza dwuletniemu synkowi. Dochodzi do tego, że wręcz wyobrażam sobie różne sytuacje, w ktorych umiera mój mąż i syn. To sa straszne myśli... porwania, wypadki,... Witam, od kilku miesięcy mam paranoiczne lęki że coś sie stanie złego mojej rodzinie, a zwłaszcza dwuletniemu synkowi. Dochodzi do tego, że wręcz wyobrażam sobie różne sytuacje, w ktorych umiera mój mąż i syn. To sa straszne myśli... porwania, wypadki, tortury itp. Pojawia sie przy tym płacz i histeria. Co powinnam zrobić czy konsultacja z lekarzem jest wskazana?
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy po prostu odciąć się od tego człowieka, pozostawiając między nami tylko jego dziecko?

Witam mam dwuletnia córkę z poprzedniego związku ojciec dziecka to bardzo zły człowiek moja córka była wynikiem złe dobranej antykoncepcji nie zaszłam z tym człowiekiem w ciaze dobrowolnie . Bardzo kocham swoje dzievko i jest dla mnie najważniejsze od tego... Witam mam dwuletnia córkę z poprzedniego związku ojciec dziecka to bardzo zły człowiek moja córka była wynikiem złe dobranej antykoncepcji nie zaszłam z tym człowiekiem w ciaze dobrowolnie . Bardzo kocham swoje dzievko i jest dla mnie najważniejsze od tego człowieka odeszłam zanim dziecko się urodziło żeby ja chronić przed nim . Córka nigdy go nie widziała na oczy . Związałam się z pewnym mężczyzna mieszkaliśmy razem dziecko w jakimś stopniu ciężko Mi ocenić przywiazalo się do niego , przytulała się mówiła ze kocha dawała buziaki chciała z bawic kiedy go nie było pytała o niego . Rozstaliśmy się . On wciąż przychodzi do nas co jakiś czas średnio raz w tygodniu niby próbuje ratować ten związek ale widzę coraz mniejsze szanse . Córka różnie na niego teraz reaguje . Raz leci i się wita z nim przytula na drugi raz nie interesuje sie jego przyjściem . Czasami pyta o niego . Domaga sie czułości z jego strony . Miał duży wpływ na nią bardzo sie go słuchała jakby odnalazła w nim ojca którego jej brakuje jakiś czas temu zaczęła mówić tez do niego tato . Chciałabym odepchnąć tego człowieka ale nie chce szkodzić córce a sama nie umiem ocenić tej sytuacji , dodam ze nasze spotkania także przy dzievku są nie uniknione ponieważ za dwa miesiące rodzę drugie dziecko które jest jego . Nie chce żeby moja córeczka czuła się zraniona nie wiem czy można dziecko oduczyć w tej sytuacji , odzwyczaić od tego człowieka żeby stał się dla niej bardziej "obcy" dodam ze był okres w którym przez miesiąc go nie było i dziecko wciąż go pamiętało . Na pierwszym spotkaniu nie zareagowała na drugim wyraźnie zawołała do niego tato . Proszę o pomoc w zrozumieniu psychiki mojej córeczki i podpowiedz jak mogę spróbować naprawić to co powstało w jej kochanej główce tak aby jak najmniej jej zaszkodzić . Nie wiem czy ze względu na nią powinnam to przeciągać czy postąpić tak jak postąpiła bym gdyby nie ona i po prostu odciąć się od tego człowieka pozostawiając między nami tylko jego dziecko .
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Beata Bąk - Ścierska
Mgr Beata Bąk - Ścierska
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Czy rozstanie to dla mnie dobre rozwiązanie?

Witam bardzo proszę o rade co należy zrobić w takiej sytuacji mianowicie moj partner 10 lat temu rozstal sie ze swoja partnerka z ktora ma dziecko 11 lat Dziewczynka chetnie przyjeżdżała do nas w odwiedziny mieszkamy razem 3lata. Przebywala u... Witam bardzo proszę o rade co należy zrobić w takiej sytuacji mianowicie moj partner 10 lat temu rozstal sie ze swoja partnerka z ktora ma dziecko 11 lat Dziewczynka chetnie przyjeżdżała do nas w odwiedziny mieszkamy razem 3lata. Przebywala u nas cale wakacje starałam się w 100% jej dogodzić zabawy wycieczki oraz zakupy.... Nagle zaczął sie bunt nie chce mnie widzieć przestala dogadywać sie z moim synem i wgl w całym strajku nie chce widzieć taty Wiemy na 100% ze dziecko zaczelo byc buntowane przez swoja mamę ponieważ gdy zaczela pewnego dnia plakac ze chce do domu itd Partner w nocy sprawdził jej wiadomości wymieniane z mama Chwycilismy sie za głowę kazala jej plakac udawać ze ja cos boli etc Jak pomóż calej sytuacji Czy powinniśmy dla dobra jej i jego zerwać kontakty ze mną by faktycznie sie razem nie widziec Próbowaliśmy rozmawiać z nią tłumaczyć ale to nic nie pomoglo za duży wpływ rodziny Ja juz myślałam dla dobra sprawy rozstać sie z partnerem ale czy to dobre rozwiązanie? Sama nie wiem
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy pomóc bratu w tych trudnych chwilach?

Witam, Brat nie utrzymywał z nami kontaktu od ok 6 lat. Był alkoholikiem, mieszka za granicą, nie pije 3 lata.Po śmierci mamy (8mies temu) wznowiliśmy kontakty. Już od pierwszego spotkania wiedziałam że coś jest nie tak. Nie chciał iść... Witam, Brat nie utrzymywał z nami kontaktu od ok 6 lat. Był alkoholikiem, mieszka za granicą, nie pije 3 lata.Po śmierci mamy (8mies temu) wznowiliśmy kontakty. Już od pierwszego spotkania wiedziałam że coś jest nie tak. Nie chciał iść do lekarza. W końcu za namową moją i dzieci udał się do lekarza.Okzało się że to rak z przerzutami do płuc. Pierwsza moja myśl była taka aby wsiąść w samolot i lecieć.Napisał mi żebym nie przylatywała, że potrzebuje spokoju i nie chce się czuć jak umierający. Nie wiem co robić. Pytałam go po raz drugi. Napisał że już raz mi wyjaśnił i koniec tematu. Proszę o poradę. Czy powinnam mimo to polecieć? Są tam jego dzieci ale pracują i nie są w stanie przebywać z nim w szpitalu. Ja mogłabym mu towarzyszyć, ale nie wiem czy powinnam to robić mimo jego woli. A może on tylko tak myśli a jakby mnie zobaczył było by mu lepiej?
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej
Patronaty